Kochane mamusie!Jestem mama 11-miesiecznego Maksa.Do 5miesiaca usypial przy piersi,ale zrozumialam ze potem moze byc ciezko.Zaczelismy z mezem uczyc naszego synka samodzielnego usypiania.Stosowalismy sie do rad z ksiazkiUsnij wreszcie,ale sluchalismy tez co nam serce dyktuje.Wieczorny rytual smoczek polozenie do lózka i wyjscie.Przyznam ze na poczatku bylo bardzo ciezko,ale to emocje,trzeba je odsunac na bok, bo najwazniejsze jest dobro dziecka.Musi byc wyspane,tak jak rodzice,wtedy wszyscy sa szczesliwi i codzienne zmagania sa przyjemnoscia a nie udreka.Z calego serca polecam,poswiećcie sie przez tydzien,moze troche dluzej,a kolejne miesiace beda idylla.Podstawowa rzecz to byc KONSEKWENTNYM i nie wyciagac dziecka z lózeczka.Mąż bądż ja wchodzilismy do pokoju i spokojnie mowilismy synkowi ze go kochamy i dla niego to robimy i tak do skutku.Raz wpadl w histerie to go wyjełam,choc nie powinnam,słabość.Udało sie,teraz zasypia bez płaczu,sporadycznie sie zdarza ze poplakuje(raz na kilka miesiecy)noc tez przesypia,czasem sie zdarza ze wstane i dam mu smoczek,ale tez sporadycznie(chyba ze ząbkuje lub jest chory-to oczywiste)Teraz nasze zycie jest spokojne,my i dziecko szczesliwi,wyspani.Nie dajcie sie emocjom,dziecku naprawde nic sie zlego nie dzieje,choć serce sie kraje,ono szybko zapomni.Wbrew niektorym opiniom,takie postepowanie to nie bezdusznosc tylko MILOSC i głeboka świadomość co jest ważne dla dziecka i rodziców zeby byli szcześliwi.Powodzenia to "tylko kilka dni"...