Witajcie kochane mamuśki. czytam Was na bieżąco tylko z moim czasem i pisaniem trochę gorzej.Moja starsza cora poszła do przedszkola trochę opornie ale już jest o niebo lepiej:)miałam straszne wyrzuty sumienia,że ja zapisaliśmy i pozbyłam się dziecka z domu ale teraz widzę,że była to dobra decyzja. Tosia zaczęła zjadać wszystkie dania a w domu była masakra żeby coś w nią wcisnąć. wraca wyspana,najedzona i szczesliwa ze mogla pobawić się z dziecmi. A ja mam więcej czasu dla małej i na zajęcia domowe:) jeśli chodzi o teściowe to mam podobą jedzę w domu niestety:((( glownie staram się udawac ze nic nie slysze ale jak mi się uzbiera to wybucham jak wulkan i jest gniew tygodniami... moja mała rośnie jak na drożdżach,prubóje się dźwigać do siadania i w ogóle strasznie jest silna:) zaczelam dawac jej po troszeczkę jabłuszka i powiem Wam ze super robi 1 kupke więcej dziennie i puszcza dużo bączków:) nie boli ją bruszek i bardzo jej smakuje mojej starszej tez wcześnie zaczęłam dawac i do dziś zajada się jabłkami:))
ja od poniedziałku biorę się za odchudzanie bo już nie mogę się na siebie patrzeć... trzymajcie za mnie kciuki!:)