Dla wielu pracodwaców kobieta w ciąży to problem. Ja mam dwoje dzieci i z obiema ciążami miałam problemy. W pierwszym przypadku, jak się okazało, że od 7 miesiąca mam się oszczędzać i powiedziałam kierownikowi, że muszę iść na zwolnienie, bo grozi mi wcześniejszy poród, odpowiedział, że dziecko jest najważniejsze i to jego problem by zorganizować zastępstwo na moje miejsce. W drugim przypadku problemy zaczęły się wcześniej, a kierownikiem była już kobieta i już tak łatwo nie było. Wiedziała, że planuję drugie dziecko, ale jak jej powiedziałam o ciąży zadowolona nie była. Jak zaczęły się problemy i musiałm iść na zwolnienie, to mi powiedziała, że mam znaleźć sobie zastępstwo na czas zwolnienia. Jak się okazało, że już do porodu nie wrócę, to zorganizowała pracę, by mnie zastąpić, ale po powrocie z macierzyńskiego łatwego życia w pracy nie miałam. Chociaż teraz już traktuje mnie normalnie, ale pewnie do czasu, gdy się dowie, że spodziewam się kolejnego dziecka. Na razie nie mam problemów w ciąży, więc też nic nie mówię, bo obawiam się zwolnienia, a jeszcze nie jestem w okresie ochronnym. Nie pracuję fizycznie, tylko umysłowo, więc mogę sobie na ten manewr pozwolić. Jednak gdybym w ciąży miała jakieś problemy, to bez zastanowienia się poszłabym na zwolnienie, a inni niech myślą co chcą.