Cześć dziewczyny!
Miałam wczoraj drugą wizytę i usg dzidziulka (12 tydz), wrażenia niesamowite: wierzgał nóżkami, machał rączkami (nawet pokazał nam okej) i ruszał usteczkami. Mój mąż patrzył w ekran jak urzeczony i ciągle się uśmiechał. Jako, że nie zdecydowaliśmy się na badania prenatalne w szpitalu pan doktor dokładnie sprawdził i pomierzył dzidzię i orzekł, że wszystko jest tak jak powinno być. Sam zagadnął nas o płci i powiedział, że coś jakby odstaje, ale nie był pewien, czy to nie pępowina (ja chce i czuje, że to chłopiec). Mój mąż mówi, że obojętnie, tylko żeby było zdrowe. Jako, że to nasze pierwsze dziecko nie mogę się doczekać i zaczęłam kupować ciuszki:) za co dostaje burę od lubego i rodzinki.
Wczoraj oglądałam zdjęcia z nad morza, nad którym byliśmy w sob i teraz dopiero widzę, że brzuszek już wystaje trochę i zaczyna być widać, że jestem w ciąży:)
Badania moczu i krwi dobre, tylko pana doktora zaniepokoiły hormony tarczycy i kazał mi się skonsultować ze specjalistą (moja mama i siostra miały wycinaną tarczycę) a ja mam nadzieję, że wszystko będzie okej.
Na koniec oczywiście fotka maleństwa:)
Pozdrawiam