Skocz do zawartości
Forum

Asia1608

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Asia1608

  1. Karolu ten Twoj lekarz to chyba jakis idiota.
    Po pierwsze (powiedzialo mi to 3 lekarzy) od cc do sn musza minac przynajmniej 2 lata, po drugie zawsze jest ryzyko pekniecia macicy co dzieje sie rzadko (mi po 2l i 7m-cach rozchodzil sie szew) ale jest bardzo niebezpieczne. Skoro mialas niewspolmiernosc, to ryzyko ponownych problemow przy drugim porodzie rowniez jest duze. Moj syn mial 4400g, mial miec 4100 i nie przeszedl, skonczylo sie ekspresowa cc po 12h meczarni. Co do córki powiedzieli ze jak nie przekroczy 3500g to moge probowac ale moj lekarz mi to odradzil z racji na ten szew i szacunek masy na 3700 (urodzila sie cc z waga 3760g).
    Co do decyzji czy cc czy sn to o ile medycznie nie ma przeciwskazan do sn to decyzja nalezy do ciebie ale pamietaj ze w razie wyboru cc jestes zobowiazana do podpisania swistka ze chcesz sn na wlasne zyczenie, bo generalnie z marszu jestes kwalifikowana do planowanego cc.
    I nie rozumiem jak mozna powiedziec ze ktos moze nie kochac swojego dziecka bo chce cc :-/
    Teraz lezalam na sali z dziewczyna, ktora miala miec trzecia cesarke ale lekarze zwlekali bo do terminu porodu brakowalo wiecej niz tydzien. Dziewczyna jednak dostala skurczow i w koncu musieli ja pokroic. Okazalo sie ze niewiele brakowalo i dziecko by nie przezylo, pomimo tego ze miala cc dziecko z brzucha bylo wyciagane proznociagiem. Jakby rodzila sn to najpewniej zamuast dziecka bylby maly aniolek.

  2. A u mnie minely dwa tyg. Od porodu. Rana po cieciu w srodku jeszcze troche boli przy wstawaniu i kaszlu.
    Laktacja sie stabilizuje. Przez dzien wisimy na cycu ale w nocy budzi sie co 2,5-3h, wiec nie jest najgorzej. Mala jest slodka, a Jas opiekunczy, np. Wczoraj poczestowal Olge kukurydza ;) na szczescie nie do nosa ucha czy buzi, tylko do rączki i od razu sie tym pochwalil.

  3. Agata mi np najwygodniej karmi sie Olge "spod pachy." A w nocy na leżąco. Najfajniej owinac sobie pas tym wezem do spania w literke C i na niem w. Rozku ukladam sobie małą. Dla mnie rewelka.
    Mnie tez ciągną szwy. Zwlaszcza jak kaszle. Ale na szczescie w piatek wyciagamy :)

    Jaś jest zachwycony poki co. Chce przytulac, kapac, glaszcze. Przy kapieli wczoraj stanal przy wanience i powoedzial "nie płacz Olgo" :)

  4. Rano w piatek kleik. Po pierwszej lyzce paw. Rzygansko takie ze masakra, a potem niewiarygodny bol glowy przez caly dzien.
    Goraczka 39stopni.
    Sobota - stan podgoraczkowy, slabe wyniki krwi, brak stolca. Czopek, preparat krwiotworczy z zelazem na wieczór.
    Niedziela - wstaje rano i mysle sobie super jutro do domu. O 10 dostaje niewyobrazalnej biegunki trwajacej caly dzień (9x pomimo leków).
    Wieczorem zapominaja podac mi żelazo.
    Poniedzialek - w nocy biegunka sie uspokoila, poranek cudny (tylko goraczka znów 38 st. To efekt powracajacej infekcji po odstawieniu antybiotyku w skutek sraczki)
    Niestety ktos przypomina sobie o żelazie ktore zjadam i po 5h ponownie dostaje biegunki. Razem z nia podwojne leki hamujace ta dolegliwosc.
    W nocy nastaje cisza.
    Wtorek - wszystko ok, bez objawów.
    Środa - dom
    Mloda dostala w szpitalu mega odparzen. Leżała pod ogrzewaniem i wietrzyla tylek przez dwa dni. Miala jedna ranę.
    Poniewaz pomimo goraczki, biegunki, wymiotow i tego wszystkiego zlego co bylo przynosili mi Olge do karmienia, udalo sie i mi i dzis z Olga jedziemy juz praktycznie tylko na cycu. Dzis dostala tylko raz i tylko 30ml mm, reszta cyc :)))))))
    Tyle historii.

  5. Dzisiaj wyszlismy wreszcie do domu. Po 7 dniach!!!
    Wiadomo bylo ze moga mnie rozwiazac tylko cc. Polechalam do szpitala majac regularne skurcze, bo tyle czasu mi zeszlo niestety na ogarniecie siebie. O 13 zjadlam grochowke, o 14 zaczely sie dosc regularne skurcze (wczesniejsze uznalam za przepowiadajace :)), o 17.30 bylismy na IP. Badanie, USG (waga 3300 i szydzenie z mijego lekarza ktory podal dzien wczesniej wage 3700g) i na porodowke. Tam KTG i decyzja lekarza, jesli beda skurcze to musimy ciac dzis a jak nie to czekamy do jutra.
    Skurcze sie pisaly, przyszedl anestezjolog, gatka, potem wenflon, cewnik i na stół (musialo minac 6h od posiłku). 19.45 poczatek cc, znieczulenie podpajeczynowkowe. Przyjemne, cieplo w nogi. Nie wolno podnosic glowy przez 8h. Ja odruchowo podnioslam zanim zaczeli ciąć. Efekty byly nastepnego dnia.
    Mala urodzila sie o 20.03 23.03 w czwartek... cdn

  6. Dziewczyny dziekuje zs gratulacje.

    Agata wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Matyldy :)

    Wiecej napisze Wam jak mnie wypuszcza do domu. Ciecie po 6h skurczy. W znieczuleniu podpajeczynowkowym. Dwa dni potwornego bolu glowy i wymioty. Ciecie 23.03 o g. 20, pionizacja 24.03 g. 9 rano. Bylo spoko bo jeszcze bylam nacpana. Wczorajszy dzien koszmarny. Dzis jest juz duzo lepiej. Rana ladnie sie goi.
    Na oddzial wpuszczam tylko meza i mamę. I to razdziennie po gora pol godziny.
    Karta rossne bardzo sie oplaca, ja mam 8% rabatu.
    Skurcze porodowe bola tak ze traci sie mozliwosc oddychania. Nie da sie ich z niczym pomylic.

  7. Ulala!!! Trzymajcie sie dziewczyny.
    Gosia bylas na izbie? Ja tak mialam jak mi gin zrobil masaz szyjki. Bolało i po badaniu pojawila sie krwista wydzielina. Kazal jechac do szpitala bo powiedzial ze bede rodzic. Nie urodzilam po 5 dniach w szpitalu zrobil masaz szyjki jeszcze raz, znow bolalo, znow pojawila sie krwista wydzielina i skurcze, po 3 godzinach zaczela sie akcja porodowa. Także powodzenia!! :)

    Ja dzis zrobilam zapasy do zamrażarki. Oprocz pierogow mam, 2kg pieczonej karkowki z sosem, litrowy sloik grochowki dla meza i 3l grochowy na teraz na dwa dni i porcje udzca indyka w sosie smietanowym do makaronu.
    Zostaje jeszcze zrobic kluski slaskie, troche ruskich i pare sloikow rosołu.
    Ale to juz nie dzis bo zaraz sie zbieram na spotkanie z Olga.

    A no i z newsów Jaś i moj maz maja zapalenie krtani - hura!!!

  8. Niby mozna jesc wszystko ale trzeba uwazac na poczatku na groch, fasole, kapuste i duze ilosci cebuli chili i czosnku. Jedne wzdymaja inne zmieniaja smak mleka.

    Po cc trzeba tylko prosic zeby ktos pomogl przystawiac do piersi jak najczesciej i jak najwczesniej.
    U mnie tego zabraklo i karmienie to byla laktacyjna kleska trwajaca dwa miesiące.
    Najwazniejszy jest CHYBA spokój i pozytywne nastawienie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...