LenaMagda
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Skalmierzyce
Osiągnięcia LenaMagda
0
Reputacja
-
Pod koniec sierpnia wybieramy sie cala nasza rodzinka na kilka dni nad morze. Mama, Tata i dwuletnia corka w pieknej, malej miejscowosci nad polskim morzem. Juz sie nie mozemy doczekac... Jedziemy wszyscy razem w czworke (w czworke, bo brzuszek Mamy rosnie i czekamy wspolnie na Dzidziusia) naszym samochodem aby powdychac jodu z pieknego Baltyku, podotykac naszego cudownego polskiego piasku oraz pozachwycac sie zachodami slonca. Produkty do opalania marki FLOSLEK przydalyby sie nam idealnie na ten sierpniowy wyjazd, gdyz sa przeznaczone dla calej rodziny. Firma oferuje roznorodne balsamy, kremy oraz olejki nadajace sie rowniez dla skory malych dzieci. To dla nas kluczowe, gdyz dobra ochrona przed sloncem jest w wakacje dla nas najistotniejsza. A gdzie jeszcze nasza rodzina wybralaby sie najchetniej w tym roku na wakacje... oczywiscie w nasze polskie gory. Planujemy krotki wyjazd do Poronina, tuz obok Zakopanego. Oczywiscie w gorach rowniez kremy i balsami firmy FLOSLEK bylyby niezastapione. Balsam firmy FLOSLEK delikatna warstwa przykrywalby nasze rece, nogi oraz cala buzie. Te kremy sa bardzo delikatne i bezpieczne, dlatego tez bez problemu mozna je wsmarowac w cala skore naszego ciala. Idealne! Juz nie mozemy sie doczekac naszych letnich przygod...
-
Ekologia to nauka o przyrodzie... to nauka o tym jak czlowiek moze wplynac na otaczajace srodowisko... bo moze wplynac na nie pozytywnie badz niegatywnie (warto to uswiadomic!). Ekologia to dbanie o srodowisko, o to co nas otacza... miejsca w ktorych zyjemy... nasze domy, ogrody, parki, lasy, cale miasta... Ekologia to styl zycia... bardzo wiele osob dazy do tego aby byc eco i wrocic do korzeni... cofnac sie o pare setek lat i zyc wlasnie w zgodzie z natura, w harmonii, w czytosci przyrody... Mysle, ze dzieciom nie trzeba wiele tlumaczyc... wystarczy pokazac... wlasnym przykladem udowodnic ze warto dbac o przyrode i wszystko co jest wokol nas... Od samego poczatku "ucze" swoja corke aby potrafila i chciala zyc w zgodzie z natura... aby zwracala uwage na zyjace zwierzeta i rosliny... Dlatego tez razem: - segregujemy odpady, mamy specjalnie wydzielone kosze na plastiki, szklo, papier i dodatkowy pojemnik na eko smieci ktore wyrzucamy na nasz przydomowy kompost (cora ma poltora roku i juz mowi "eko" idac wyrzucic skorke od jablka), - nie uzywamy plastikowych siatek na zakupy, za to stosujemy ekologiczne torby z materialu - sadzimy wspolnie sadzonki ktore potem pielegnujemy aby daly nam salate na kolacje, jarmuz na koktajl czy miete w postaci orzezwiajacego napoju - zrywamy wspolnie sezonowe owoce, chodzac po sciezkach ogrodu, nie deptajac przy tym roslin - podlewamy kwiaty i trawe aby pieknie rosla - chodzimy na wycieczki do miejskiego parku, lasu, rezerwatow przyrody, opowiadajac przy tym jak zyja zwierzeta, jak rosna rosliny i jak je nalezy pielegnowac - samodzielnie przyrzadzamy potrawy, korzystajac z naturalnych produktow... jemy owoce i warzywa w kazdej postaci... cora uwielbia je od samego poczatku ;) po prostu inaczej u nas nie ma ;)
-
Lena, poltora roku - praca plastyczna "Moj wymarzony ogrod". Moja cora uwielbia robic prace plastyczne, jako ze jestem z nia w domu codziennie cos tworzymy. Papier, klej i kredki to nasze codzienne "narzedzia". Wywieszamy prace na tablicy, ktora widnieje w naszym salonie. Na rysunku "Moj wymarzony ogrod a wlasciwie - W ogrodzie Dziadka..." widac ze rysunek jest przymocowany do tablicy szpilkami. Rysunki codziennie laduja na tablicy i ciesza nasze oko. Cora ma poltora roku dlatego zdecydowalysmy sie na wyklejanke. Ogrod Dziadka jest dla nas tym wymarzonym ogrodem, w ktorym mozemy spotkac duzo drzew i krzewow, warzyw i owocow. Sa tez liczne kolorowe kwiaty. Zyja tam rozne zwierzeta - mozemy spotkac ptaki. motyle, pszczoly, Dziadkowego psa Maksa oraz rybki w stawie, ktory Dziadek samodzielnie pielegnuje. Mozemy tez podgladac zycie kur i koguta za plotem u sasiadki. Ogrod Dziadka jest rajem dla dzieci - sa laweczki na ktorych mozna usiasc, piaskownica z pelnym koszem zabawek, hustawka... Mozna tu nawet jezdzic rowerem... To jest wlasnie nasz wymarzony ogrod. Dziekujemy Ci Dziadku ;)
-
Kto jest najsilniejszy na swiecie... Odpowiada Lena (19 miesiecy) ;) - Kto jest najsilniejszy na swiecie? - Dzieci. - Dzieci? A dlaczego? - Nie. Tati (tak Lena mowi na Tate). - Tata? A dlaczego? - Nie. Mami (tak Lena mowi na Mame). Lena spoglada na fotoobraz z naszym zdjeciem slubnym i mowi: - Mami. Kwiaki. Udaje jakby cos wachala. Tu chodzi jej o kwiaty, ktore trzymam w reku (bo to slubne zdjecie). Po chwili dodaje. - Mami. Kwiaki. Ciezki. Czyli, ze najsilniejsza jest Mama bo trzyma w rekach takie ciezkie kwiaty ;) Po odpowiedzi przybila mi "piatke" ;)
-
Malzonkowie (partnerzy) powinni byc dla siebie oparciem caly czas i wspierac sie w kazdym etapie zycia, czy to na poczatku zwiazku, czy to w czasie choroby, czy w czacie ciazy... Etap zycia nie ma znaczenia, w ciagu calego zycia wazne jest aby byc dla siebie i z soba. Wspierac sie, pomagac sobie, sluchac siebie nawzajem. Czas ciazy o tyle jest waznym czasem, gdyz jest to czas wyjatkowy, zarowno dla kobiety jak i mezczyzny. Kobieta zmienia sie kazdego dnia, noszac pod sercem male cudo (ktore przeciez powstalo dzieki milosci partnerow!). Mezczyzna tez zmienia sie, szczegolnie psychicznie gdyz staje sie z dnia na dzien bardziej swiadomy swoich nowych obowiazkow, zadan. Bedzie bowiem glowa rodziny, bedzie odpowiedzialny nie tylko za siebie, swoja zone (czy partnerke) ale rowniez za dziecko, ktore niedlugo z nimi zamieszka. Zmienia sie caly swiat malzonkow. Dlatego w tym czasie tak wazne jest wzajemne wsparcie. W jaki sposob przyszli rodzice moga sie wspierac wzajemnie w czasie ciazy? - rozmawiac o zmianach, o przyszlosci, ustalac wspolnie kwestie opieki nad maluchem, urlopow, wygospodarowania miejsca w domu, wychowania - rozmawiac o tym co tu u teraz, o tym co dzieje sie z cialem kobiety, o rozstepach, o potrzebnych kremach, o powiekszonych ksztaltach tu i tam, wazne jest aby maz (partner) byl swiadomy zmian jakie zachodza w ciele kobiety i nie bal sie ciazy i stanu w ktorym akurat znajduje sie jego zona (partnerka) - rozmawiac o etapach rozwoju plodu, czytac wspolnie lektury zwiazane z tematem rodzicielstwa, obserwowac ruchy brzuszka, ktore w pozniejszym czasie sa naprawde widoczne i wyczuwalne - chodzic razem na wizyty do lekarza - dzielic sie obowiazkami, jak sprzatanie, gotowanie czy opieka nad starszym dzieckiem - wspolne spedzanie czasu, nawet jesli aktywnosci czasu wolnego nieco zmienily sie...kobieta moze chciec czesciej odpoczywac, lezec, dlatego powinna rozmawiac o tym z parterem i konsultowac wspolne rozrywki i formy wypoczynku - byc dla siebie czulym i wyrozumialym
-
Miś i but... But moze byc dla Misia domem. But moze ogrzewac Misia w stopy, gdy jest zima i gdy ten zapada w zimowy sen. But moze miec misowaty kolor, czyli byc ciemno - brazowy. But moze byc te w misie, czyli miec wzor misiowy. Dzieciece buty w twarzyczki misia prezentowalyby sie bardzo fajnie ;) But moze miec takie futerko w srodku, ktore ogrzewa nasze stopy. Futerko podobne do futra Misia. But moze slyzyc Misiowi jako skrzynka na listy. Mis moze postawic taki but przed domem i wykorzystac go kreatywnie jako skrzynka na listy. But moze byc tez doniczka w misiowym domku. Mozna tam zasadzic kwiaty albo chociazby choinke na swieta. Mis, ktory mieszka we Wloszech jest szczegolnie zwiazany z butem, bo przeciez wloski kraj wyglada jak wielki but. Nasza poltoraroczna Lena powiedzialaby, ze mis i but maja ze soba wiele wspolnego. Bo i misia i buty zabiera sie ze soba praktycznie wszedzie. Do sklepu, na ogrod... Towarzysza nam wszedzie ;)
-
Magiczne chwile rodzicielstwa... Na poczatku najwazniejsze jest podjecie decyzji o rozwoju rodziny... aby chciec miec dzieci ;) Bedac Mama poltorarocznej coreczki i 17 tygodniowego dzidziusia w brzuszku moge glosno mowic o pieknych chwilach rodzicielstwa... a oto one: - akt poczecia i czekanie na dobra wiadomosc o dwoch kreseczkach na tescie ciazowym, - pierwsza wizyta u lekarza i potwierdzenie ciazy przez lekarza, - ogloszenie wszystkim bliskim wiadomosci o tym, ze zostanie sie Rodzicem, - pierwsze mdlosci, zgagi, wzdecia ;) dzidzia daje o sobie znac ;) - pierwsze ruchy dzidziusia, pierwsze kopniaki, ruchy namacalne i widoczne (to bardzo wazna chwila dla Mamy ale i rowniez dla Taty, moj maz byl zachwycony na ten pierwszy kontakt z maluszkiem), - spiewanie do brzuszka, opowiadanie mu co tu na niego czeka... przu drugiej ciazy dochodza takze przytulasy i calusy starszej siostry, - bole zwiastujace porod, bole porodowe i czekanie na ten moment... jedyny, niepowtarzalny moment gdzie dziecko wydaje pierwszy okrzyk i po odcieciu pepowiny trafia na mamina piers - pierwsze karmienie... i kazde kolejne karmienie jest magiczne i nie do opisania, ostatnie karmienie tez pamieta sie dlugo, - pierwsza kapiel, pierwsze przewijanie pieluchy, pierwsze ubranko zakladane przez pietnascie minut, pierwszy spacer, - codzienne przytulasy, calusy, pozniej wyglupy na lozku, - pierwszy usmiech, raczkowanie, pierwszy kroczek, gaworzenie, pierwsze slowo wypowiedziane, pierwsze Mama, Tata, kocham Ciebie ;) - wszystkie wspolne gry, zabawy, tance, piosenki, zabawy w piaskownicy, wycieczki, wyjazdy, wczasy nad morzem... Dla moich dzieci zrezygnowalam z pracy na etacie i realizuje sie w domu jako Mama, Zona i Pani domu prowadzac maly biznes przydomowy. Chce byc w domu i spedzac z dziecmi jak najwiecej czasu, wychowujac je, bawiac sie z nimi, gotujac dla nich. Wszystkie spedzone razem chwile sa magiczne... wszystkie... wazne aby byc RAZEM... z Mezem, z dziecmi ;) to jest najwazniejsze ;)
-
Mysle, ze kazdy czlowiek moglby sie "pochwalic" jakimis zlymi nawykami z ktorymi walczy. W okresie dziecinstwa mamy rowniez do czynienia z takimi nawykami, gdyz dziecko wnikliwie obserwuje i koduje informacje ktore do niego docieraja - od rodzicow, dziadkow, kolegow, z telewizji. Walczymy z obgryzaniem paznokci, nie umietnoscia pochamowania nerwow czy zlych emocji, biciem innych, rzucaniem sie na podloge, "dlubaniem" w nosie... W kazdym z tych przypadkow najwazniejszy jest spokoj i rozmowa. To zawsze pomaga i daje efekty. My kilka miesiecy temu walczylismy z nawykiem rzucania zabawek w akcie zlosci. Taki nawyk wyrobil sobie moj siostrzeniec. Co pomoglo? Za kazdym razem (nie pomijajac zadnej sytuacji, bo wazna jest rutyna i ciagle powtarzanie) wyjasnienie dlaczego nie mozna tak rzucac zabawkami. Tlumaczymy dziecku spokojnie, nie wywolujac dodatkowej frustracji i stresu. Nie mowimy oczywiscie ze zabawki placza albo je to boli... mowimy prawde, ze sie zniszcza, ze Mama i Tato nie rzucaja rzeczami, ze zabawki sa do zabawy. Rozmowa musi byc tuz po zdarzeniu, po opanowaniu emocji. Nie w placzu i krzyku. Pokazujemy dziecku ze moze w inny sposob wyladowac swoja zlosc, nie rzucajac zabawek tylko np. poprzez gniecenie kartki papieru, rysowanie kredka. Mozna wprowadzic rowniez system nagrod - swietnie sprawdzaja sie naklejki, ktore mozna kolekcjonowac na jakims plakacie wywieszonym w centrum pokoju.
-
Zima nalezy ubrac dziecko cieplo ale nie za cieplo, tak aby sie nie przegrzalo. Musimy zwracac uwage jak np. my rodzice sie ubieramy. W jakiej ilosci ubran jest nam wystarczajaco cieplo w danym dniu i dziecku rowniez ubrac podobna ilosc warstw ubran. Musimy przeciez pamietac ze dziecko jest caly czas w ruchu, wiec moze mu byc nawet cieplej niz nam. 1) Gdy wychodzimy na dwor, aby pobiegac po ogrodzie lub parku zawsze zakladamy body, na to bluzeczke, rajstopki i cieple spodnie, najlepiej takie nieprzemakalne (ala kombinezon). Oczywiscie zimowa kurtke, cieple skarpety i zimowe ocieplane buty (ale rowniez wygodne, bo to zawsze jest kluczowe). Co jakis czas warto sprawdzic czy taki but nie jest juz za maly, gdyz wbrew pozorom dzieciom naprawde szybko rosnie nozka. Oczywiscie na glowie obowiazkowo musi byc ciepla czapka, ktora nie zsuwa sie z glowy na oczy i ktora nie bedzie tym samym przeszkadzac w zabawie. Dodatkowo szalik komin, ktory nakladamy przez glowe. Jest to chyba najbepieczniejsza i najwygodniejsza forma ochrony okolic szyji naszego dziecka. No i na rece oczywiscie rekawiczki. 2) Jesli wybieramy sie na spacer wozkiem np. na drzemke, ubior jest praktycznie taki sam. Dodatkowo u nas zawsze sprawdza sie wyscielenie wozka kocem tak aby nie wialo od spodu. Pod glowe mala choc wygodna poduszka oraz nakrycie w postaci dwoch cieplych kocow. U nas taka forma sie naprawde sprawdza. Oczywiscie temperatura powietrza sama dyktuje nam ile np. w danym dniu nalezy wziac ze soba kocy. Kiedys stosowalam specjalny nieprzemakalny spiworek dla dzieci i wkladalam w niego maluszka ale jakos sie u nas nie sprawdzil. Zrezygnowalam na rzecz cieplych kocy. Dodatkowym "ubraniem" dla skory dziecka jest specjalny krem przeznaczony dla dzieci. Wazny szczegolnie w okresie zimowym.
-
Pozbycie sie cellulitu nie jest latwym zadaniem. Trudno wybrac ta jedna najskuteczniejsza metode, gdyz kazda kobieta jest inna i kazdej moze pomoc cos innego dlatego warto poznac kilka sposobow: 1. Codzienne cwiczenia - wlasciwie kazdy rodzaj aktywnosci fizycznej zda egzamin. Ja preferuje codzienna wieczorna gimnastyke i cotygodniowy wypad basen! 2. Dieta - podstawa w diecie sa owoce, warzywa, blonnik, woda oraz czerwona i zielona herbata! 3. Prysznic - zimna i ciepla woda naprzemiennie. 4. Krem - codzienne wklepywanie kremu antycellulitowego dostepnego w drogerii np. mozna stosowac te rozgrzewajace z cynamonem i imbirem 5. Masaz - masaz w gabinecie kosmetycznym lub taki domowy, wykonany nawet samodzielnie w zaciszu domowym np. fusami kawy. 6. Peeling czyli zluszczanie naskorka - cotygodniowy rytual peelingowy w domowym SPA na pewno zwalczy niechciany cellulit. Mozna wykonac peeling w domu np. wykorzytujac do tego cytryne i cukier.
-
Kazdy poranek z moja coreczka jest radosny. Dlatego ze kazdy spedzamy RAZEM. Budzimy sie niespiesznie przeciagajac sie i przytulajac w lozku, wolajac Tate, ktory juz dawno pojechal do pracy, spogladajac na swiatlo dochodzace do nas zza rolety okiennej. Coreczka ma rok i cztery miesiace wiec zawsze co rano zasypuje mnie wyrazami... chyba opowiada mi swoje sny ;) Nie wychodzac z sypialni, przebieramy pieluszke i wybieramy stroj na dany dzien - bluzeczke z kotkiem czy rybka? Idziemy do salonu do naszych zabawek i witamy je wszystkie, bawiac sie kazda z nich ;) Jemy sniadanko, popijajac je woda i... tak konczy nam sie poranek ;) Na szczescie z wyboru jestem w domu wiec taki wspolny czas mamy razem przez caly dzien... Takie poranki mamy kazdego dnia i je uwielbiamy ;) Ale jednym z naj naj najradosniejszych porankow byl poranek ktory mial miejsce dwa dni temu... obudzilam sie z coreczka wtulona we mnie, trzymajaca mnie za brzuszek... ja i moj Maz juz wiedzielismy... coreczka jeszcze nie... ale w brzuszku rosnie i czeka na nas maly skarb - braciszek lub siostrzyczka naszej malej Leny! Zatrzymalam w kadrze ten piekny widok! Sama radosc i wzruszenie ;) Takie sa te magiczne i radosne poranki ;)
-
Nasza coreczka nigdy nie miala problemow z kapiela. Jedyny placz jaki pamietam to ten z pierwszej kapieli szpitalnej w rekach Pani Poloznej. My chyba po prostu od poczatku dbalismy o dobra atmosfere podczas kapieli, poczucie bezpieczenstwa i dobra temperature wody i pomieszczenia. Teraz corka ma rok i cztery miesiace i swietnie bawi sie podczas codziennych kapieli... Sposoby na przezwyciezenie leku przed kapiela: - towarzystwo Mamy i Taty na pewno odgoni wszelkie strachy kapielowe, Taty silne dlonie moga podtrzymywac dziecko, a Mama moze delimatnie myc i plukac malenstwo, tak samo jest juz ze starszym dzieckiem - jesli mamy tylko checi i czas, warto poswiecic chwilke na wspolne zabawy przy kapieli, dziecko naprawde tego potrzebuje ; zobaczyc szalenstwo kapielowe, wykopywanie wody z wanienki i cala mokra buzie BEZCENNE... ;) warto wlasnie uczynic kapiel zabawa a nie sztywno trzymac dziecko w wanience nie pozwajajac na wychlapywanie wody... naprawde takie szalenstwo w wodzie rozluznia dziecko przed kapiela... sprobujmy razem z naszym dzieckiem porwac sie wodnemu szalenstwu... nie patrzmy na kaluze rozlanej wody jak na wyrok - "o, nie bede musiala posprzatac", spojrz na swoje dziecko jakie jest przy tym szczesliwe ;) - towarzystwo ulubionych zabawek - ksiazeczek kapielowych, konewek, kubeczkow, gumowych kaczek czy plastikowych samochodow... u nas w wanience jest pelno gadzetow, czasem mam wrazenie ze juz corka sie tam nie zmiesci... ulubione zabawki sprawiaja ze kapiel jest przyjemnoscia ;) - dobre kosmetyki to podstawa - szampon i plyn do kapieli nie szczypiacy w oczy, jesli dziecko boi sie splukiwania glowy woda po umyciu polecam rondo kapielowe albo rytual zwiazany z odchylaniem lekko glowy do tylu np liczac lampy w lazience, wtedy dziecko nawet nie wie ze glowa jest polewana woda i nie odczuje nieprzyjemnego uczucia jakim sa resztki szamponu w okolicach oczu lub po prostu splywajaca woda po twarzy ;) - cieply recznik, ktorym otulamy malca gdy tylko wyjdzie z wanienki... to jest bardzo wazne bo przeciez sami nie lubimy wychodzic spod cieplego prysznica do wychlodzonej lazienki... musimy sie wczuc w to co czuje nasze dziecko, to samo jest z zbyt ciepla badz zbyt zimna woda do ktorej probujemy wsadzic nasze dzieciatko... wszystko musi byc dostosowane do jego potrzeb, a wtedy kapiel bedzie tylko przyjemnoscia ;)
-
Z dzieckiem oczywiscie zawsze ide do lekarza, aby sprawdzil czy z Mala jest wszystko w porzadku "osluchowo". Czy jest czysto na plucach, czy cos niedobrego sie nie dzieje. Ale tez oczywiscie dzialam sama tzw. babcinymi sposobami. Na przeziebienie najlepsze sa: - syrop z cebuli, - gorace mleko z miodem i czosnkiem, - cieply domowy rosolek, - herbata malinowa z prawdziwych mrozonych malin od naszej Babci, - moczenie nog w cieplej wodzie, potem posmarowanie ich mascia rozgrzewajaca dla dzieci i ubranie cieplych skarpet, - grzanie sie pod cieplym kocem, smarujac klatke piersiowa mascia rogrzewajaca typu Vick, - wykonywanie inhalacji. Ale aby zapobiec przeziebienieniom codziennie na czczo pijemy wode z miodem i cytryna, przygotowana dzien wczesniej. Jemy duzo warzyw i owocow, spedzamy duzo czasu na dworze ale ubrani bardzo cieplo.
-
Kochana Maju, aby zawsze zylo Ci sie niczym w raju. Abys zawsze mogla pracowac i miod pyszny i slodki produkowac. Abys zawsze nasze dzieci samych madrosci uczyla i w szczesciu i radosci z Guciem zyla. Abyscie zawsze sie do nas tak pieknie usmiechali i nas bardzo kochali. Gdy podpytalam rodzinne dzieciaczki o zyczenia dla Was to oto co uslyszalam... Trzyletni Adam na stojaco wyspiewal dla Was "Sto lat". Prawie piecioletnia Marysia powiedziala "zycze wszystkiego najlepszego". Szescioletni Maciej powiedzial "zycze zdrowia, szczescia, nowych klockow Lego i moze jeszcze abyscie dostali taka maskotke Angry Birds". Dziewiecioletni Rafal skwitowal tylko "naprawde mam wymyslac te zyczenia?". Imiona dzieci zostaly zmienione ;)
-
Gratulacje!!!