Moje też planowane, pierwsze, rok się staraliśmy, w tamtym roku udało się ale nasza radość nie trwała długo...ciąża obumarła, teraz jestem pod stałym nadzorem lekarza i mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie ok.
Majus...masz szczęście, że masz męża obok, mój jest kierowcą i jest w domu tylko w weekendy, a nieraz nawet i nie:(, tak więc z czarnymi myślami sama muszę sobie radzić:(...ja też się wszystkim przejmuje, aż nieraz jestem zła na siebie za te myśli i zachowanie...no ale cóż, chyba poprostu trzeba jakoś to przeżyć.