Czesc dziewczyny :)
Zaczełam własnie wczoraj 16 tydzień ciąży...Mam termin na 13 wrzesnia. Jak do tej pory ciężko ją znoszę - zapalenie oskrzeli, angina ropna (antybiotyk) wymioty brak apetytu a jesli tego by bylo malo we srode wylądowalam w szpitalu bo obudzilam sie i zobaczylam krew po oddaniu moczu. Postanowilam sie podzieic z Wami tym zdarzeniem bo może któras miała podobną sytuacje.Lekarze zbadali mnie i z ciążą naszczescie wszystko dobrze - nie jest zagrożona. Lekarz stwierdził ze na 80% krwawienie pojawiło się przez nadżerkę, która również zaskakująco mi się pojawiła po zajściu w ciążę. To moje drugie krwawienie (było krótkie i jaskrawe) bez bóli w podbrzuszu. Pierwsze pojawiło się w 6 tyg tez krótkie ale lekarz zalecił dopochwowo luteine - brałam ją do końca 12 tyg. Miałyście tez taką przypadłość? Martwi mnie fakt ze przede mna jeszcze 5 miesięcy funkcjonowania z tą paskudną nadżerką :/. Mam nadzieje, że najgorsze za nami... Dodam ze podczas badania w szpitalu na usg lekarz stwierdził chłopca ;)
Miałam cichą nadzieje na dziewczynkę ale najważniejsze zeby było donoszone i zdrowe :)