Witam was,
do tej pory na forum udzieliłam się tylko raz, zaraz po zrobieniu testu. Jeśli chodzi o wpisy myślę, że jestem na bieżąco.
Dziś potwornie bolała mnie głowa, drzemka nie pomogła. Teraz nie mam ochoty na sen. Od miesiąca biorę żelazo-anemia. Mam wrażenie, że po tabletkach czuję się gorzej. Zobaczę, co pokaże kolejna morfologia.
10 maja wychodzę za mąż, we wrześniu kończę 24 lata, mam cichą nadzieję że w tym samym dniu urodzi się maleństwo. Dziadkowie cieczą się na ślub, jeszcze bardziej na dzidziusia. Tatuś jest cały w skowronkach, należy do tych całujących brzuch i rozmawiających z dzidziusiem. Dobrze że ślub przed nami, ma się czym zająć. W innym wypadku już zacząłby zakupy. Wiem, że niedługo będzie ekspertem od wózków i łóżeczek. Na wizytach jest ze mną, na usg w sali, na zwykłej wizycie czeka na korytarzu. Cieszy mnie to i zastanawia jak będzie wyglądało nasze życie razem, pod jednym dachem. W tym miesiącu się do niego wprowadzam, boję się trochę. Nie wiem ile będzie trwało nasze "docieranie się". Ciąża przyspieszyła zaręczyny i ślub. Do tej pory mieszkam ze znajomymi, przede mną jeszcze rok studiów i obrona magisterki. Cieszę się z dzidziusia, jednocześnie mam wiele obaw...