Czesc dziewczyny:) chciałam sie pochwalic, ze wczoraj o godz. 14 urodziłam slicznego synka Franka:) Malutki jest w inkubatorze, bo urodziłam w 35 tyg, jest niewydolny oddechowo, ale jakos daje rade. Wazyl 2190 gram, poród siłami natury, mimo zdiagnozowanej hipotrofii.Miałam załozony pessar, jednak skurcze i tak mnie dopadły(pessar swietnie trzymał, az mnie rozrywalo od srodka bo skurcze co 4 min,a w badaniu ani widu ani słychu o porodzie). Po sciagnieciu od razu było 1,5 cm rozwarcia a po 2h mały był już na swiecie. Trzymam za Was kciuki, w moim subiektywnym uczuciu nie było AŻ tak tragicznie, wiadomo, ze bolało, ale nastawiłam sie ze bedzie gorzej.