Dla mnie potód to był koszmar cały dzień mnie męczyli az zaczeły sie komplikacje i o 2 w nocy zdecydowali się na cesarke bo ja już byłam słaba i Marzence tętno słabło a po wszystkim okazało sie ze musza zawieś ja jak najszybciej do kliniki w Katowicach bo okazło się że mała miała posacznice kręgowca i niedotlenienie ja będe miała jeszcze raz rodzic to juz napewno nie w Rybniku