Witam,
szukam, szukam i nie mogę znaleźć odpowiedzi na moje pytanie, postanowiłam zadać je tutaj:)
Staramy się z mężem od niedawna o dziecko. Do tego momentu brałam długo tabletki. Odstawiłam i dokładnie 1 września dostałam normalnie okres. Trwał 5 dni. Cykl trwał 27 dni, potem przyszedł kolejny okres z czego bardzo się cieszyłam (że wszystko w porządku). Kolejny cykl trwał znów dokładnie 27 dni i pojawił się okres. W listopadzie analogicznie spodziewałam się okresu 22.11. Dzień wcześniej, 21.11 kochałam się z mężem. Z ciekawości zrobiłam dzień wczesniej test owulacyjny i ku mojemu zdziwieniu wyszedł pozytywny, mimo, że za dwa dni miała być miesiączka. No więc przystąpiliśmy do dzieła. W następnym, planowanym dniu okres się nie pojawił. Teraz spóźnia mi się 14 dni i nic. Mam co kilka dni poważne mdłości, bardzo chce mi się spać, właściwie o każdej porze dnia i jestem słaba. Ale...testy wychodzą negatywnie.
Czy to możliwe, że jestem w ciąży ale z powodu tego szczególnego układu (stosunek dzień przed planowaną miesiączką i test owu pozytywny) jeszcze testy nie wykazują? nie chcę biec do lekarza, ale czemu te testy są negatywne?:(
Ktoś ma jakiś pomysł?
pozdrawiam serdecznie