agus2323
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Gorlice
Osiągnięcia agus2323
0
Reputacja
-
-
Bajka nie tylko dla niejadka! W małej wiosce, w małym domku, gdzie drzewa gubiły już liście, żyło rodzeństwo - chłopczyk i dziewczynka, co kochali się i bawili zgodnie oczywiście! Jedna rzecz tylko różniła rodzeństwo... Chłopczyk był silny i zdrowy, dziewczynka zaś wciąż chorowała i miała zawroty głowy! Chłopiec nad STRUMYK biegał wesoło i bawił się w SŁOŃCA blasku, dziewczynka zaś kości miała łamliwe i żyła w domu, jak w potrzasku. Chłopiec codziennie jadł regularnie i brał WITAMINĘ D, którą mama mu dawała, dziewczynka zaś jadła zbyt mało i brać witaminy nie chciała! Gardziła JAJKAMI, mięsem, maślanką, nie chciała też warzyw jeść wcale, chłopiec zaś zjadał wszystko z ochotą i czuł się przez to wspaniale! Tak dorastali razem w swym domku, lecz brat wciąż zaniepokojony, szukał sposobu, by podnieść siostrę na ZDROWIU, aż dowiedział się, że KRÓL szuka dla syna żony. Wiedział braciszek, że siostra jego by KRÓLEWNĄ zostać marzy skrycie, więc wpadł na pomysł nieco szalony, który odmienić miał jej życie. KRÓL chciał, by jego synowa przyszła była piękna i zdrowa, musiała też wygrać konkurs sprawnościowy i do wspólnego joggingu z księciem być zawsze gotowa. Pobiegł więc brat do wątłej siostrzyczki i spytał: "Chcesz być królewną? Książę to SIŁACZ lubiący sporty, przystojny też jest na pewno!". Siostra mu smutno w oczy spojrzała, bo miała słabą kondycję, ale brat nie dał za wygraną, mówiąc: "Ja z Tobą chętnie poćwiczę!". Dziewczyna więc chętnie na to przystała, zaczęła jeść również więcej, witaminę D też połykała, by zdobyć królewicza serce. I tak po kilku tygodniach treningu i dbania o swoje zdrowie, stanęła w szranki z dziewczynami innymi, by zawrócić królewiczowi w głowie. Chyba nie muszę mówić Kochani, że wygrała i jej poświęcenie się opłaciło, bratu serdecznie podziękowała, bo bez jego wsparcia sukcesu by nie było. A morał z tego taki niejadku mój drogi, że warto dbać o siebie - to sprawa oczywista, jeść zdrowo, ćwiczyć i zażywać słońca, bo nic tym nie stracisz, a możesz wiele zyskać! :)
-
-
-
Szkoda, że nam się nie udało :( Miłego testowania :)
-
Tupot małych stóp dobre zdrowie w przyszłości zwiastuje, tylko, gdy rodzic przekonany w 100% (a nie 90 czy 80%) o doskonałości wybranego dla nich obuwia je dla dzieci kupuje!
-
Książeczki już są u nas! :) Dziękujemy! :) Uwielbiamy Zieloną Sowę i synek ochoczo je przegląda :)
-
Ankieta wypełniona :) Może się uda, a mój synek wreszcie polubi szczotkowanie ząbków :)
-
Dziękujemy! Synek uwielbia książeczki i już nie może się doczekać, aż je dostanie :) A ja dziękuję za docenienie mojej wypowiedzi :) Pozdrawiam! :)
-
„By mój synek wiedział…” Biegasz po trawie boso, po piasku stąpasz stópkami małymi, próbujesz jak smakują owoce, cieszysz się potrawami pysznymi. Słuchasz piosenek wesołych, jak ptaszki śpiewają i bzyczą muchy, wybierasz ubranko, które Ci odpowiada i sprawdzasz, jak chlebek jest kruchy. Wdychasz zapach stokrotek i obserwujesz, jak bawi się kotek, pytań tysiące zadajesz i coraz mądrzejszy się stajesz. Oglądasz książeczki kolorowe i bajki, z klocków wieże budujesz, bo poprzez ZABAWĘ również świat poznajesz i wśród zabawek dobrze się czujesz. A ja jako mama mogę zrobić wszystko, byś poznał świat z każdej strony, byś z swoich odkryć i nowych osiągnięć mógł być zadowolony. I gdy ktoś pyta, co dziecku małemu świat poznawać najbardziej pomaga, odpowiem z szczerością; CIERPLIWA, WSPIERAJĄCA I CZUWAJĄCA MAMA! I tata, co z dzieckiem chętnie się bawi, i dziadkowie, ciocie, rówieśnicy, rodzeństwo, ale i wspaniała zabawa i beztroskie, dziecięce szaleństwo. Nauczycielem wspaniałym są również WŁASNE DOŚWIADCZENIA, każde czegoś malucha uczy, nawet gdy nie jest pozytywne i dochodzi do kolana stłuczenia. I CZAS również sprzymierzeńcem w poznawaniu świata się staje, bo im dziecko jest starsze, tym więcej możliwości motorycznych mu daje! Więc łapiesz w rączki, biegasz, przenosisz, próbujesz podnieść i zbierasz, nawet jeśli w wiaderku na piasek kamienie i kwiatki do domu zabierasz. Lecz NAJWAŻNIEJSZYM CZYNNIKIEM, co Cię wspiera moja dziecino kochana, jest ZACHĘCANIE DO ODKRYWANIA I ŚWIATA POZNAWANIA! Im częściej słyszysz: „Spróbuj”, „Zobacz”, „Weź”, „Jak myślisz, dlaczego…?”, tym częściej doświadczasz czegoś całkiem nowego, szybciej się uczysz i po każdym nowym odkryciu tak pięknie cieszysz się z tego!
-
I my dziękujemy za nagrodę :) Już używamy i bardzo chwalimy, zresztą jak zawsze :) Pozdrawiamy :) :*
-
No cześć! Pozdrawiam wszystkich w ten cudowny, zimowy dzień! Nie ma to, jak zimowe szaleństwo, co? :) Mamo, szybciej ciągnij te sanki!
-
Jejku! Super! :) Bardzo dziękujemy za wyróżnienie, nagroda bardzo się przyda :) Dane wysłane :) Pozdrawiamy i gratulujemy pozostałym laureatom :)
-
To był słoneczny, listopadowy poranek. Wiktorek miał około roku, brakowało mu kilka dni do jego święta. Nad ranem, jak to co dzień bywa przeniosłam synka z jego łóżeczka do naszego łóżka, bo inaczej rozbudzał się i już nie chciał spać. Dospaliśmy do godz. 7:50. Synek obudził się jak zwykle pierwszy i usiadł między mną a mężem na łóżku. Lekko uchylonym okiem sprawdzałam co mały robi. Wtem poczułam mocne klapnięcie małą rączką w policzek. Nie zareagowałam, choć bardzo chciało mi się śmiać. Wtedy oberwałam drugi raz w drugi policzek. I dalej nic. Synek widząc, że z mamą niczego nie ugra swoją metodę budzenia przeniósł na tatę. Ale i ten nie zareagował. Synek więc postanowił obudzić nas inaczej. Za poduszką trzymamy zawsze butelkę z wodą, by synek po przebudzeniu mógł się napić. Do dziś nie wiem, jak na to wpadł, ale zaczął ze smoczka butelki chlapać wodą po mojej twarzy! :) Zaskoczona zerwałam się, szybko wytarłam twarz i zobaczyłam, jak maluch polewa też tatę, wlewając mu wodę do ucha. Mąż również zerwał się z krzykiem, co tak rozśmieszyło naszego synka, że zaniósł się śmiechem tak zabawnym, jak dzieciaki z filmików na YouTube ;) Wtedy i my roześmialiśmy się zasypując synka salwą łaskotek. Ale żeby tego było mało Wiktorek zaczął domagać się jedzenia, więc poszłam do kuchni zrobić mu kaszkę. Gdy wróciłam, usadowiłam synka w jego krzesełku i zaczęłam karmić. Maluch bawił się smoczkiem, który spadł mu na podłogę, więc poprosiłam męża, żeby mu go podniósł, a sama wstałam, by sięgnąć po papierowy ręcznik. I wtedy Wiki z wielkim śmiechem zrzucił tacie miskę z kaszką na plecy. Zawartość miseczki została na plecach mojego męża, a on sam zaczął krzyczeć, bym szybko to z niego zebrała i niczym żółw pełzł w moją stronę. A ja zamiast reagować po prostu zaczęłam się śmiać I tak razem z synkiem śmialiśmy się z taty, który sam nie wytrzymał i znów się roześmiał To był bardzo radosny, ale i pouczający poranek :)
-
Wiktorek z prababcią, która bardzo długo czekała na to, by nią zostać. W końcu jednak go sobie wymodliła:) Pasja i miłość, z jaką prababcia patrzy na pierwszego prawnuczka uświadomiła nam, że życie to ogromny dar i niezależnie od wieku zawsze napawa taką samą nadzieją :)