Cześć dziewczyny!- (jestem tu nowa) We czwartek z wielkim przejęciem poprosiłam męża żeby sprawdził test -mieliśmy wielka nadzieje ze będzie pozytywny! NO I BYŁ! :) na prywatną wizytę udało mi się umówić dopiero na jutro.... w między czasie jeszcze jeden test i znów pozytywny:) Oprócz tego ze jestem chora-zatoki i lekarz rodzinny w poniedziałek podarował mi L4 do piątku przypisał 2 antybiotyki w tabletkach i wziewny... powiedziałam mu co i jak i stwierdził iż mogę zapytać ginekologa.... ale to dopiero jutro... Cała sytuacja zaczyna mnie przerastać na ta chwile nie mam żadnej pewności ze "nasza fasolka"- tam jest...nie biorę leków a czuje się paskudnie do tego jeszcze niepewność co powiedzą w pracy.... Gdyby nie mąż, który jako jedyny wie o wszystkim już dawno wpadłabym w depreche....
tak a propos z wyliczeń wynika ze jestem w 6 tygodniu ciąży wiec chyba jeszcze Lipiec....