-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez domi81
-
Witam Was!!! mam na imię Julia i mieszkam w małej miejscowości koło Lublina. Jest mi niezmiernie miło że zaprosiłeś mnie do siebie na Księżyc. Szczerze to już nie mogę sie doczekać spotkania z Tobą i Twoją Wspaniałą Załogą. Obecnie u mnie pada śnieg i napewno taka wyprawa poprawi mi humor i nastrój. Bardzo pragnę poznać tę wspaniałą planetę. Zawsze moim najskrytczym marzeniem, był piknik na Księżycu, wybralibyśmy się razem Tobą, Falką, Tedem, Eco i oczywiście Rowerem. W tą niesamowitą wyprawę chciałabym zabrać ze sobą swojego pieska Rijanę,który napewno dotrzymał by towarzystwa Rowerowi, bawili by i wygłupiali razem długieee godziny. Piknik byłby fajnym sposobem na poznanie się. Moglibyśmy zrobić "księżycowego Grilla", razem bawilibyśmy się w księżycowe gry i zabawy piłkę księżycową, tenis i księżycowe wstawaj i łap i wiele wiele innych.... Gdy nastał by już wieczór moglibyśmy, razem rozbić namiot i wspólnie przy ognisku opowiadać sobie historyki, śpiewać piosenki. Ehh superr zabawa!!!! Ja własnie tak wyobrażam sobie nasze Wspólne spotkanie. Następnego dnia przejechalibyśmy się latającym skuterem Falki a razem Eco pielegnowalibyśmy jego księżycowy ogród. Serdecznie pozdrawiam i Ściskam cieplutko Julia K. DO ZOBACZENIA Jimie !!!!!
-
Składniki do ciasta : kruchy spód do mazurka: • g mąki pszennej • g mąki ziemniaczanej • łyżki cukru pudru • łyżeczka cukru z wanilią • g masła • jajko nadzienie: •kilka łyżek dżemu morelowego •ok. 500 g masy kajmakowej •suszone morela, kolorowe "jadalne pisaki" Wykonanie Przygotowanie zaczynam od kruchego ciasta. Odmierzam mąkę, dodaję mąkę ziemniaczaną, cukier puder i waniliowy oraz masło. Siekam aż masło będzie drobne. Wtedy dodaję jajo i zagniatam (może być lepkie). Wałkuję na papierze do pieczenia, wycinam prostokąt, z resztek robię rant, nakłuwam i wstawiam do nagrzanego do 200°C piekarnika na 20 minut. Zostawiam do wystudzenia. Smaruję dżemem (można pominąć) a potem masą krówkową, dekoruję suszonymi moralami (pokroiłm) i jadalnymi pisakami. Najlepszy po schłodzeniu kolejnego dnia. Smacznego.
-
my też bierzemy sie do roboty !!!!! a u nas nadal śnieg
-
Nasze Pisanki wyglądają następująco, część jest wykonana przeze mnie, ale najbardziej dumna jestem z piasanek wykonanych przez moją córcie, która malowała jajeczka paluszkami. A oto naszych trzech "Pisankowych Urwisów" razem z tatą i córcią posadziliśmy rzeżuchę w skorupkach od jajek i tak powstały nasze nietypowe pisanki.
-
Czary-Mary!!! Nie-Do wiary!!!, Julcia wróżką stała się. Wnet zaczeła Nas czarować, chcą dziś wszystkich obdarowaćMama dziś dostała urlop, a tatuś srebrną walizkę. Dziadzio z babcią nowe zęby, piesek kości pełną miskę. Wróżka Julia czarowała, dla każdego coś dobrego. Zaklęć wielu używała, wnet nastroje poprawiała Wielką moc dziewczynka miała, dobrą duszę, wielkie serce. Polsce WIOSNĘ wyczarowała, aby trosk nie bylo więcej !!
-
Dzisiaj w ten piękny i słoneczny dzień razem z córcią, wybrałyśmy się na poszukiwanie wiosny. Julia i ja naprawdę bardzo, bardzo starałyśmy się Naszą Panią Wiosnę znaleść jednak mimo szczerych chęci NIC tylko BIAŁO Wybrałyśmy się na stację myśląc że może przyjedzie pociągiem niestety też nie wysiadła Aż tu nagle w dordze powrotnej, zauważyłyśmy pięknie mieniące się zielone listki fiołków i kępka trawy które napewno są znakiem Wiosny, znakiem który szukałyśmy w dniu dzisiejszym.
-
AsienkaPL jak zwykle piękne zdjęcia
-
Minimuza otrzymała nagrodę Główną Nagrodę Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Konkursie Świat Przyjazny Dziecku to: 1. "preNatalka dla maluszków także w brzuszku", 2. "Dzieci lubia jazz" 3. "Tulibabcia Tulidziadek" Przy wyborze muzyki dla mojej córci Julci głównie kieruje się instynktem macierzyńskim i tym co sama pamiętam z dzieciństwa. Jak córa miała kilka miesięcy bardzo lubiała słuchać muzykę poważną, bardzo żywo reagowała na dzwięki fortepianu czy skrzypiec, często uśmiechała się i zabawnie machała nóżkami i rączkami. Na chwilę obecną Julia i ja słuchamy piosenek z mojego dziecińswa czyli Natalkę Kukulską(np."Zuzia"ulubiona), Fasolki("Zielone ufoludki" czy "Witaminki), ale ostatnio ulubioną piosenką jest "Cztery Zielone Słonie" dlatego wybieram piosenki o ciekawym mądrym tekscie, przy których możemy potańczyć we dwie i pośpiewać. Osobiście lubie śpiewać i zawsze staram się w ciągu dnia nucić coś z Juleczką, razem bawimy sie klaskając, skacząc i głośno tupiąc. Bo słuchanie muzyki powinno być wg. mnie przede wszystkim świetną wspólną zabawą
-
Dzis u mnie był też listonosz, nagroda dotarła ;)
-
Szczerze gratuluje, mi niestety szczęście niedopisało
-
Dla mnie Święta Wielkanocne są szczególnym dniem, w którym spotykamy się z rodziną (tą daleką i bliską), jednak zanim rozpoczniemy świętowanie to pamiętam jeszcze z dzieciństwa krzątającą się mamę, która mimo iż pracowała (nadal pracuje) bardzo ciężko, sprzątała mieszkanie zawsze powtarzająć "że wymiata zimę, wszelkie zło i choroby z mieszkania". Szukanie odpowiedniego obrusa i specjalnej świątecznej zastawy. Z dzieciństwa pamiętam że Święta Wielkanocne poprzedało szkolne "Topienie Marzanny' każda klasa robiła kukłę (chyba były konkursy na najbrzytszą) czyli żegnaliśmy wspólnie z klasą zimę a witaliśmy wiosnę. Cała szkoła szła w kolorowym orszaku z okrzykami PRZECZ Z ZIMĄ !!!!! WITAJ WIOSNO!!!!! coś wspaniałego. Święta Wielkanocne to święcenie palemki, u mnie w domu szliśmy razem z rodzicami do kościoła, czekałyśm bardzo niecierpliwie na to KIEDY wkońcu ksiądz poświęcy tę palemkę. W dordze powrotnej tato szukał drzewa z baziami, i zrywał dla nas po jedym KOTKU i zjadaliśmy aby być cały rok zdrowym i bogatym (nasze palemki już były kupne niestety).Zawsze też dziwiło mnie dlaczego po powrocie z domu mama albo babicia wkładała palemkę za obraz, albo do wazonu. Przy kolejnych świętach dopytałam O Co chodzi??? Oczywiśce TRADYCJA nakazywała takowe zwyczaje, aby chronić mieszkanie przed nieszczęściem i złośliwością sąsiadów. Dla mnie najfajniejszym zwyczajem świątecznym była Święconka, a raczej to co się w niej znajdowało.Wcześniejsze przygotowania, ozdabianie jajka, gotowanie ich w łupinkach cebuli aby miały pięknie złoto-brązowy kolor, czy gotowanie z czerwonymi burakami aby były pięknie czerwono-bordowo-różowe. Potem tato ozdabiał je, robiąc piękne wzorki żyletką EKSTRA SPRAWA ( u nas tato zawsze miał smykałkę i pomysły taka nasza ARTYSTYCZNA DUSZA) Zawsze i to zawsze w Naszym Koszyczku musiało znajdować się: chlebek, jajko ugotowane na twardo KONIECZNIE obrane, pisanka, kawałek kiełbaski, sól, pieprz, chrzan, kawałek serniczka, baranek, bukszpan do ozdoby koszyczka, i takie jajko zrobione z drewna pięknie udekorowane (znajduje się też w mojej święconce ma już ok 40lat). Dlaczego było dla mnie ważne co jest w koszyczku, bo w trakcie powrotów z kościoła zawsz, ale to zawsze wyjadałam te wspaniałe rarytasy. Święconka wracała prawie pusta i nigdy nikt nie miał o to pretensji mimo, że wg tradycji powinno się ją zjeść następnego dnia, jednak u nas w domu mieliśmy własną TRADYCJĘ ;) W Wielką Niedzielę po rezurekcji zasiadaliśmy do świątecznego śniadania.Zawsze ktoś nas odwiedzał albo wujek z rodzinką, albo ciocia. Był i jesto to nadal czas dla rodziny i bardzo bliskich znajomych. Najpierw dzielimy się jajkiem. Na stole nie mogło zabraknąć baby wielkanocnej i "dziada" – czyli mazurka. A Lany Poniedziałek, to było święto dla młodych, woda lała się strumieniami, do domu wracałam kilka razy aby zmienić ubranie bo byłam mokra jak "kura". Cała ta zabawa była dla nas czasem wspaniałych momentów, poznawania nowych ludzi. Po południu (jak już emocje wodne opadły) odwiedzał nas wujek z moimi braćmi ciotecznym, którzy oblewali mnie litrami wody toaletowej niestety tej najtańszej. Tak właśnie pamiętam swoje Święta Wielkanocne, jest to czas zadumy i rodzinnych spotkań, czas kultywowania tradycji i czas zabawy. Ja właśnie tak je pamiętam, i jest mi bardzo miło że te wszystkie wspomnienia umieściłam w jedym miejscu, i mogłam poczuć już te wspaniałe Święta ich atmosfere. Obecnie mam już swoją rodzinę i staram sie kultywować tradycję, korzystać z naturalnych składników np. barwiąc jajka, i teraz to Ja mogę skrobać pisanki żyletką bo jestem już duża ehhh. Mam nadzieję że moje wspomnienia spodobały się Wam, i że niektóre tradycje przenikną do mieszkań innych użytkowników portalu PARETING
-
Dziękuje droga redakcjo, jest mi naprawdę bardzo miło, szczególnie że to mój pierwszy wygrany konkurs GRATULACJE DLA DZIEWCZYN - WSPANIAŁYCH KOBITEK
-
wg mnie corsa, mało pali, wszędzie sie zmieści dzieci pomieści i części do niej są tanie podpisuje się też pod vw lupo, moja siostra użytkuje, jedyny minus b.drogie części jakiś zbity reflektor ok 800zł wrrr
-
U nas wiejenaprawdę bardzo mocno, śnieg pada, i zaspy "po pachy" Jest tyle śniegu że ja nie mogę otworzyć drzwi. My jesteśmy prawie odcięci od świata (dobrze że są zapasy żywności hehe) Podobno ma to być atak zimy stulecie jak jakieś pięćdziesiąt lat temu
-
Widzę, że jest tu kilka dziewczyn ze Świdnika, pomóżcie mi i doradźcie dobrego pediatre i przychodnie ze Świdnika właśnie
-
To ja sie dołączę (a widze, że można) ja rodziłam w szpitalu na kraśnickiej, siłami natury sie udało, na sali porodowej są trzy miejsca do rodzenia oddzielone takim parawanem, nie wiem czy jest sala do rodzenia rodzinnego bo jak juz dotarliśmy do szpitala to praktycznie za chwile urodziłam,(rodziłam wsumie ok 3h) położnej nie znałam kompletnie, ale okazła się bardzo fajną kobietą, dużo pomogła i wytłumaczyła (nie chodziłam do szkoły rodzenia), lekarz (pani doktor) przyszła na sam koniec. NIe było innych rodzących także presonel był na wyciągnięcie ręki. Opieka po porodowa była na dobrym poziomie, najmniej mile wspominam takie NAKAZY : "a teraz sie rozbieramy i ciało do ciała z dzieckiem" "nie można smoczka" "nie można nakładek" i takie tam... ja miałam ogromnie problemy z karmieniem piersią do tego stopnia ze doszło do krwawienia piersi ale to już inna historia. Ogólnie jeśli chodzi o mnie było dobrze, mniej sympatycznie oceniam opieke poporodową.
-
"Być kobietą" wg mnie to bycie kibicem dla swojej drużyny-RODZINY, to bycie najlepszym PŁYWAKIEM mimo wielkiego strachu przed wodą, to pokerowa twarz w cieżkich ŻYCIOWYCH SYTACJACH, to bycie NAJPIĘKNIEJSZĄ KSIĘŻNICZKĄ w ten najważniejszy dzień swojego życia. Ach bycie kobietą to cholernie ciężka PRACA !!!!!
-
Julia z Natalką 6l i Mateuszkiem 2l swoimi kuzynami w trakie zabawy urodzinowej.
-
http://C:\Users\DJM\Pictures\urodziny Mateusza 03.03.2013r
-
"Być kobietą" wg mnie to bycie kibicem dla swojej drużyny-RODZINY, to bycie najlepszym PŁYWAKIEM mimo wielkiego strachu przed wodą, to pokerowa twarz w cieżkich ŻYCIOWYCH SYTACJACH, to bycie NAJPIĘKNIEJSZĄ KSIĘŻNICZKĄ w ten najważniejszy dzień swojego życia. Ach bycie kobietą to cholernie ciężka PRACA !!!!!
-
Dobry pediatra w Świdniku, czy znajde takiego??
domi81 odpowiedział(a) na domi81 temat w O wszystkim
Interesuje mnie właśnie Świdnik najbardziej jakby ktoś mógł pomóc byłabym wdzięczna. -
Dobry pediatra w Świdniku, czy znajde takiego??
domi81 odpowiedział(a) na domi81 temat w O wszystkim
Dziewczyny szukam dobrej przychodni i pediatre takiego z prawdziwego zdarzenia. W mojej okolicy jest przychodnia i pediatra ale.... (nie będe tutaj pisać bo może nie wypada) dlatego szukam kogoś innego. Może macie Lekarza godnego polecenia czekam na info. -
Na początku nie wiedziałam co do czego, nikt mi nie powiedział co do czego skakał mi ten cukier, potem znalazłam takie chleb dla diabetyków, piłam kawe Inke z mlekiem sojowym lub kokosowym, ja np. nie mogłam jesć sałaty bo odrazu skakał mi cukier (dziwne) nauczyłam sie jesc grejfruty i gorzką czekolade
-
Czy stosujecie plan dnia niemowlaka?
domi81 odpowiedział(a) na gwiazdka86 temat w Noworodki i niemowlaki
Ja staram się aby dzień składał sie z podobnych "elementów". Zaczełam od kąpieli o tej samej porze a tym samym ta sama pora spania. Potem spacerki. Obecnie Julia jest starasza i jest troszkę inaczej, a szczególnie gdy jest tak zimo na dworze wtedy trzeba się troche napocic aby dzień mimo wszystko składał sie z tych samych elementów. daje to poczucie bezpieczeństwa dla mojej Malutkiej a dla mnie stałość (rutyne)