mmm1406
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Warszawa
Osiągnięcia mmm1406
0
Reputacja
-
hej dziewczyny - jak u was - mam nadzieję, że lepiej niż u nas. My z Mają od wtorkowej nocy jesteśmy w szpitalu - Maja ma obustronne zapalenie płuc i zapalenie obu uszu. Święta całe zostajemy - jak dobrze pójdzie to może wyjdziemy w czwartek 04.04.2013. Nawet nie wiem co pisać dalej - przyjechałam do domu wykąpać się i coś zjeść i zaraz wracam ... Życzę wam zdrowych i spokojnych świąt - trzymajcie się
-
a ja dziś w domciu. Maja skończyła w niedzielę zapalenie ucha i antybiotyk, a wczoraj dostała 38 wieczorem i ma mega katar - załamać się można. W tym roku wzięła już 3 antybiotyki, w tym 2 w odstępnie tygodnia. Nie chce aby znów skończyło się antybiotykiem, nie wiem już co robić .....
-
hej kochane - jak widzę problemy ciągle są i nie chcą zniknąć. Wkórza mnie , że te wasze pociechy i moje też ciągle mają jakieś kłopoty. Mati jest już w domu - próbuję dodzwonić się właśnie do szpitala o wyniki czy to mononukleoza. Ma straszne zaległości w szkole -nie było go 2,5 tygodnia a to 5 klasa więc nauki jest sporo. Maja w zeszłą niedzielę skończyła antybiotyk na zapalenie ucha, poszła do przedszkola, po czym w tą sobotę ( tydzień później) obudziła sie z płaczem, że ją ucho boli. Masakra jakaś - znów zapalenie i to tego samego - wierzyć się nie chce. Opadam już z sił , pracy mam od cholery w domu z Matim nauka , bo oczywiście sam do książek nie jest łąskaw zajrzeć - i tak wkółko. Dziś spałam 4 godziny - ledwo siedzę. U nas dziś zima wróciła na dobre. Śnieg sypał całą noc, mega korki na ulicavh, rano po dojściu od przystanku wyglądałam jak bałwan. W poniedziałęk za to miałam kryzys ze swoim zdrowiem - dziewczyny z pracy chciały karetkę wzywać . Dopadł mnie mega ogromny ból podbrzusza i nie puszczał przez 2 godziny. Prawie zemdlałam - tzn. przestałam na chwilę widzieć, ale byłam świadoma i zrobiło mi się potwornie gorąco. Przeleżałam na podłodze 2 godziny i jakoś po łyknięciu 3 nosp i ibupromu minęło. Zapisałam się tez do lekarza na gruntowny przegląd bo w domu ciągle wszyscy mi móią , że jestem blada jak ściana i źle wyglądam. Zobaczymy co powie ...... Także jak widzicie u mnie niestety jakoś tak do d......
-
hej Dziewczyny co taka cisza ? U mnie jak zwykle do dupy - dla odmiany tym razem mój 12 letni syn spędził 4 dni w szpitalu. Od zeszłej środy miał temperaturę , antybiotyk nie działał, nie mógł już prawie przełykać - tak miał zawalone gardło, a gorączka doszł raz do 40,5. W poniedziałek mąż pojechał z nim na ostry dyżur rano i od razu go przyjęli z podejrzeniem mononukleozy :( Wczoraj wyszedł - na wypisie ostre zapalenie migdałów, ale o wyniki czy to tez mononukleoza mam dzwonić po weekendzie. Powiem wam, że mam już dosyć - padam z nóg nie mam siły. Cały tydzień praca, szpital i późny ( około 22 ) powrót do domu,w którym jeszcze Majunią trzeba się zając. Ledwo siedzę - jeszcze oczywiście w pracy. Cały czas w ciągu dnia przy Matim był ktoś z rodziny, ale noce spędzał sam - jestem z niego dumna - dzielny jest. Fakt ma już 12 lat, ale serce mi pękało zostawiając go samego na noc. Teraz ma straszne zaległości w szkole - już 1,5 tygodnia nie był, a w domu ma zostać jeszcze do 13.03 . Nie wiem jak to nadrobi. Maja w tym tygodniu całe 5 dni w przedszkolu - zobaczymy co dalej ... A jak u was? Nie mogę sobie darować, że tak zachwalałam, ze Mati nie choruje wcale a tu w tym roku już 3 antybiotyk biezez i pierwszy raz w życiu był w szpitalu. Nie ma co 2013 zaczął mi się masakrycznie :(
-
Cześć kochane - jestem, żyję, choć marnie. Strasznie się wszyscy (oprócz męża ) pochorowaliśmy. Ja miałam zapalenie obu uszu i gardła, przez 3 dni walczyłam z 39 stopniami gorączki. W tym samym czasie moja Maja zapalenie 1 ucha i też walka z goraczką, co dodatkowo było trudne bo ja czułam się fatalnie. Minął juz tydzień od skończenia przeze mnie antybiotyku, a kaszle jakbym miała zaraz płuca wypluć i mam przeraźliwy katar . Maja jakby lepiej, ale oczywiście po raz kolejny nie obyło się bez antybiotyku - ale jest plus - nie doszło do ataku - ufff. Mój synek od środy goraczka 39,5. Byłam z nim w środę rano u lekarza i stwierdził, że to wirus i dostał neosine. Ale goraczka spadala na 2 godz i znów wracała do poziomu 39. Wczoraj wieczorem pojechaliśmy 2-gi raz do lekarza, zapalenie węzłów chlonnych i gardła - dostał agumentin. Matko jakaś masakra - 2 miesiące nowego roku i moje dzieci brały już 2 razy antybiotyk :( Matki schudł 4 kg od środy - co prawda ma dużo ciałka , więc te 4kg to dla niego nie tragedia, ale nie mogę patrzeć jak sie męczy. Także tak wspaniale zaczął się nam 2013 rok. Nie mogę się już wiosny doczekać ( choć pewnie Maja jako mocny alergik zareaguje dusznościami ) , słońca, letnich ubrań. Zjadłabym loda - przyziemne marzenie :), ale mam ochotę - tylko jeszcze gardło mnie boli. Oprócz wstrętnych choróbsk to jakoś leci - Maja rozkręca się w mówieniu , coraz więcej jej słów wychodzi i skleja nawet jakieś zdania - późno , ale może lepiej późno niż wcale. Jak widzicie pora o której pisze masakryczna - ale musialam Maję do mamy przywieźć (30km) , bo ja oczywiście do pracy idę, a teść po 4 dniach siedzenia z dwójką zaczął się buntować .....
-
Cześć Dziewczyny, Przepraszam , że tak długo się nie odzywałam. Ten tydzień byliśmy w górach w Krynicy - pełno śniegu wszędzie - dzieciaki miały ubaw. A tydzień przed urlopem miałam tak dużo pracy, że jak wracałam do domu to ledwo dałam radę Maję obrobić. U nas jako tako leci , w przyszłym tygodniu mamy wizytę u Neurologa. Tuż przed wyjazdem odebrałam wyniki krwi Mai i trochę się zmartwiłam, bo ma podniesione Leukocyty ( norma 6-12, a Maja ma 15,1). Oczywiście już czarne myśli mi po głowie chodzą. Tuż przed badaniem krwi ( 2 dni) skończyła brać antybiotyk - czy to możliwe, aby miało to wpływ lub infekcja na ten wynik ? 2-ga rzecz ma chyba niski poziom leku - norma 50-120, a Maja ma 60 - czyli w dolnej granicy - moze dlatego ostatnio ten napad wystapił? Zapisałam się też do poradni genetycznej ( dostałam skierowanie od neurologa) - termin 8.09 - fajnie nie .Przez chwilę zastawiałam się się jaki teraz mamy miesiąc, bo data wydawała mi się nieprawdopodobna. Aneczko - cały czas jestem z tobą , strasznie mi przykro, że twoje skarby ciągle coś takiego spotyka . Wierzę, że w CZD coś wkońcu wam zaradzą na te choróbska. Lwiczko - gratuluje - wkońcu mąż będzie miał sprzymierzeńca - a nie tylko same baby w domu :)
-
Lwiczko a ile mała miała lat kiedy dostała pierwszego ataku , jak wyglądały jej ataki i ile ich jeszcze wystąpiło od momentu rozpoczęcia leczenia. Czy cały czas jesteście na 1 leku czy zmieniacie. Jak wychodziły wam eeg?
-
Cześć Dziewczyny , Przepraszam że tak długo milczałam - codziennie zaglądam na forum , bo mi tęskno za wami , ale co się biorę za pisanie, to ciągle coś. U nas pomalutku , tzn. dzieciaki do soboty biorą antybiotyk, Matiemu gula na wężle się zmniejszyła, Maja też już lepiej ( choć zaczęła od wczoraj mieć chrypę - może to po tym Flixotide - ostatnio rzeczywiście ze 3 razy nie wypłukałam jest buzi po tym - oby tylko nie kolejna inna infekcja). Witaj Elitko - wiem, że to okropna diagnoza - padaczka - sama borykam się z tym od niedawna ( w kwietniu minie rok) i w zasadzie do końca jeszcze się z tym nie pogodziłam - staram się wierzyć, że to padaczka dziecięca, ale przy kolejnym ataku mam coraz mniej tej wiary/. Wiesz co najbardziej mi pomaga - kontakt z dziewczynami z tego forum - one naprawdę umieją pocieszyć , dać wsparcie i co najważniejsze rozumieją mój problem. Polecam i tobie zostać z nami - zobaczysz - będzie lepiej. Ps. moja Maja tez bierze Depakine 100 rano i 250 wieczorem. Najpierw brała Tegretol, ale jej zmieniono. Na Tegretolu tez była innym dzieckiem, bez radości, zamkniętym w sobie itp, a jak tylko jej zmieniono odżyła - znów pojawił się uśmiech na jej malutkiej buzi. Wiesz wydaje mi się, że to nie tyle skutek danego leku, ale w ogóle leku i to minie zobaczysz. Po 2-3 miesiącach organizm przyzwyczai się do leku i znów córeczka będzie jak dawniej. Aneczko - skąd ten cholerny krztusiec się wziął ? Szymek nie był szczepiony na to ? A propo - jak ze szpeionkami, bo u mnie od kiedy Maja zachorowała lekarze zabronili ją szczepić. Cieszę się, że udało wam się dostać do CZD. Daj znać kiedy w nim będziecie - chętnie Cię odwiedze i poznam osobiście, z racji tego, ze ja mieszkam całkiem niedaleko ( jakieś 25km)- jestem mobilna - więc tylko sygnał i jestem. Zawsze moge wam coś przywieźć jak będzie potrzeba – w końcu to daleko od waszego domku. A z dwojgiem dzieciaczków jedziesz? Lwiczko - fajnie , że zdecydowałaś się zamieszkać z mamą - odżyjesz kochana i odpoczniesz od tej wstrętnej baby - teściowej. Przyszłe (po raz kolejny) mamusie napiszcie jak się czujecie ? Aneczko, Lwiczko powiedzcie mi proszę skąd wiadomo kiedy to padaczka dziecięca a kiedy nie – czy myślicie , że mogę mieć nadzieję, że u Mai to dziecięca ?????????/
-
Aneczka23czy marzenia sie spelniaja... Kiedys marzylam o kochajacym mezy-otrzymalam takiego tylko szkoda ze jest wiecznie zapracowany zeby zarobic na zycie.... Kiedys marzylam o bezpieczym domku-otrzymalam go tylko szkoda ze czesto jest w nim pusto i smutno.... Kiedys marzylam o podrozach z rodzina-i to sie spelnilo...podrozuje i to bardzo duzo tylko szkoda ze po roznych oddzialach szpitalnych... Kiedys marzylam o zdrowych i szczesliwych dzieciach-otrzymalam je tylko szkoda ze cierpia,choruja, szkoda ze szpital to ich drugi dom... Kiedys marzylam o dobrym zawodzie-spelnilo sie...w ciagu doby jestem pielegniarka,czasami lekarzem,szoferem,kucharzem,prawnikiem a nawet sedzia,artysta,mozna wymieniac wszystkie zawody...pracuje 24 godziny na dobe 7 dni w tygodniu 12 miesiecy w roku... Stwierdzam ze nasze marzenia sprzed dziesieciu lat sie spelnily tylko szkoda i tak bardzo mi zal ze do spelnionych marzen los dal nam takze ta zla karte losu..... Aneczko - to piekne co napisałaś - naprawdę wzrusza
-
Cześć dziewczyny , u mnie marnie. Tak sie cieszyłam, że Maja od 2 miesięcy nie brałą antybiotyku a od 4 i pół nie miała ataku i cała moja radość znikła dzisiaj. Nad ranem o 5 obudziły mnie dziwne dźwięki Mai , zapaliłam lampkę i zobaczyłą, że Maja ma atak. POdała Relsed i atak minął , następnie zmierzyłąm temperaturę - 39,5 stopnia. Nic nie wskazywało na to, że coś jej dlega. Wczoraj wieczorem owszem pokasływała, ale nie aż tak . Poza tym całą noc budziłam się i sprawdzałam , czy jest wszystko ok ( zawsze jak Maja nawet ciut kaszle to w nocy dotykam jej czy nie ma temperatury) i tu nagle taka gorączka . Dodatkowo Mai ciężko zbić taką temperaturę - dałam jej czopek 300mg paracetsmolu i nurofen 5ml ( tak kazał w razie gorączki lekarz) i dopiero po 2,5 godzinie spadło do 37,8. Byłąm u lekarza - grypa !!! Niby grypa to choroba wirusowa, ale dała zinnat bo powiedziała, że teraz większość gryp u dzieci zamienia się w zapalenie płuc. Dziś już Maja przerażliwie kaszle to może i dobrze, że dostała ten Zinnat Dodatkowo mój syn dostaje też od dziś duomox - zapalenie węzłów chłonnych. Masakra. A tak się ostatnio chwaliłam, że on wogóle nie choruje.... Jestem podłamana - najgorzej przez ten atak , tak wierzyłam , że już go nie będzie ....EEG robiliśmy w połowie grudnia i wyszło prawidłowe ..... Płakać mi sie chce - cały ranek przepłakałam........ Jedyny pozytyw, choć nie wiem, czy to pozytyw ( jak sądzicie ?) , że Maja odkąd bierze leki na padaczke to ataki ma tylko przy wysokiej temperaturze - sama nie wiem, czy można kwalifikować to do pozytywów. Maja zanim dostała padaczki to miała drgawki gorączkowe 2 razy i tak się łudzę, że skoro przy lekach ma tylko ataki - drgawki gorączkowe to jest szansa na wyleczenie - jak uważacie ? Napiszcie co u was - jak wy się trzymacie ? Czy ktoś wie co dzieje się u Aneczki - tylke czasu nic nie pisała, boję się , że i z jej maluchami jest nie za dobrze..... To tyle o mnie
-
Hej dziewczyny - jak wasze poniedziałkowe nastroje ? U mnie w miarę ok. Maja trochę chora , w sobotę lekarz powiedział, że ma wirusowe zapalenia gardla i kaszel jest włąsnie od tego i spływającego kataru. Na razie tylko Tantum verde - siedzi w domku dziadkien , przynajmniej jeszcze dziś i jutro i mam wielką nadzieję, że uda się bez antybiotyku. Ja jestem wpracy , trochę niewyspana ale generalnie nastrój jest ok. W 2013 widze , ze forum się mocno rozrośnie :) tzn urodzą się nowe dzieciaczki. Fajnie , że oswoiłyście się już i cieszycie z nich. Ja nie wiem czy chciałabym 3-cie dziecko . Tzn. zanim urodziłam Maję to bardzo chciałam, nawet miałam nadzieję, że może bliźniaki się trafią , ale później jakoś emocje mi minęły. Lwiczko i jak robiłaś może te badania prenatalne, czy jednak postanowiłaś sobie odpuścić? Teściowa już wie o trzecim dzidziusiu ? Planujecie do twojej mamy się jednak przenieść ? Aneczko jak dzieciaczki ? Czy Wiki też coś pobrało? Jak z Szymkiem dzisiaj ?
-
Aneczko kochana będę modlić się za Twojego synka ( córeczkę oczywiście też). Codziennie modlę się o zdrowie dla Majeczki i od teraz obiecuje codziennie będę prosić też o zdrówko dla twoich pociech. Strasznie mi przykro, że cały czas coś się was czepia. Wczoraj wracając z pracy zaszłam do kościoła w którym brałam ślub aby tak się wyciszyc i pomodlić za zdrowie maluchów , dziś też sie postaram się zajść i pomodlić również za Szymka i Wiki. . Bardzo mi przykro , że tak się sprawy toczą, ale jestem pewna , że i to cholerswto pokonacie. Jesteś najśliniejszą osobą jaką do tej pory poznałam i jak tyle już pokonałaś przeciwności to i to pokonasz. U nas też się zaczyna - Moja mała wytrzymała 1,5 miesiąca bez chorób , dzisiejsza noc już niestety była nie przespana, dusiła się połowę nocy - ale to pikóś w porównaniu z tym co twój mały przeżywa. Kochana pisz na bieżąco jak się sprawy mają , z niecierpliwością czekam na dalsze informacje. Ps. a kto się zajmuje twoją córeczką pod twoją nieobecność?
-
Hej dziewczyny - u nas też tak nijak. Tzn. mąż bardzo chory - chyba zbagatelizował przeziębienie , które męczyło go od miesiąca i wygląda jakby na płucna lub oskrzela mu się rzuciło - a wygnać go lekarza to bardzo trudne - w ogóle nie chce o tym słyszec - chyba za łeb go jutro muszę wziąć i na siłę zaprowadzić.. Majeczka od dziś mega wielki katar - czyli się zaczyna..... Ale i tak powinnam się cieszyć była zdrowa całe 1,5 miesiąca. Dziś jest rocznica ostatniego ataku Mai - tzn. ostatni miała 1.09.2012 - czyli już 4 miesiące - jeszcze nigdy nie miałyśmy tak długiej przerwy :) Iwuś - tak jak mówi Aneczka - nie ma szans , żebyśmy wiedziały jak się czujesz, ale jesteśmy z tobą. Trzymam kciuki , aby się ułożyło :) Co mąż mówi ? Lwiczko i co będziesz robić te badania prenatalne ? Buziaki dla wszystkich w Nowym Roku -
-
Iwus nie chce cię martwić ale wg mnie jak wyszły 2 kreski to na pewno @nie przyjdzie. Ja jak czekałem na Majeczke to za każdym razem test robiłam już 1 szego dnia kiedy miała przyjść @ i jak już byłam w ciąży to tez od razu mi pokazywali 2 kreski, mimo, ze nie robiłam go wcale rano. Będzie dobrze głowa do góry - musi być dobrze.
-
Hej dziewczyny - u nas Święta tym razem minęły bez żadnych negatywnych wrażeń - na szczęście uff. Dzieciaki wróciły z gór całe i zdrowe i oby tak dalej . Maja co prawda od czasu do czasu pokasłuje , ale chyba taki jej urok. Natomiast w Markach gdzie mieszkam to ogólnie jakiś wielki pomór - dzieciaczki chore na potęgę. Dziś podjechałam do mojej pediatry - chciałam wziąć tylko receptę na leki alergiczne i depakine. Przyjmuje ona od 15, a za dwadzieścia trzecia było już 10 osób w kolejce z chorymi maluchami :( Recepty oczywiście nie mam - spróbuję wieczorem jeszcze raz pojechać. Aneczko a jak Szymuś się trzyma ? Trzymam kciuki , aby Wiki przeszło jak najszybciej. Już prawie 4 miesiące Maja nie miała ataku :) A jakie plany na Sylwestra ? My z mężem na domową imprezę do znajomych się wybieramy, a dzieciaki z dziadkami . Co prawda w poniedziałek muszę też iść do pracy, więc trochę zmęczona będę - mam nadzieję, że wcześniej będę mogła wyjść . Jak wasze Mikołaje - spisały się ?