Skocz do zawartości
Forum

bajka86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez bajka86

  1. Witajcie Mamusie,
    dawno nie pisałam ale jestem u rodziców i dni z moim siedmioletnim bratem mijają jak...
    kiedy tu weszłam po kilu dniach to już po chwili wiedziałam, że nie będę w stanie wszystkiego przeczytać co tam naskrobałyście:) ale troszke nadrobiłam...
    Przede wszystkim życzę wszystkim mamusiom i dzieciaczkom zdrówka, Franek póki co od tamtego katarku jakoś go unika. W przyszłym tygodniu szczepienie, miało być jutro ale w piątek przyjeżdża mąż z poligonu:smile_jump: na tydzień...chyba zwariuje ze szcześcia... i będzie brał w niedziele udział w maratonie tu w poznaniu a potem wrócimy do domu inaczej musiałabym jeździć tam i z powrotem a ceny paliwa są szalone:P
    Okaże się na tym szczepieniu ile to nasze szczęście waży ale cos czuje że mniej niż 7 kg na pewno nie:36_19_3:
    Oczywiście Franek też jakoś nie może przespać całej nocy i budzi się czasami trzy a czasami cztery razy. W dzień śpi po pół godziny dwa, trzy razy a wieczorem jest tak zmęczony, ze ledwo potrafi dotrwać do kąpieli którą już i tak przeniosłam we wrześniu na 19tą bo się męczył i teraz on o godzinie 5 lub 6 już ma dzień a za oknem ciemnica :what:
    W dzień to rozumiem bo musi wszystko oglądać i dużo ćwiczyć i to teraz się liczy ale w nocy?? to chyba bardziej chce się poprzytulać niż jeść a o 5 jak wstaje to woli się śmiać.
    W sobotę skończył 4 miesiace i w ten sam dzień nauczył się przewracać z plecków na brzuszek, choć zastanawiam się w jakim celu skoro leżeć na brzuszku nie lubi:D chyba że w wannie...
    Ależ się cieszę że zobaczy się z tatą, ciekawi mnie jego reakcja. Oczywiście Łukasz jest przygotowany na kazdą reakcje ale pewnie nie będzie to miłe jak maluch się rozryczy na jego widok. Ale może jednak nas zaskoczy i będzie ok.

    A odnośnie rozszerzania diety o deserki to czekam na męża, niech będzie przy jakimś postępie naszego Maluszka...póki co cycuś i jedna butelka mm wieczorem są tolerowane a ja spróbowałam już chyba wszystkiego i nie ma nic, co by Frankowi zaszkodziło...ufff...

    Pozdrawiam Was serdecznie, a także witam ciepło nowe czerwcowe Mamy i dzieciaczki :)

  2. Alatra gratuluję nowych umiejętności Jasia:) Franek przy przewijaniu skręca się lewo jak może ale jeszcze się nie przekręcił na brzuszek.

    Marirównież gratuluję sukcesów Julkowi. Fajnie że rocznica minęła w spokoju i przyjemnie:)
    My tak jak Mamamajki również mamy dziś rocznicę, tylko, że drugą.Dlatego 1oo lat dla Was, Mamomajki, kolejnych 6 lat i dłużej pomyślności :) Super że Gucio zajada deserki bez problemu. Ja, tak jak Mari mam zamiar jak najdłużej karmić piersią no i dokarmiać butelką raz dziennie jak teraz.

    Jeszcze niestety katarek trzyma ale już coraz słabiej, mam nadzieje, że już jutro odpuści.
    Franek tez ostatnio budzi się w nocy częściej, o północy, 1.30, 3.30, 5, 6... ale zwalałam to na katar, dziś już miał tylko dwie pobudki zanim wstał o 7.20.

    A ja z okazji rocznicy dostałam od męża ogromny bukiet kwiatów...ogromny. Rano jakaś pani stanęła w drzwiach i mi go przekazała - byłam w szoku, choć mogłam się tego spodziewać. Szkoda że osobno ale ten dzień na pewno jest teraz milszy:)

    Pozdrawiam serdecznie.

  3. Witajcie Mamusie,

    u nas powoli katarek mija choć jeszcze mały budzi się jak chrapnie...dziś w nocy miał 4 pobudki :/ mnie za to dręczyły koszmary jakieś jak już zasnęłam... straszna noc. Ale przynajmniej dziś w końcu jest słonecznie.

    Czy Was też Wasze maluchy podgryzają jak się najedzą?? bo Franek ostatnio zaciska dziąsełka na cycu i to dość boleśnie. Z resztą wieczorem z butelką też tak robi, ale butelka to znosi a mnie aż dreszcze przechodzą...brrr... do tego mówię, że ała - mnie to boli a on spojrzy wtedy na mnie tymi swoimi oczkami i miną jakby pytał co się stało no i jak tu się nie uśmiechnąć...on tez się wtedy uśmiecha i dalej swoje :P

    Poza tym ostatnio Franek zaczął zaczął wydawać z siebie dźwięk mmmm mmmm, i raz z tego wszystkiego wyszło mu mmmamma a często wychodzi mmamm... fajnie to brzmi chociaż oczywiście jeszcze nic nie znaczy, wiem :)

    Madzia super Ci malutka pospała:) cóż się więc stało, że taka zła jesteś?

    Mari Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!! Dużo miłości i pomyślności i zrozumienia na dalsze wspólne lata :)

    Pozdrawiam

  4. zabolek12385 dzięki, chociaż przy każdym przewijaniu używam alantanu zasypki, nic więcej i nigdy nie było problemu a teraz nagle...no cóż, jak to mówią nie ma ideałów:) na szczęście pod paszkami tego nie ma.

    Zaczynam powoli przyzwyczajać się do sytuacji domowej.Mam zamiar jechać niedługo do dziadków z Poznania, oni pobędą z wnukiem, ja z nimi i siedmioletnim bratem no i będę miała trochę pomocy. Ale póki co mają robić remont więc nic z tego. Czekamy.

    Franek ma katar od wczorajszego wieczora. nie mógł zasnąć, płakał, jak wciąga powietrze to charczy strasznie, nie chce dać opróżnic nos... obudził się w nocy przez to kilka razy, znowu się denerwował, ale cóż, musiałam mu oczyścić nosek bo aż mu leciało a chciałam by mógł spokojnie spac, choć oczywiście nic z tego nie wyszło... w międzyczasie zrobił kupkę, więc pewnie to też go męczyło. Teraz zasnął i póki co śpi w miarę spokojnie chociaż katar nie ustępuje i nie mogę go słuchać, strasznie mnie wnerwia...

    madzia Franek jakoś nie bardzo dźwiga się gdy go trzymam za rączki, szybko mnie puszcza ale sam z pozycji półleżącej potrafi usiąść więc brzuszek trenuje, ale jak leży na brzuszku ok. 5 minut, bo dłużej nie chce to trzyma głowę wysoko.

    Co za pogoda do duszy, tak codziennie dwa spacerki zaliczaliśmy po lesie, grzybki zbieraliśmy, teraz pewnie znowu wyrosły ale pada i jest beznadziejnie a mały z karatem...

  5. madziaaaa0701, Mari dzięki :) wiem, że damy radę bo nie mamy innego wyjścia :)

    Mari współczuję ostatnich nocek, mam nadzieję ze Julciowi przejdzie i da Ci sie wyspać. Chciałabym, zeby Franek ssał chociaż kciuk skoro smoczek nie bardzo mu pasuje póki co, bo czasem jak włoży wszystkie paluchy do buzi to aż sie krztusi.

    Franek na szczęście od tej 22.30 spał już do 5 a potem do 7, potem przespał się godzinę do 9 i teraz zasnął ale śpi bardzo nerwowo.

    Zaza niestety to nie potówki, bo to występuje pojedyńczo, jest dużo większe, wieczorem miało zółty wierzch jakby w środku był jakiś płyn a rano już tego nie było tylko skórka jak po pęknięciu pęcherzyka... nie wiem co to może być bo pieluchy zmieniam co 2 godziny i zawsze było ok...chyba że to za rzadko ale przeważnie pielucha nie jest nawet pełna...

    Ja sobie nie wyobrażam jak mamy, szczególnie gdy to ich pierwsza ciąża, radzą sobie z bliźniakami, jakbym teraz została sama z dwójką...masakra...niby przypadków takich w naszych rodzinach nie ma ale nigdy nic nie wiadomo :P

  6. No i pojechał :36_2_24: dzień wlókł się dziś strasznie... tak to zawsze miałam wielką pomoc ze strony męża a teraz... dam radę ale mieliśmy fajnie ułożone dni i każdy miał swoje obowiązki przy maluszku i tak jakoś zgrani byliśmy a tu dziś wszystko mama :) Frankowi chyba się udziela bo zawsze jak zasypiał najpóźniej przed 21 to budził się najwcześniej o północy a dziś już budził się dwa razy, o 22 i 22.30... zobaczymy co dalej.

    W weekend pojawiły się u nas w lesie grzyby więc Franek zaliczył swoje pierwsze grzybobranie. Uwielbia las, może się gapić w górę na drzewa baardzo dlugo, dziś na spacerze dwie godziny.

    Zauważyłam u Franka w pachwinach niemałe jakby pęcherzyki z zółtą skórką na wierzchu, nie wiem, czy z płynem jakimś w srodku czy co... dość szybko mu to schodzi ale jak wyjdzie znowu to się zgłosimy do lekarza...nie wiecie co by to mogło być??:36_2_13:

    Ależ mam podły humor...musiałabym sie położyć ale odechciewa mi się wszytskiego gdy jestem sama...ale powinnam, w końcu muszę mieć energię dla Maluszka :]

    Pozdrawiam, dobrej nocy :*

  7. Witajcie Mamusie :)

    Mamamajki nie wiem na ile to prawda, ale mi położna na wizytach domowych powiedziała, że takie "chrapania jak za przeproszeniem u prosiaczka" mogą trwać do roku i mam się nie przejmować i tak też robię póki co. No i też kiedyś martwiłam się że mały ma pleśniawki ale lekarka powiedziała, że jeśli nie ma na policzkach w środku buźki to znaczy, że to mleczko.

    Franek od wczoraj łapie zabawki w rączki i pakuje je od razu do buźki i strasznie mu się to podoba. Często też "mówi" heeejj - fajnie to brzmi :)

    No i sielanka się skończyła... mąż po 3 tygodniach urlopu wrócił dziś do pracy. I wszystko byłoby ok gdyby nie przyniósł z niej wiadomości, że w poniedziałek wyjeżdża na poligon... odechciało mi się wszystkiego:/ nie cierpię gdy gdzieś wyjeżdża. Jeszcze gdyby wracał na weekendy a tu pewnie całe dwa miesiące (o ile nie trzy) będzie gdzieś tam zamiast z nami ... wybaczcie, musiałam się wygadać komuś... kto mnie lepiej zrozumie jak nie młode mamy? Dobrze, że mam Franka :)

    Pozdrawiam Was :*

  8. dzień dobry :)

    My już po szczepieniu... i niepotrzebnie się stresowałam, Franko oglądając kolorowe naklejki na lodówce w p.szczepień jakby nie zauważył że wbito mu tą cholerną igłę i nawet nie pisnął... byłam w szoku. Dopiero po czasie zrobił się marudny i płaczliwy, ale taki jest od wczoraj więc pewnie to ta zmienna pogoda, sama nie wiem.
    W każdym razie waży już 6,300 (przy porodzie 3, 640) i mierzy 60 cm ( 56 jak się urodził).

    Ja również dołączam sie do klubu bolącego kręgosłupa, póki mąż jest w domu to tak nie odczuwam bólu ale jak go nie było i teraz jak pojedzie - było i będzie nieciekawie...

    Mari Franek też ma codziennie rano katar i chrapie ale lekarka dziś nie widziała problemu.
    Zresztą jak mu oczyścimy nosek to potem jest spokój.

    Ale dziś pogoda... mam nadzieje, że jutro będzie lepiej bo planujemy grilla z okazji końca wakacji ze znajomymi...ale te miesiące letnie minęły...

    Pozdrawiam

  9. Witajcie Mamusie, po dłuugiej przerwie.
    Próbowałam Was nadrobić już jak wróciłam z gór 22go ale potem był też u nas mój 7letni :36_1_1: braciszek i z mężem organizowaliśmy mu fajny czas u nas i poprostu nie dałam rady a teraz jest już tego tak wiele a czas się nie rozciągnie specjalnie dla mnie :P
    Dlatego napiszę co u nas... a u nas po powrocie z gór zmiana na lepsze, Franek przesypia praktycznie codziennie całe nocki, zasypia przed 21 a budzi się 4-5, naje się i śpi dalej do ok 6-7, wtedy wstaje mąż i się nim zajmuje a ja mogę dosypiać (tak dobrze będę miała tylko do końca jego urlopu a potem prawdopodobnie wyjedzie na poligon do Ustki i nie zobaczę go miesiąc albo pótora :36_2_39: ) :((( straszna perspektywa, która powstała jeszcze przed wyjazdem i schrzaniła mi całe wakacje...

    W każdym razie cieszą mnie postępy Franka, też już kula się na boki, gada ze mną i się śmieje w głos, kocha niuplać swoje ukochane rączki no i ślini się na potęgę... usłyszałam ostatnio od cioci że jej sąsiadki córce wyrosły ząbki jak miała dwa miesiące...dowiedziałam się też że moja siostra miała już zęby w wieku 4 miesięcy :36_2_39: aż mnie cyc zabolał...:36_19_1:

    Dziś coś Franek był płaczliwy i ciąąągle głodny ale przy butelce (jak już wszystko wyjadł z cyców) strasznie się denerwował. Na szczęście zasnął normalnie, zobaczymy jaka będzie nocka.

    A jutro szczepienie :36_2_39: znowu go nakłują, on nie będzie wiedział dlaczego go boli i będzie się darł w niebogłosy a mi serce pęknie bo nie moge temu zapobiec ;/ nie cierpię gdy dzieci cierpią i płaczą, dobrze, że tym razem mąż będzie ze mną, przynajmniej mi będzie łatwiej. Trzymajcie proszę za nas kciuki.

    Pozdrawiam Was serdecznie :*

  10. Witajcie Mamusie,

    ostatnimi czasy nie bardzo mam czas napisać bo maluch w dzień śpi bardzo krótko, najdłużej godzinę i w tym czasie albo jem, albo odsypiam albo robię cokolwiek co nie związane z noszeniem, bawieniem czy karmieniem a ta godzina mija jak minutka i znów nie ma czasu na pisanie przez dwie godziny, czasem nawet trzy, synuś chyba nie lubi spać w przeciwieństwie do mnie...

    Mari gratuluję nowego nabytku, niech wam służy dłuugo i bezawaryjnie :)
    Twój Maluszek waży 4800 teraz a Franek 5100 ważył 19 lipca, czyli jak miał półtora miesiąca :P to dopiero klocek

    Kasiu wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i kolejnych siedmiu szczęśliwych :)

    a my przeżyliśmy chrzest Franka w sobotę...chrzest jak chrzest, bez mszy. Franuś był cudny, spał do polania główki, bo starałam się go dobrze nakarmić przed wyjściem a potem otworzył oczy i rozglądał się gdzie jest, myślałam że wtedy się rozpłacze bo w końcu to nie były znajome widoki ale on zapatrzył się i obserwował. Za to w domu był szał, Maluch nie jest przyzwyczajony do tylu ludzi na raz bo jakoś nie było nawału odwiedzających go po narodzinach a teraz, gdy już dobrze widzi i nagle zobaczył tylu "nieznajomych" to nie dziwne że był marudny. Choć dość szybko się przyzwyczajał i na szczęście znosił noszenie na rękach przez babcie, dziadka czy ciocię których daaawno nie widział a my mogliśmy zająć się obsługą gości :kucharz1:

    Mari Franek tez kilka dni temu miał taaakie bąki że hoho, już chcialam zeby mąż mi z pracy przyniósł maskę przeciwgazową ale nie bardzo sie przejęłam, bo cieszyłam się że Brzuszek pracuje a nie zbiera mu się gdzieś tam i mu w końcu przeszło, a poza tym cieszyłabym się gdyby Franek robił kupki codziennie a on potrafi nawet cały tydzień nie robić, tylko że nie płacze i ma miękki brzuszek więc nie panikowałam i zawsze Franek mnie nie zawodzi prędzej czy później :)

    My w piątek wybywamy z Frankiem w góry, do Szklarskiej Poręby gdzie odbywa się Festiwal rowerowy. Jeździmy tam co roku na dłuższy weekend bo mąż pasjonuje się kolarstwem górskim i bierze udział w maratonie i w tym roku powiedzieliśmy sobie że nie ma wyjątku jesli Maluch będzie zdrowy. Pytaliśmy położną jak była u nas na wizytach czy to dobry pomysł i nie widziała przeciwwskazań wiec tego się trzymamy. Jedyna mała zmiana to taka, że nie pojedziemy pod namiot tym razem :) Podobno ma być ładna pogoda, mam nadzieję, ze te prognozy się sprawdzą :)

    Pozdrawiam Was ciepło, dobrej nocy :16_3_204:

  11. Witajcie Mamusie,

    Nie odzywałam się bo przez dwa dni Franek spał maksymalnie po pół godziny, czasem 15 minut i mimo że nie płakał jakoś strasznie to wymagał baardzo dużo uwagi, dość często chciał jeść, odkrył swoje łapki i ciągle je ssie i jakoś tak woli oglądać świat zamiast spać. Dziś już było lepiej, może to chwilowe, w końcu chyba jest za mały jeszcze żeby tak mało spać?

    W sobotę chrzciny małego, więc jutro przybywa moja mama, by zaopiekować się Frankiem a ja będe mogła spokojnie sobie wszystko przygotować. Babcia nie widziała się z wnukiem już dwa tygodnie więc z chęcią przyjeżdża a ja na tym skorzystam :)

    Jeśli chodzi o bieżące tamaty to my z pieluszek używaliśmy do tej pory pampersów, bo dostaliśmy w prezencie poza tym wypróbowaliśmy takie z Lidla "toujours" (czy jak to się tam pisze :P ) i również są w porządku, jeszcze ani razu nie zawiodły. Do mycia pupki używamy tylko przegotowanej wody i do posypania talku alantan, baaardzo sporadycznie chusteczek wieckies i póki co żadnych odparzeń (odpukać) nie ma :)

    Pozdrawiam Was serdecznie i dobrej nocy życzę

  12. Witajcie po weekendzie:)

    Mari gratuluję sprawnych zakupów z Juliuszkiem - łaskawy i wyrozumiały Twój synuś :)

    Zaza mam nadzieję, że Sergiuszkowi brzuszek szybo wróci do normy, która trwała tą chwilkę, kiedyś w końcu musi być dobrze i na pewno będzie.

    Alatra z dziadkami to tak jest, oni rozpieszczają a rodzice mają sobie potem z tym radzić. Szkoda że te kg tak latwo złapać a taaaak ciężko zgubić, wiem coś na ten temat choć po porodzie nagle jakimś cudem zgubiłam bardzo szybko swoje nadprogramowe kilogramy które miałam od ładnych kilku lat. Teraz dodatkowo muszę trzymać dietę, bo pod koniec czerwca na 4 dni trafiłam do szpitala ze strasznym bólem brzucha na wysokości żołądka...okazało sie ze mam kamicę woreczka zółciowego, Potrzymali mnie w tym szpitalu cztery dni na antybiotyku, po czym wypuścili z zaleceniem pójscia do chirurga na konsultację ale kiedy mam iść jak tu mały człowiek w domu a nie wiadomo, czy mnie nie zatrzymają na zabiegu usuwania tych kamyczków... póki co nic się nie dzieje, więc czekam na urlop męża i wtedy będzie trzeba iść.

    Madziaaaa ładnie Lenka pospała ostatnio, oby tak dalej bo Frankowi zdarzyło się to raz i jakoś się nie utrzymało, ale raz jest lepiej, raz gorzej, kiedyś się unormuje mam nadzieje :)

    Wiktorio Twoja Michalinka też zaszalała :))
    Oby chusta doszła mimo "reputacji" naszej poczty.

    A my dziś sami jesteśmy w domu, bo Ł na służbie, zapowiadaja burze na wieczór a to niedobrze bo jak tak mocno trzaska to musze się przyznać że się boję :P ale teraz staram się być dzielna dla Franka (a on sobie śpi zazwyczaj podczas burzy i nic go nie rusza ).

    Kurcze, oglądam tą olimpiadę w tak zwanym międzyczasie i ręce opadają... za bardzo chyba stawia się na tych faworytów i nie dopuszcza myśli o porażce i tak potem jest smutno jak np. nasi siatkarze "przebombają" w meczu z Australią ...

  13. niecierpliwa na szczęście małemu jeszcze ta czkawka nie przeszkadza, chociaż czasem aż mu się przy niej odbija ma taką silną, to mi bardziej przeszkadza i niestety często pojawia się po jedzeniu i mały nie chce ssać a też go przystawiam gdy zaczyna czkać bo zauważyłam że szybko przechodzi.

    zaza super, że z małym jednak wszystko w porządku, oby tak dalej :)

    Nasz Maluch ma dziś senny dzień, budzi się na chwile, possie trochę, chwile się bawi po czym marudzi, my się zastanawiamy co mu jest a on zasypia :))

  14. Mamamajki Franko też od urodzenia charczał ale nie aż tak, słychać że to katar zresztą po trudach i krzykach wyciągam mu żółte gile i na chwile jest spokój i tak jak alatra zakraplam sola fizjologiczną, mam nadzieje, że niedługo przejdzie bo strasznie mnie to denerwuje, ze coś męczy mojego Skarbka, tak jak czkawka przynajmniej raz dziennie... jakby można to było dorwać to nie wiem co bym zrobiła :P
    Wasze Maleństwa tez tak często mają czkawkę??

    Alatra
    to raczej ci lekarze myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i nie liczy się co my sądzimy... szkoda że Jasiek nie nasmarkał na panią dr, ciekawe, czy nadal by sądziła, ze "teraz nie ma"...

  15. Dzień dobry, choć deszczowy u nas.
    madziaaaa0701 super sobie pospałyście:) My również mamy okazję pochwalić się ładnym spaniem, Franciszek zasnął wczoraj o 22 i obudził się o czwartej :36_2_13: co prawda zasnął godzinę później na godzinę i tak robił do teraz - godzina snu i godzina zabawy ale i tak jestem dumna :36_1_11:

    Niestety Maluch ma katar który strasznie mnie wkurza bo biedak chrapie przez to i pokasłuje, na szczęście nie ma gorączki i kaszlu więc dajemy radę tylko jest trochę stresu gdy czyścimy nosek:noooo:

  16. Witajcie :)

    Kaska0110 wiem, wiem, że rzadziej ale to całkiem normalne, jednak jest tu tak milo że nie mogłam się powstrzymać i musialam się dołączyć, bo, jak piszesz, jest tu genialnie :)

    Mamamajki brawa dla Gucia, oby tak dalej :)

    Dziś mąż po 24 godzinach służby przybył rano do domu i wybraliśmy się na miasto poszukać czegoś eleganckiego dla Franka na chrzest i oczywiście nic nie znaleźliśmy :/ ale miałam juz w zanadrzu wyszukany komplet na allegro i się zdecydowalismy na niego. Wysłałabym link ale nie mogę bo mam za mało postów :36_2_12:

    Dziś po raz pierwszy Franio nie zasnął w samochodzie tylko patrzył tymi swoimi wielkimi oczami na mnie, trochę w miescie marudził ale było gorąco więc to nie dziwne a zasnął jak już wracaliśmy, niedaleko domu ale tez na krótko, ma dziś dzień czuwania i śpi po 15 minut do pół godziny. Za to zasnął teraz o 18 i tak spi a tu kąpiel czeka o 20... wiedziałam że tak będzie :]

    Napisałam słowa powyżej i Franek otworzył oczy :D

  17. Franco również dosyć sporo śpi w ciągu dnia i tak się zastanawiam czy tak powinno być, ale
    jak się budzi i widzę jego uśmiechniętą buźkę to jakoś tak się uspokajam, bo gdyby było coś nie tak to chyba inaczej by się zachowywał.
    Czuwanie ma włączone na godzinę, góra dwie a potem zasypia na godzinę dwie i tak cały dzień do wieczora.
    Po kąpieli dostaje butelkę mieszanki bo w cycach o tej porze zazwyczaj pusto po całym dniu i od kilku dni zasypia najpóźniej przed 22 (dziś nawet przed 21) a nie tak jak kiedyś 22-23.
    Śpi do 0.00-1.00, potem do 4-5 i o siódmej, pobudka ale około ósmej zasypia jeszcze na dwie, trzy godzinki.
    Ja chyba właśnie przyzwyczaiłam się w końcu do takiego trybu, uwielbiam spać i
    myślałam że będzie gorzej ze wstawaniem ale jest ok.
    Nie powiem, o 5 rano mam na powiekach chyba beton, nie wiem czy sen wtedy jest najmocniejszy bo jest mi trudniej wstać niż o 1-2...

    mamalina dziękuję, tak zrobię :) a jesli chodzi o cierpliwość to wszyscy zawsze mówią, ze mam anielską więc dałam radę choć chwilami też chciałam poprostu zapytać, ale wtedy myślałam sobie, że muszę dać radę bo nie dam satysfakcji tym wszystkim, którzy wiecznie pytali czy już wiemy co będzie , bo widzieli śliczne różowe sukieneczki i urocze niebieskie spodeneczki i nie wiedzą co kupować ...:36_11_1: ja nie wiem, przecież jest tyle innych kolorów. I dobrze zrobiliśmy, wszystko jest neutralne i cieszę się ze nie mam wszystkiego w niebieskim.

  18. dziękuję za miłe przyjęcie :) :36_19_3:

    zaza26 to chyba zależy od przepisu, według jakiego piecze się bułki w tej piekarni, można dodać mleko a nie trzeba, przepisów jest wiele...

    Mari ja bym pewnie imię dla chłopca wybrała szybciej, ale ponieważ narzuciłam już z góry imię dla dziewczynki to powiedziałam, że dla chłopca wybierze mąż, zresztą moje propozycje i tak jakoś mu nie odpowiadały, ale pod koniec ciąży musiałam go trochę pogonić z tym wyborem bo nie chciałam rozłożyć rąk po po porodzie na pytanie jakie imię ma chłopiec, a coś przeczuwałam że jednak będzie to ON:]

  19. Żałuję, że wcześniej nie pisałam ale nie chcę już dłużej żałować :)

    Mam na imię Basia,mam 26 lat. Całą ciążę nie wiedziałam kto przyjdzie na świat bo mąż zadecydował, że nie chce znać płci a ja nie pytałam lekarza, bo pewnie bym się wygadała, a w końcu cieszyłam się, że będziemy mieć niespodziankę. I 6 czerwca o 13.50 dowiedzieliśmy się, że mamy synka :I love you1:
    Dla dziewczynki miałam imię od zawsze - zawsze chciałam mieć Olę i mężowi na szczęście się podobało ale dla chłopca zdecydowaliśmy się na kilka dni przed porodem, to nie była łatwa decyzja (nie wiem dlaczego, może podświadomie marzyliśmy o dziewczynce). W końcu zdecydowaliśmy, że damy mu na imię po jednym z pradziadków i tak Franciszka nie zamienilibyśmy na dziesięć dziewczynek (choć mamy nadzieję, że w przyszłości Franek będzie miał siostrzyczkę :) )

  20. Witajcie Czerwcowe Mamusie :)

    Ja również zostałam mamą po raz pierwszy 6 czerwca :) jednak "czytam Was" od piątego

    miesiąca ciąży a to dlatego że brakuje mi towarzystwa innych mam i ogólnie przyjaciółek,

    które mam w rodzinnej miejscowości, w której nie mieszkam już od prawie dwóch lat i

    kontakt mamy tylko przez internet. Teraz jednak mam ochotę tez się poudzielać jesli nie

    macie nic przeciwko, gdyż moje przyjaciółki dzieci nie mają a co za tym idzie nie interesują

    ich tematy o karmieniu piersią czy o kolorach kupek naszych pociech :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...