Skocz do zawartości
Forum

oosaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Mińsk Maz.

Osiągnięcia oosaa

0

Reputacja

  1. Z przyczyn opisanych przeze mnie w wiadomości do Admina, my listopadóweczki, jesteśmy za usunięciem całego naszego wątku. Prosimy o jego całkowite usunięcie
  2. Uśmiechnięta bardzo mi przykro, ze musieliście przez to wszystko przejść. Słyszałam o tym nie raz, nawet Grzesia naszego podejrzewałyśmy z mamą o tą samą przypadłość bo też strasznie wymiotował. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić tego, przez co przeszliście raz z mężem, ale strasznie się cieszę, ze przypadłość została zdiagnozowana na czas i synuś czuje się już lepiej. Teraz będzie już tylko lepiej. Życzę Wam bardzo dużo zdrowia i samych pomyślności, abyś mogła w końcu cieszyć się macierzyństwem bez strachu o swoją kruszynkę :*
  3. Cześć Listopadóweczki! Wybaczcie, ze tak rzadko zaglądam i nie towarzyszę każdej z Was do końca, ale nie ma kiedy Zbyt wiele na głowie - dwójka dzieci, cały dom na głowie, chwilami sił brak... Jakoś tak z doskoku łatwiej na tego pierońskiego fejsa zaglądnąć i o wiele łatwiej tam nadrobić zaległości. Nie mniej gratuluję wszystkim rozpakowanym mamusiom! CzekaCudu córka mojej przyjaciółki również "nie zdała" badania jednym uszkiem. Ale lekarze od początku mówili jej aby nie panikować bo prawdopodobnie w uchu zalegają wody płodowe i stąd taki a nie inny wynik. Mówili im również, że nie ma sensu robić badania po badaniu, że do kolejnego powinni odczekać 6 tygodni. Przed kolejnym badaniem i tak już mieli pewność, ze to rzeczywiście wody płodowe zafałszowały wynik bo mała reagowała dwustronnie na bodźce. Więc nie daj się zwariować, to na pewno taki sam przypadek! Gabi, truskawka, Czaki, moninius, kassandra nie mam na tyle czasu by nadrobić co u Was , mam nadzieję, ze dzielnie się trzymacie. Już prawie na mecie jesteście, trzymam bardzo mocno kciuki za szybkie rozwiązania bez przykrych przeżyć i niespodzianek :*
  4. o matko, ile już rozpakowanych dziewczyn! Dziewczyny, gratuluję każdej z Was, której jeszcze nie gratulowałam :) Dużo łatwiej jest mi siąść na fejsa niż tutaj, szkoda wielka, ze nie wszystkie tam jesteśmy. Mam nadzieję, ze wszystkie dajecie sobie świetnie radę i raz dwa wróciłyście do formy. Nam udało się dzisiaj wyjść na spacer w deszczu :) pierwszy raz tandemem :) Wyjść z domu z dwójką dzieci, które trzeba ciepło ubrać - masakra. Lało mi się po plecach, no ale się udało :) Wózek sprawdził się genialnie, dokonałam dobrego wyboru zdaje mi się, że Grzesiowi jest w nim nawet wygodniej jak w Bebetto I tyle radości dla niego i dla mnie za 4 stówki heh Wczoraj odwiedziła nas położna, niestety bez wagi, ale widzę że Hania ładnie przybiera, zaczęła wyrastać z pierwszych pajacyków :) No i dzisiaj w nocy udało się jej przespać ponad 6 godzin :) to daje nadzieję, na lepesze jutro w sensie naszego wysypiania :) Listopadóweczki nie rozpakowane, mam nadzieję, że czujecie się w miarę ok i żadna z Was nie leży na patologii. Trzymajcie się dzielnie, niewiele Wam zostało :* Pozdrawiam gorąco w ten chłodny dzień!
  5. em serio, ciężko uwierzyć mi w przyjemność karmienia piersią :) KARPATKA PRZEPIS Ciasto - do garnka na małym ogniu wlewamy szklankę wody, dodajemy 1/3 kostki masła. Po rozpuszczeniu dodajemy szklankę mąki pszennej. Całość mieszamy na wolnym ogniu do zgęstnienia. Po ostudzeniu dodajemy 4 jaja i miksujemy na gładko. Pieczemy w 2 formach bądź jednej większej ( i po upieczeniu kroimy na pół ) w temp. 220 stopni przez 25 minut. Masa - 1/2 litra mleka, 2 łyżki mąki pszennej , 2 łyżki mąki ziemniaczanej, pół szklanki cukru i cukier wanilinowy. Całość intensywnie mieszamy do zgęstnienia. Po ostudzeniu miksujemy z 200g masła. Masę nakładamy na jedną część ciasta, dociskamy drugą. Ponoć najlepiej zostawić ją na noc w lodówce ale u nas nigdy nie wytrzymała dłużej jak kwadrans Smacznego! ugo spokojnie, dasz radę. Jeśli tylko dziecko nie ma kolek na prawdę jest ok i spokojnie można wszystko ogarnąć. Zwłaszcza na początku kiedy to dziecko tylko je, śpi i sra ;) anmiodzik omg!! już jutro! czyli jednak wyjdziesz szybko bez brzucha i wrócisz do stęsknionego domku Będzie dobrze! Dziewczyny, czy któraś z Was ma dobry przepis na zupę porową? Chętnie przytulę
  6. dzięki za miłe słowa :) anmiodzik pamiętam jak ja tęskniłam za Grzesiem jak wylądowałam w szpitalu. Pocieszające jest to, ze szybko wrócisz do domku :) bez brzucha ;) chyba, ze jednak dzidziuś zechce przeczekać najważniejsze żeby wasze samopoczucie było jak najlepsze. misiabella szczerze powiedziawszy jem wszystko. Nawet zgrzeszyłam jedząc dorsza z kapustą. Mała dwa razy prukła i to by było na tyle. Piję bardzo dużo mleka, tzn jem 2-3 razy dziennie musli z mlekiem, normalne obiady, ciacha, piję Inkę plus jedną herbatę czarną ( śniadanie w krakowie - polecam, z bergamotką i wanilią ) wymiennie z zieloną z pigwą bądź maliną, albo herbatkę owocową ale z suszków :) jem warzywa, jem owoce, co kilka dni nawet trochę czekolady. Teściowa pewnie zejdzie na zawał jak się dowie bo ona trzymała by mnie przez cały okres karmienia na indyku duszonym w marchewce i pietruszce. Jak usłyszała, że planuję jeść wszystko to oczy wywaliła jak nie wiem co :) Moniniuss trzeba spermy! to właśnie zawarte w niej prostaglandyny przyspieszają skurcze ;) Bawcie się dobrze Karpatka wyszła przepyszna, praktycznie już jej nie ma Jakby któraś chciała przepis pisać ;) dobrej nocy !
  7. Agni na pewno! zwłaszcza przy karmieniu piersią. Ja przyznam bez bicia, że przez ostatnie 2 tygodnie codziennie jadłam 1 do 2 kawałków kremówki a i tak waga mi spadła Ważę teraz 60-61kilo i dla mnie bomba. Nie chcę wracać do wagi sprzed ciąży bo byłam za chuda a tak jak jest jest w sam raz Dlatego też dzisiaj zrobiłam karpatkę
  8. bombka tak samo karmienie piersią jest wspaniałe jak i okres ciąży jest najwspanialszym okresem w życiu kobiety., Jedno i drugie to jeden wielki pic na wodę. Jedno i drugie jest do dupy nazywając rzeczy delikatnie:/ Hanka też się darła szukałą bliskości aż dzisiaj w nocy przekonała się do cumla i w końcu na mnie nie wisi co chwilę Dzięki temu udało mi się właśnie wsadzić do pieca ciasto na karpatkę sama jestem w szoku R. za to jak na złość musiał zostać dłużej po urlopie.... ale cieszę się z tego dnia, bo przerósł moje oczekiwania bardzo na plus p.s. bombeczko staraj się nie wyżywać frustracji na kociakach, ja wiem, ze teraz nerwy zszargane przez to karmienie, ale postaraj się może wyładowywać w inny sposób ;) i ratuj się cumlem, mnie to bardzo dużo czasu w ciągu dnia dało, bo przedtem jak pisałam, cały czas była uwieszona :/ Kasia79 pozazdrościć!
  9. Elleves Pierwszy poród miałam bez wywoływania - było o niebo lepiej przed podaniem znieczulenia ( po już w ogole, no ale teraz nie dostałam więc porównuję z czasem do podania znieczulenia ). Wszystko co ma łagodzić ból może rzeczywiście zestopować skurcze. Potwierdzam niestety, że poród wywoływany oksytocyną jest boleśniejszy. Do tego, jeśli nie zakwalifikujesz się na znieczulenie jak ja, to już w ogóle jest dramat. Ja w pewnym momencie byłam tak wykończona, ze błagałam, żeby mnie pocieli. Prysznic, ani piłka nie przynosiły żadnej ulgi .... i poród wywoływany jest dłuższy. Grzesia od pierwszego skurczu do wypchnięcia rodziłam łącznie 6 godzin ( z czego na sali porodowej byłam może 15 minut ). Hanię wywoływaną rodziłam łącznie 11 godzin z czego na sali porodowej spędziłam też może 15 minut. Jedno i drugie dziecko urodziłam na 3 skurczu, ale to co wcześniej, to dramat :) Wiem, ze chciałabyś przeczytać coś lepszego i bardziej optymistycznego, ale nic takiego nie mogę napisać na podstawie własnych doświadczeń. Pocieszające jest tylko to, ze przeżyłam i od ponad 2 tygodni cieszę się zdrową córką, Ty też przeżyjesz, dojdziesz do siebie i będziesz się cieszyć swoim maleństwem :)
  10. Cześć dziewczyny :) R. wrócił dzisiaj po urlopie do pracy. Dzisiaj pierwszy dzień jestem z dzieciakami sama i o dziwo nawet udało mi się usiąść Chociaż lekko nie jest, no ale nawet nie zakładałam , że będzie :) Mała rozwija się prawidłowo, póki co dokarmiać nie muszę, więc cieszę się, bo ciut mniej zachodu dzięki temu. Na wadze na bank przybiera bo widzę, jak się zmienia, zwłaszcza udka Położna dopiero za tydzień będzie to zobaczymy ile przybrała. Ja miewam się świetnie, sylwetka sprzed ciąży wróciła. Może brzuszek jeszcze ciut odstaje, ale jak wciągnę delikatnie i tak go nie widać więc jest dobrze :) Teraz tylko modły, żeby ten cholerny cellulit ciążowy zmalał, chociaż z doświadczenia wiem, że tak się nie stanie. Skończę karmić to pójdę na zabiegi, mam nadzieję, że będzie dobrze. ..Martwi mnie natomiast inna kwestia, mianowicie byłam szyta wewnątrz i na zewnątrz wystaje mi jedynie szew. I nic nie wskazuje na to, zeby się rozpuszczał. Ile czasu szwy się rozpuszczają? orientuje się któraś ? Krófka fotki dzieciaków na fb obłędne :) Cudownie, że młoda ma takie podejście do nowego członka rodziny :) Elleves zaraz będzie po wszystkim. Trzymam kciuki aby oksytocynka skurcze wywołała ;) Malyna Wg moich obliczeń jutro czeka Cię wypis ze szpitala. Pisz co i jak, chwal się Szymkiem! Kasia79 My też skończyliśmy na Bebiko, żadne Nany, Bebilony, nic się nie przyjmowało. Po znajomych też widzę, że komu Bebiko doradzam to już na Bebiko zostają więc myślę, że lepiej wybrać nie możesz ;) bombka niestety mam to samo. Pierwsze łyki są strasznie bolesne, potem jest lepiej :/ Nienawidzę karmienia piersią, ale i tak Bogu dziękuję, ze nawały są już opanowane i tą piersią się karmić mimo wszystko udaje. Kieruję się zdrowym rozsądkiem, wiem, że moje mleko jest dla niej najlepsze.... Na Twoim miejscu bym nie odstawiała. Niby skąd miałabyś mieć grzybicę. Ja piersi wietrzę po każdym karmieniu chwilę i smaruję teraz tylko swoim mlekiem, jest ciut lepiej, boli tak samo strasznie mocno, ale krócej... a odstawiając dziecko od piersi i dając na chwilę mm możesz wbrew pozorom narobić więcej szkody niż pożytku bo ukłąd trawienny dostanie zupełnie co innego, nie daj boże pojawią sie zatwardzenia jak nie utrafisz z mlekiem i potem będzie Ci ciężko dzieciątko "postawić do pionu". Tak mi się wydaje, z doświadczenia po Grzesiu, bo tak właśnie u nas się zaczęły wszystkie problemy...zrobisz jak uważasz...;) Kurcze siedzę i szukam używanego wózka w dalszym ciągu. Niestety większość dostępnych na olx to wózki z dwoma siedziskami, bez gondolki :( A jak gondolka jest to wózek 1300 :( Marzę aby już coś kupić i móc wyjść na głupi spacer.... Co do załamań. Teraz się ładnie trzymam, załamania jeszcze nie było chociaż pierwsze dni po porodzie darłam koty z R. i byłam strasznie płaczliwa. Ale nie załamana. Załamanie za to przeszłam po porodzie Grzesia. Do tego stopnia, ze po 1,5 roku niepalenia wróciłam do nałogu niespełna 2 miesiące po porodzie. Wtedy był dramat totalny, ale i sytuacja zupełnie inna bo Grześ płakał dzień i noc a ja byłam wykończona i psychicznie i fizycznie. Sytuacja obecna to niebo a ziemia. Owszem Hanka popłakuje i domaga się uwagi, ale jak się ją weźmie na ręce uspokaja się, Grzesiowi nie pomagało nic... Mam nadzieję, że kolki w dalszym ciągu będą nas omijać i że moje nastroje będą tylko lepsze...
  11. IgaJula nie odważyłabym się zaproponować Grzesiowi cycka - ma za dużo zębów ale proponowałam mu z butelki, średnio zainteresowany był...w sumie szkoda...
  12. agi123 gratuluję raz jeszcze. No niestety obkurczanie boli jak cholera, ale po pierwszym rozwiązaniu to pikuś, kolejne bolą jeszcze bardziej :/ Na szczęście u mnie już po wszystkim :) Skończyły się bóle, brzuch zniknął niemal całkowicie :) Zaciskaj zęby, wkrótce minie. Ty masz o tyle niefajnie, ze dochodzi Ci rana po cięciu.... dużo sił CI życzę i mega szybkiej rekonwalescencji :* Iga może spróbuj młodą karmić w pozycji pod górkę, wówczas mleko nie będzie jej zalewać. Ja moją karmię w pozycji bocznej brzuszek do brzuszka ale główkę jej unoszę wyżej bo też tryskam i też miała problemy z wyrabianiem :) Malynko na pewno przyjmą, muszą :) Zaraz będzie po wszystkim. Postaraj się dzisiaj zrelaksować w miarę możliwości i informuj jutro na bieżąco. Trzymam mocno kciuki za szybki rozwój sytuacji :* P.s. pewnie założą CI balonik na wywołanie. Jeśli chcesz urodzić jutro, nic nie jedz chociaż 4-6 godzin przed szpitalem. Jeśli zjesz śniadanie, nie wykluczone, ze przełożą Cię na 11 listopada. Swoją drogą dumna data :) Wyobraźcie sobie, ze nasz Grzesiaczek nie dość, że nawołuje jak Hania kwęka, to jeszcze jak płakała wczoraj przybiegł do niej z trzema cumelkami i chciał jej do buzi wsadzić :) A jak pojechaliśmy po kapcie bujał ją w nosidełku Przesłodziak nasz A Hania zaczyna nam się "buntować" Przedtem spała, srała i jadła. Teraz dochodzi mocne upominanie się o kontakt. Jak tylko ją odkładamy do łóżeczka zaczyna się drzeć. I tym oto sposobem, naje się w około 20-30 minut a potem koło godziny się z nią "walczy". Nie są to kolki na pewno, to nie jest tak, że się wydziera, ale pokwękuje bardzo wymownie a jak nikt się nie zjawia podnosi głos cwaniara
  13. co do pieluch i kikuta, wystarczy przód pieluszki zgiąć na pół i dopiero pieluszkę zakleić. Dzięki temu pieluszka jest mnijsza, lepiej dopasowana no i nie drażni w żaden sposób kikuta. I nie trzeba walczyć z nożyczkami :) Tylko wywinąć przód trzeba na zewnątrz nie do wewnątrz :)
  14. Krófka, IgaJula gratulacje! Krófka młody boski! Malyna bidocku Ty, mam nadzieję,ze Szymon się w końcu wybierze na ten świat! I to jak najszybciej! CVO do wywoływanego porodu - ja miałam wywoływany i był dużo gorszy od pierwszego. Był po prostu koszmar. Teraz tym bardziej nie chcę trzeciej ciąży ... bolało przeokropnie. Poród Grzesia to pikuś przy porodzie Hani. Sam Grzesio póki co nie jest zazdrosny, nawet jak Hania płącze podchodzi i próbuje wcisnąć jej cumla Oczywiście mu nie pozwalamy Ale jest taki słodki :) I daje nawołuje jak Hania mocniej kwęka. Poza tym większego zainteresowania w dalszym ciągu nie ma. Może to i lepiej Dzisiaj mam pierwszy test - zostałam na kilka godzin sama z dzieciakami w domu. Właśnie śpią Tzn. Hanka jeszcze śpi po ostatnim karmieniu, chociaż już pokwękuje, a Grzesiaczek własnie zasypia, ale coś mu kiepsko idzie :) Póki co sytuacja do ogarnięcia, udało mi się spokojnie Hankę nakarmić. Jednego tylko stresa miałam, bo Grześ poszedł do siebie do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Więc musiałam się zebrać z Hanką i pójść do niego bo nie raczył wrócić do salonu i nagle dostał jakiegoś zaniku słuchu :) Ktoś pytał, chyba Elleves o pierwszy spacer. Byliśmy wczoraj na pierwszym spacerze, chociaż wcześniej kilka razy Hanka już podróżowała i po kilka minut na polu była ( przejście z punktu A do punktu B ). Wczoraj pełną parą, w gondolce, godzinkę, może ciut dłużej pospacerowaliśmy. Było by dłużej, ale zgłodniała i darła się na pół Krakowa więc trzeba było migusiem do domu wiać Mam problem - jak dłużej pochodzę - po sklepach, na spacerze wczoraj, strasznie boli mnie , no właśnie , nie wiem co bo nie potrafię tego bólu dokładnie zlokalizować. Gdzieś jak jajnik. Boli tak, że nie mogę stanąć na lewą nogę, ani jej podnieść do góry. Pierwszy taki ból odczułam po niedzielnym myciu okien. Dzwoniłam do lekarza, rozmawiałam też z położną. Ten pierwszy mówi, ze to normalne ( dziwne bo po Grzesiu tak nie miałam ) a położna twierdzi, że to kolka ( wymacała brzuch, twierdzi, ze wszystko jest ok ). Ból jest bardzo uciążliwy :/ mija dopiero na drugi dzień:/
  15. Cześć Dziewczyny! Niestety nie mam na tyle czasu aby nadrobić zaległości ale mam pytanie za 100 punktów - Czy któraś z nas się w między czasie rozpakowała? Bo na fejsie widzę cisza i spokój :) Z tego co kojarzę, pierwszą prawdziwą terminową listopadóweczkę już mamy gratuluję podwójnie Byliśmy z Hanką na tej kontroli nóżek. Na skierowaniu pediatra napisał szpotawe stopy. Na szczęście okazało się, że szpotawe ani końskie nie są i obyło się bez gipsu Mamy jedynie robić szyny z gąbki, chociaż nie jest to nakaz a raczej opcja dodatkowa, którą oczywiście wykorzystamy. Mam nadzieję, że nózie szybko zaczną układać się jak należy. Do tego dalej walczymy z powiększonymi gruczołami piersiowymi ale to ponoć norma do 2 miesięcy. Piersi opanowałam już w 100%, skończyły się nawały i guzy. Minus jest jeden - młoda nie otwiera wystarczająco buźki i przez to zamiast łapać z całą otoczką łapie mniej co z początkiem ssania boli niemiłosiernie, ale potem już bólu nie czuję. Ten początek jednak jest okropny, jakby mi ktoś setki igieł w sutka wbijał... kolek brak cieszy mnie to niezmiernie Młoda je co 3-4 godziny, trochę pokwęka chcąc bliskości a potem w końcu pada :) No i ładnie przybiera na wadze a ja ładnie tracę. Chociaż chciałabym aby mi już ta waga stanęła bo zaraz znowu będę za chuda. Po brzuchu prawie nie ma śladu :) Jak najlepszego samopoczucia dla wszystkich w dwupaku! :*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...