W pokoiku na stoliku stał miód pitny z buteleczki.
Mama chlebek pokroiła, dzieci swoje zawołała.
Przyszły dziatki ukochane, wzięły chlebek ukrojony
i miodzikiem smarowały. Raptem do drzwi dzwonek słychać,
wszyscy myślą, że to goście.
Kiedy mama poszła do drzwi, za nią dzieci poleciały,
przez okienko miś Parentuś zwinął miodek ze śniadania. Udał się do swojej nory, wyjął miodzik i zaczyna,
lepić jakieś wzory.
Siedział sobie tak dzień cały,
nockę też miał nie przespaną. Kiedy słonko rano wstało, Miś Parentuś zabrał wzory
i zapukał do rodzinki, co miodzik zwinął.
Kiedy wszyscy znów do drzwi się udali,
nasz bohater ułożył wzory. Kiedy dziatki do stołu wróciły, ich oczom ukazał się napis:
Z okazji dnia dziecka moi drodzy
życzę Wam wszystkiego dobrego
P.S. Miś Parentuś na prawdę istnieje.