Mam smutną wiadomość , poroniłam samoistnie dziś rano :( Jestem załamana.Dbałam o siebie i robiłam wszystko żeby było dobrze.Wczoraj po południu zaczęły się skurcze macicy ale nie było krwawienia więc wzięłam no-spę i położyłam się , cały czas leżałam ale skurcze nasilały się.Wieczorem jak zauważyłam plamienie , szybko zadzwoniłam do lekarza który kazał mi wziąść luteinę i tak zrobiłam.Bóle troszkę ustąpiły i ok. północy zasnęłam choć budziłam się co 1,5h.O 3 w nocy obudziły mnie silne skurcze , ponownie zaaplikowałam luteinę i po pewnym czasie usnęłam.Dziewczyny rano jak wstałam byłam we krwi i moja fasolka wpadła do ubikacji ja byłam w szoku i szybko spuściłam wodę nie chciałam przyjmować tej myśli do siebie ale zauważyłam że krwawienie ustępuje.Rano szybciutko pojechałam do lekarza,który stwierdził po zrobionym usg,że zarodka juz nie ma.Macica jest pusta.Strasznie to przeżywam i nie wiem co mam ze sobą zrobić , jak sobie z tym poradzić ? To moje pierwsze poronienie jestem strasznie przygnębiona a już tak się cieszyłam. Niestety nic nie można było zrobić więcej :(