Ja na Ujastku rodziłam 7 tygodni temu, więc mam świeże informacje. Ogólnie z opieki w szpitalu byłam bardzo zadowolona, faktycznie cały czas ktoś przychodzi, pyta, czy nie trzeba pomóc itp. - byłam w szoku, że to publiczna służba zdrowia, Jeśli jednak chodzi o dokarmianie to fakt. Ja nie byłam na tym punkcie tak wyczulna i teraz żałuję - dokarmianie zepsuło mi początki laktacji. Nie wiem czy przez to, ale do tej pory mam problemy. Po porodzie, mimo informacji, że w szpitalu pozwala się na 2-godzinny kontakt skóra do skóry i karmienie na sali porodowej, zabrano mi dziecko i oddano dopiero po przewiezieniu mnie na salę poporodową. Położna ścisnęła mi brodawkę, powiedziała, że pokarmu nie ma, i powinnam dziecko do piersi na trochę przystawić, ale potem podać butelkę. Ja niestety posłuchałam, przecież położna wie co mówi. Rodziłam późnym wieczorem, zaproponowano mi oddanie dziecka na noc na oddział noworodkowy, na co zgodziłam się, wyczerpana 48-godzinnym porodem. Tam znów małego nakarmiono mlekiem modyfikowanym. Potem dostałam surowy nakaz karmienia minimum co 3 godziny. Jednak po mieszance synek po 3 godzinach był najedzony i senny i wcale nie chciał ssać piersi. Kiedy powiedziałam to położnej, kazała znów podać butelkę, bo przecież nie będę go głodzić. Zaklęty krąg, w którym nie było miejsca na karmienie naturalne. Po szpitalu przez kilka dni stopniowo odchodziłam od mieszanki i teraz od kilku tygodni karmię tylko piersią, ale synek słabo przybiera na wadze a laktacja mimo wielu starań nie rozkręciła się tak jakbym chciała. Nie wiem, czy to wszystko wina złego początku, ale ja ciągle obwiniam siebie, że nie miałam wystarczająco wiedzy i determinacji, żeby sprzeciwić się dokarmianiu. Ta historia może stawia Ujastek w złym świetle, więc chciałam podkreślić, że - oprócz tego dokarmiania - byłam bardzo zadowolona zarówno z porodu, jak i opieki poporodowej. Moja rada to: bronić się przed dokarmianiem rękami i nogami i nie oddawać dziecka na noc na "noworodki" choćbyś padała ze zmęczenia, bo tam na pewno dostanie butelkę.