-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Praszka
Osiągnięcia zaza26
0
Reputacja
-
hej przepraszam, że tak rzadko tu zaglądam :( u nas nieciekawie, bo w piątek wyniki moczu odebraliśmy i młody ma bardzo liczne bakterie, podwyższone leukocyty i białko :( jutro będę biegać za posiewem, do tego opryszczka nie schodzi i wygląda coraz gorzej :( tego wstrętnego zęba wcale nie widać :/ a od stanu zapalnego w pęcherzu AZS wysypało na całego :( mari ja skórę Sergiuszowi smaruję emolium emulsją specjalną, wcześniej kremem specjalnym, a na samym początku linomagiem, no i sterydami smarujemy... co do zainteresowania parami, to u nas brak a śpimy w tym samym pokoju, a ostatnio nawet w tym samym łóżku, bo S budzi się po kilka razy w nocy z krzykiem, a resztę czasu się wierci i marudzi :( poza tym pokoju dla niego nie mamy, bo oprócz sypialni i salonu mamy pokój psów, a nie wyobrażam sobie, żeby teraz te dwa głuptaki zaczęły koczować w salonie ;)
-
nikitaka Mari ma rację, że z tą kasą to niej jej wymysł, dajemy teściowej połowę tego co niani, bo ona nie ma możliwości zarobku, a niani i tak musielibyśmy dać, więc to taka połowa drogi ;) Mari no właśnie chyba zacznę teściowej szykować te 3 chrupki... na samym początku mówiłam jej, że po obiedzie może dać, a ona mi wylatuje z tekstem, że obiadku nie zjadł, ale dziwne, bo chrupki zjadł wcześniej D pocałował u teściowej klamkę :/
-
wzięłam się w garść i w końcu coś napiszę, bo się jeszcze na mnie obrazicie ;) u mnie może nie brak czasu a sił psychicznych :( odkąd teściowa zostaje z Sergiuszem to jestem na skraju depresji... na początku przymykałam oko na to, że mi okna umyła, że prasuje i składa pranie itd. ale jak zauważyłam, że myje kuchenkę po mnie (ja codziennie przed pracą pucuję kuchnię) i składa koce w ładniejszą kostkę niż moja to zaczęła rosnąć we mnie ogromna irytacja :/ ale nic się nie odzywałam, bo wychodziłam z zalożenia, że muszę w pewnych kwestiach ustąpić, żeby nam się układało... jaka ja byłam głupia!!!!!!!!!!!! za to odnośnie Sergiusza nie odpuszczałam i trzymałam się swoich wytycznych, ale co z tego, że powtarzałam codziennie czego wymagam, jak teściowa kiwa główką i grzecznie potakuję, że oczywiście, będzie jak uważam a potem robi po swojemu, czyli mi na przekór :/ nie wnikam jak go usypia, jak się z nim bawi, choć wcale mi jej metody nie pasują, ale jak już wspominałam, chciałam kompromisu... ale na to, że ona dziecko nosi albo na rękach, albo na kolanach trzyma to nie pozwolę, więc jej zwracałam uwagę, a ona na to, że wcale tak nie robi... potem w rozmowie rzuciłam hasło, że chcę młodego od smoczka odzwyczajać, od tamtej pory, co wracam to S ze smoczkiem w buzi :/ z posiłkami też był problem, bo mleko popoludniowe wypadało akurat zaraz po powrocie z pracy, więc babcia mu dawała 100ml pół godz przed moim powrotem!!!!! chrupki daje mu non stop, a potem mi się żali, że obiadku nie chciał i dawała mu go przez 2 godz!!!!!!!!!!!! noż kur.wa mać!!! ale najgorsze to jest to, że ona przychodziła godz wcześniej , bo ją D przywoził przed swoją pracą i od progu już mnie we wszystkim wyręcza, wyrywa mi dziecko, butle z mlekeim, pampersy itp. w piątek miałam już dość! weszła akurat jak małego musiałam przebrać, stweirdziła, ż ona to zrobi, odp że zrobię sama, więc sterczy nad nami i wyciąga rączki do S, a on ryczy bo mu zła mama do babci na rączki nie pozwala iść!!!! myślałam, że ją tam pierdoln.nę dosłownie!!!!!!!!!!!!!!! ale zebrałam się i spokojnie poprosiłam, żeby mnie nie wyręczała we wszystkim, bo ja chcę sama przy swoim dziecku móc coś zrobić... a ona na to, że sobie nie pozwoli tak sobą pomiatać i jak mi nie pasuje, to to może być ostatni tydzień - zatkało mnie, więc tłumaczę, że nie mówię tego złośliwie i że nie wiem o co jej chodzi, bo ja po prostu chcę przy swoim dziecku sama wszystko robić,a ona mi go wiecznie z rąk wyrywa (dosłownie tak robi)... popłakała się i przez łzy mówi, że ona się tak stara, a ja ciągle ją pouczam i coś mi nie pasuje... jaka ja byłam głupia, że się dałam na t nabrać... zaczęłam ją przepraszać i tłumaczyć się dlaczego powiedziałam to co powiedziałam... a ona na to (oczywiście łzy zniknęły natychmiast), że ona nie ma 5 lat a 50 i wie jak się dziećmi zajmować, a mi ciągle coś nie pasuje i ona sobie nie będzie pozwalać, żebym ją tak traktowała zrozumiałam, że mam do czynienia z fałszywą jędzą i manipulantką i ucięłam temat potem zadzwoniłam do D, ma dzisiaj z nią gadać, ciekawe co mu mamusia za kit nawciska :/ wczoraj robiąc kleik zauważyłam, że ktoś nasypał mleka do puszki z kleikiem, D się wyparł, więc zostaje teściowa - pytanie jaki miała w tym cel? a no i w piątek nic nie wyprasowała ani nic w tym stylu chyba obrazę majestatu chciała zademonstrować a może już nie przyjdzie do młodego, bo popołudniu chciałam jej dać kasę zaległą za zeszły tydzień i z góry za cały marzec, ale tej za marzec nie chciała, bo stwierdziła, że woli brać raz w tygodniu powiem wam, że może wtedy mój D przejrzałby na oczy, bo o ile ma zamiar z nią pogadać, że to co ja wymagam to on też i że chcemy dziecko po swojemu wychować, to on nie wierzy, że jego mama nas zaszantażowała i że jest taka podła żeby po złości mleko do kleiku wsypać, a ja wiem że to intrygantka straszna, ale nie będę już wam więcej o niej pisać, bo z tego by książka była szkoda tylko, że dałam się nabrać, że po narodzinach Sergiusza wszystko się miedzy mną a nią ułożyło... teraz już wiem, że tylko ja poszłam na ustępstwa, a ta pinda już swoją grę grała :/ ps. pewnie i tak, żadna tego nie przeczyta
-
mari Sergiusz staje tak przy kimś już dobre 2 tygodnie :) ale jakoś tak mi się zapominało o tym napisać :) a Sergiusz jest długi raczej,a stoliczek od krzesełka tez dla niego za wysoki
-
witam :) cięzko mi znaleźc czas na forum :( nawet jak włącze to i tak nie coś od kompa odciąga :/ mąż znowu w delegacji, młody w nocy często się budzi, gdyby nie to, że biorę go do siebie to bym w ogóle nie spała, jeszcze jak D był to się dzieliliśmy a teraz to dupa, slabo mi strasznie i wysiadam w pracy się rozkręca na maxa, koleżanka ma miękką dupę i na produkcji sodomia i gomoria już mnie ludzie z produkcji za nowe nakazy nie trawią i łypią na mnie spod byka, ale nie dam się owinąć wokół palca - o nie! a co u Sergiuszka? - umie kaszleć na zawołanie, robić "nie nie nie", "fukać" noskiem, i klekotać jęzorkiem - wszystko oczywiście wtedy kiedy ma na to ochotę pełza coraz sprawniej, ciągle próbuje wstawać na nóżki, ale na razie tylko przy kimś, nie przy meblach... a ostatnio obsypało go po brokule :( dieta leży i kwiczy :( a i te zębole mu nadal nie wyszły... Mari nie wierzę, że Juluś taki niesmiały rozmiar 68 ??? my nosimy 74 i 80 już od dawna kruszynek ten twój synuś :) czytałam na fb o twoim mężu i okropnie ci wspolczuję takiej sytuacji, musisz się postawić teraz, bo im później tym gorzej będzie ci coś zmienić... ja ze swoim tez miałam małe przejścia, bo zrobił sobie ze mnie sprzątaczkę, kucharkę, księgową i w ogóle wszystko na mojej glowie było, a synem z chęcią się zajmowal, ale wojnę mi robil jak w tym czasie sobie do kompa usiadłam, bo nie wiem chyba powinnam zacząć myć okna czy cóś :/ regularne pogadanki, fochy, awantury i ciche dni pomogły :P współczuję też, że Julek taki mamy cycuś jest, bo to jednak na dłuższą metę duzy problem, może stopniowe wydlużanie czasu rozłąki pomoże? ropuszko przede wszystkim zdrówka dla Oskarka!!! a co do pełzania to Sergiusz też jedną nogą bardziej pracuje i co my niby możemy na to poradzić? a i taka ciekawostka mój nowy dział w ktory pracuje nazywa się OSKAR Alatra oj przybij piątkę - Sergiusz też nie chce pić, odwidziało mu się jakiś czas temu, a pił samą wodę bez problemu, a teraz tylko soczek :/ rozcieńczam mu pół na pól i daję, bo co mam zrobić jak nie chce pić wody a na herbatki - rumiankową i koper włoski - ma alergię :( super wieści z rehabilitacji, trzymam kciuki, żeby te od neurologa były tak samo dobre alo i lepsze! gratuluję papa! wiktorio gratulacje nowego autka, niech ci służy!
-
alatra nie miej wyrzutów, że mas takie myśli, ja też kiedyś tak pomyslałam, a nasze problemy przy waszych to pikuś trzymam kciuki za zdrowie Jasia, niech szybko znajdują przyczynę i leczą, oby to nie było nic poważnego!!!!!!!!!!!!!
-
wiktorio też nie wiedziałam, że są inne dla dziewczynek i chłopców, na szczęście pan w aptece od razu zapytał :) a w pracy dość leniwie - do 11 robiłam zamówienie na artykuły biurowe dla siebie :) potem spotkanko z szefem w celu uzgodnienia obowiązków, a potem lajcikowa robótka dla koleżanki - czas pędził jak szalony jedyny minus i to ogromny to to, że Sergiusz nie cieszył się kiedy wróciłam, zachowywał się jakby gdyby nigdy nic, nawet nie protestował, kiedy od razu wyszłam z psami :( jak teściowa poszła to się normalnie poryczałam :( i teraz też mam łzy w oczach... normalnie czuję się jakbym była złą matką :(
-
ze stresu jeszcze nie śpię rano będę wyglądać jak zombie
-
ropuszko na razie teściowa będzie przyjeżdżać, jak się zrobi ciepło to małego do niej na wieś zawiozę :) dziękuję za chęć pomocy, mąż ma wrócić przed końcem tygodnia, mam nadzieję, że nic się nie będzie działo ;) co do kojca to my mamy, ale go złożyłam, bo nieużyteczny był, może jak małe zacznie raczkować to znowu rozłożę, ale nie wiem, bo przecież jest łóżeczko i zawsze na chwilę można tam małego wsadzić :) mari zaświadczenie mam, nawet u lekarza nie byłam, bo u nas jest tak fajnie w przychodni, że sobie przez tel zamówiłam i odebrałam jak już lekarzy nie było, więc nie musiałam kłamać z sierścią to na szczęście mam teraz spokój, bo przestały się sypać na potęgę, ale wiadomo, że taka krótka to cały czas leci :/ ostatnio młody wypełzł na pokój zanim zamiotłam i miał cały brzuszek owłosiony a zamiatać/odkurzać trzeba codziennie plus te rejony gdzie młody uczęszcza częściej przyjaźń jest z suczką, ale pies mimo, że wychowywał się z siostrzeńcami mojego D to jest taki powściągliwy, chyba z zazdrości, nie jest agresywny, nie warczy na małego, ale do niego nie przychodzi sam z siebie tylko jak już go zawołam, albo jak widzi, że Prima się z młodym wita... i uparcie próbują siadać na kocyku Sergiusza, choćby kawałeczkiem zadka z tymi zakupami mam tak samo teraz to chyba nieuleczalne
-
mamalina współczuję przeżyć, ale tak na prawdę te upadki wcale nie są takie groźne dla naszych maluszków :) Sergiusz przeżył już upadek z kanapy ;) a dzisiaj posadziłam go na kocyku, żeby zrobić kaszkę przed snem, ale on był taki marudny, że postanowił się po prostu wywalić na plecy :/ walnął głową o podłogę i tak płakał, że aż się krztusił :( ale jak zobaczył kaszkę to od razu ucichł ;) myślę, że drugiego upadku/guza/siniaka itd już nie będziesz tak przeżywać ;) i nie obwiniaj się!!!!!!!!!!!! Mari buraczki mam wlaśnie w planach ale nie mam skąd wziąć, bo warzywniaka w moim zadupiu nie ma, a w te mrozy na targu nikt nie stał, chyba się wkurzę i takie z Sedala mu dam po prostu, bo co mam zrobić? :( a tak w temacie jedzenia, to Sergiusz od 3 dni dostawał słoiczek z Hippa BIO z dynią i indykiem ( oprócz tego w składzie ziemniak, skrobia kukurydziana i olej rzepakowy) i jest masakrycznie obsypany :( jeśli to ten indyk to ja już nie wiem co to dziecko będzie jeść druga opcja to żel Dentinox bo zawiera rumianek, a ten ponoć nierzadko uczula... na prawdę wolałabym ten rumianek... a już nie wspomnę o tym, że popołudniu jeszcze S nie był obsypany i kupiłam az 6 słoiczków tego dania :/ MariDziewczyny wejdźcie sobie na Weltbild, wycofują sie podobno z naszego rynku i są duże wyprzedaże. Ja kupuję wlaśnie kierwonicę Vtech dla Julka, akurat ona dużo przeceniona nie jest, ale kiedys chwiliśmy ją kupić i sobie powiedzieliśmy, że jak do 100 zł kosztuje to bierzemy, wtedy kosztowała akurat 150 ;) no ale teraz... a Julek jako że w bardzo zmotoryzowanej rodzinie urodzony, kierownicę musi mieć! ;) widziałam te promocje, ale jakoś wypadły mi z głowy, bo jedyne co bym chciała to ten pchacz ale cena zaporowa nawet po przecenie :( kulę mamy w jęz. niemieckim a kierownicę jakąś tam też niemiecką (zabawki otrzymane w spadku, po dzieciach, których mama kupuje zabawki na wystawkach ) a tak w ogóle to kulę polecam z czystym sumieniem mamamajki3Mamy drugi ząbek! Wreszcie... Może teraz nerwica mu przejdzie ;) Choróbsko niestety tez mamy - Maja na antybiotyku, Gucio narazie na syropkach i maści do nosa. Gluty ma po pas, ale strasznie cięzko mu tej maści do nosa napchać... gratuluję ząbka i życzę zdrówka dla dzieciaczków!!!! z tym uczuleniem to ponoć intuicja mamy najważniejsza, więc pewnie to ta kaszka :) wiktorio3ja tak na szybko: Michaśka zaliczyła dzisiaj pierwsze "kroki" raczkując i pierwszą "śliweczkę" pod okiem :) gratulacje dla Michasi!!!!! a u mnie przygotowania na całego, nie tyle przed pracą co nalotem teściowej podłogi umyte, kuchnia ogarnięta, obiad zrobiony, jeszcze tylko pranie wyprasuję... tak się tylko zastanawiam co ona w takim razie wymyśli mi pomóc???
-
nikitaka do najbliższego sklepu z tymi kurczakami mam ok70km
-
Mari pierwszy dzień w pracy w ten czwartek... a jutro mój D wyjeżdża w delegację :/ i nie wiadomo kiedy wróci :/
-
mari no nie wiem co ci poradzić z tym karceniem/zakazami :) widocznie za miła jesteś :P a co do tej kaszki to może ma gluten? mamamajki bo z glutenem też lepiej uważać przy AZS
-
madzia zazdroszczę przespanych nocek, oby były już standardem, a jak Michałek w przedszkolu? i gratuluję postępów - Sergiusz nie chce się nauczyć przybijać piątki, ani papa, nawet część nie umie, bo jak tylko wyciągam dloń w jego stronę, to łapie, owszem, ale podciąga się do stania ;) MariMam pytanie do doświadczonych mam. Jak takiemu małemu dziecku przekazać, że czegoś nie wolno... Jestem cierpliwa i cierpliwie powtarza, że nie można dotykać... ale Julek się świetnie bawi, jak ja mówię "nie", a staram się mówić naprawdę surowym głosem, chociaż moj głos, czy surowy, czy nie i tak jest słaby :/ Mari to chyba trzeba czasu, ja mówię stanowczo NIE bądź ZOSTAW czasami się popatrzy i myśli, ale zaraz znowu próbuje po swojemu, często po kilku moich zakazach wpada w histerię :( taki mały wymuszacz mi rośnie, ale jestem twarda i nie ustępuję, przytulam go, ale nie dostaje tego co chce, płacze, płacze i przestaje, ale łzy takie wielkie lecą i aż czerwony się robi:( czasem aż się zanosi :( sąsiedzi pewnie myślą, że się nad dzieckiem znęcam :( wiktorio3 Kilka dni temu kupiłam deserek z rossmana, tak dla siebie do spróbowania, oczywiście musiałam dać spróbować Michalinie, jak dla mnie smaczne, młodej też smakował, a teraz jak jej pokazuję deserek z rossmana i np. z gerbera to wybiera rossmana :) czytałam opinie na temat tych dań i oczywiście zdania są podzielone ;/ ja zdania nie mam bo nigdy nawet nie patrzyłam na etykietę, więc nie wiem jaki skład, ale myślę, że warto byłoby sprawdzić producenta tych słoiczków co je dla Rossmana robi Mari A teraz uwaga uwaga, ugotwałam dla niego pierwsze obiadki, sama na oko, bez przepisu. Jedna zupka z kalarepą, kolejna z brukselką, potem pomidorowa i na koniec warzywa z żółtkiem. Kurczaka do zupek wzięłam ze słoiczka Gerbera. Niech mi spróbuje nie jeść! Na mój smak są pyszne ;) dzięki za tą kalarepę, bo jestem taka trąba, że dyni nie mam, a ona Sergiuszowi pasuje, za to marchewki zapas a tego jeść nie może i nie wiem z czego mu obiadki robić, spróbuję z kalarepą a tak apropos to co myslicie o kupowaniu fileta z indyka w sklepie mięsnym??? żeby samemu dodawać do obiadków? kurczaka bym się bała, ale ciekawe czy indyków też tak nie szprycują... ponoć to bardzo delikatne zwierzęta i ciężko się je wyhodować, ale nie wiem czy to właśnie powód, żeby ich nie szprycować czy wręcz na odwrót :) mamamajki a czy ta kaszka zdrowy brzuszek nie jest już z mlekiem? nam lekarze ryby zabronili absolutnie, bo często uczula maluszki... choróbsk i sytuacji ogólnie bardzo współczuję ropuszko ach te zębiska, jak wyjdzie ten 5 to pewnie zasypianie wróci do normy ja Sergiuszka uczyłam bababa, bo tak mu się zdawało powiedziec, a on na przekór zaczął mówić dadada :) te nasze dzieciaczki to takie przekorne są czasem własnie, pewnie się nauczy niebawem i cię zaskoczy :) gratuluję wagi, kawał chłopa ci rośnie a powrotu do pracy zaczynam się coraz bardziej bać nie wiem jak ja pogodzę te moje wszystkie obowiązki, bo moj maż to myśli, że ja nic nie robię to teraz chwalę się co u nas Sergiusz próbuje wstawać, często mu się udaje jak złapie mnie za ręce, ale zaraz się kiwa jak stary pijak pełza już sobie w najlepsze, ostatnio to jak zobaczył szufladę pod tv to był tam w kilka sekund mówi dadada tatata a dziś to nawet nauczył się tak fajnie mlaskać językiem :) niestety cały czas chce siedzieć a nie potrafi inaczej usiąść jak łapiąc mnie za ręce :( i w końcu zasypia bez bujania :) co prawda nie sam w łóżeczku, ale u mnie na kolanach wtulony w pieluszkę, oczywiście mama musi śpiewać kołysanke, ale wcześniej taka metoda wywoływała płacz, a teraz jest OK niestety wieczorem nadal zasypia przy butli i pewnie długo się to nie zmieni...
-
Mari z tym siedzeniem przy leworęcznym to tak żartobliwie napisałam, bo u mojego D w rodzinie to tak sobie własnie żartują ze szwagierki i jej męża :) a z tym żłobkiem to po prostu bomba!!!! Sergiusz się piersi nie domagał, ale on nigdy cyca jak smoczek nie traktował, ani nawet nie miał nawyku uspokajania się przy piersi, wręcz na odwrót - jak był zły czy rozpłakany to przystawienie kończyło się histerią evitka ostatni raz karmiłam o 17 w poniedziałek :) ale decyzję o całkowitym karmieniu (karmiłam od kilku dni tylko wieczorem) podjęłam we wtorek i wieczorem napiłam się dopiero następnego dnia pół szklanki piwa - wcale mi nie smakowało :( a ja strasznym piwoszem byłam, za to kawa inka z mlekiem smakuje o niebo lepiej :)