Troszku mnie nie było, więc, żeby się wdrożyć, przeczytałam co u Was kochane słychać:) Cieszę się, razem z Wami, że dzieciaczki dobrze się rozwijają!
Ja piłam glukozę w czwartek, pielęgniarka nie pozwoliła pić, ewentualnie zwilżać usta, a przez te dwie godziny kursowałam po mieście, bo miałam dużo spraw do załatwienia, to i czas szybko minął.
Co do imienia, to już chyba mamy (o ile mi się nie zmieni). Na chwilę obecną wygrywa Lidka. My jeszcze w zasadzie nie robimy nawet przymiarki do zakupów. Babcie mówiły, że złożą się na wózek, a moje kuzynki na łóżeczko - mamy tylko wybrać model. Ale jest jeszcze czas, więc ich nie popędzam, bo może się rozmyślą... :-D Kiedyś pisałam, że powoli zaczęłam kupować ciuszki, a wczoraj zadzwoniła do mnie znajoma, że właśnie robi porządek w szafie swojej półtorarocznej córci i ma mnóstwo ubranek do oddania, część nawet nienoszonych. Zobaczę, co tam spakowała i ewentualnie dokupię, co będzie trzeba. Za tydzień Sz. wyjeżdża za granicę, zarobić troszkę przed narodzinami dziecka. Już na samą myśl, chce mi się płakać. Chociaż wiem, że robi to dla nas, to i tak wolałabym, żeby był przy nas... Miłego popołudnia!