-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
łódzkie
Osiągnięcia Bugi82
0
Reputacja
-
kassia, musi być dobrze! trzymamy kciuki i oby ten czas oczekiwania jakoś szybko zleciał... karwenka, moje też mają katar, brrrrr, a za oknem śnieżyca od rana i jak tu wyjść ???
-
Dobry wieczór :) Katarzyna, Lidka w dzień zasypia później niestety, wieczorem przez Święta też później, bo a to my w gościach, a to goście u nas... Może jakoś się unormuje karwenka, u nas już błocisko:( adarka, zdrówka dla Was i powodzenia na usg, daj koniecznie znać, co i jak :)
-
kassia, współczuję migren! Ja nie miewam, ale ponoć są okropne. Ja mam wrażenie, że Lidka już się przestawia na letni czas, dziś ją nawet wcześniej na noc położyłam. karwenka, no i będę musiała zamówić te książki , Lenka słucha wszystkiego, nie ma problemu ze skupieniem się na dłużej, nawet wypożycza już w szkole książki:). Ja zamawiam książki na allegro- wtedy biorę więcej a za przesyłkę płacę raz. Lidzia bardzo polubiła te książeczki Tildholm, zwłaszcza "Jest tam kto?" Puka w każde drzwi i krzyczy Ktooooo? Mamy całą serię i kilka razy dziennie idą w ruch, tak jak gąsienica:). Afi, no mam nadzieję, że to koniec Twoich kłopotów z netem:)
-
Witam:) Może zdążę coś skrobnąć nim Lidzia się obudzi, wstała dziś jak nigdy o 5.30 !!! i dopiero o 12 zasnęła. A ja w domku wcześniej, bo mi się uczennica rozchorowała, chyba dość poważnie, bo już drugi tydzień... Sylwuńka, nawet nie wiedziałam, że można poduszkę wyłączyć:) karwenka, tak, my mamy zerówkę w szkole, w tym roku Lenka jest w takiej klasie, która działa na zasadzie przedszkola, ale ją kuszą przerwy i samodzielne chodzenie po szkole , często jak jestem w szkole, to się na nią natykam, jak idzie do toalety, a mają dość daleko i nie boi się wcale. W przyszłym roku musiałaby być w normalnej zerówce i też potem byłaby w świetlicy. Dziś rozmawiałam z jej wychowawczynią, to powiedziała, że jeśli chodzi o naukę, to na pewno sobie poradzi, bo chętnie i dobrze wykonuje wszystkie prace, jeszcze podobno nie zdarzyło się, żeby odmówiła wykonania czegokolwiek, tak samo z odpowiadaniem, zawsze jest chętna, tyle że straszna z niej gaduła i uparciuch- to jej główne wady, ale obawiam się, że tego się przez rok nie oduczy :/. U nas w szkole od wielu lat część sześciolatków idzie do 1 klasy i radzą sobie naprawdę dobrze, ale te które były wytypowane przez nauczyciela, te które poszły ze względu na ambicje rodziców już nie zawsze, ale ogólnie nie ma między nimi rażących różnic i dla nauczycieli nie jest to nowość, tym bardziej, że podstawa programowa jest dostosowana do dzieci sześcioletnich. Nie wiem, jak się u nas pomieszczą w przyszłym roku pierwsze klasy, chyba że jeszcze to odsuną w czasie. Teraz znów jest jakaś zbiórka podpisów w tym celu. Na pewno nie wszystkie sześciolatki nadają się do 1. klasy.
-
Dobry wieczór:) Przeraża mnie już ta zima:(, nie pamiętam takiego marca. Dziękuje dziewczyny za wsparcie, muszę na spokojnie porozmawiać z Lenki wychowawczyniami, żeby podjąć najlepszą dla niej decyzję... kassia, my też nie znaleźliśmy zamiennika dla piersi- smoczka niet, butelki z mlekiem niet, kołysanki niet, maskotki niet, tylko spanie przy mamie. Lidzia jak tylko ją kładę do łóżka, to obejmuje mnie za szyję i z reguły tak zasypia. W nocy też przebudza się chyba po to tylko by się trochę do mnie poprzytulać... Ja nie wiem, kiedy jej to minie. Też bym chciała, żeby czasem wolała iść do kogoś innego niż do mnie... Sylwuńka, grunt, że nic złego się u Was nie dzieje, a co do zachowania Alanka, to ja myślę, że te nasze maluszki też mają już dość zimy. Ja nigdy nie wożę dzieci z przodu, my mamy poduszkę powietrzną, więc nie można. Zmykam spać, bo oczka mi się zamykają... A! Iwonko, Kasiu, pamiętajcie wypić nasze zdrowie i miło spędźcie czas :). Iwonka, jak Wy dajecie radę z tym ogrzewaniem gazowym?
-
Melduję się:) Wzięłam się trochę za porządki przedświąteczne, powoli, ale sporo już za mną. Oczywiście dziewczyny mi nie dają za wiele zrobić, więc działam jak śpią. W pracy też mam mnóstwo papierkowej roboty, dziś przyniosłam stos ankiet do analizy, nawet nie wiem, ile ich jest ( ze względu na tzw ewaluację wewnętrzną szkoły:/) i kiedy się za nie wezmę. Jak przysiadam do kompa, to raczej na chwilę, ale o forum na pewno nie zapomnę:)))). karwenka, u nas jak u Beatki jakoś nie ma tradycji dawania prezentów na zajączka, ja teraz nakupiłam dziewczynom książek (Lidce z listy Loli- te autorstwa Tildholm są super) i gier edukacyjnych, Lence zestaw PUS i nawet nie pomyślałam, żeby to zostawić na zajączka, od razu się tym cieszyły, a ja z nimi:). Od rodziny też raczej nic nie dostaną. Jak mnie coś jeszcze najdzie, to może coś kupię. A myślisz, że to już czas na rolki:), Lenka już od dawna mi truje, ale nie ma tu za bardzo gdzie pojeździć, może na urodziny jej kupię. Poza tym cały czas się zastanawiam, czy zapisać Lenkę do 1 klasy, czy jeszcze do 0. Kiedyś byłam bardzo przeciwna puszczaniu dzieci wcześniej, ale teraz jestem skłonna Lenkę posłać. Na plus przemawia do mnie to, że ona sama chce (wytłumaczyłam jej dokładnie, jaka jest różnica między 0 a 1), podstawa programowa klasy 1 jest jednak dostosowana do sześciolatków, w przyszłym roku chodziłaby z dziećmi młodszymi od siebie, więc zamiast iść do przodu to zrównałaby się z nimi. Ona od dawna ma chęć do nauki, zaczyna czytać, ma bardzo dobrą pamięć. Jak jeszcze Lidzi nie było i miałam dla niej więcej czasu, to szła z rozwojem do przodu, potem popadła w stagnację i znów widzę, że rusza dalej i ma większe chęci, nie chciałabym tego zaprzepaścić. Emocjonalnie do końca na pewno nie jest gotowa, ale i tak widzę poprawę w jej zachowaniu, grafomotorykę też ma średnią, ale nad tym spokojnie zdążymy jeszcze popracować. Zapytam jeszcze jej nauczycielek, one spojrzą obiektywnie. Zastanawiałam się, żeby przebadali ją w poradni psych.- ped. pod tym kątem, ale co oni też mogą powiedzieć po godzinie spędzonej z dzieckiem w warunkach "sztucznych"- i tak opierają się głównie na opinii nauczyciela prowadzącego. Ehhh mam czas do 12 kwietnia... katarzyna, Yvone, oj zazdrościmy, zazdrościmy:). Kasiu, bardzo się cieszę, że leki masz wreszcie dobrze dobrane:) Beatka, może i nam wreszcie uda się spotkać:). Ja od początku dziewczyny do fotelika przyuczałam, bo dużo z nimi sama jeżdżę, zdarzało się, że protestowały, ale trudno, inaczej nigdzie bym się nie ruszyła. Lidka nadal tylko "moja", nawet dziś teściowa mówiła, że cały czas ja jestem dla niej najważniejsza, jak już jestem ja, to mogłoby nikogo nie być. Potem stwierdziła, że ona jest na drugim miejscu, ale szybko ją sprowadziłam na ziemię, że potem to na pewno Lenka.
-
Yvone, ależ ja dawno na panieńskim nie byłam;), w sumie to chyba ostatnio na swoim, ale wybawiłam się wtedy nieziemsko, mam nadzieję że będzie to dla Ciebie jakaś odskocznia:). A i do weselicha coraz bliżej, oby wszystko się na spokojnie udało:), Kalinka jest tak grzecznym dzieckiem, że owinie sobie teściów wokół palca:) karwenka, o tak z tym dzieleniem się to właśnie ciężko Lidzi coś przetłumaczyć, ale czasem nie interweniuję, gdy Lenka wyrywa jej swoją własność, żeby też wiedziała, że nie wszystko jej się należy... Katarzyna, martwi mnie Twoje osłabienie:(, niech żesz te leki zaczną działać bidulo nasza. A Lidzia odpukać zdrowa już :), mam nadzieję, że tak już zostanie:). Lenka idzie jutro do szkoły, w sumie dwa tygodnie nie chodziła. Lidzi będzie się tęsknić:/. Kurcze, ta moja bździągwa dziś narozrabiała podczas mojej nieobecności, rzuciła książką w klawiaturę lampka i urwała jeden klawisz:/, w sumie nawet nie wiem, do czego on jest?- między alt a ctrl. W ogóle powiem Wam, że jak stanie na palcach, to potrafi sięgnąć klamkę i otworzyć drzwi! A jak siadam przed kompem, to bierze mnie za rękę pod pretekstem, ze czegoś chce, a jak już odejdę na metr, to zawraca wskakuje na krzesło i woła pioseneczek Edit: dopatrzyłam się, co to za przycisk- ma funkcję prawego przycisku myszki i nawet wskoczył na swoje miejsce
-
katarzyna80Dziewczynki moje kochane, podczytuję w miarę możliwości. Niestety od soboty ziemia usówa mi się spod nóg :( Leki przestały działać i ciśnienie mnie zabija po mału. Od jutra będę na nowych lekach więc mam nadzieję że w końcu się zbiorę żeby do Was napisać :* Mam nadzieję że mi wybaczycie... O, matko, nie zauważyłam od razu Twojego posta, Kasiu:(. Fatalnie, że leki nie działają:(. Trzymam kciuki, aby nowe okazały się skuteczne:*
-
Witam:) kassia, oj jak dobrze, że lek szybko zadziałał i już jest dobrze:), szkoda tylko, że nie ten pobyt wypadł tak kiepsko:/. Sama nie wiem, jak zachęcić do podróżowania takiego malucha. Na pewno to kiedyś minie, ale wiem, jaki drażniący jest taki płacz w aucie. My już dawno nigdzie dalej nie wybywaliśmy, więc ciekawa jestem, jak Lidka by zareagowała, ile by wytrzymała. A jeśli chodzi dzisiejsze nasze siedzenie, to niestety tak jest, że wielu ludziom przeszkadza ilość wolnych dni dla nauczycieli. Ogólnie w roku szkolnym jest sporo takich dodatkowych wolnych i my musimy i tak być w szkole. Teraz chcą nawet abyśmy chodzili między świetami BN a Nowym Rokiem... Szkoda, że nie zauważają, ile mamy dodatkowych obowiązków:/, no ale ja na to wpływu nie mam. karwenka, no nie zawsze jest różowo:), też są o mnie zazdrosne, bardziej nawet Lidka o Lenkę. Lence kiedyś wytłumaczyłam, że ona jest szczęściarą, bo przez 5 lat miała mnie tylko dla siebie, a Lidka od urodzenia musi się mną z nią dzielić i trochę to na nią podziałało. Czasem burzy się, jak czegoś więcej Lidce kupię, ale też jej mówię, że i tak ona ma wszystkiego więcej. Lidzia za to najbardziej mnie rozczula, jak daję jej jakiś owoc, chrupka, czy cokolwiek do jedzenia, to zanim sama weźmie, to Lenkę woła, albo jej niesie:). Gorzej z dzieleniem się zabawkami. Z zabawami też jest różnie, najważniejsze, że się nie biją;).
-
Witam poweekendowo:) Lecą te dni jak szalone, wczoraj miałam zajęcia, ale z naprawdę fajną babeczką, więc miło i szybko zleciało, a dziś cały dzień w domu, trochę się boję wychodzić z dziewczynami gdziekolwiek, już im nieźle przechodzi i nie chciałabym tego popsuć. U nas teraz rekolekcje, zawsze mieliśmy wolne, ale niektórym to przeszkadza i musimy iść do pracy na 3,5 godziny mimo iż dzieci nie będzie:/, paranoja... A co u Was, moje kochane? kassia, jak Jasio? Wróciliście już do domu?
-
Dobry wieczór:) Ależ te moje dziewczyny się zżyły przez tę chorobę- siedzą cały czas w domu, tylko babcia do nich przychodzi, a tak to tylko siebie na okrągło mają- od śniadania do kąpieli. Lidka dziś spać iść nie chciała, tylko do Neny:), a Lenka stwierdziła, że ona już do szkoły nie będzie chodzić, woli z Lidzią się bawić:). A dokazują razem nieziemsko. To z kolei znak, że zdrowieją:). Lenka ma jeszcze tylko śladowy katar i kaszel, Lidzia w sumie też coraz mniejszy, ubiegłą noc przespała całą od deski do deski- 11h:). kassia, biedny Jasio, a Ty razem z nim. Że też musiała się ta angina do Niego przyplątać:(. Jak dziś, lepiej już? karwenka, widzę, że Zuzia ma pomysły jak Lidzia, w końcu niezłe nauczycielki mają, co nie? Żeby tylko zachowały przyzwoita ostrożność... U nas chodzenie po krzesłach też na porządku dziennym, na razie do garnków się nie garnie, ale wczoraj np sama otworzyła bramkę na schody, na szczęście tylko raz, dziś o tym zapomniała... Mam nadzieję, że i tym razem obronną ręką z infekcji wyjdzie, szkoda, że nie mogę z nią cały czas być, bo wtedy najlepiej ją upilnuję ze smarkaniem, oklepywaniem itp. Dziś wróciłam, to miała cały nosek oblepiony:(, a nie było mnie tylko 3 godziny, później ją pilnowałam, to nie dopuściłam do takiej sytuacji. A ona naprawdę cierpliwie smarka i nawet odkasłuje na moją prośbę adarka, ja też senna w ciąży byłam, i w pierwszej i drugiej, a Ty teraz przy Leosiu nie bardzo masz kiedy sobie poleżeć, więc nie dziwię Ci się, że szybko padasz... Wstaw no sobie suwaczek ciążowy, żebyśmy wiedziały, który to już tydzień:). Cieszę się, że ten krwiak się jednak wchłonął:). Fajnie, że Leoś śpi już w swoim łóżeczku, Lidzia ciągle ze mną, ale już kupiłam jej nowe łóżko, (w sumie dorosłe tylko z barierką) do jej pokoju i mam zamiar wreszcie ją tam przenieść:)
-
Yvone, ale to już dobra wiadomość, że udało Ci się znaleźć dobrego lekarza:), nie trać nadziei! Wiem, że mnie łatwo pisać, bo nie musiałam przechodzić przez to, co Wy, ale już nie mogę się doczekać tej Waszej fasolki, cały czas tzrymam za Was kciuki:) Szkoda że do wizyty jeszcze tyle czasu... Katarzyna, bardzo się cieszę, że tak to się skończyło i że z Oską już lepiej. Jeden dzień i już Ci Go zdążyli "zepsuć", nieźle... znalazł sobie tanią siłę roboczą;)
-
Witam:) Lidka nadal buja się z tym katarem:/, kaszel też się jeszcze utrzymuje, ale myślę, że jej się nie pogarsza... Dobrze, że chętnie smarka, bo nie wyobrażam sobie ściągania teraz kataru gruszką czy fridą... Podzielam Wasze zdanie, że nasze dzieciaczki z dnia na dzień mądrzejsze i bardziej komunikatywne:). Nasza duma:). karwenka, Lidka z kolei sama włącza sobie laptopa i woła "kwa kwa", uwielbia kaczuszki, a ja przez to spokojnie nie mogę usiąść do kompa... Na fb mamy właśnie forum, w sumie są na nim osoby z naszego forum i z innego, połączone przez naszą kati. Afi, mam nadzieję, że te bóle głowy to nic poważnego, może to przesilenie wiosenne tak daje Ci w kość? powiem Ci, że jakoś ucieszył mnie ten wybór papieża, takie pozytywne odczucia we mnie wzbudził:) Yvone, cieszę się, że wreszcie się odezwałaś do nas i że nic złego u Was się nie dzieje:), a co to znowu za dół Cię dopadł? Pamietaj, że brakuje nam tu Ciebie:) Sylwuńka, a to mały "szogunek" z Alanka ;). Lidzia na szczęście aż tak się nie obchodzi ze sprzętami domowymi. Myślę, że to bardzo dobry pomysł z szukaniem pracy:), powodzenia! kassia, jak tam Jasio? Sytuacja opanowana? katarzyna, dajecie jakoś radę bez ogrzewania? adarka, a jak Ty sobie radzisz, co u Was, jak Leoś?
-
Witam Lidzia nadal marudna, przestała gorączkować, najgorszy ten katar, apetyt ma kiepski, ale na szczęście dużo pije. karwenka, najważniejsze, że Natalka złapała bakcyla:). A jeśli chodzi o Zuzię, to na pewno ma już swoją odporność znikomą- myśleliście o wyjeździe nad nasze morze? Mam nadzieję, że ta lekarka wyprowadzi ją na prostą:). Wiesz, ja też mam nadzieję, że Lidzia w przedszkolu będzie mniej chorować;) katarzyna, mam nadzieję, że szybko uwiniecie się z tym kominem, no i mam nadzieję, że jednak nie pozwolimy umrzeć naszemu wątkowi, choć obawiam się, że jak zrobi się ciepło, to frekwencja będzie jeszcze mniejsza:(
-
Dobry wieczór:) Moje panny dziś po kąpieli obie padły w 5 minut. Ogólnie czują się lepiej, Lenka to w ogóle zachowuje się, jakby nie była chora. Z Lidzią byłam u lekarza i w sumie nie jest źle- osłuchowo czysta, gardło też nie najgorsze, więc nadal podaję leki przeciwzapalne, najbardziej dokucza jej katar, dwie ubiegłe noce były tragiczne:(. Oczywiście gdyby się pogorszyło mam dać antybiotyk, wykupiłam go zdaje się we wrześniu, ale za każdym razem Lidzia dawała radę bez niego, mam nadzieję, że i tym razem się obejdzie:). karwenka, brawa dla Natalki:)))), fajnie, że ma taką sportową pasję, to także Wasza- rodziców zasługa, że jej ją umożliwiacie:). Jak po wizycie u nowej pani dr? Ja już wczoraj też mocno myślałam nad antybiotykiem, ale zapomniałam jaka miała być dawka i wolałam nie eksperymentować na Lidzi:/, jak się okazało może się bez niego wykuruje... hibiskus, ja też czekam z utęsknieniem na ciepełko:), te ponure dni źle na mnie wpływają. Mam nadzieję, że Wasza sytuacja materialna wreszcie się unormuje, żeby chociaż spokojnie starczało Wam na podstawowe potrzeby. No i zdróweczka dla Julci, coś wiem o tych chorobach przy ząbkowaniu, oby kolejne wychodziły Julci lżej! Też zauważyłam, że coraz mniej dziewczyny udzielają się na forum:(. Yvone !?!?!?! Where are you? MM, jeżeli Tobie to nie przeszkadza, to jak najbardziej karm:) i nie martw się, jak już będziesz pewna odstawienia, to i Franuś to zaakceptuje:), ale masz rację, wybierz najbardziej stabilny dla niego czas:). Mam nadzieję, że Ci się dzieciaczki nie rozłożą...