Wczoraj bylem z moim malym 2 miesiecznym grzesiem u neurologa ,kobieta od razu mnie zniechecila!!! stwierdzila ze jestesmy nowymi osobami a ona tylko takie 2 dziennie przyjmuje bo to jest takie meczace poztym z oczu jej zle patrzylo miala otwarte okno w pokoju bylo zimno jak cholera i ciemno. kazala rozebrac malego oczywiscie sie rozbeczal i zaczela badac po czym stwierdzila ze nie ma odruchu moro i chodzenia czy costam ... stwierdzila rechabilitacje i tyle do widzenia zero wyjasnien wszystko trwalo max 10 min i bylo tak meczace ze myslalem ze jej slipia wyrwe. Wiec zerknalem do internetu podobno odruch ten jest wywolany dzwiekiem ,swiatlem lub zmiana naglej pozycji ,wzialem syna opuscilem w dol 20 cm i co odruch jest rozpostarl i otowrzyl dlonie wypial sie jak by mu powietrza brakowalo po czym dlonie opuscil i zacinal piastki. odruchu chodzenia nie sprawdzalem bo jeszcze sie boje tak stawiac go z racji kregoslupa, ale poczytalem dalej ma drgania brody od czasu do czasu jak placze czy sie smuci przeczytalem ze to tez nalezy do odruchow moro? nie wiem teraz co mam o tym sadzic??? oczywiscie synka wysle na rehabilitacje ale czy nie lepiej skonsultowac sie jeszcze z innym neurologiem ktory bedzie mial lepsze podejscie??? czytalem tez ze przy badaniu tych odruchow placz dziecka zimne dlonie czy nieogrzany pokoj maja tez ogromne znaczenie... Moze ktos mial podobne doswiadczenia czekam na pomocne watki pozdrawiam TATA GRZESIA :-D aaaa p.s grzes to wczesniak urodzil sie miesiac przed terminem mama miala problemy z cisnieniem pierwsze badanie usg glowki wporzadku czekamy na drogie...