Witam. Widzę, że Małolatka dobrze odczytała moje intencje, więc swobodnie do mojej ostatniej wypowiedzi mógłbym zastosować przypis kierujący na poprzednią stronę.
Nikogo nie chciałem urazić, bo takie tam w ogóle mnie nie interesują zagrywki. Jedynie napisałem to co jest przyjęte za normę. Zdaję sobie sprawę, ze to mama wie najlepiej, bo przecież dziecko jest jej największym Skarbem i Szczęściem, ale żeby mama wiedziała czasem też musi poczytać, ot choćby takie ciekawe jak to forum. Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi, że często nie pytacie np. lekarza - bo za wami kolejka, dziecko płacze, nosidełko ciężkie, trochę za gorąco:) ; znajomych - "eeee to to jeszcze nic, zobaczysz jak będzie miało trzy lata...." ; rodzinę - parę lat minęło, trochę się pozmieniało, a po dwudziestu paru latach w zasadzie pamięta się ot tak z dokładnością do roku, a nie do miesiąca.
Wracając do tematu; wiadomo że dzieci są różne, ale podejście rodziców powinno być poprawne. Nie jest powiedziane że dziecko każdy swój etap musi wykonywać idealnie aby mogło przejść do następnego, ale wskazane jest aby pomóc dziecku tak się rozwinąć żeby było przygotowane do kolejnych zadań. I dlatego dopóki mięśnie czy układ kostny nie są na tyle rozwinięte żeby same utrzymały małe ciałko na nóżkach nie powinno się prowadzić dziecka. Dziecko samo nam podpowie kiedy to nastąpi (m.in. mocne sprężynowanie nóżek takie, że to nas będą ręce bolały) A kiedy już maluszek będzie gotowy to asekuracyjnie możemy mu pomóc. Jak to się mówi nic na siłę.
Podobnie jest z karmieniem dzieci. Dlaczego zaczynamy od mleka, pokarmów bezglutenowych, stopniowo wprowadzane owoce, warzywa, gluten, mięso itp. Bo w innym przypadku narażamy dziecko na ból, straty zdrowotne które mogą mieć wpływ na całe życie. Wszystko w swoim czasie.
Aaaale wiem, że doskonale o tym wiecie. Trzymam kciuki za maleństwa i za Was!