Bursztynka-w moim przypadku to nie problem "byc z mezczyzna".Tylko,ze ja cale zycie szukalam kogos,kto przypomina ....mnie sama.Ktos pozbawiony zahamowan,konwenansow,darzacy do wyznaczonych badz tych,ktorych na glos niewypowiadanych celow,lekko oderwany od podołu ziemskiego i nie czlapiacego ciezkimi buciorami,lecz faceta z lekkim"flow"....Ale ten facet nie istnieje:)o czym przekonaly mnie juz moje 2 dlugoletnie zwiazki:)I pewnie-przebieralam,poznawalam,doznawalam i dzieki temu przezylam tak wiele,ze ksiazke o swym zyciu,ktora chetnie byc moze wkrotce napisze-bede zmuszona wydac pod pseudonimem:))
Szkoda tylko,ze przy calej tak pogodnej naturze i darze jaki dostalam w pakiecie od Sily Wyzszej(albo fajniutkich genow od rodzicow,dziadkow:-)wkroczylam w ten cudowny okres macierzynstwa sama.Mysle,ze nie potrafie sie cieszyc dzieckiem,tak jakbym celebrowala ta chwile bedac z Nim.Celebrowac-wlasnie-w sumie da sie samemu,prawda?Mozna cieszyc sie pyszna salatka ze szparagami,ogladajac 10 raz Bridgit Jones,albo jadac autostrada do Poznania,gdzie w radiu sam chill out,albo uwielbiac spacer z psami,badz jazde na swym rumaku.....ale dziecko jest Nasze wspolne..Da sie nie widziec Jego?Nie czuc,ze ten cud,jakim jest wydanie dziecka na swiat-to Nasze wspolne dzielo?
Im wiecej wiem-tym coraz mniej rozumiem ludzi.Alternatywa jest zycie pustelnika,ale ja bez mowienia ..?no chyba,ze stworze sobie Waltera,co uczynil Noland:)))))
P.s.Szukam forum,gdzie mozna potknac sie o dewagacje,przemyslenia i troche mniej przyziemne tematy...Przyziemne mozna znalezc w tematycznych.
p.s2.A moj syn durda piers np 30 min,po czym jest niespokojny,placze i w konsekwencj ja sie lamie i dojada 90 ml.Dodam,ze wazy 4kg i ma 2 miesiace.Z tego co widze,to pokarm jest w piersiach,po kiedy wyjmuja mu ja z buzi i uciskam,to leci kroplami,badz pryska.Ale dlaczego laktatorem ani recznym ,ani elektrycznym sciagac juz nie moge,to pozostaje to zagadka.Bylabym szczesliwa,gdyby ktos znal na to odpowiedz..