Witam, choć późno to bardzo serdecznie. Nie wiem czy dobrze umieszczę post bo to mój debiut wogóle na forum. Przyznam szczerze, że trafiłam na to forum w konkretnym celu: bardzo chciałabym się dowiedzieć czy według Was fakt, że 7 miesięczne dziecko nie przewraca się w żadną stronę (tzn. ani z brzuszka na plecki, ani z pleców na brzuszek) nie jest niepokojący. Moja Olgusia urodziła się 21 kwietnia z niską masa urodzeniową (ważyła 2680 i mierzyła 50cm). Po ostaniej wizycie u lekarza waga była na 75centylu, a wzrost na 10 ale pani doktor powiedziała, że nie ma się czym niepokoić. Ogólnie wszystko jest ok. siedzi juz ładnie, ale nadal ją asekuruje (tzn mam te poduchę-koło do siedzenia), bo jak się wychyla po jakąś zabawkę to wtedy ląduje na podłodze. Ma 2 ząbki, które pojawiły się w sumie bezobjawowo:) Ciągle zjada moje mleczko - nadal na żadanie, podaję jej zupki/obiadki, jabłko i połóweczki żółtka, bo kaszek i deserków nie chce jeść. Mam jednak znajomych z dzieciaczkami o parę tygodni albo miesięcy młodszych i wszystkie już od dawna niezłe "przekręty" wykonują, teraz próbują się podnosić do raczkowania a niektóre już stoją i spacerują wokół łóżeczka (to akurat wiem z opowiadań, na własne oczy nie widziałam). Moja mała leży sobie na plecach i tylko na boki się wygina, jak ją coś zainteresuje i to też nie tak, jak opisywała rehabilitantka na formu eksperckim, tylko jest wtedy tak w łuk wygieta-brzuch wystaje najdalej. Na brzuchu jak ją położe to się podpiera rozgląda a jak się jej znudzi to zaczyna marudzić a potem krzyczeć (nauczyła się nie wiem kiedy, ale tak głośno wrzeszczy, że szok). Uczę ją przewrotów, ale żadnych rezultatów nie ma, czy powinnam według Was szukac jakiegoś specjalisty? Czy nadal czekać cierpliwie? Proszę doradźcie.