Tak samo - we wszystkim :)
Poza tym słowo "pomaga" chyba nie jest tu odpowiednie, bo sugeruje, że zajmowanie się naszymi - wspólnymi - dziećmi, to tylko mój obowiązek, a on się wspaniałomyślnie do tego przyłącza - och! jaki on wspaniały! A że ja tyram jak osioł - norma! To obowiązek wszak żony i matki! ;)
A więc drogie mamusie: zamiast pytania "W czym pomagają Wam mężowie?" może pytanie: "Jak dzielicie się z mężem domowymi obowiązkami?"
:)
Mój mąż może mi pomagać (jeśli ustalimy, że to on sprząta, a ja np. gotuję), odcedzając ziemniaki, jeśli ja akurat doprawiam surowkę i mam obie ręce zajęte, a ja mogę mu pomóc, przynosząc odkurzacz w czasie, gdy on wyciąga zabawki spod kanapy - żeby było szybciej i sprawniej ;) Mała sonda zatem: Jak zareagowałybyście na temat wątku "Mamusie! W czym pomagacie swoim mężom w domu?".
Czyżby pierwsza myśl dotyczyła pomocy we wkręcaniu żarowek? (częstotliwość: raz na kilka miesięcy ;) I nie mam tu na myśli, że to mamusie takie leniwe, że nie pomagają, tylko że nie ma za bardzo w czym "pomagać", bo większość obowiązkow w domu to nasza domena;))