-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez realne
-
Fajnie że rodzinka w komplecie już w domku i wszystko się udało bez większych problemów i dobry lekarz nie zostawił Cię samej przed urlopem...
-
aśku - zazwyczaj tak jest ze najbardziej podoba nam sie to co droższe - i jest czesto lepsze (droższe nie oznacza najdroższe) agatcha - fajnie że mała taka zapalona do sypania kwiatów :) U nas ogólnie bez większych zmian - te zaczną się we wrześniu (start szkoły)... a tak poza tym - pierwszy występ publiczny za nami: https://pl-pl.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1035006599843217&id=160206080656611 i https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1035000853177125&id=160206080656611 Magda to ta w kolorowych kitach 'czułkach': https://www.facebook.com/160206080656611/photos/pcb.1035000853177125/1034996956510848/?type=1&theater (aby rozwiać wątpliwości)... Teraz skończyła w czwartek zerówkę muzyczną,we wtorek skończy przedszkole, idziemy do okulisty (kontrolnie-przed szkołą) i we wtorek jedzie do dziadków na wakacje - najpóżniej do 24.08 - i ostatni tydzień będziemy się przygotowywać do szkoły :-) Magda jest bardzo zadowolona z faktu że idzie 'w końcu do 1 klasy' Poza tymmiałyśmy mieć dziś dzień w domu, ale nie wyszło... bo przypomniałam sobie że musimy isc do centrum odebrac buty i jak wyjechalysmy w poludnie tak do domu sciagnelysmy przed 21... po drodze skrecilysmy do kina na minionki :)
-
mi to bez roznicy - dla mnie i tak bedzie malenstwo :) grartulacje dla Kuby :) moja zasuwa na rowerku biegowym - lubi zjezdzac z gurki na pazurki - zastanawiam sie nad podlaczeniem lańcucha - ale raczej blizej wakacji jej podłączę... (mamy taki 2 w 1) z sukcesów: niedawno nauczyła sie wiazac sznurówki i zastanawiam sie nad kupieniem jej trampków wiązanych do szkoły - dostała się do pierwszej klasy ogólnokształcącej szkoły muzycznej (2 w 1) - bo do szkoły muzycznej i tak chciałam ją posłać - ma dobry głos, jest śmiała - lubi śpiewać i ma wyczucie rytmu... ogólnie z tym startem do pierwszej klasy miałyśmy cyrki na wrotkach :) w zasadzie w ostatniej chwili wszystko załatwiliśmy - stwierdziłam, że corka pojdzie na egzamin to zobaczy z czym sie to je - może sie dostanie, a jak nie to bedziemy wiedziec co ją czeka za rok. poczatkowo dostała się na liste rezerwowych - ale ładnie jej poszło. egzamin był 2 etapowy - z czego 1 etap przed 2 komisjami: wyniki: 1 etap: 1 komisja:31 na 35 pkt 2 komisja: 33 na 35 pkt była brana pod uwagę średnia: 32/35 2 etap: 15 na 15 pkt suma: 47 na 50 pkt :) zastanawiam się czy da sobie radę, ale skoro w poradni dali opinię pozytywną, corka sama twierdzi ze chce isc do pierwszej klasy, to mysle ze sobie poradzi - co najwyzej pierwsze tygodnie moze byc gorzej - bo bedzie trzeba zalapac rytm i wstawac na 8 - o 6, a nie na 9 o 7:30 :)
-
hmm czy tylko mi sie wydaje ze utknęłyśmy na maluchach? czy dalej nie awansują? Bo nasze dzieciaki (a niekóre mogą i od września) już niedługo do szkoły :)... a generalnie 5 latki idą do zerówki - które też już coraz częściej są w szkołach. Co do szafek łazienkowych - mi się podoba opcja szaro żółta lub fioletowa - ale to moje ulubione kolory (fioletowy i żółty, szary pasuje zawsze)
-
Moja wczoraj zapała czy znam wszystkie bajki... mowie ze nie... a ona zdziwiona 'jak to nie znasz? Przecież Ty wiesz wszystko bo jesteś moją mamusią' W sumie zabawnie było to usłyszeć... ale taka jest prawda - dla naszych dzieci jesteśmy encyklopedią bez dna - wiemy wszystko na każdy temat najlepiej... później im to minie - więc lepiej korzystać - bo jeszcze za tym okresem zatęsknimy
-
Ja muszę się z moją przejść do dentysty... bo rano ma dość brzydki zapach, ale ząbki jak patrzę ma białe, pytałam czy czasem ją bolą ząbki lub coś w buzi, mówi że nie... OK 3 mies temu była u dentystki, pokazała ząbki, dentystki nic nie zaniepokoiło... mamaola - dzięki za radę z Szałwią, dziś mama mi kupiła, zacznę kurację, mam nadzieję że pomoże
-
Dziewczyny - jakoś się trzymam, muszę, dziękuję za słowa wsparcia... wiem, że muszę być silna... Magda wie, że był braciszek w brzuszku, ale wyskoczył i umarł (jakoś ona nie boi się tego słowa, pierwszy raz zetknęła się z nim przy śmierci prababci i jak był nawet temat, że prababcia umarła bo miała 92 lata to ona bez ogródek "tak umarła bo była stara" - aż mnie zatkało, nie wiedziałam czy śmiać się czy jak zareagować, bo temat śmierci to jednak poważny. O braciszka, póki co nie pyta, wie że może jeszcze kiedyś będzie braciszek, albo siostrzyczka (bo co mam powiedzieć)... Teraz chyba przede wszystkim cieszy się, że ja jestem w domu z nią, poza tym jest za mała chyba, aby do końca rozumieć. Jak zacznie dopytywać to dopiero zacznę zastanawiać się co mówić - bo może za rok, może za kilka lat, ale wcześniej czy później zapyta - liczę się z tym. Byłam u ginekologa, dostałam zaświadczenie, leki na zatrzymanie laktacji, ale powiedziała, żeby brać w ostateczności, bo mogą pogarszać i tak już nieciekawy nastrój. Piki co mam tylko dość twarde piersi, ale nic nie cieknie samo z siebie, a to co jest boję się ruszyć - póki nie boli, żeby nie rozbudzić laktacji. Kontrolę poporodową (6 tyg od porodu) będę chciała umówić na 8.01.2014. aśku - oby wszystko się dobrze skończyło, sądy, adwokaci to nie przyjemne sprawy. adria - moja też lubi młotek i miarkę, ale mnie to nie przeraża, nawet cieszę się, ale oczywiście mówi, że lubi różowy, bo małe dziewczynki lubią różowy, a duże lubią czarny :P bettyy - nie ma się czym przejmować, moja niestety na pytanie co chciałaby dostać odpowiada to co ją ostatnio w reklamach zainteresowało (a interesuje ją wszystko, od lalek, do klocków lego)
-
Ex mąż... ehh szkoda gadać, ale staram się, żeby miała jakiś kontakt z ojcem... Niestety póki co do czerwca lub września będzie u dziadków, jak się uda zamieszkać z koleżanką to od nowego roku szkolnego będę ściągać ją do Wawy Niestety w tym roku szykują nam się smutne święta - śmierć babć - obie mamy moich rodziców zmarły tydzień po tygodniu (co prawda luty/marzec, ale to pierwsze święta bez NICH) - tydzień temu śmierć Michałka (ur w 26 tc, żył 12h) - jednak Magdusia nie będzie miała braciszka - w piątek był pogrzeb ;(
-
Ale u Was zmian :-) Ja powoli dochodzę do siebie po ostatnich przeżyciach (ale jest mi bardzo ciężko) 4.12 jadę do rodziców i większość czasu do połowy stycznia będę mogła spędzić z Magdulką... (jedyne pocieszenie w tej całej sytuacji) Co do wizyty u dentysty - gratulacje dla zucha, ja się z moją muszę wybrać :-) Adria - fajna sypialnia :-D Aśku - dobrze, że Ptych rozstał się bez problemów, mojej do tej pory zdarza się płakać jak wyjeżdżam i tłumaczy mi że nie muszę nigdzie jechać, lub że mogę pojechać jutro, dziś jak od niej jechałam do Wawy (muszę jeszcze formalności załatwić w pracy i u lekarza - przykre, ale trzeba przejść) to na kalendarzu musiałam pokazać kiedy wrócę to się lekko uspokoiła :-)
-
u nas nie wiem czy przedszkole bardziej nie szkodzi Magdzie :/ Lubi bawić się z innymi dziećmi (w kasze sobie nie daje też dmuchać - jak chłopaki ją biją to im oddaje) ale z negatywów: - zaczęła się pieścić i niewyraźnie mówić (bo inne dzieci...) - przestała liczyć - liczyła już do 12 bez pomyłek! teraz liczy 1, 2, 5... (bo inne dzieci też tak liczą) - wszystko chce wymuszać płaczem (jak sie ją pyta kto jej powiedział, że wymuszanie płaczem działa pada imię kolegi z grupy) - w ogóle stała się płaczliwa - bo inne dzieci przychodzą do przedszkola i płaczą (jej argumentacja) - przestała się ubierać i rozbierać sama (z rozbieraniem jeszcze jak na czymś jej zależy - np wspólna kąpiel, lub przebrać się na dwór to potrafi szybko, ale jak do spania czy coś to 'rozbierz mnie bo ja nie umiem', do ubrania nie można jej nakłonić 'nie umiem' i będzie tak siedzieć aż jej ktoś nie ubierze. - ostatnio zaczęła też coraz częściej jeść ręką mówiąc, że przecież inne dzieci też tak jedzą (a używała już noża i widelca) Z pozytywów: - dostała podchwałe od pani rytniczki, jako jedyna z grupy jak zaczeła pani śpiewać piosenkę o cebulce, Magda załapała słowa i zaczeła śpiewać piosenkę razem z panią, po południu śpiewała ją nam w domu (z pamięci) :-) - ostatnio od znajomych dostałą pochwałę, za bogaty zasób słownictwa i umiejętność argumentowania - jak na 3 latkę dość trafnie argumentuje i torpeduje pytaniami :-) (jak wpadnie w ciąg dlaczego - już w którymś momencie dla zabawy wystarczy powiedzieć 'pomyśl' i sama udziela odpowiedzi :P) Zastanawiamy się nad przeniesieniem jej do grupy wyżej, w sumie od początku (na kwalifikacji do przedszkola) nam panie proponowały dać ja wyżej mówiąc że w grupie 3 latków będzie się nudzic (jak widzimy po jej zachowaniu nawet nabierać złych nawyków - zwłaszcza z tym płaczem i pieszczeniem się, bo co do wyrażania się to raczej ona wiedzie prym - ostatnio przed wyrażaniem skutecznie blokuje ją wizja popieprzenia języka) ale teraz nie wiemy czy będzie miejsce
-
Mamaola - do dobra droga - jak już zaczyna mówić, że coś mu się podoba i zaczyna opowiadać... Moja mama była na zebraniu - i zapisywaniu Magdy na dodatkowe zajęcia [religia, rytmika, angielski etc.] przedszkole fajnie to rozwiązało :-) Adria - kryzysy mają to do siebie, że pojawiają się i mijają - i będzie dobrze :-) Dowiedziałam się, że dzieci w grupie Magdy już zaczynają się wykruszać - przeziębienia [Magda póki co się trzyma]... i jest już znana wszystkim paniom [nawet spoza jej grupy :P] - swoim ustawianiem wszystkich dzieci i radzeniem sobie w codziennych sytuacjach [typu niegrzeczne/przeszkadzające zachowania innych dzieci - ponoć przy niej chodzą jak w zegarku - już sobie ustawiła - nie mam pojęcia co z niej wyrośnie, ale w życiu jak jej tak zostanie to sobie raczej da rade :)]
-
u nas póki co - jedyne co to nie śpi w przedszkolu, ale grzecznie leży - generalnie panie na nią nie skarżą [w sumie leżenie też regeneruje siły?]... a teksty zawsze miała dobre [ostatnio znajomy podsumował - taka dziecięca bezczelność]... mało kogo się bała, a jak ktoś obcy do niej podszedł i jej nie podpasował to potrafi powiedzieć prosto z mostu 'nie odzywaj się do mnie, nie lubie cię' [fakt kilka razy to byli ludzie niemal z marginesu spotkani w tramwaju czy metrze jak ją zaczepiali/próbowali zagadać [więc może dziecięca intuicja do ludzi? - ponoć zanika w wieku około 4-5 lat]. ale rano wstaje i z zniecierpliwieniem pyta czy nie zaspali i że muszą się szybko szykować bo ona chce już iść :-) mamaola - współczuję, ale w sumie dziecko tez musi zobaczyc ze inne dzieci sie roznie zachowują [nie zawsze tak jak nam to odpowiada] - to tez element wychowania, w szkole tez dzieci beda sie roznie zachowywac - krzyczec, biegac etc - a to juz bedzie musial 'przezyc' - w dodatku ze stresem zwiazanym z nauka.
-
U nas jest póki co OK... czekamy na kryzys [albo na zwykłe 'niechciejstwo' :P] ale myślę, że u nas jest łatwiej bo Magda wie, że i tak mnie nie ma :( bo jak przyjeżdżam na weekend i w niedziele mam wracać to czasami przed wyjazdem zalicza histeryczny płacz bo ona 'nie chce żebym jechała'... albo chce jechać ze mną... ostatnio nie chciała się ubrać, płakała, krzyczała, została podjęta decyzja, że Magda zostanie z bratem, a mama mnie szybko odwiezie, ale jak doszło do wyjazdu to dała się ubrać w 2 minuty! jest mi zawsze ciężko ją zostawić - nawet jak jest ok i rozstaje się bez problemów to i tak mi jej szkoda [ale staram się nie płakać przy niej].
-
Mama wczoraj opowiadała dzień - Magda była cały dzień - została zabrana po 16! Wszystkie dzieciaki były zabrane już wcześniej, w szatni się ubierało jeszcze 2 chłopców i jedna dziewczyna jeszcze była jak sąsiadka odbierała Magdę [jej matka chrzestna] Magda ma już ksywkę 'kierowniczka' - wszystkie dłużej płaczące dzieci stawiała do pionu 'mnie już uszy bolą, panią już uszy bolą, inne dzieci już uszy bolą!', 'Rodzice przyjdą, musieli pójść do pracy zarabiać pieniążki!', 'Moi rodzice mieszkają w Warszawie i ja nie płaczę!', [dla chłopców jeszcze argument] 'ja jestem baba i nie płaczę, a ty chłopak i tak ryczysz?' :P leżaczek do leżakowania po 12 pierwsza rozstawiła przy drzwiach 'bo ona musi pilnować, żeby dzieci nie uciekły' - każde dziecko, które zbliżało się do drzwi i ona zauważyła zawracała 'bo ona musi pilnować' :-) hmm mówiąc szczerze miałam nadzieję, że w przedszkolu ktoś ją przytemperuje z jej 'kierowniczymi' zapędami - jeśli nie przedszkolanki [które ponoć na to co ona wyprawiała i na jej argumenty padały ze śmiechu i dziękowały jej za pomoc] to będą 'silniejsze' dzieci - ale może jeszcze ktoś się wybije, jak się oswoi z mową sytuacją - bo po pierwszym dniu ciężko oceniać.... dodam, że Magda jest tam jedna z mniejszych i drobniejszych [za to jedna z bardziej wygadanych :P]
-
hmmm dzwoniła babcia - Magda wpadła do przedszkola i tyle ją widzieli... inne dzieciaki rozpłakane, nauczyciele pilnują drzwi, żeby dzieciaki nie pouciekały za rodzicami, a Magda od razu do zabawek poleciała - plan adaptacyjny był przewidziany do 11, a moja mama już po 8 dzwoniła, że Magda już się 'zaadoptowała' i mama nie ma nic do roboty :-)
-
znam sporo przypadków gdzie kobiety po adopcji dziecka zachodzily w ciaze, widocznie bloka zwiazana ze stresem niszczy wszystko, po rozluznieniu - 'dziecko juz jest' - adoptowane, ale kochane... to i fasolka wita - tyle lat staran, pogodzenie sie z losem, a tu niespodzianka :-)
-
3nik - czas nadrabiać zaległości ;)... ale powiem Ci, że u mnie basen to tak ostatnio ciężko - wychodzi średnio co 2 tyg... jak Magdalenka była od 3.08 do 14.08 u taty w Warszawie to w niedziele ją brałam na basen [czyli 2x] a w czwartki korzystałyśmy w kinie z bueno-czwartkow [bilet za 10 pln, Magda na kolana i nie płaciła za bilet] - byłyśmy na 'smerfach 2' i 15.08 na 'minionki rozrabiają' [od 14.08 po południu do 18.08 była u mnie i 18 przed jej wyjazdem tez poszłyśmy na basen.] tydzień temu miałam randkę z joomlą 3.1 - pół dnia mi zajęło i nie miałam już siły ruszyć się z domu. w ten weekend jadę do Magdy, to jak w niedziele wieczorem wrócę też nie będzie mi się chciało [w Wawie będę przed 18, a basen czynny do 19, to bez sensu gnać] to na basenie najwcześniej będę 7.09 [na 12:00 mam konsultację u rehabilitantki - z okazji Światowego Dnia Fizjoterapii] to po konsultacji na basen będę miała rzut beretem :-) Jakby ktoś chciał skorzystać [to jest organizowane w całej Polsce] to podaje link: http://fizjoterapeuci.org/sobota-z-fizjoterapia-2013 ]
-
U nas wszystko pod hasłem od Poniedziałku przedszkole... pewnie i wątek wkrótce awansuje z maluchów do przedszkolaków :-) w piątek jadę na weekend do rodziców [i Magdy] - z tego wszystkiego myślałam, że dziś czwartek a tu okazało się, że dopiero środa :-P [czas jednak nie leci tak szybko] Co do basenów - moja uwielbia - jak jesteśmy obie w Wawie chodzimy na Kabaty w weekendy - woda jest podgrzana do 34 st i jest jacuzzi [ale teraz 2 tyg było w konserwacji ku rozczarowaniu Magdusi 'nie ma wody', 'kiedy naleją wodę?'... ale za to raz na basenie byłyśmy same przez 45 minut :-) [później dołączyły 2 same panie]... chodzimy tam bo tylko tam mają pianki [takie zapinane wkoło ciała/pasa] koła ratunkowe dla dzieci [ale tego bałam się że wyleci, w dodatku miała ograniczoną ruchliwość rączek - musiała się trzymać] to zapięłam ją w pasie - co prawda to dla dorosłych, ale jak się zepnie z tyłu na maksymalnym ścisku nie ma możliwości żeby wypadła... dodatkowo zakłada pływaczki [1. bo jej się podobają, 2. sama zauważyła, że mając zapięcie na plecach ma nierówną wyporność i przewracało ją na plecy, rękawki rozwiązały problem - najśmieszniejsze jest to, e ona sama wpadła na pomysł założenia rękawków - pewnie z powodu pkt 1, pkt 2 wyszedł po drodze ] - w takim oprzyrządowaniu 'sama' utrzymuje sie na wodzie Jak jestem w Zd Woli zawsze jak mam wyjeżdżać to mówi, że chce jechać ze mną [jak tłumaczę, że muszę do pracy, mówi, że ona też pójdzie ze mną do pracy i będzie pracować, w dodatku pamięta wypady na basen czy do kina - w zd woli nie ma takich atrakcji - to mówi że ona chce też ze mną do kina/na basen/do kinderplanety - sala zabaw, szkoda mi jej jak mamy się rozstawać, ale póki co nie ma innego wyjścia - ten rok musi przechodzić do przedszkola, jak uda mi się wynająć samodzielną kawalerkę i załatwić przedszkole w Wawie to będę mogła ją od wakacji ściągnąć - w środku roku nie chce też jej ściągać i zmieniać środowiska] Adria - fajnie z tymi kronikami - pewnie że się przydadzą [ja ostatnio nie mam czasu powrzucać zdjęć nawet do albumu na stronie :-)]
-
To jedno z ostatnich zdjec, bylismy i ikei z rodzicami i magdy chrzestna i nie chciala wyjsc z f1;). co do wlosow-one nie rosna. Byla pol roku temu u fryzjera lekko podciac te najciensze wloski chyba jeszcze poporodowe. bunt mamy tez jakotako opanowany, ale czasem histerie sie zdarzaja.
-
Cześć, dawno mnie nie było... u mnie same zmiany... znalazłam pracę, ale przez to Magda musiała wylądować u dziadków, dostała sie do Zd Woli do przedszkola, w Wawie nie dało rady - a ja w Wawie pracuje i niestety zostałam weekendową mamusią.. Adria - ładne te twoje proby :-) Co do chorób szkoda takich kruszynek... moja we wtorek pol dnia zygala, ale moja mama mowi ze to z przejedzenia w pon - 2 tyg była w wawie [u taty, pozniej na weekend u mnie] to w pon jak sie obudzilato latala po całym domu i sie cieszyla 'mój domeczek kochany' i jadla wszystko i z kazdym - jakbysmy ja przez te 2 tyg glodzili :-P [całe opakowanie iasek jak dorwala to zjadla w ciagu 5 minut [mama (jej babcia) nie zdarzyla sie obejrzec]
-
100 lat dla dzieciaczkow U nas jak w srode zdjelam Magdzie pieluche tak wpadke zaliczyla w piatek i do tej pory mamy sucho - nawet na dworze, w centrum [ładnie woła siku], u znajomej była sama [tzn znajoma sie nią zajmowała jak ja musiałam jechac do zus] tez wołała... hmmm nie wiem kiedy mozna uznac ze dziecko sie juz odpieluchowało? bo chyba nawet jak beda zdarzac sie pojedyncze wpadki to zle nie bedzie w koncu nawet dzieciom w przedszkolu sie zdaza :-) LiMonia - Magdalenka poki co to bardziej chodzi z rowerkiem miedzy nogami :-) raz mi orła wywinela i usta przygryzla, ale jak powiedzilaam ze idziemy do domu sie umyc - myslalam ze bede musiala niesc ja i rowerek... a ta podniosla sie odwrocila i na rowerek wsiadla mowiac ze chce jechac do domu sie umyc... ale w polowie drogi jednak juz chciala na plac zabaw :-P poki co jezdzi po domu lub wyprawa na plac zabaw - praktycznie pod blokiem :-) a o flikerze przypomnialam sobie dzisiaj i zamierzam od jutra pojezdzic :-D
-
mnie rodzinka chce ciezko odcyckowac :-D bo juz za dlugo... i wartosci nie ma, etc, ale sie nie poddajemy :-D
-
cały dzień suchy u nas :-D fajnie ze Hania tez tak fajnie komunikuje... moja na spacer raz tez poszla bez robienia siku - mimo ze po drzemce, ale spacer byl na tyle krotki [z mezem sami poszli] ze dopiero w domu zawolala
-
Dzisiaj u koleżanki była pod opieką i nawet tam się nie zsikała - a na wszelki wypadek dałam jej zestaw 4 ubranek do przebrania + majtki :-D za to w ciągu 2,5h wołała siku 7 razy, zrobiła 4x... i przy mnie 2x oraz kupę - sama zakomunikowała ze chce siku i zaprowadziła mnie do toalety :shock:
-
nie poodpiosuje juz imienie - nie mam sily :-D padal, Magda też padła - nawet bez cycka bezpośrednio przed zaśnięciem, ale u koleżanki myślałam że zasnie i jej dałam, ale podjadła i stwierdziła że idzie się bawić... u kolezanki bylismy od 10 do 15... Magda sama od 10:30 do 13 - ja byłam an komisji lekarskiej w sprawie zwolnienia - ale ok 'zwolnienie zasadne, nie mam sie do czego przyczepić, proszę się leczyć dalej' - a maglowała mnie dobre pół godziny w gabinecie :-D