w tamtych ciążach wody mi nie odchodziły a teraz o 2w nocy zaczęły mi odchodzić wody pojechałam do szpitala i z rozwarciem 4cm czekałam do 6rano na jakiekolwiek bóle,a że dostałam ale słabe to wzięli mnie na porodówkę i robili prowokacje i urodziłam dopiero o 10:45 bo mała majka pchała się a ja nie miałam rozwarcia,zaciśnięta szyjkę macicy i zero bóli parciowych. dałam rade chociaż szczerze bóle wywoływane to inne bóle niż naturalne ale przeżyłam :) mała urodziła się 2560 a długa 51 czyli kruszyna ale zdrowa bez żadnych problemów