Witam wszystkie mamy!!
sledze wasze forum od jakiegos czasu. chcialaby odpowiedziec "czrnulce" na temat kaszlu jej malego brzdaca.
3 miesiace temu mialam ten sam problem z moja coreczka. bidulka mala tak straszny kaszel ze az sie dusila a najgorsze byly noce, kiedy to kaszlala non stop. bylismy w naszym bvc ale niestety powiedziano ze takim malym brzdacom nic sie nie podaje (Maya miala wtedy 3,5miesiaca) i powiedziano ze samo przejdzie, tyle tylko ze nie przechodzilo tylko bylo gorzej, mijal miesiac a tu nic wiec dzwonie i mowie ze tak nie moze byc a oni w tym bvc nic!! wiec w tej samej chwili pojechalismy razem z mezem na akut do ystad i tam nie bylo zadnego problemu, przebadali przeplyw tlenu we krwi osuchali pozagladali gdzie tylko trzeba, gdzie w naszym bvc nawet nikt jej nie ogladal, i stwierdzili ze ma zwezone oskrzela, nic groznego, i dali jej 2 dawki 2 roznych inhalacji, i ten najgorszy kaszel jak reka odjal przeszedl, wiadomo malutka pokaszliwala od czsu do czasu ale nie tak jak wczesniej. a propo tej inhalacji, dostaje sie wyszczegolniony schemat, ktorego trzeba sie trzymac aby kaszel calkiem przeszdl, Mayi przeszedl po 2-3 tygodniach. ostanio bylismy na kontroli i lekarz powiedzial ze jak tylko dzidzia zacznie kaszlec to od razu rozpoczac ponownie z inhalacja.
pozdrawiam i zycze powodzenia!!!!