-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez sonikal55
-
Hej Gosia ja również gratuluję Bartusiowi półrocznego stażu po drugiej stronie:) Jak zwykle z doskoku piszę,ale rzadko udaje mi się nadrobić zaległości i jeszcze coś odpisać. U nas nowe osiągnięcie-Tymonek zaczął się rzekręcać na brzuszek,komicznie się przy tym trzyma za śpioszki czy spodenki,czasem za pościel na łóżku-kombinuje jak może,ale w drugą stronę za nic w świecie sie nie przekręca,nawet jak ja próbuję,to się zapiera,żeby się nie przewrócić:(,mimo to i tak jestem szczęśliwa,bo bałam się że coś nie tak jest. Byliśmy dziś na ważeniu i mierzeniu i zszokowałam się trochę,wagi się spodziewałam - 8940g, ale wzrost mnie zaskoczył- 72cm,prawie przekracza siatkę centylowa,od urodzenia urósł 20cm! I to najlepsze,że my-rodzice wielkoludami nie jesteśmy, po 170cm mamy. Pielęgniarka poradziła też,żeby jadł po 240ml mleka jednorazowo,bo ja mu daję 210 i to może być trochę za mało na takiego wielkoluda,ale kurcze boję sie przekarmiać mu,daję mu codziennie niecały słoiczek jakiegoś obiadku i deserek pod wieczór,nie wiem czy aż tyle mu dawać,choć w sumie chyba ona wie lepiej Jeszcze jedno,mój mały coraz częściej ulewa mleczko,powinno sie to chyba zmniejszać,a nie odwrotnie:(. Ile to człowiek problemów sobie tworzy,ale wszystko dla dobra tych małych cudów:)
-
A jeszcze co do teściowej,to ja niedługo jadę znowu do Polski na miesiąć i wracam z przyszłą teściową.Generalnie ją lubię,ale ona jest strasznie wylewna,a ja przeciwnie,czasem pyta się czemu nie lubię jej,bo taka właśnie niewylewna jestem,a ja nie lubię się przypochlebiać i uśmiechać się z zachwytem na każde słowo. Teraz ciągle pisze smsy jak ona strasznie kocha wnuka,czemu jej go nie pokazujemy i czemu nie piszemy i tak prawie codziennie,zwariować można,tak więc przynajmniej 3 razy w tygodniu pokazujemy go,a ona całuje ekran itp. To jest dobra kobieta,ale ja takiego zachowania nie cierpię i boję sie czy wytrzymam tą wizytę,zwłaszcza że może i z miesiąc potrwać. A najlepsze jest to,że ona ciągle chce sprzedać mieszkanie,nam dać pieniądze,żebyśmy jakiś dom kupili i mieszkać z nami,a ja wole w wynajmowanym chyba do końca życia mieszkać niż z teściami,bo samemu wg mnie najlepiej,sugeruję jej to w delikatnych słowach,ale ona ciągle drąży temat,tak więc uwierzcie cięzko czasami mam z nią,choc ma dobre intencje.
-
Viki no właśnie ta pogoda najbardziej mi wszystko psuje,tu w Anglii to jest masakra,w każdej chwili może padać,po trochu,ale to wystarczy,żeby suszenie się zaczynało od nowa,ja niby też czekam,żeby się troche uzbierało,ale czasem zdaży się,że ze 3-4 razy go przebieram,a to się posika(nie wiem czy ja jeszcze się nie nauczyłam pieluchy zakładać?) albo uleje mu się,a to niestety nawet kilka razy dziennie i nie zawsze na śliniaczek),prasowanie nawet polubiłam,ale to suszenie jest paskudne
-
Bursztynka staram się,ale zanim zdążę przeczytać zaległości to zapominam o czym mam pisać. Pisałaś kiedyś,że kupujesz już sporo na wyrost ciuszki dlaa Hanii,ja mam to samo,jak mam chwilę to na Ebayu poluję i prawie codziennie na listonosza czekam,zwariowałam chyba,na lato już kilka par spodenek na szelkach ma,bo takie uwielbiam,poza tym inne różne,zaczynam kupować na 12-18,te wymiarówki są dziwne i to jest problem przy kupowaniu online,bo ostatnio mi przyszedł super dresik adidasa na 9-12,ale spodenki to na teraz juzż prawie są,ten jego brzuszek ogromniasty psuje mi szyki przy zakupach:( i ciągle mam problem ze skarpetkami,na długość są za duże i się ściągają,a jak na wymiar kupuję,to go cisną w tych jego pulchniutkich kostkach,także obecnie chodzi w dwóch parach głównie,bo te miękkie buciki to niestety przy wymachach i zabawie nogami maksymalnie po minucie spadają,takie uroki tłustego maluszka:),ale i tak uwielbiam te fałdki,wymiarowo podobny do Twojej Hanii na zdjęciu konkursowym,zagłosowałam i pokazał mi się taki komunikat: I]Użytkownicy mogą oddać do 3 głosów na zdjęcia innych uczestników w ciągu każdych kolejnych 24 godzin. Ale nie wynika z tego czy na to samo,trzeba spróbować,bo warto:)(a tak w ogóle to Tymonek ma taki sam ,,biust" jak Hania albo większy,u dziewczynki to rozumiem,ale u niego
-
Witam wszystkie mamy! Ja znowu przeszłam w stan przyczajenia,od kilku dni tylko nadrabiam czytanie. U nas z bioderkami byłam dwa razy na usg,raz jak miał koło 2.5 m-ca,wtedy lekarka powiedziała,żeby jeszcze raz przyjść,bo nie było jeszcze zawiązków jąder kostnienia(cokolwiek to znaczy),podobno jeszcze misciło sie to w normie,potem poszłam po miesiacu i zawiazki sie pokazały,wiec w porzadku,nastepnym razem kazala przyjsc jak zacznie chodzic,bo jak cos tam znowu nie bedzie wykształcone,to bedzie miałproblem z chodzeniem,troche mętnie to tłumaczę,ale nie zaprzatałam sobie na razie tym głowy. Jestem ciekawa czy Wasze dzieciaczki jeszcze w leżaczkach sie bawią,ja miałam bardzo fajny z kolysaniem i melodyjkami,ale sprzedałam na ebayu i kupiłam inny do 18kg,bo obawiam sie ze lada moment 9kg bedzie miał,a ten lezaczwek tylko do 9,nie przemyślał człowiek sprawy,w dniu wyjscia ze szpitala wjechałam mojemu narzeczonemu K. na ambicje,ze nic nie kupił ciekawego Tymonkowi,wiec tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił najdroższy:),ale nie znał sie w ogóle. A co do chodzika to ja dostałam w prezencie ,czasem na chwilkę go tam wkładam,bo mu się bardzo spodobało uderzanie w różne bajery zamontowane na tacce,ale nie chce na długo go wkładać,bo na krążenie w nóżkach raczej to dobrze nie robie,na razie tylko paluszkami podłoża dotyka,też słyszałam,że chodzik rozlenoiwia i do nauki chodzenia nie będę stosować,ale póki nie chodzi(daleka bardzo droga do tego,na boki ledwo się przewraca leniwiec jeden) to do zabawy czasem go włożę. Ja znowy sama 4 dni,bo od 5 rano do 19 mojego K. nie ma w domu, pracuje tak ja kiedyś 4dni pracy na 4 wolne,tak więc czekam już na drzemkę,żeby ubranka wyprasować,kurcze ja prawie codziennie piorę albo jego rzeczy,albo pościele,koce i wszytsko co się da,ale kiedyś w końcu wszystko będzie czyste:)
-
Justi naprawde strasznie wspolczuje,co do Wiktorii,to jak zaczelam czytac to mialam nadzieje,ze nastapil przelom,ale w duga strone,Twój maz musi katusze przezywac,bo patrzec bezsilnie jak ktos bliski umiera,to chyba najgorsze co moze sie przytrafic.
-
Waga oczywiscie troche wieksza-3840
-
Witam dziewczyny,ja znowu przeszłam w stan czuwania-czytania,ale coś napisze,zeby sie prZypomniec,pisze bez polskich znaków,bo z Tymonkiem na kolanach. ANMIODZIK jeszcze moj mlodszy,tyle ze takich zdolnosci jeszcze nie posiada jak Natalka,na razie tylko na boczki i vzasem bokiem na ramieniu glowe do gory podnosi- Tymon ur. 02.06., waga 840,wzrost 52cm-moze moglby ktos go wpisac na liste. Z tym budzeniem w nocy to i u nas sie zaczelo,dzisiaj z 10 razy sie budzil,bo smoczka nie mial,ale po włozeniu smoczka sie uspokajal i tak co 20-30 min,a do tej pory spal bez pobudek raczej,tyle ze moj pozno chodzi spac,najwczesniej o 22,ostatnio przetrzymuje go jak chce na drzemke po 20 isc,bo konczy sie to tym,ze najwczesniej 0 23.30 idzie spac,tak wiec zazdroszcze innym mamom,ktorych dzieci chodza po 20 spac. Mam nadzieje,ze jakis zabek sie w koncu pokaze,bo slini sie od 2 m-cy tak,ze cioagle bluzki mokre,mimo sliniaczka nawet,raczka caly czas w buzi i trze czasem z nerwami te dziaselka strasznie. Dziewczyny,jakby ktoras zastanawiala sie nad wozkiem to polecam Mutsy Urban,ja miesiac temu zostawilam wozek w Polsce,bo gondolka była juz na sty,kupiłam tu w Anglii uzywany,ale w super stanie Mutsy,gondolka naprawde duza i super wyglada,spacerowke w domu na razie terstowalam,ale dzieki raczej niespotykanym skretnym tylnym kolom prowadzi sie super,w sklepie czesto 1 reka prowadze leciutko,spacerowka ma spory daszek.cieplutki spiworek i szeroki,bo czasem jak na spacerowki patrze,to mi az szkoda tych dzieci,bo takie waziutkie sa. obra,wybaczcie,ale jak znowu sie dorwalam to nie moge przestac:)
-
Asiabambo nie wiem co to jest,myślę,że po prostu coś go tam ściska w brzuszku,daję mu herbatkę ułatwiającą trawienie,ale czasem i tak ma to rzucanie,od przedwczoraj kilka razy,nie wiem,może dlatego że po kilku dniach przerwy dałam mu marchewke do jedzenia i choć chcętnie zjadł to żołądek jeszcze sobie bardzo z tym nie radzi? Po jabłku miała boleści,dwa dni pod rząd mu dałam i dwa wieczory piszczał z bólu,więc zrezygnowałam. Asia,a próbowałaś Infacol,u mnie naprawdę zdziałał cuda,mały czasem 7 godzin z rzędu płakał,latałam z nim po lekarzach,raz na pogotowiu nawet byłam,bo się bałam,że coś mu się stało,a tu okazało się ,że ,,tylko'' kolka,podaję mu zawsze przed jedzeniem i nie płacze,tylko to rzucanie zostało. Mój też jakoś na razie się nie przewaca na brzuszek i odwrotnie,tylko na boki jak się bawi nóżkami,ale się nie martwię,bo nie każde dziecko musi się w tym samym czasie rozwijać,mój za to nadrabia piszczeniem,aż uszy bolą,nogami wierzga jak nakręcona zabawka i niestety też sam sobą długo się nie zajmie,trochę na leżaczku bajki na MiniMini poogląda jak ma dobry nastrój. A tak w ogóle to od 3 dni wychodzi,że je 4 razy mleko i raz np. marchewkę,nie wiem czy to nie za rzadko,je po 180ml(karmię butelką),choć z chęcią by więcej pewnie zjadł,ale nie chcę go przekarmiać,mam nadzieję,że to nie za mało,bo coś mi się wydaję,że te moje ukochane tłuste udeczka jakby się troche zmniejszyły,waży na pewno dużo, przynajmniej 8 myślę,bo miesiąc temu było ponad 7kg.
-
Hej,tak w ogóle to mam na imię Ola,spróbuję wysłak kilka zdjęć,z chrzcin m.in.,mam nadzieję,że się uda.Dziś spaliśmy, z godzinną przerwą po 8,do 11,tak więc nie narzekam,tyle że pogoda paskudna i spacer nie wyszedł. Nie wiem czy Wasze dzieciaczki tak mają,ale zauważyłam,że Tymonek czasem jak śpi to strasznie się rzuca,macha rączkami,po twarzy nimi przersuwa,nie płacze,ale czasem wybudzi sięprzez tą walkę z samym sobś i wtedy płacze,często też w dzień jak śpi i się wybudza to płacze,nawet po 2 godzinach snu,ogólnie to mu nic chyba nie dolega oprócz tej utajonej kolki,więc nie wiem co to rzucanie znaczy
-
No to zazdroszczę z sikaniem,Tymonek niestety jest nieprzewidywalny albo ja potrafie dostrzec oznak zblizającego się potoku:), często nawet podczas zmiany pieluszki potrafi się wysikać i to oczywiście wszędzie tylko nie na przewijak,podczas sikania zachowuje stoicki spokój,a po akcie uśmiecha się jakby się cieszył,że znowu mnie w konia zrobił, przy kąpieli to tak co 2-3 kąpiel też strumień płynie,nie wiem czy to z emocji czy takiego pecha mam. Dobra juz kończę się udzielać,bo co za dużo to niezdrowo,spadam na spacer i zakupy,oczywiście z folią przeciwdeszczową,bo tu z deszczem jest jak z sikaniem Tymonka,ciężko przewidzieć i w każdej chwili może lunąć, pa pa. A tak w ogóle to mi się pojęcia pomyliły i w miejsce swojego awatara Tymonka zdjęcie wstawiłam,ale czasem z myśleniem od czasu ciążu jest kiepsko u mnie,poprawię później.
-
Hej zdążyłam zauwazyć,kto tu najaktywniejszy,dobrze że właśnie Wy sie tak często udzielacie,bo Wasze doświadczenie wiele tu znaczy,poza tym zaprawione w boju już jesteście i dlatego chyba więcej czasu znajdujecie na pisanie,niby przy 2 dzieci powinno być ciężej,ale jak widac nie zawsze:). Często miałam ochote się coś zapytać Was,ale tak glupio by było bez jakiegoś wstępu,choć ja z moim chyba trochę przesadzilam,ale mam chwilę,bo Tymonek(to jest po prostu Tymon-nie Tymoteusz,tak dla sprostowania nieporozumienia) właśnie drzemkę sobie uciął. Bursztynko Twoją Hanię podziwiam,że już taka ruchliwa i silna,większoć dzieci już widzę,że rezygnuje z leżenia,ale Hania chyba pierwsza. Dobra kończę z podlizywaniem się:) i życzę wszystkim udanego dnia,bez płaczów i marudzenia maluszków
-
Hej dziewczyny witam Was,mam nadzieję,że moge z Wami pisać. Czytam Was gdzieś od 4-ego m-ca ciąży,po porodzie niestety rzadko miałam czas,ale wszystko już nadrobiłam,choc zajęło mi to prawie 3 tygodnie:). Mieszkam obecnie w Anglii,tu też urodziłam mojego cudownego synka Tymonka przez ywoływanie,bo nie spieszyło mu się,urodził się 2 czerwca i waqżył 3840g. Muszę przyznać,że opieka tutaj lekarska,zwłaszcza jak byłam w szpitalu już, była wspaniała,myślałam,że poród będzie o wiele gorszy. Tymonek niestety miał kolkę,ale stosuję Infacol i zadziałał rewelacyjnie,jak ręką odjął,choć nadal stosuję,bo jak nie podałam mu ze 2 razy to płakał ,nie wiem czy przez kolkę,ale czasem do 6 m-ca się utrzymuje,więc nie ryzykuje i daję nadal,na jabłko niestety też źle zareagował,jadł wprawdzie z chęcią,ale 2 wieczory pod rząd piszczał wręcz z bólu chyba,więc zrezygnowałam,za to podaję mu kaszkę do mleka na wieczór i marcheweczkę z ziemniakiem,je z chęcią,zresztą on ciągle by jadł,miesiąc temu ważył 7500(w pieluszcze wprawdzie i ciuszkach). Staram mu się dawać 5 razy mleko po 180,choć czasem piszczy,że chyba mało,ale boję się,żeby nie zrobił się z niego zawodnik sumo. Ogólnie jest bardzo pogodnym maluszkiem,ale najchętniej by cały czas z kimś przebywał,szybko się nudzi i tylko z ludźmi zabawy go nie nudzą nigdy,więc czas mam non stop zajęty. Na razie nie będę więcej pisać,żeby Was nie zanudzić. W ciąży nieraz zamierzałam napisać,ale nie chciałam Was przygnębiać,bo po zrobieniu testu potrójnego wyszło mi trochę podwyższone ryzyko Zespołu Downa i przez to ciążę wspominam jako koszmar,dzień w dzień zamartwiałam się czy Tymonek nie będzie chory,cała radość z ciąży prysnęła,bardziej inwazyjnych badań nie chciałam robić,bo to zawsze wiąże się z niewielkim wprawdzie ale zawsze ryzykiem poronienia,a jedno poronienie mam niestety już za sobą i nie darowałabym sobie jakby coś znowu się przydarzyło. Dobra,teraz już na pewno kończę,może później wkleję zdjęcia, przepraszam za ten długi monolog,ale jak w końcu się odważyłam,to nie moge przestać pisać.Pozdrawiam Was serdecznie(uwielbiam Was czytać i super że można się wygadać i rozwiać tu wątpliwości)