Wiosna17

Już mogę zamieścić te linki. Tu są filmiki z polskimi napisami: YouTube - Szczepionki - ostateczna prawda ! Niesamowita prezentacja, którą koniecznie trzeba obejrzeć: YouTube - prawda o szczepionkach - prezentacja Dzieci szczepione i nieszczepione: które są zdrowsze? Dlaczego nie robi się takich badań? YouTube - Dzieci szczepione i nieszczepione

No i niestety nie ma prawa jazdy i takie rzeczy jak wożenie dzieci na rehabilitację albo duże zakupy w hipermarkecie, spadają na mnie. No ale to już nie jego wina...

Mój mąż bardzo pomaga. Mamy dwoje niepełnosprawnych dzieci i bez tego po prostu by się nie dało. Umie praktycznie wszystko przy dzieciach zrobić, pomaga też w sprzątaniu, wychodzi na spacery. Tylko do gotowania raczej się nie bierze.

Uważam, że nie można pozwolić bić siebie czy innych. Na pewno trzeba zablokować ruch dziecka- złapać go za rękę i stanowczo powiedzieć - nie wolno.

Ale nie płacze, tylko się budzi?

Kiedy mój synek był mały, to kupiliśmy mu papugę Nimfę- większa od falistej i chyba brudzi jeszcze bardziej. Synek miał frajdę, dawał jej trawkę przez kratki, patrzył na nią itp, ale zabawy nie było, bo była dość dzika. Męczył nas jej "śpiew" od bladego świtu i ciągłe sprzątanie. Ale skoro synek nie miał rodzeństwa, to chcieliśmy, żeby miał chociaż zwierzaka. Kiedy zaszłam w ciążę z córką, oddałam papugę w dobre ręce. I jestem bardzo zadowolona. Więcej żadnego zwierzaka już nie kupiłam. Naczytałam się o pasożytach i rzeczywiście boję się narażać dzieci. Chociaż pewnie zwierzątka, które nie opuszczają domu nie są tak niebezpieczne, jak pies, czy kot.

Fajne i niedrogie prezenty, gdzie maluch musi coś robić to bąk albo przebijanka: kołeczki w drewnianej podstawie i młotek. Ja mam coś takiego z Ikei i dzieci bardzo to lubiły.

Niektóre dzieci mówią później i sam brak mowy nie musi od razu alarmować, ważne, żeby była KOMUNIKACJA. Czy dziecko patrzy nam w oczy, pokazuje na migi co chce? Jeśli tego nie ma, to faktycznie jest problem i trzeba szybko szukać pomocy specjalistów.

Jestem mamą Zuzanny, rocznik 2000.

Nie mogę na razie zamieszczać linków, ale wpiszcie sobie na You Tube "prawda o szczepionkach - prezentacja " i zobaczycie niesamowitą prezentację, którą każdy świadomy rodzic powinien obejrzeć.

Zainteresowanych tematem odsyłam do książki Ian Sinclair "Szczepienia- ukrywane fakty". Można ją zamówić przez Internet, ja kupowałam na Allegro, ale już dość dawno.

Dużo czytałam, szukałam informacji na ten temat i teraz wiem, że szczepienia nie są ani skuteczne, ani bezpieczne. Firmy farmaceutyczne żerują na nieświadomości ludzkiej, strachu człowieka przed chorobami i miłości rodziców do dzieci. Tymczasem najlepsze, co można zrobić dla dziecka, to nie pozwolić go zaszczepić. Wiem, że jako rodzice musicie sami zbadać ten temat i wyrobić sobie swoje zdanie. Jest w internecie mnóstwo informacji na ten temat, nawet po polsku. Szukajcie, czytajcie- zróbcie to dla Waszych dzieci. Całe życie słyszeliście tylko pochwały szczepionek. Czas wysłuchać drugiej strony. Ja, odkąd się dowiedziałam o szkodliwości szczepionek, czyli od 8 lat, nie szczepię moich dzieci. Moja siostra nie zaszczepiła dwójki swoich dzieci żadnymi szczepionkami- juz w szpitalu podpisała oświadczenie, że nie wyraża zgody na szczepienia. Przy pierwszym dziecku nic jej nie powiedzieli, bo ordynatorem był lekarz, któy swojej wnuczki też nie kazał szczepić. Drugie dziecko rodziła w innym szpitalu i trochę ją straszyli Sanepidem, ale w końcu nic nie było. W razie sprzeciwów można zapytać lekarza: "A czy podpisze Pan zapewnienie, że nic się mojemu dziecku nie stanie po szczepionce- nie umrze, nie dostanie padaczki, mózgowego porażenia lub autyzmu?" Zaden lekarz tego nie będzie chciał podpisać i wobec tego da Wam spokój.

Ja jestem przeciwniczką szczepień, swoje niestety zaszczepiłam, ale siostra juz nie szczepiła, bo się bała i ma bardzo zdrowe dzieci-2 i 4 latka, ani razu nie miały antybiotyku, żadnych alergii itp. A moje jedno ma autyzm.

Różnie bywa u różnych kobiet. Wydaje mi się, że nie ma powodu do niepokoju, ale zbadać się nie zaszkodzi.

Ja około rok, ale może być dłużej, skoro karmisz.