Kiedyś na wiejskim jarmarku córeczka prosiła, żebyśmy kupiły białe pióra. Pytałam, po co nam, ale ona uparła się, że się przydadzą. No i okazało się, że rzeczywiście :) Skrzydła zrobiłyśmy na grubym kartonie, do którego przykleiłyśmy na gorąco pióra. Okazało się, że nie wymierzyłyśmy do końca i zostały 3 niewypełnione miejsca, ale lada moment będziemy znowu u babci na wsi, więc na jasełka skrzydła na pewno będą kompletne ;)