
Millka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
Osiągnięcia Millka
0
Reputacja
-
Hej dziewczyny, Wiktor śpi, więc mam chwilkę żeby napisać kilka słów. Co do porodu... o 2:30 odeszły mi wody, ale skurczy nie miałam, poza bólem brzucha jak na okres. Więc spokojnie, wykąpałam się, ubrałam i śpiewając razem z mężem i radiem " nie płacz Ewka.." pojechaliśmy do szpitala. W szpitalu przyjęcie na izbie, wypełnianie papierków itp i na porodówkę. Zrobiono mi lewatywę ( nic strasznego, a daje komfort psychiczny), potem sie wykapałam i spokojnie poszłam na łózko pod ktg. Skurcze na poziomie 16... więc szału nie ma , no ale czekałam. Ok 7 przyszedł lekarz i zadecydował o podaniu oksytocyny oraz jakiegoś zastrzyku na zgładzenie szyjki, która się nie chciała rozwierać. Tak mijały godziny, w międzyczasie kolejny zastrzyk, kilka razy masaż szyjki ( kosmos ) , skurcze silniejsze, skakałąm sobie na piłce i usmiechałąm się do męża zamiast znieczulenia :) Rozwarcie niestety nie postępowało. Potem druga kroplówka z oksytocyną po której skurcze jeszcze osłabły i ostatecznie po 14 godzinach zostałam pokrojona. Wiktor urodził się zdrowy, dostał 9 pkt w 1 minucie i 10 w 5 z uwagi na zasinienie. Podsumowując.... nie rozumiem jak kobiety mogą chcieć cesarkę bez wskazań medycznych. Kilkanaście godzin lezenia plackiem, cewnik, dren w brzuchu, i ten okropny ból głowy, który mam do teraz, a minął już tydzień! Nie mogę sobie z nim poradzić, a to ponoć może trwać jeszcze baaardzo długo... Ale fakt jest jeden. Jak patrzę na mojego synka i wiem że nie miał szans się urodzić naturalnie, to dałabym się pokroić jeszcze milion razy Wstawiam Wam fotkę mojego skarbka i trzymam kciuki za te, które ten wielki dzień mają jeszcze przed sobą
-
Witajcie dziewczyny kochane po dłuugim czasie:) Ja już po! Nie wiem czy pamiętacie, ale 25 wieczorem miałam wizyte u lekarza, a w nocy o 2:30 odeszły mi wody! Wylądowaąłm na porodówce i we wtorek o 17:11 urodził się Wiktor. No i niespodzianka.... miałam cesarkę! 14 godzin porodu sn, oksytocyna, masaże szyjki itp. i rozwarcie na 3 cm . A po 2 kroplówce skurcze nawet osłabły Zadecydowano że dla naszego dobra muszą ciąć i tym sposobem mój synek jest już na świecie. Jest zdrowy, tylko ma żółtaczkę, któa jednak ustępuje więc wszystko idzie ku dobremu Ważył 3,08kg i ma 53 cm długości. Jak znajdę chwilkę, to napiszę Wam coś więcej, a narazie zmykam spać, bo ból głowy po znieczuleniu jest nie do opisania, nawet po kilku dniach, a karmię piersią i nie chcę łykać za duzo tabletek. Suchutka - gratulacje!!
-
Esterko, może to zabrzmi niefajnie, ale.... cieszę się że nie jestem sama Martwi mnie to bardzo, bo myślałam już nawet o reumatyźmie ... no ale jak nie zapomnę, to zapytam dzisiaj doktorka
-
Ulka, napiszę , napiszę :) Chyba że jak mi gin TAM pogmera, to pojadę prosto do szpitala
-
Kingusia, termin mam na 12 lutego :) Teraz zjadłam zupkę i chwilkę sobie poleżę :) Mam do Was jeszcze jedno pytanie.... w nocy strasznie mi się "zastają" stawy w palcach u rąk. Tak strasznie mnie bolą, że nie mogę ich zgiąć. Dopiero rano, po jakimś czasie jak je rozruszam, to przechodzi. Opuchlizny strasznej nie mam, coprawda obrączki nie mogę już nosić, ale parówek z palców też nie mam i szczerze martwi mnie ten ból :( Czy któraś z Was też tak ma? albo wie co to może być?
-
Witajcie kochane. Cały weekend nie pisałąm, bo mężuś w domku więc trochę czasu dla siebie mieliśmy no i byli znajomi, więc nie miałąm czasu na neta. W piątek o północy wzięłam ostatni raz fenoterol i do teraz.... nic w niedzielę rano miałam takiego straszaka, bo wstałąm rano siku i nie mogłam się podnieść z kibelka.... a potem dojść z powrotem do sypialni. Tak mnie kuło podbrzusze że szok Po jakiś 5 minutach przeszło, więc poszłam zrobić śniadanko i w ciągu godziny miałam tak jeszcze ze 2 razy i od tamtej pory cisza. Pobolewa mnie podbrzusze jak na okres ale nie mocno i non stop czuję ucisk na pęcherz. Bez przerwy!! Dzisiaj na 19 idę na wizytę do lekarza więc zobaczymy co tam się pozmieniało od ostatniej wizyty :) Gratuluję wszystkim , które przekroczyły kolejny tydzień i trzymam kciuki za nas wszystkie Teraz to już myślę, że każda z nas w dowolnej chwili może urodzić i będziemy tu częściej widywać nowe pyszczki naszych maluszków Co do zakupów, to ja materac do łóżeczka zamawiałąm na allegro - kokos-pianka-gryka i dostałam go w ciągu 2 dni od zamówienia. Dobrze zapakowany i w dość fajnej cenie, więc może warto poszukać w necie, bo czekać kilka tygodni na materac, to szok!!
-
j.anna - a no się nie znamy, bo jak ja tu pierwszy raz napisałam, to Ty chyba byłas z maluszkiem w szpitalu akurat ale wszystko na bieżąco czytam i serdecznie gratuluje synka i takich pokładów energii . Ja tak sobie czasami myślę jak ja bym dawaął radę gdybym jeszcze studiowała.... Podziwiam z całego serducha :) A co do miękkiej szyjki, to właśnie dlatego doktorek twierdzi że szybko urodzę. Moja kolezanka chodziła do tego samego lekarza, też była na fenoterolu od ok 30 tc. , bo miałą skróconą szyjkę i nawet rozwarcie, ale szyjka była twarda. I donosiła do terminu. A u mnie.... mięciutka jak kaczuszka marmi - co do tej teorii to moze... może... hehe, tylko co bedzie jak nam się jedna płec wyczerpie?? ariadnaa - moja kolezanka też tak miała. Po odstawieniu dostała mocnych skurczy, pojechaął do szpitala i okazało się że to przepowiadające. I tak donosiła jeszcze do terminu Także masz rację, nigdy nic nie wiadomo jak u kazdej z nas będzie , napisze Wam w niedzielę jak się czuję po sobotnim odstawieniu A teraz sobie leżę pod kocykiem, mały buszuje w brzuszku a mnie tak podbrzusze kłuje jakby mi miało cos tam zaraz strzyknąć... też tak czasami macie??
-
Ulka - jeśli te co zamówiąłć są z gumką i są przewidziane na rozmiar 160/200 to powinny być dobre. Powinnaś mieć informację, czy tam jest plus na zakąłdkę czy nie. Jak kupisz za duże to będzie tez niedobrze, bo się będzie marszczyc. Ja mam materac 160/200 i takie same prześcieradła z gumką i jest ok, wszystko się ładnie naciąga.
-
lamponinko - ja też czytałam że sporo dziewczyn chodzi po fenoterolu jeszcze długo , i zapytałam o to mojego lekarza, ale on stwierdził, że tak bywa, ale przede wszystkim u kobiet, u których przedwczesne skurcze nie rozmiękczyły szyjki. A u mnie szyjka jes miękka i bardzo tkliwa. Ostatnio krwawiła po zwykłym badaniu na fotelu. Więc stwierdził, że zazwyczaj każe odstawiać fenoterol po 36 tygodniu, ale ja mam brać do końca 37 , bo on jest w dużym stopniu przekonany że pójdzie dosyć szybko. Zapisałam się coprawda na wizyte na poniedziałek, tak jak kazał, ale zobaczymy. Sama nie wiem czego się spodziewać, i myslę że nawet doktorek mi nie wywróży kiedy urodzę, ale fakt, już bym chciała mieć to za sobą. Co do mężów, to ja chyba trafiłam na anioła ;) dobrze że tego nie czyta, bo by się jeszcze zmienił ale tak poważnie, to gdyby nie jego pomoc, to bym nie mogła odpoczywać tyle ile miaąłm nakazane. Wszystko w domu robił od początku grudnia, łącznie z nastawianiem prania i myciem podłóg. Ciągle się o nas martwi i jest typem któy chce być przy porodzie, czyta gazetki "dzieciowe" i potem ze mną o tym dyskutuje ;D Po prostu wczuwa się w rolę w 100%
-
Suchutka - synek śliczny zoska - DOBRE!! ja mam narazie wszystkie objawy pierwszego dziecka hehehehehehe
-
cześć dziewczyny ło matko, jaka ja dzisiaj jestem niewyspana. Całą noc się kręciłam, a z każdym przekręcaniem się z boku na bok, tak mnie bolało spojenie łonowe że szok! Jeszcze wczoraj troche pochodziłam, i wieczorem mnie tak plecy bylały i brzuch jakbym miałą zaraz dostać mega okres.... ale przeszło. Dzisiaj zostało tylko kłucie w podbrzuszu. Jutro odstawiam fenoterol, więc jeśli wierzyć mojemu lekarzowi, to do poniedziałku moge już być w szpitalu, bo szyjka była ostatnio miękka i krótka, a po odstawieniu leków szybko powraca czynnośc skurczowa, więc.... zobaczymy. Powiedzcie mi, czy miękkość szyjki ma duże znaczenie przy porodzie? tzn, czy jest jakaś szansa, że skoro mam miękką szyjkę już od 30tc, to będzie się szybko rozwierać? Czy niekoniecznie? Lamponinko - ja gdzieś czytałam wąłśnie taki opis ostatnich tygodni ciąży i tam było zdanie, żeby przy "wiciu gniazda" uważać żeby nie wylądować na porodówce więc może Twoja niunia się do Was wybierze po tym sprzątanku Suchutka- nie wiem o jaki ból pytasz konkretnie, ale mnie czasami kopie tak nisko, że strasznie kłuje, tak jakby chciał sobie łapką przejście zrobić i wtedy boli całkiem mocno. Magduśka - jeszcze trochę i będziesz mogła odsapnąć, a narazie dbaj o siebie i maluszka, a tym plamieniem się nie zamartwiaj. Z łożyska z tego co wiem, to bys krwawiła, a nie lekko plamiła, więc spokojnie Dziewczyny, a co do łóżeczka, to ja tez mam taką schizę że wchodze do pokoju malucha, siadam na fotelu i się rozglądam. Wyciągam i chowam ciuszki, poprawiam pościel, układam po raz 50-ty w szufladzie, sprawdzam po raz 50-ty karuzelę i ogólnie cieszę się tym wszystkim jak dziecko... a z drugiej strony się boję. Wiem że nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale jak mnie tak te plecy bolą, to mam wizje bóli krzyzowych i zaraz myślę że będzie okropnie Coprawda to wszystko pozwoli mi przywitać na świecie moje maleństwo, ale tak jakoś mam stracha.
-
A tak w ogóle dziewczyny, to u mnie dzisiaj tez sprzatanko, chociaz "grubsze" zadania należą do mężusia, to ja przynajmniej pomachałam ścierką i pokonałąm garnki w kuchni :) Pojechaliśmy tez dzisiaj po dywan do pokoju małego i od razu jakoś tak sie tam zrobiło przytulnie :) Poza tym ledwo chodzę, ale to dla Was żadna nowina, bo każda z Was ma tego typu problemy, więc łączę się z Wami w bólu. Jak trochę dłużej postoję, to tak mnie kłuje w podbrzuszu, że mam wrażenie jakby mi sie rozwarcie na zawołanie robiło. Ciekawe czy mam jeszcze cokolwiek z mojej szyjki. W dodatku maluch tak gmera rączkami przy "wylocie" że czasami mam wrażenie że mi pomacha kachna, jeszcze co do kołyski, to skrzynka na baterie jest fabrycznie przymocowana do spodu tego z plyty, i od niej odchodzą kabelki, które musisz przymocować do karuzeli. W mojej instrukcji , a myślę że mamy tą samą, pokazane jest to na stronie 17. Następnie na stronie 20 jest pokazane łączenie karuzelki z tymi kabelkami od puszki. Mam nadzieję że to znajdziesz. Powodzenia :)
-
k@chnapamiętam że któraś z dziewczyn kupowała kołyskę taką z bajerami, nie drewnianą, która? mi mąż zrobił dziś niespodziankę i za zaskórniaki kupił kołyskę simplicity i mamy problem z jej elektroniką, nie umiemy znaleźć sposobu na włożenie baterii, może taką samą któraś z was posiada? taka jak ta na allegro:Ja mam identyczną kolyskę kupioną do sypialni, żeby młody spał blisko w nocy ale nie w naszym łózku. Żeby włożyc baterie, musisz odkręcić śrubokrętem krzyżakowym śrubki i pokrywkę z tej czarnej "skrzyneczki" która znajduje się pod spodem kołyski. Aha i dokręć to dobrze potem, bo jak nie, to przy opcji "bzyczenia" wpada w rezonans i straszy nawet nas, a co dopiero maluszka ;)
-
Ulka, bo ja to jestem taka, że bym chciała każdej z Was odpisać na wszystko co piszecie, i boję się że jak tak nie zrobie, to będzie Wam przykro :( a ja jestem coś śpiąca i jakaś taka rozbita. Jak widzę jak Wy elegancko odpisujecie , to dzisiaj nie dorastam Wam do pięt . Postaram sie jutro nadrobić chociaz troszkę i powolutku będę na bieżąco :)
-
Dziewczyny, ja tylko na chwilę, bo jakos tak nie mam nastroju do pisania i w ogóle czuję sie jakby mnie ktos 4 razy wyprał i wywirował. Chciałam tylko uspokoić suchutką - kochana, jak byłam w szpitalu, miałam codziennie robione ktg i jednego dnia mój synek miał tez tętno ponad 170!. Przestraszyłam się i zaczęłam go bacznie obserwować. Okazało się, że Wiktor się wkurzał na pasy od ktg i tętno mu rosło wtedy kiedy się wiercił i usiłował skopac mi te pasy z brzucha :) Położna potem powiedziała, że po 1 tetno dziecka może rosnąć po tym fenoterolu który biorę, ale jeśli wczesniej i potem na ktg było w normie, to prawdopodobnie wyszedł temperament mojego bejbika :) Także spokojnie kochana, nie denerwuj się, nie płacz, bo nigdy nie wiemy na co moga się złościć dzieciaczki w brzuszku. Aha, i jeszcze jedno, jak robilismy usg 4d, to mojemu synkowi w pewnym momencie przeszkadzała pępowina, bo majtałą mu się przed noskiem, i sobie ją łapką odsuwał a ona wracała. W pewnym momencie zrobił taką skrzywioną minę, że założe się, że wtedy też mu tętno skoczyło także kochana, trzymam kciuki i pamiętaj, że Internet to jest tak naprawdę najlepszy straszak, bo najwięcej i najchętniej piszą te kobiety które przeszły cos złego. Te co mają za sobą same pozytywne doświadczenia, zdecydowanie mniej się tym chwalą niestety. A teraz jeszcze gratulacje dla Moniki, mojej imienniczki :) samych radości z okazji narodzin córeczki :) I widziałam jeszcze że ktoś pytał o tacierzyński :) tym razem mam sprawdzone informacje, więc piszę z całą pewnością. Ten tydzień, któy przysługuje ojcu od 1 stycznia, każdy tata może wykorzystać w dowolnym terminie do ukończenia przez dziecko 1 roku życia. Także w trakcie gdy mama jest na macierzyńskim, ponieważ jest to co innego niz urlop macierzyński w zastępstwie mamy. Musi poinformować tylko pracodawcę na 7 dni przed planowanym urlopem i juz:) Pracodawca nie może odmówić i nie może zmienić terminu. Także, śmiało możecie kobietki miec tydzień razem z partnerem i dzidziusiem :)