Skocz do zawartości
Forum

Bezskuteczne starania...


Rekomendowane odpowiedzi

dysia115 • 2 tygodnie temu

Witam, my z narzeczonym staramy się już 3miesiące i jak na razie nic... Biorę kwas foliowy i castagnus. Po tym drugim unormowały mi się cykle i @ już nie jest taki bolesny jak kiedyś... Myślę jeszcze o dołączeniu oleju z wiesiołka ale najpierw bardziej się skupiliśmy na staraniu o dzidzię:) Po wizycie u gin okazało się, że badania są w normie a pęcherzyk w trakcie owulacji odpowiednio duży. Zobaczymy za kilka tygodni co z tego wyniknie. Pan doktor stwierdził, że jeśli nam się nie uda w tym miesiącu to zleci badanie nasienia i będziemy dalej próbować. Trzymajcie za nas kciuki:))
dysia115

dysia115 • godzinę temu

Witajcie... niestety kolejny miesiąc oczekiwań i znów zawiodłam się i dzisiaj przyszła @... chociaż nie jest taka jak zawsze tylko taka galaretowata, ale jednak... Coraz bardziej pogrążam się w czarnych myślach, że jestem beznadziejna... Zaczęłam nawet się odsuwać od mojego partnera. Nie wiem czy jest jeszcze sens się starać...Na zabieg mnie nie stać i stałam się bardzo drażliwa na temat dzieci. Mój gin za każdym razem robi mi nadzieję, a za parę tygodni znów rozczarowanie... Wy też tak miałyście?

Odnośnik do komentarza

hej bryzka3 u mnie po ostatnim teście jedna kreska i tak bolesny okres że najchętniej bym nie wstawała z łóżka... :( a jeszcze w poniedziałek miałam nadzieję bo mi się @ spóźniała już 3 dni... Moje samopoczucie spadło poniżej zera... teraz potrafię się rozpłakać nawet bez powodu, nawet w pracy dziewczyny zauważyły, że ze mną coś nie tak... Chociaż nic im nie mówiłam o moim problemie. I tak by nie zrozumiały... Ty również napisz jak się uda. Mam nadzieję, że u ciebie pójdzie szybciej, bo u mnie znów kolejna seria badań moich i mojego męża. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Renatko dziękujemy za słowa otuchy. Działają jak balsam, dobrze wiedzieć, że nie jest się samym z problemem. W domu nie mam z kim porozmawiać, bo mąż twierdzi, że się za bardzo nakręcam i powinnam nie myśleć... Ale jak tu nie myśleć mając ciężką pracę fizyczną? Ciągle się zastanawiam, czy się udało, czy nie poronię przez te ciężary.... ehhh życie, zawsze potrafi dać w kość...

Odnośnik do komentarza

Dysia115 ja z narzeczonym staraliśmy się o dzidzie 2 lata. Już myślałam, że nigdy nie zostanę mamą. Leczyłam się na niedoczynność tarczycy i mikrogruczolaka przysadki, który podwyższał mi poziom prolaktyny ;/
Strasznie mnie to dołowało, że pewnie przez moje choroby nie zajdę w ciążę, jednak stał się cud i w listopadzie zostanę mamą ;) Nie wolno się poddawać, wierzę i będę trzymać kciuki za Was :) Powodzenia!

http://www.suwaczki.com/tickers/m3sx9jcgsg1ticqq.png

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3cjw4zpfihujt1.png
https://www.suwaczki.com/tickers/qb3cj48abqs12fxc.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dzisiaj byliśmy u urologa i padła diagnoza: azoospermia. Dostaliśmy skierowanie na biopsję i ewentualne in vitro. Pytanie do was jakie są koszty takiego zabiegu? czy w naszym przypadku jest jakaś szansa na refundację? Znacie jakieś kliniki z okolic Częstochowy, gdzie można robić badania i podjąć się leczenia refundowanego? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie dawno mnie nie było... dzisiaj byłam u gin i powiedział że wszystko jest ok. mam dzisiaj 14dc i pęcherzyk 20mm więc chyba faktycznie jest w porządku, jednak mój mąż dalej nie wie jak się leczyć dalej. We czwartek mamy konsultacje z andrologiem z Krakowa i powtórne badanie nasienia w klinice więc się okaże... Mam tylko nadzieję, że pierwsze badanie było niepoprawne jak to stwierdził mój gin... tym razem jesteśmy bardziej przygotowani:) Po rozmowie z moim gin, jestem podbudowana, bo powiedział, że w razie czego kwalifikujemy się do in vitro, które możemy zrobić w klinice 40 km od domu... Napiszę co dowiemy się od androloga i dam znać jak nam idzie leczenie... Pozdrawiam wszystkie starające się .

Odnośnik do komentarza
Gość niuska32

Dziewczyny:)
nie ma się co załamywać, polowa sukcesu to POZYTYWNE MYŚLENIE+DOBRY LEKARZ....
my jestesmy 9 lat....i nie mamy dzieci,jestem w 3 ciązy/2poroniłam/, jestem po setkach + wykupiłam pół apteki....i dziecka brak.
jesli ktoras jest z Wawy,mogę polecić b.dobra lekarkę,
co do MACICY DWUROZNEJ....proponuje skonsultowac ta diagnoze u innego dr....ja w swojej historii...tez mialam ją stwierdzoną, potem ją wykluczyli, /jeden konował stwierdził, ze dwurozność to wada genetyczna nabyta za życia/!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie trzeba sie zalamywać, tylko działac,dzialac i dzialac, w koncu musi się udac.
ja mam PCOS+niewydolnosc szyjki+podwyzszony testosteron+mialam niedrozny jajowod+brak owoulacji....i jestem w ciązy, tak wiec na te diagnozy zawsze trzeba brac poprawki,
generalnie jest 1 zasada.....JEŚLI CHCĄ CIĘ LECZYĆ, TO ZNAK, ŻE JEST CO LECZYĆ......

Odnośnik do komentarza

~kiniakk
My się staramy od 7 cykli bezskutecznie. Według lekarzy wszystko jest w porządku, więc mam mętlik w głowie....

Spróbujcie celować w owulację. Nam to pomogło. bez problemu wyznaczysz ją testerem np Afrodytą na ślinę. Nie zapomnij też o kwasie foliowym.

Odnośnik do komentarza

Cierpliwości, 7 cykli to jeszcze nie tak dużo. sprawdzałaś czy nie masz pocos lub insulinooporności? Z tego co wiem przez te choroby ciężko jest zajść w ciążę. Zapytaj w aptece o inofem to suplement regulujący hormony i poziom cukru we krwi. Może ci pomóc. Terapeutyczna dawka to dwie saszetki dziennie przez minimum trzy miesiace.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...