Skocz do zawartości
Forum

PCO jak z tym żyć?


Gość moniaczek

Rekomendowane odpowiedzi

@Agnieszka - mam takie pytanie, czy Twój ginekolog nie spominał Ci, że przy braniu clostilbegytu (czyli clomifenu) wzrasta ryzyko ciąży mnogiej czy dla Ciebie/dla Was nie ma to znaczenia? Pytam, bo właśnie z tego względu mój ginekolog przepisał mi Metforminę a nie Clomifen chociaż czytałam, że czsem te dwa leki bierze się razem i wtedy przynoszą lepsze efekty.
Co do badań partnera to właśnie czekamy na wyniki - stwierdziłam, że nie będę brać żadnych leków (Inofemu i ziół do leków nie zaliczam) dopóki nie zostanie potwierdzone, że to tylko "moja wina".
Jeszcze słowo o Inofemie: jako że cysta w końcu zniknęła to stwierdziłam, że spróbuję z nim jeszcze raz (kupiłam kiedyś na zapas). W końcu wg publikacji powinien mieć on taką samą skuteczność jak metformina, a jednak jest bardziej naturalny. Poza tym jak brałam Inofem, to cykl uległ skróceniu do 35 dni, a jak odstawiłam to znowu 40 i faza przedowulacyjna jest dużo dłuższa niż poowulacyjna, a powinno być odwrotnie (z tego, co wyczytałam w Internecie). Odezwę się za miesiąc i napiszę z jakim skutkiem.
Apropos alternatywnych metod leczenia PCO, to moja koleżanka z pracy leczy się tradycyjną chńską medycyną (chińskie zioła + akupunktura) od ok. 5 miesięcy. W ciąży na razie jeszcze nie jest ale mówi, że wykresy temperatury wyglądają w końcu prawidłowo a i do owulacji zaczęło dochodzić (pozytywne testy owulacyjne + potwierdzona za pomocą USG obecność ciałka żółtego po owulacji). Jak wiadomo tonący brzytwy się chwyta, a metody naturalne raczej zaszkodzić nie powinny.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, witam Was serdecznie :). I ja dołączam do Waszego grona. Cierpię na PCOS od 2 lat - wtedy to właśnie zdiagnozowano u mnie tę dolegliwość. Ale nie miałam takiego szczęścia, żeby trafić od razu pod opiekę dobrego lekarza i poprzedni zostawił mnie w zasadzie "samej sobie" :(. Ostatnie zaczęłam wspomagać moje podstawowe leczenie Inofemem i powiem Wam, że chyba widzę pierwsze pozytywne efekty. Jak myślicie, czy to możliwe po 2 miesiącach w ogóle? ;)

Odnośnik do komentarza

@Nelly: Z tego, co wyczytałam na forach i zaobserwowałam u siebie to po 2 miesiącach powinnaś zauważyć zmiany na lepsze. Ja po odstawieniu Inofemu na pewno zaobserwowałam zmiany na gorsze: cera mi się pogorszyła, cykl wydłużył a włosy (na głowie) wychodzą garściami (wszędzie indziej za to rosną na potęgę), tak więc stwierdziłam, że wrócę do Inofemu i jeszcze przynajmniej przez miesiąc go pobiorę (akurat taki mam zapas).
A jakie leki bierzesz poza tym?

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Nefryt za odpowiedź ;).

Ja biorę metforminę :). No i teraz od dwóch miesięcy Inofem i zauważam właśnie w wyglądzie zmiany, to co Ty - ładniejsza cera, lepsza kondycja włosów i jakby mniej się pocę :).

Ale nie miałam jeszcze okazji sprawdzić pod kątem "medycznym" bardziej Inofemu, bo jestem jeszcze przed wizytą u ginekologa.

A jeśli mogę wiedzieć, co Ty przyjmujesz Nefrytku? I dlaczego odstawiłaś Inofem?

Odnośnik do komentarza

@ Nelly: Odstawiłam Inofem na miesiąc, bo pojawiła mi się cysta na jajniku (pisałam o tym we wcześniejszych postach) i ginekolog nie wykluczał, że być może to właśnie efekt Inofemu (aczkolwiek nie potrafił mi dokładnie wytłumaczyć dlaczego). Jak poszperałam w Internecie to znalazłam, że cysta na jajniku może się pojawić w dwóch wypadkach:
a) doszło do owulacji i ciałko żółte zamieniło się w cystę
b) nie doszło do owulacji i niepęknięty pęchrzyk z dojrzałą komórką jajową zamienił sie w cystę (większą niż normalnie przy PCO)= Zespół LUF – zespół luteinizacji niepękniętego pęcherzyka jajnikowego, http://wylecz.to/pl/choroby/ginekologia/zespol-luf-zespol-luteinizacji-niepeknietego-pecherzyka-jajnikowego.html#close

Po tym jak się doinformowałam, to wyszło mi, że jednak Inofem podziałał pozytywnie (gdyby nie ta cysta), ale odstawiłam go, na wszelki wypadek, aby cysta się wchłonęła.

Co do leków, to na razie oprócz Inofemu i tych ziół od ojców Bonifratów nic innego nie brałam. Z tym że Inofem brałam przez 2,5 miesiąca (ogólnie pozytywne działanie, skrócenie cyklu, ale cysta po 2 miesiącu przyjmowania), potem zioła przez miesiąc (wydłużenie cyklu, wypadanie włosów, wzrost owłosienia tam, gdzie nie trzeba) i teraz od dwóch tygodni znów tylko Inofem. Teraz teoretycznie powinnam być w połowie cyklu i od 4 dni robię testy na owulację. Druga kreska robi się codziennie coraz ciemniejsza, ale wg instrukcji wynik nie jest jeszcze pozytywny.

Tak, jak pisałam wcześniej, lekarz przepisał mi metforminę, ale jako że nie mam nadwagi i insulinooporności to trochę mam opory, aby zacząć ją przyjmować. Poza tym chciałam poczekać na wyniki męża, co by nie brać leków na darmo.
Zastanawiam się nad zasadnością brania jednocześnie metforminy i Inofemu, gdyż one powinny działać na takiej samej zasadzie: korzystnie działać na metabolizm cukrów i zmniejszać ilość androgenów. (Dlatego właśnie wolę przyjmować Inofem, bo mimo, że droższy to bardziej naturalny i nie ma skutków ubocznych). Mogłabyś napisać czy jednoczesne przyjmowanie obu preparatów było zalecenie lekarza, czy Twoim wlasnym pomysłem? (To nie krytyka, tylko zwykła ciekawość). I jak oceniasz wcześniejsze działanie samej metforminy? Bo jak rozumiem, odkąd bierzesz obie rzeczy, to widzisz poprawę, a jak było jak brałaś samą metforminę? Też działała pozytywnie? I jak długo już ją bierzesz? Czy zaobserwowałaś jakieś skutki uboczne jej przyjmowania?

Odnośnik do komentarza
Gość kasiulka87

Z pcos da się żyć. Ja od jakiegoś czasu wiem, że jestem chora i robię wszystko by poprawić swoje samopoczucie i hormony. Piję inofem od miesiąca - jeszcze dwa miesiące kuracji :) Na szczęście czuję, że ten suplement mi pomaga. Czytałam ostatnio trochę o nim i innym kobietom tez znacznie poprawił wyniki i samopoczucie. Coś w nim musi być.

Odnośnik do komentarza

Hej. Też mam niestety tą przypadłość. Bardzo długo zupełnie nie byłam tego świadoma, tylko myślałam, że już taka moja uroda, nadwaga, problemy z cerą i miesiączki, które nigdy nie wiadomo kiedy się pojawią. Dopiero gdy zaczęłam się starać zajść w ciążę i się nie udawało pomyślałam, że coś jest nie tak. I w ten sposób dopiero w klinice leczenia niepłodności dowiedziałam się i to po wielu żmudnych badaniach co mi jest. PCOS to nie wyrok, jak już ktoś tu zauważył i nie przekreśla całkowicie szans na macierzyństwo.

Odnośnik do komentarza
Gość majka788

u mnie też lekarz kilka lat temu zdiagnozował PCOS, staraliśmy się o dziecko już od kilku lat, zaczęłam stosować odpowiednią diete i zazywałam Ovarin lek który pomaga utrzymać prawidłową gospodarkę hormonalna i co...już 16 t.c

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...