Skocz do zawartości
Forum

wpływ dziecka na związek


Rekomendowane odpowiedzi

Mam do Was szczere pytanie dziewczyny... Jak ciąża i dziecko wpłynęły na Wasz związek? Razem z ukochanym nie planowaliśmy dzidziusia ale jakoś tak wyszło, że się zalęgło :Padnięty: Słyszałam dużo opinii, że dziecko rozdziela kochające się pary tym bardziej jeśli nie było planowane. Boję się, że stres związany z przybyciem maleństwa moze nas przerosnąć - nie byliśmy i wciąż nie jesteśmy na to przygotowani :Śpiący: Jestem jeszcze młoda, chcemy się sobą nacieszyć, tylko sobą... :Histeria:

Odnośnik do komentarza

Powiem tak u mnie dziecko zwiazalo nas bardziej....wspolna pielegnacja , uczenie sie dziecka , jego mowy gestykulacji...wogole...to piekne...ale pod warunkiem ze twoj partner ma do tego odpowiednie nastawienie...moj M chcial dzidziusia i widze, jak uwielbia sie nim zajmowac i bawic z malym...dlatego taka jest moja opinia...choc mowie, ze roznie to bywa, ale wierze, ze i wasz zwiazek sie wzmocni....:Całus:powodzenia...moze porozmawiaj z partnerem co teraz czuje...wiesz faceci inaczej przechodza okres cizy swoich kobiet...rozmowa duzo daje, facet nie czuje sie taki zapomniany:0

Odnośnik do komentarza

Sweethope
...ale pod warunkiem ze twoj partner ma do tego odpowiednie nastawienie...

Mój natomiast z prawdziwie opanowanego i twardego mężczyzny stał się trochę rozbity i zagubiony. Boi się - chyba normalne. To dopiero 5ty dzień odkąd wiemy - ja zaczynam się oswajać z tą myślą i cieszyć ze swojego stanu. Tylko jak tu zrobić, żeby On też zaczął? :(

Odnośnik do komentarza

Niech bierze udział we wszystkim.
Ja mojego M zabierałam wszędzie (na pierwszym USG to się popłakał, a to twardy facet, tak bardzo się wzruszył, że nie wytrzymał:)) i brał we wszysykim udział. Nawet idąc po rzeczy dla małej brałam jego, pytałam o zdanie. Czuł się niezastapiony przez to. Często powtarzałam, że bez niego nie dałabym rady. A jak Majka zaczęła kopać, to on zaczął sypiać z reką na brzuchu, bo wtedy stało to się takie realne. Przy porodzie, też oczywiście ze mną był i chyba bym sobie bez niego nie poradziła, o czym mu powiedziałam oczywiście, że był niezastąpiony. Bardzo się związał z brzuchem w czasie ciąży i z małą tez ma świetny kontakt. Jak miała kilka dni to jak M przychodził do szpitala i brał ją na ręce to zaczynała mlaskać:Uśmiech: A teraz M wie, że są wkoło małej czynności, które wykonuje tylko on i w których jest niezastąpiony. Chociaz potrafi przy niej robić wszytko i robi to chętnie.
A my może częsciej się kłócimy, bo i zmartwień teraz więcej, ale chyba też bardziej jestesmy ze sobą związani.

Odnośnik do komentarza

hiki
Niech bierze udział we wszystkim.
Ja mojego M zabierałam wszędzie (na pierwszym USG to się popłakał, a to twardy facet, tak bardzo się wzruszył, że nie wytrzymał:)) i brał we wszysykim udział. Nawet idąc po rzeczy dla małej brałam jego, pytałam o zdanie. Czuł się niezastapiony przez to. Często powtarzałam, że bez niego nie dałabym rady. A jak Majka zaczęła kopać, to on zaczął sypiać z reką na brzuchu, bo wtedy stało to się takie realne. Przy porodzie, też oczywiście ze mną był i chyba bym sobie bez niego nie poradziła, o czym mu powiedziałam oczywiście, że był niezastąpiony. Bardzo się związał z brzuchem w czasie ciąży i z małą tez ma świetny kontakt. Jak miała kilka dni to jak M przychodził do szpitala i brał ją na ręce to zaczynała mlaskać:Uśmiech: A teraz M wie, że są wkoło małej czynności, które wykonuje tylko on i w których jest niezastąpiony. Chociaz potrafi przy niej robić wszytko i robi to chętnie.
A my może częsciej się kłócimy, bo i zmartwień teraz więcej, ale chyba też bardziej jestesmy ze sobą związani.

bardzo ładnie napisane...szczerze powiedziawszy moj maz tez byl przy moim kazdym usg i przy porodzie tez...ogromne wsparcie, bez niego pewnie bym sie poddala....

Odnośnik do komentarza

Jeśli oboje się dogadujecie i chcecie mieć dzieci to będzie dobrze. Co z tego, że pojawi się wcześniej niż planowaliście. Życia nie da się zaplanować i to jest w nim piękne. Spędzajcie jak najwięcej czasu razem, ucz męża wszystkiego. Moja żona stara się mi wszystko pokazywać i tłumaczyć, bo nie jestem typem siedzącego na kanapie przez tv ojca...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...