Skocz do zawartości
Forum

Czekające na II kreseczki - Sezon 2


Rekomendowane odpowiedzi

No to u mnie największym ale jest to, że NIC nie wiadomo. 2 lata i nic, a także zero informacji w czym problem. Więc szukam lekarza, który wreszcie mi powie o co kaman, bo nie mam ochoty kolejnych dwóch lat zmarnować na bezowocnych staraniach, szczególnie że mój małż ma prawie 40 lat... Więc jeśli nie będzie w końcu innego wyjścia to z inseminacji może skorzystamy, ale na in-vitro nas nie stać.

http://s9.suwaczek.com/20080809580117.png

Starania od 09.2009
03.2012 - podejrzenie adenomiozy

Odnośnik do komentarza

na na in vitro tez nie stać, a z inseminacji skorzystamy, żebyśmy mieli świadomość że próbowalismy. ( wolę kiedyś załować że spróbowałam, niż załować że nie spróbowałam) ale wszystko zależy rownież od przekonań, musi to być świadoma decyzja 2 osob

Każdy może się poddać, to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Ale wytrzymać, przetrwać, gdy nie wychodzi, gdy nie wiesz co dalej, gdy inni namawiaj

Odnośnik do komentarza

Kaori nie można tak podchodzić. Są różne sposoby. Jeśli mąż nie może to szuka się innych rozwiązań jak chociażby adopcja. Jest naprawdę bardzo dużo dzieci potrzebujących rodziny i ciepła. Owszem wiem, że to co innego niż jak się ma własne, ale jeśli nie można go mieć to lepsze takie rozwiązanie niż żadne. Poza tym nie można też myśleć w ten sposób. Najlepiej zrobić badania i wiedzieć na czym się stoi. Ja wiem, że mój małż nie ma złych wyników. Może nie są cudowne, ale nie są też złe. Ale ponad 2 lata już minęło :/

http://s9.suwaczek.com/20080809580117.png

Starania od 09.2009
03.2012 - podejrzenie adenomiozy

Odnośnik do komentarza

Chyba się źle wyraziłam, albo mnie nie zrozumiałyście. Ja pytałam co można zrobić, jeśli wina leży po stronie męża. Czy jemu też można jakoś pomóc.

Gdyby mój mąż nie mógł mieć dzieci to wcale nie wpłynęłoby to na moją miłość do niego. Kocham go niezależnie od wszystkiego. Mówicie o dalszych krokach kiedy nie ma już nadziei.

"Nowy dzień przynosi now

Odnośnik do komentarza

Na dzień dobry kazał pokazać małża wyniki. Stwierdził, że z takim wynikiem na to nie ma się co dziwić, że nam nic nie wychodzi. Poczułam jakby zdzielił mnie dechą po głowie bo byłam na co innego przygotowana... Rozpoznanie - asthenospermia. Ogólnie podobno miał gorszy dzień więc i mrukliwy był, nie bardzo mu się chciało gadać. Mamy powtórzyć małża badanie, ja mam pare do zrobienia i z wynikami spowrotem do niego. Napomknął o inseminacji, ale chciał o tym gadać bo najpierw trzeba sprawdzić wszystko łącznie z drożnością jajowodów a dopiero potem o tym myśleć. Także mam zdeka doła jak na razie chociaż powoli zaczyna przechodzić w bojowy nastrój by walczyć o poprawę jego nasienia... Boli jednak to, że przez 2 lata inni lekarze mówili, że jego wyniki nie są złe...

http://s9.suwaczek.com/20080809580117.png

Starania od 09.2009
03.2012 - podejrzenie adenomiozy

Odnośnik do komentarza

Noo co dla innych lekarzy jest dobre czy w miarę ok to dla sopecjalistów naszej dziedziny nie koniecznie, ale juz mniej więcej ( raczej więcej) wiecie na czym stoicie, i powoli można zacząć mysleć nad decyzjami :)

Każdy może się poddać, to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Ale wytrzymać, przetrwać, gdy nie wychodzi, gdy nie wiesz co dalej, gdy inni namawiaj

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...