Witam.
Przeczytałam wszystko i też coś napiszę.
Nowe pomysły odnośnie przygotowań do ślubu kościelnego wydają mi się trochę przesadzone (mam nadzieję, że to tylko pomysł SE), ale jestem zdania, że sakrament ślubu jest dla katolików (i to nie "wierzących, ale nie praktykujących"). Dużo było tu zdań o tym, co kościół, księża i wszyscy święci powinni, niewiele o tym, co my powinniśmy.
Dlaczego tak upieracie się przy ślubach kościelnych, chrztach, skoro zatajacie grzechy (to po co w ogóle taka spowiedź?), nie chodzicie na niedzielne nabożeństwa? Nie rozumiem.
Jeśli chcecie białych sukienek, kwartetów smyczkowych itp., zawsze można znaleźć jakieś malownicze miejsce i tam przysięgać sobie przed Bogiem i rodziną (bo po co Wam ksiądz, skoro to pijak, złodziej, cham i co tylko). U nas też są msze dla dzieci i jest bardzo fajnie. Szczególnie lubię modlitwę powszechną w wykonaniu najmłodszych