Skocz do zawartości
Forum

polleczka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Suwałki

Osiągnięcia polleczka

0

Reputacja

  1. Obie nasze panny są modelowym wprost przykładem wielbicielek słodyczy. Po obiedzie przydałby się deser, na kolacje może uda się wyprosić jakąś słodką potrawę, a na śniadanie warto zjeść batonik - muesli, więc bardzo zdrowy;) Niestety, te gotowe batoniki są bardzo często słodzone syropem glukozowo-fruktozowym... Ten sam składnik znajdziemy w wielu gotowych łakociach - dlatego też nie ma soboty bez pieczenia! Słodzimy nasze wypieki miodem (uwielbiamy pierniczki) lub brązowym cukrem, piekę muffinki czekoladowe jedynie z gorzką czekoladą - zresztą jest to nasz ulubiony "gotowy słodycz" - zaczęło się od tego, że obie panny miały uczulenie na mleko, zatem ja mogłam jedynie bardzo ograniczony zestaw słodyczy jeść - ale w tym na szczęście właśnie gorzką czekoladę! Polubiły ją i dziewczyny i teraz zjadamy po pół paseczka;) Oczywiście niezawodnym łakociem są rodzynki (za innymi suszonymi owocami nie przepadają, a szkoda...). Zawsze pod ręką są jabłka, czasem banany i mandarynki, choć wiadomo, że nie zawsze do się słodyczowego głodu zaspokoić owocami;) O dziwo - choć przecież nie słodkie - to sprawdzają się w roli takie przegryzki fistaszki (oczywiście bez czekolady, polewy, choć i takie są lubiane, ale staramy się nie nabywać ich zbyt często;)). Nigdy za to nie kupujemy takich "klasycznych" kremów czekoladowych (za dużo w nich curku...) ani napojów gazowanych - zatem nawet jeśli czasem są słodycze, to zdecydowanie te "wybrane":)
  2. Właśnie skończyłam... Chwilę to trwało z racji obowiązków;) Ale interesująca bardzo jest ta pozycja, poruszająca i uświadamiająca wiele rzeczy. Bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać!
  3. Sergiusz Prokofiew urodził się 23 kwietnia 1891 roku. Dzień 23 kwietnia to także Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W tym roku obchodziliśmy 122 rocznicę urodzin kompozytora. A dlaczego warto poznawać twórczość Prokofiewa? To oczywiste! Jest tak bogata, tak różnorodna, zachwycająca! Wzrusza i bawi, porywa i nie pozostawia słuchacza obojętnym. Te dźwięki zapadają w pamięć! Liczne fragmenty jego utworów niejako uniezależniły się od dzieł z których pochodzą, stały się bardzo popularne, a warto na pewno znać i dzieło-matkę! W muzyce Prokofiewa znajdziemy wyraziste układy rytmiczne, utwory klasycyzujące, w tym te przepiękne, tak lubiane przez wszystkich utwory baletowe czy bajka symfoniczna "Piotruś i wilk", a także utwory liryczne: symfonie, sonaty fortepianowe. Piękna i wartościowa muzyka, warta poznania i pokochania!
  4. Ulubieniec młodszej - Reksio:) Piesek Reksio to nasz ulubieniec! Córeczka ceni go szalenie:) Każdemu podaje pomocną łapkę, no i pomysłowy jest na dokładkę;) Reksio to każdego zwierzątka druh, najmilszy piesek i największy zuch! Potrójne ulubienice;) - to idolki starszej córeczki;) Ach, trzy świnki - bohaterki, chociaż miały kłopot wielki, sprytnie wilka pokonały, a łotr ten - bardzo zuchwały - sparzył pupę, uciekł jak zając... Więzy krwi zawsze wygrają! Historia trzech świnek, które budowały domki i broniły się przed niesympatycznym wilkiem to ulubiona bajeczka opowiadana przez babcię:) A babcia tak genialnie wciela się "głosowo" we wszystkie postacie, że nie sposób nie polubić tej historyjki i jej dzielnych bohaterek!
  5. Moje córki uwielbiają wszelkie leki;) Oczywiście tym mianem określają także preparaty na wzmocnienie odporności. Zabawne są sytuacje, gdy mówię, żeby przyszły przyjąć dany preparat, a dziewczyny kiwają poważnie główkami i jedna przez drugą powtarzają: "Tak, ja bardzo chora jestem";) Zatem przyjmowanie Biovilonu to jedna wielka przygoda;) Przyznam, że sama spróbowałam tego specyfiku, by poznać jego smak. Obawiałam się, jak córka zareaguje, bo jednak wcześniej podawane preparaty były słodsze. I cóż się okazało? Obawy były bezpodstawne! Obyło się bez krzywienia czy też bardziej drastycznych reakcji;) Owszem, przyznam, że pierwszą reakcją było zdziwienie (chyba że nie tak słodkie jak inne "leki"). Gdy zapytałam o relację z pierwszej ręki na temat smaku, usłyszałam: "Całkiem dobre, nawet mi smakuje";) Ja też doceniam fakt, iż butelka Biovilonu jest plastikowa; sytuacje są różne, więc takie "zabezpieczenie" dodaje pewności. Zwłaszcza że - tu przyznam rację innym "użytkowniczkom";) - czasem mam problemy z odkręceniem nakrętki. To z jednej strony upewnia, że dziecko nie otworzy preparatu samo (choć u nas rygorystycznie jest przestrzegane przechowywanie wszelkich lekarstw poza zasięgiem córek), ale z drugiej czasem utrudnia szybkie otwarcie (no i butelka może się wyśliznąć podczas manewrów;)).
  6. Minimuza otrzymała Główną Nagrodę Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Konkursie Świat Przyjazny Dziecku za płytę "Jazzowanki" oraz za płytę "Dzieci lubią jazz". A jeśli chodzi o naszą ulubioną muzykę to jest to bardzo szerokie spektrum brzmień, bo sami słuchamy przeróżnych gatunków. Gdy córki proszą: "Tato, włącz mi muzykę!", to na ogół wybiera te "dorosłe" klimaty, zatem bywa to nowa fala - to najbardziej podoba się młodszej córce, rock alternatywny (tu raczej te łagodniejsze brzmienia), jazz (uwielbiamy "Laboratorium" oraz wszelkie produkcje Leszka Możdżera). Ja jestem zwolenniczką różnorodności, zatem gdy jestem sama z dziewczynkami to włączam albo muzykę klasyczną, albo - tak dla urozmaicenia;) - jakieś typowo dziecięce rytmy, bo miło jest też poskakać przy takich radosnych dźwiękach, pośpiewać do wtóru z małymi wykonawcami.
  7. W dobie gdy witaminy "muszą" zabawnie musować w ustach, barwić język, mieć dołączoną masę gadżetów, opakowanie we wszystkich kolorach tęczy i jeszcze kupony do kolekcjonowania, by otrzymać "gratis", preparat Biovilon wyróżnia się pozytywnie brakiem tych "atrakcji". Generalnie nie bardzo mam zaufanie do tych cudownych specyfików w mega-kolorowej otoczce. Dlaczego? Bo uważam, że jeśli coś jest dobre, to obroni się samo. Zatem już na pierwszy rzut oka widać różnice - opakowanie w stonowanych barwach, sympatyczny rysunek dziecka i... właściwe tyle. Ale "zamiast" innych atrakcji mamy precyzyjne informacje o wartościach tego suplementu diety. Producent nie czaruje zapewnieniami, że dziecko będzie "fikać koziołki w powietrzu" - są jasne deklaracje: Biovilon działa korzystnie na układ odpornościowy i wspomaga mechanizmy obronne organizmu. Każda mama doskonale wie, że dzieci, dla których jest preparat dedykowany, czyli te, które ukończyły trzy lata, bardzo często chorują... bo zbiega się ten wiek z przedszkolnym debiutem, a wiadomo - w większej grupie jest sporo okazji do rozprzestrzeniania się wirusów: dziecko rano było zdrowe, a po południu już podwyższona gorączka, kaszel, katar... A gdy mama wraca do pracy, kolejne zwolnienia nie są najszczęśliwszą okolicznością... Dlatego też takie wspieranie odporności jest świetną sprawą. Co jeszcze na plus? Miałam do czynienia z różnymi specyfikami tego typu. Nie oszukujmy się - ulotka nie zawsze bywa czytana. Albo inaczej (to akurat mój przypadek;) - pamięć bywa zawodna... Nawet jeśli przestudiuję coś wnikliwie, to bywa, że ta wiedza jakoś niespodziewanie się ulotni... A preparat Biovilon ma na opakowaniu wyszczególnione wszelkie niezbędne wiadomości: są składniki dziennej porcji dla różnego wieku, są najistotniejsze ostrzeżenia, informacja o warunkach przechowywania, bardzo czytelnie i wyraźnie podana data przydatności, dokładnie wymienione składniki oraz ich działanie, zalecenia odnośnie użycia, a także sposób podania. Zatem zamiast ferii barw i fajerwerków obietnic (czasem bez pokrycia...), Biovilon oferuje rzeczową, konkretną i sprawdzoną informację.
  8. Piękny masz ten blog, liidzia, szczerze gratuluję talentu! Bo to Twój, prawda? Zaciszny zakątek Muzy... czyli artemania
  9. Ta mrożąca krew w żyłach historia, pełna zwrotów akcji i emocjonujących momentów dała asumpt do stworzenia tej oto pracy;) No i Złota Kaczka - bohater jest dobrym wzorem dla maluchów - bo w końcu stan posiadania nie świadczy o wartości...
  10. My u babci mamy taką możliwość, ale te ptaszki jakoś nie bardzo lubią, gdy się je obserwuje... Na ogół gdy się do szyby przylepimy, to one jak na komendę znikają... Może za blisko ten karmnik jest albo "zawartość" nie dość nęcąca;)
  11. Moja marzy o domku dla lalek... Ale to też drogie okrutnie :(
  12. Tradycji stało się zadość:P Gratuluję, oczywiście, "Cieszcie się ludziska";)
  13. No tak, dziecko takiej lukrowanej choineczki nie machnie, setki makaroników nie przyklei, zatem obejdzie się smakiem;) Gratulacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...