penelopka

Ja mam alergika w domu i jesień to jest dobry moment na wycieczkę nad morze na inhalację z jodu. Najczęściej jedziemy do Sopotu i kwaterujemy się w pokojach z victus-sopot. Wole więcej zapłacić mieszkać jak człowiek. Moje alergiczne dziecko też nie może spać na starych tapczanach a jeżeli standard jest wyższy tym pokoje są lepsze i czyściejsze.

W zeszłym roku dostałam bardzo ładną bransoletkę od dzieci -srebrną. Kochane powyjmowały swoje zaskórniaki i kupili przepiękną bransoletkę....bardzo miło to wspominam. Teraz prawdopodobnie kupili mi na spółkę z mężem okulary do komputera. Jakiś czas byłam w salonie optycznym [reklama usunięta] i bardzo mi się spodobały pewne oprawki.... i tak coś czuję, że je dostanę.

Moje dziecko też w okresie jesienno wiosennym chorowało na potęgę ...zaczynało się od kaszlu a potem zmieniało się najczęściej w zapalenie oskrzeli. Jestem alergikiem i jestem wyczulona na takie sprawy. Zapisałam dziecko do alergologa i na poczekaniu w mswi - a zrobili nam testy. Jak byk wyszlo uczulenie na kurz i na roztocze. Pani alergolog przepisała nam cała siatkę leków do nebulizacji takich jak ventolin czy nebud i jak będzie się coś działo to od razu robić inhalacje.

To skandal.... moim zdaniem fala w wojsku dawno już minęła ale wiedzę, że się pomyliłam. Fakt faktem widać, na jakim poziomie sa ludzie tam pracujący, którzy robią sobie żarty z "życia" i fakty samobójstwa. Pani mężowi potrzeba jest pomoc psychologiczna, żeby uwierzył w swoją siłę i nabrał wiary w siebie. Jeżeli jest Pani z Warszawy lub okolic to na Lwowskiej 5 w Wawie jest bardzo dobry gabinet, w którym przyjmują super specjaliści, którzy doradzą i pomogą co zrobić. Pani maż musi się ratować bo w końcu uwierzy w to co mówią Ci źli ludzie.