Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'pani-mama'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • My i nasze dzieci
    • Kącik dla mam
    • Przedszkolaki
    • Uczniowie, Nastolatki
    • Maluchy
    • Noworodki i niemowlaki
    • Kącik dla Tatusiów
  • Eksperci
    • Rehabilitacja dzieci
    • Interpretacja badań diagnostycznych
    • Psycholog
    • Krew pępowinowa
    • Dietetyk
    • Pytania do pediatry
    • Owsica i inne choroby pasożytnicze - zapytaj pediatrę
    • Zapytaj dermatologa
  • Przyszli rodzice
    • W oczekiwaniu na bociana
    • 9 miesięcy, ciąża
    • Szpitale
  • Nasze problemy
    • Gdy bocian się spóźnia
    • Poronienie
    • Prośba o pomoc
    • Kącik zadumy
  • Po godzinach
    • Ankiety, sondy
    • O wszystkim
    • Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
    • Kulinarnie
    • Opiekunki, nianie
    • Humor i hobby oraz gry i zabawy
    • Życzenia, gratulacje
    • Konkursy
    • Dziś pytanie - dziś odpowiedź
    • Zakupy i prezenty
    • Aktualności
    • Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
  • Powitania, sprawy techniczne
    • Rady i porady
    • Przywitaj się
    • Komunikaty
  • My i Nasze okolice
    • Skąd jesteśmy
    • Wakacje
  • Artykuły
    • Nowe artykuły w portalu

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

  1. inka30i

    Nie Lutówki 2015

    Wg mojej pani psycholog ta ciąża nie miała szans za dużo stresu, nie dobre środowisko biologiczne w niemczech, podróż i dużo stresu po powrocie, brak poczucia wsparcia i stablizacji więc jak to dziecko miało rosnąć? Wiecie co - zgadzam się z nią za dużo wszystkiego na moich barkach, partner daleko prawie bez przerwy było mi smutno że się albo nie interesuje albo nie ma dla mnie czasu, mama czynna tylko do piątku po południu bo weekend musi się napić a mnie to strasznie bolało :( że dla mnie nie mogła zrezygnować z tego całe moje życie a teraz powinna chociaż na tydzień ale nie:( ona tego niestety nie rozumie przecież pije tylko w weekend. Czułam się osamotniona i zestresowana. Też się zastanawiam wogóle jak udało się temu maleństwu tak długo to wytrzymać, starało się jak mogło ale nic z tego poddało się, też bym nie chciała się urodzić w takich warunkach. Teraz słowa "nie pchałam się na ten świat" mają dla mnie drugi wymiar :(
  2. Marti Moja pani od usg na pierwszym mi tyle zdjęć "do pooglądania dzidziusia" narobiła, że później mi je poskładała z komentarzem "tylko niech nie widzą ile tego" Więc wyżydzę dużo na połówkowym styczniowa_ania śliczny brzuszek :) A właśnie, wczoraj mama mi zarzuciła, że się źle ubieram i brzuch mi widać to stwierdziłam, że lepiej sam brzuch niż nosić worki i cała wyglądać jak klocek. I koniec dyskusji był. Coraz bardziej wychodzi na moje :)
  3. kf2909

    Nie Lutówki 2015

    Hej dziewczyny a wiec bylam na kontroli i pani doktor powiedziała ze wyniki Tsh mam najlepsze od roku...wiec to swietna wiadomosc:)Teraz tylko czekam na miesiaczke(która jakos nie przychodzi)i wtedy do ginekolog..ciekawe kiedy pozwoli nam się starac:/Do tego za miesiąc mam kontrole u radiologa będą mi robic usg tarczycy aby sprawdzić moje Hashimoto i wszystkie badania hormonalne (aby sprawdzić zanim zaczniemy się starac jak maja się pozostale hormony ).Wiec ogolnie zadowolona jestem teraz tylko czekac miesiąc do wizyty i może będziemy mogli po lecie dzialac:)))Ale podchodzę do tego z lekkim dystansem ponieważ teraz znowu wrocilam do pracy i fajnie jest moc odkladac pieniazki zarobione własnymi rekoma wiec jak się uda to super ale jak nie da rady od razu to tez ok....nic na sile.Mam 33 lata i coreczke no i teraz wkoncu wiem ze idzie zajść w ciaze,bo już bylam pewna ze nie da rady...wiec mysle ze w najgorszym wypadku do 40 powinnam być po raz kolejny mama hehe:)pozdrawiam.
  4. To była druga Ciąża i jedną jak i drugą przeszłam zupełnie inaczej! Teraz miałam mase powodów by chodzić złą, zestresowaną, zdenerwowaną. Walką z zakupem mieszkania, z kredytem, nienormalna właścicielką itd. Ale jednak przyjmowałam wszystko na luzie i nawet gdy mąż się denerwował mówiłam, ale Ty jesteś pesymistą ! Po mimo życiowych stresów, które na co dzień wynikały, jednak chodziłam z uśmiechem na twarzy a dlaczego ? Wiem, że gdy mama się śmieje to i dziecko jest zadowolone. Gdy Małgosia się urodziła, zaraz na drugi dzień uśmiechem mnie przywitała. Moje szczęście, które dawałam jej przez 9 miesięcy przeszło na Nią. Teraz każdego dnia wita mnie pięknymi uśmiechami. Dbanie o swój wygląd. Jak wiemy, kobiety w ciąży różnie wyglądają, - ja puchłam, byłam gruba - ale nie wyglądałam jak potwór ponieważ dbałam o siebie. Zawsze ładnie ubrana , uczesana. By dbać o zdrowie dziecka i jak i nie łapać zbędnych kg odżywiałam się zdrowo . Zrezygnowałam ze zbędnych kalorii, które i tak nie wnosiły do rozwój dziecka nic dobrego. Zrezygnowałam ze smażonych potraw, jadłam wszystko gotowane na parze i tak pozostała do dnia dzisiejszego. Owoce , warzywa tylko z własnego ogródka, a zimą ze słoiczków, które miałam jeszcze z ubiegłego sezonu. Kontrole u lekarza co 3-4 tygodnie. Robiłam również częste badania krwi i moczu by zapobiec ewentualnie szybkiemu spadkowi żelaza jak i uniknąć białka w moczu. Strasznie się tego obawiałam bo wiem, że to miałoby na mój organizm i małej bardzo negatywny wpływ. Dzięki temu, że pilnowałam się mała urodziła się zdrowa i bardzo silna. Co oczywiście potwierdziła Pani Doktor.
  5. Poprzez różne sytuacje nauczyłam się w jaki sposób tłumaczyć mojej córeczce jak radzić sobie z utraconymi rzeczami czy wizytami u fryzjera czy lekarza. Moja córka jak każde dziecko boi się zastrzyków , igieł itp. Niestety pewnego dnia dostałam skierowanie dla córki na badanie krwi.Nie wiedziałam kto gorzej to przeżyje ja czy moja córka, ale wpadłam na pewien pomysł który do dziś się sprawdza NAJPIERW MAMA !!!; przed wyjściem na pobranie krwi wytłumaczyłam córce , że Pani nam zrobi leciutki zastrzyk żebyśmy miały dużo siły i mocy;) ( córka uwielbia bajkę LEniuchowo a jej idolem jest Sportakus który ma wielką moc;) ).Oczywiście się bała , ale dałyśmy radę:). Aby cały proces przeszedł mało boleśnie i obyło się bez płaczu na pierwszy ogień poszłam JA! ;) ( nie miałam skierowania na badania morfologii , ale przy okazji sama się przebadałam;) ).Moja córka stała i trzymała mnie za rękę.Zobaczyła, że to nic strasznego i chętnie sama usiadła na fotel .Dostała naklejkę "Dzielnego pacjenta" i cały strach minął. Było sporo sytuacji gdzie były bezsenne noce, dużo płaczu i tłumaczenie niektórych rzeczy które są dla nas dorosłych trudne... takim przykładem jest pupil pies którego mieliśmy już dawno.Nasz piesek zaczął chorować, przestał widzieć i w końcu zdechł. Bardzo ciężko mi było to przeżyć , a tym bardziej ciężko było wytłumaczyć mojej córce, że nie ma pieska który z nią zasypiał a rano ją lizał na dzień dobry. Wytłumaczyłam córce, że Aniołki potrzebowały naszego pieska aby pomagał w niebie .I teraz tam jest mu lepiej, bo ma tam inne pieski które go bardzo potrzebują.A jak są gwiazdy na niebie to ta najbardziej świecąca to KORA ( imie pieska) - która patrzy na nas i macha nam łapką. Uważam, że każda mama na tyle zna swoją pociechę, że potrafi wybrnąć z każdej sytuacji i wie jak podnieść nasze maluchy na duchu, bo w końcu kto z nas zna lepiej swoje dzieci niż my same:)
  6. Witam. Moja półroczna córeczka panicznie boi się szczepień. Już podczas wizyty w przychodni jest bardzo czujna, a sam moment ukłucia do szczepienia to istna histeria. A mnie jako mamie na takie wrzaski mojego maleństwa, to po prostu pęka serce :( Ale musimy być twarde babki :) Przede wszystkim zachowuję spokój. Jeśli ja jestem spokojna, to stan ten udziela się również dziecku. Tłumaczę jej, że idziemy do lekarza i tam będzie szczepiona. Ale to wszystko jest tylko i wyłącznie dla jej dobra, bo mamusia ją baaardzo kocha. Mówię jej prawdę, że zastrzyk może nieco zaboleć, ale to szybko minie. Robię też takie niby zastrzyki - szczepienia jej ukochanemu pieskowi (maskotka). Na początku piesek płacze, ale już za chwilę ból mu przechodzi i piesek jest wesoły, poszczekuje i radośnie śpiewa (oczywiście wszystkie odgłosy pieska odgrywa mama). Tak więc to naturalna kolej rzeczy, że szczepienie poboli i za chwilę wszystko wraca do normy, a ból mija. Idąc na szczepienie oczywiście bierzemy ze sobą ulubionego pieska mojej córeczki. Zdecydowanie łatwiej mi wtedy odwrócić uwagę dziecka od tego nieprzyjemnego zabiegu. Zaczęłyśmy także stosować znieczulający plaster. Nakładamy go w miejscu ukłucia pół godziny przed zabiegiem. Ten sposób poleciła nam pomocna pani pielęgniarka. Reasumując, muszę przyznać, że jestem dumna ze swojego maleństwa. Ostatnie szczepienie, w porównaniu z wcześniejszymi, przebiegło znośnie wręcz spokojnie. Pokonujemy więc przeszkody, bo trzeba iść w życiu do przodu. Dziś naszą przeszkodą są szczepienia, za chwilę będzie mnóstwo innych i to znacznie poważniejszych barier. Grunt, to się nie poddawać. Ale wiem, że moja dzidzia da sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami, bo jest moim małym bohaterem :)))
  7. Dziekuje Wam kochane za gratulacje, mala zasnela to moge cos szybko napisac. Urodzilam w sob, wody odeszly mi chwile po 5, w sumie nie bylo ich duzo wiec nie bylam pewna, po 7 bylam w szpitalu, najpierw KTG, badanie lekarza i okazalo sie, ze mam juz 3cm rozwarcia i prosto na porodowke. Pozniej wszystko dzialo sie tak szybko, ze za bardzo juz nie pamietam. Polozna mialam super, zasugerowala mi zzo, zeby sie cieszyc porodem a nie byc w stresie i bolu. Niestety dostalam je chyba za pozno, bo i tak czolam bole i nacinanie krocze, ale da sie przezyc. O 11:50 bylam juz szczesliwa mama :) Mala wazy 3.3kg,czyli dokladnie tyle co odczytala Pani Dr z USG. Dostala 9pkt, od wczoraj jestesmy w domu i walczymy z brakiem laktacji.
  8. agf

    Konkurs "Tea For Kids"

    Moje wspomnienie nie jest nasycone słodyczą. Moje wspomnienie związane z herbatą ma zupełnie inny charakter. Dawno, dawno temu, gdy jeździło się samochodami bez fotelików dla dzieci, gdy zdarzało się bez większego halo zostawić na chwilę dziecko w samochodzie, a praw rodzicielskich nie odbierano po pierwszym klapsie, wtedy to moi zapracowani rodzice wyjechawszy po zaopatrzenie do ich sklepu, zostawili mnie, 9-latkę wraz z moją 7 lat młodszą siostrzyczką w domu. Byłyśmy same, choć w garażu naszego domu pracowała w osiedlowym sklepiku pani ekspedientka, do której mogłam się zwrócić. Niestety tamtego dnia zwrócić się musiałam... Zachciało mi się pić, więc zrobiłam sobie w kubku herbatę. Gorącą. Postawiłam na stole, odwróciłam się, a chwile potem usłyszałam krzyk, pisk, płacz. Nietrudno się domyślić, że ten niemal wrzątek wylądował na klatce piersiowej mojej małej siostry. Na szczęście, jak później powiedzieli lekarze, byłam na tyle przytomna i rozsądna, że szybko zdjęłam jej bluzeczkę, dzięki czemu nie stopiła się ona ze skórą. Jak więc widać dziecięce wspomnienia z herbatą nie zawsze są przesycone słodyczą... Na szczęście jednak są to tylko moje wspomnienia, a moja, dorosła już siostra nie ma ani fizycznego śladu ani psychicznej traumy po tamtym wydarzeniu :) A ja, teraz już jako mama 3-latka do dziś mam odruch odsuwania wszystkiego, co gorące jak najbardziej wgłąb stołu.
  9. Cześć Kochane, nie było mnie przez weekend a tu tyle stron ! niestety dziś nie dam rady wszystkiego poczytać, chciałam tylko podziękować blania.domanska za link do filmu, w ogóle fajna stronka :) uspokoiłam się, wrzucam zdjęcie mojej księżniczki, bo dziś dostałam je od Pani fotograf która robiła Małej sesję zdjęciową resztę zdjęć dostane w środę i nie mogę się doczekać, jakby któraś z Mama z 3miasta była zainteresowana to mogę podać namiary do tej Pani bo robi niedrogo sesję i dojeżdza do klientek a to fajna pamiątka :) pozdrawiamy:)
  10. Wieści Polinkowych jeszcze nie ma, ale to jeszcze w sumie za wcześnie na to, może jak zaglądnę wieczorem, to już coś będzie wiadomo :) Ja zaraz idę po przedszkolaka i po czereśnie, ciekawe czy będą ;). A popołudniu chłopaki w drodze na trening podrzucą mnie do galerii handlowej i pójdę poszukać rybaczków ciążowych. Z tych rybaczków co mam, wchodzę w jedne (dżinsowe alladynki), ale górny szew za bardzo ciśnie jak siedzę, więc nie będę ryzykować i kupię nowe stricte ciążowe. Nie zmarnują się, bo potem dam je siostrze, może jej się w przyszłym roku przydadzą ;) Dziś kurier przywiózł materac dla Jasia, więc mam dla niego kolejną rzecz :) Karolina, dopisałam Cię do naszej Listy Czerwcówkowej :). Tylko teraz nie znikaj ;) Ja stracha mam, bo ciągle jeszcze mam jakąś obawę czy donoszę tę ciąże do końca (starając się o trzecie dziecko dwa razy wcześniej poroniłam). Wszystko jest na dobrej drodze, ale niepewność pozostaje… Cyranka, ale przygoda! Twoja mina zapewne bezcenna Ciężarne pod wpływem alkoholu zdarzają się, ale nie spodziewałabym się ich za kierownicą, choć pewnie policjanci mają na ten temat inne zdanie. Ja w mieszkaniu mam nawet przyjemny chłodek, a nie chcę myśleć jaki upał jest na zewnątrz, a zaraz się o tym będę musiała przekonać. Madzialenka, dobre wieści po ginie :) Czyli masz na 03.06. wyznaczony termin cc? Beacia, konkurencja konkurencją w salonach tego typu, ale poza ładnym wnętrzem (ten w bloku naprzeciwko szczyci się, że jest ekskluzywny ;)) bardzo ważne są umiejętności i precyzja, ja na to baaardzo zwracam uwagę. Tej pani tego brakło, więc jeśli nie zmieni się kosmetyczka, to będę jeździć w dotychczasowe miejsca na manicure i pedicure (2 różne miejsca ;)). Jeszcze czekam na fryzjera, mają mieć od przyszłego tygodnia. Ma to być jakiś młody chłopak do wszystkiego (damsko-męsko-dziecięcy), więc też jestem ciekawa jego umiejętności. Na pewno się wybiorę sprawdzić na swoich włosach jak sobie radzi ;) Mela, o tak, lody to dobry sposób na schłodzenie organizmu . Ale ja nie dam rady ich jeść codziennie, bo są za słodkie ;) Tatusiowie przy cc siedzą przy głowie, nie widzą brzucha (mama też nie widzi), bo jest parawan. Ja bym bardzo chciała, żeby mój mąż był przy mnie przy cc. Tusia, kiedy J. wraca do Niemiec? Ciekawe czy Hania zdąży urodzić się póki jest tatuś :) Magnum lubię ale raz na jakiś czas (za słodki dla mnie), a tak to bardziej wolę KitKaty śmietankowe ;) Do Lidla nie zaglądam, ale jak kiedyś tam będę, to zapamiętam, żeby spróbować ich loda :) Pati, dobry pomysł z wiatrakiem :)
  11. Dziewczyny, Mąż się nie poddaje, nie może znieść widoku żony obolałej z oblepionym uchem;)(trochę niweluje ból) i jak wrócił to kazał umawiać się gdzie indziej. Więc idę jutro. Od rana nic nie będę jadła, żeby nie mieć problemów:) Może mi chociaż dentysta powie czym mogę w ciąży smarować, żeby ten miesiąc jakoś znieść. Coco, ja też chce tyle spacerować:)!!! Skąd masz tyle energii? Beacia, super, że znalazłaś spodnie:) A co do niejedzenia lodów w trakcie karmienia...to moja przyjaciółka teraz karmi i je lody:) A Mała rośnie jak na drożdżach i zero wysypek czy brzuszkowych problemów. Tylko pierwszy miesiąc uważała na lody, a teraz je. W ogóle mi mówi, żebym jadła pod koniec to co lubię, bo dziecię się przyzwyczai i nie będzie problemów:) Werka, hihi te spodnie to taki fajny poprawiacz humoru bo są elastyczne:) To jak lustra w sklepie, które pokazują nas szczuplejsze:) Chciałabym żeby wszystko w brzuch poszło ale myślisz, że 20 kg się tam zmieści? Po urodzeniu dajemy sobie chwilę na zapoznanie z naszymi Dzieciami, a później bierzemy się za siebie. W końcu szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Ja planuję może basen, bo zakwasów nie ma. A lody przed ciążą uważałam za nie słodycze i mówiłam, że po nich się nie tyje i działało, więc po ciąży zdania nie zmienię. Werka a masz gdzieś Żabkę obok? Bo teraz taka promocja: dwa lody magnum za 6 zł Dziubala, ja mam problemy z tarczycą i pani endokrynolog mówiła, żeby wystawiać się na pół godzinki na słońce, bo wtedy wytwarza się witamina D. No to sobie robię dwie sesje dziennie po 15 minut i wracam do chłodnego mieszkania. Jutro mam przerwę, bo jadę do dentysty więc nie chce się przegrzać. Ale i tak, tak jak pisałam Beaci na brzuszek kładę mokry ręcznik tak żeby Malusiej nie było za ciepło. A czemu akurat na tej klinice chcesz rodzić? Rodziłaś tam wcześniej? Jejciu jutro wielka inauguracja naszej czerwcowej listy:) I się zacznie!
  12. Hej, hej! Piesek zdrowy jak rydz! Polopiryna S zadziałała na niego przedwczoraj zupełnie tak, jakby napił się z jakiegoś źródła młodości :) Bardzo mnie to cieszy :) Byłam wczoraj też u gina, szyjka skrócona nadal w pięćdziesięciu procentach, ale i nadal zamknięta. Na KTG Gosieńka znowu dała popis swoich umiejętności, tym razem całe szczęście nie w słuchawę, więc nie trzeba było ściszać głośnika urządzenia - na plus, bo wyraźnie słyszałam jej pięknie bijące serduszko :) Tylko ciśnienie mi zaś skoczyło w recepcji! Te baby są niesamowite. Sytuacja była taka, że w kolejce stały dwie sapiące ciężarne. Ja i jakaś pani. Ja w 37 tc, a ta pani w 39. No heloł?! Chyba już widać nasze bębenki?! I te france gapiły się na nas, a my sapałyśmy i się ledwo na nogach trzymałyśmy. A głupio nam było perfidnie się pchać bez kolejki, bo to nigdy nie wiadomo, czy przed sobą ma się "babę-która-jeździ-do-lekarza-dla-rozrywki", czy "rzeczywiście-chorego-staruszka". No i wyczekałyśmy w męczarniach na swoją kolej, a mi się już ciemno przed oczami robiło... Chodzić jeszcze chodzę, ale stoję jak bałwan w czasie roztopów... Jednak nie ma tego złego - poskarżyłam się ginowi, który jest kierownikiem przychodni, a do tego Wielkim Przyjacielem Ciężarnych (i w ogóle fajnym człowiekiem). Powiedział, że jako ciężarna mam prawo, a nawet obowiązek, mieć kolejkę w pupie i przejść na jej przód. Albo lepiej - od razu pójść do położnej, a ta załatwi sobie kartotekę przez telefon :) ta-daaa! Morał i jednocześnie apel do mamuś, które tak jak ja są cielęciem majowym jest taki, że trzeba się upominać. Nie ma, że nam głupio, tylko waaalić na przód kolejki wszędzie tam, gdzie możemy! :)) Polinka - no to Ci jeszcze troszkę czasu zostało do rozpakowania. Trzymaj się tam w tym szpitalu mamuśka! :) fiolek_86 - właśnie ja też mam syndrom obolałego brzucha... Po prostu bolą mnie jego mięśnie - zupełnie jakbym z jakąś Chodakowską serie codziennie robiła. A do tego moja Mała blokuje mi flaki, więc brzuch twardy, chce się wytego, ale to se ne da. I taki ból rzeczywiście może być związany ze skracaniem się szyjki. Ja tego doświadczyłam po raz pierwszy dwa tygodnie temu, po czym otrzymałam diagnozę, że w połowie jest skrócona. Ale nie bój - skrócić się może, ważne żeby się przedwcześnie nie rozwierała! :) Pati000 - moja córcia też jest maleńka, ale gin nie widzi powodów do obaw. I wartości liczbowe też mnie przestraszyły. W zasadzie ich rozbieżność. Ale akurat u nas wychodzi na to, że będzie szczupła i wysoka. Mnie wypływa tyle siary, że przez cały dzień na staniku jedynie takie "śpiochy" się pojawiają. beaciaW - noo, lody to nie słodycze, hi hi hi :) Dziubala - masz charakter jak moja mama, w sensie, że "koniecznie musisz coś robić, byle robić", a potem bidna cierpisz. A tu trzeba wyluzować. Lepiej idźcie do kina jeszcze póki Jasiek jest w brzuszkowym domku, bo potem to nie będzie takie łatwe :) ancia_p - mój wychodzi do roboty około 6:30, a wraca o 23:00. Jestem go przez caaały dzień pozbawiona. Niestety.
  13. Wowo znalazłam coś takiego: Fajne bo Pani też jest w ciąży i nie krzyczy "dawaj dawaj dasz radę" tylko mówi, że jak Ci ciężko to rób wolniej:) Ale te ćwiczenia robiłam raptem raz, muszę do nich wrócić. A piłkę ma moja mama, chyba muszę sobie ją od niej przywieźć:) A Ty Wowo masz jakieś ćwiczenia do tej piłki? Pewnie można w internecie znaleźć, będziesz coś takiego robić?
  14. Idę jutro na targ po czereśnie dziś pani miała w sklepie ale nie za ładne. Z jednej strony lato nam sprzyja owoców do wyboru do koloru:) Neonka: gratulację. Mama zadowolona to i synuś szczęśliwy:)
  15. aśku

    Lipiec 2010

    Bettyy*** oj to mieszkasz w strefie powodziowej? bardzo jesteście blisko wody? O konkursik masz już pomysł ja bym nie wiedział co wymyśleć .O trzecia dzidzia fajnie :) Powiem ci ze mi namieszałaś w głowie i mam takie dziwne myśli raz bym chciała bardzo z drugiej strony strach i ten mój wiek :( tego się boje sama nie wiem czego chce :/ ach ... Adria*** ha ha ha ha! :) ale się uśmiałam:) czytałam co ja żłe napisałam,że tak pomyślałaś:) no tak nie napisałam,że odkażam deskę:) i cały blat po krojeniu mięsa ,a mam ze szkła tylko umyłam .A zawsze porządnie odkażam najbezpieczniej octem . W kuchni niestety rozmnażają się różne niebezpieczne bakterie łącznie z gąbką do mycia którą codziennie też staram się odkazić . One powodują takie różne zatrucia zwłaszcza u dzieci . Ach co do rodzeństwa wiem wiem przykro mi i sama nie wiem co zrobić mam tak bardzo mieszane uczucia raz tak za chwilę inaczej czuję:/ I wiem czasem jest tak że rodzeństwo ma się w d... a na przyjaciół można bardziej liczyć ,ale róznie to bywa zawsze lepiej mieć niż nie mieć . I napisałaś moje myśli ja tez zawsze o adopcji myślałam teraz wiem że własne dziecko to własne, ale jak nie zdecyduje się jednak na dziecko :( to chciałabym wziąć dziecko jako rodzina zastępcza .Łatwiej ,bo wiek mój wiek ma znaczenie i adopcja jest bardziej trudna . Może by się udało pomóc i dać miłość jakiemuś biedactwu . Zobaczymy jak to się ułoży . A Julia jest świetna :) he he i taka cwana :) zmęczona dobra wymówka ,fakt że była zmęczona i poprosiła mamę :) a mama kochana posprzątała i Juleczka kochana mimo zmęczenia wstała:) A ptych ostatnio też zaczyna mówić ,że nie ma siły czegoś zrobić że ja mam to zrobić :) Albo nie ma siły iść ,a rok temu to ponad 3 godziny w góry poszedł ,a teraz nie ma siły:) zapał mu się kończy:) Miałm zrobić badanie błędnika ale okazało się że nie robią wiec nie wiem po co mnie rejestrował pani:/ A właśnie a wyniki po badaniu Juleczki masz ? Tez się cieszę że przegląd nareszcie taki udany ,ze ptych zaczyna dawać się badać normalnie ,bo wcześniej to takie kombinacje robiłam.I ulga że moja praca męka mycia zębów przyniosła efekt Ile ja się nakombinowałam od małego od pierwszego ząbka żeby umyć zęby .Pamietam jak marzyłam żeby sam chciał chętnie myć zęby i konsekwencja dała rezultaty :) zdrowe żeby :) nie wybrażam sobie gdyby było cos do robienia ! ptych by nie dał .Sam przegląd sprawił mu kłopot bo mu się cofało . A teraz zamówiłam 15 szt szczoteczek końcówek .Przyszły listem i mówię do ptycha prezent listonosz przyniósł .ale się ucieszył i schował do zabawek. U was pada :/ może jutro się wypogodzi A Agatcha *** co u was znikłaś, a miałaś pisać .Zosia zdrowa ? Okna już wstawione? bys jakieś zdjęcie wkleiła domku?
  16. Kama ja kupilam sterylizator avent taki do miktofali, kilka kolezanek mi go polecilo, no i jest maly, a na kolejny elektryczny sprzet na blacie nie mam miejsca. A propo historii o depilacji i lekarzy, to kiedys slyszalam od kolezanki ze chyba jej mama czy ciocia szly do ginekologa i sie wiadomo przygotowaly a jak juz usiadly na fotelu do badania to lekarz sie smial, ze sie Pani do mnie wystoila. Biedna kobieta nie wiedziala o co chodzi, a jak wrocila do domu to sie okazalo, ze balsam ktorego uzyla byl z brokatem i cala byla w brokacje w tamtych rejonach
  17. Gość

    9-latek i klasówka

    Witam, Wczoraj usłyszałam od nauczyciela,ze mój syn w trakcie sprawdzianu wyjął jedzenie i picie i zaczął jeść, co spowodowało nie skończenie testu. Proszę powiedzcie czy to może być na tle nerwowym z powodu sprawdzianu? czy chęć zwrócenia uwagi? a jeszcze dodam że nie przygotowywał się do niego, tradycyjnie zapomniał i ja również. Ale z drugiej strony z mężem uważamy że powinien pilnować swoich rzeczy, zapisywać cokolwiek... Przychodzi ze szkoły opowiada o wszystkim, o pracach domowych, zapowiedzianych klasówkach itp. z tym nie ma problemu natomiast jak Pani zapowie sprawdzian za tydzień on nie pilnuje tego, nigdzie nie zaznacza,nie zapisuje... już nie wiem co robić . Podsuwamy mu notatniki , podpowiadamy różne rozwiązania. Proszę podpowiedzcie jak sobie radzicie w takich sytuacjach. Zatroskana Mama
  18. Ulla dobrze ze pospalas ;) i ze sie lepiej czujesz ;) ANYA witamy w gronie 30tek ;) Miałam dzis rano badanie zywej kropli krwi zmasciłam od samego początku, bo pani doktor kropelke pobrala, spojrzala pod mikroskopem i mi sie pyta czy pilam cos w ogole dzis rano... zawsze pije pół litra widy zaraz po przebudzeniu dzis jej nie bylo w filtrze, postawilam do przefiltrowania i zajelam sie malym, bo luby dzis poprosil zebym ja go zawiozla do przedszkola, nie oponowalam, bo to on robil od poniedzialku... zapomnialam napic sie widy i erytrocyty mialam tak posklejane, ze nie bylo jak robic badania... biegiem po mineralke, mamy w pracy baniak, Tatiana dala mi cos do tej wody zeby szybko nawodnic/rozcieńczyc krew potem juz sie dalo badac, no i zle nie jest,ale mogloby byc lepiej... mimo iz pije co najmniej 1,5 do 2 litrow wody koralowej moj organizm nadal jest w stanie srednio silnego zakwaszenia, ale moze to wynikac z tego ze wczesniej kwasowosc mogla byc wieksza, ze trenuje,a to tez skutkuje zakwaszeniem - musze wiecej pic... rok temu mialam na tescie obciazen kandydoze, teraz mam tylko zalążki grzybów, czyli widac ze cos robie dobrze - w tej materii chodzi o odżywianie, nie "karmię' grzybów i mi sie nie rozwijają nie mam poasozytów oprócz jednego szczepu odzwierzęcego, trza u mamusi chrzestnej odrobaczyc psa i zastosowac terapie p/pasozytniczą u wszystkich czlonkow rodziny, przede wszystkim u Vica, bo on spedza u babci najwiecej czasu, tam pies, dywan, stara chałupa, wszystko w powietrzu fruwa... terapia p/grzybicza Grzybica | Kuracja oczyszczająca z grzybicy | Paraprotex na grzybice - Dieta przeciwgrzybicza (tak dla poglądu) tez zalecona i dieta zasadotwórcza w proporcji 4:1 albo robić wszystko by sie zblizyc do tego idealu... nadal mam niedobór wapnia i zelaza, ale natenczas mam kontynuowac wode z koralowcem, bo ona uzupełnie braki wapnia, i dietą starac sie uzupełnić żelazo optymistyczne jest ze Tatiana stwierdzila u mnie duza odpornośc na stres, odpornośc organizmu, bo nie mam nic co miałoby związek z uszkodzeniami komórek charakterystycznymi dla nowotworów, a to dla mnie bardzo wazne, bo w linii zeńskiej u mnie babcia, mama matki zmarla na raka, a chrzestna siostra matki ma niezlośliwy nowotwór tarczycy... Dziubalko, Tatiana bywa tez w Krakowie, moge sie dowiedziec o terminy w przyszlym roku... na specjalne zyczenie przyjezdza tez,ale musi byc grupa co najmniej 12 osób, które od co najmniej miesiąca piją duzo wody dziennie (oliczasz 30ml na kazdy kilogram masy ciala), najlepiej koralowej...
  19. To znowu ja. Wracałam z pracy pół godz.temu to byłam zmęczona, a teraz kiedy czas spać to mi odleciało. Jutro znów na 14-stą. Dziś mi się udało z rana o 6-stej przekupić Damianka jeszcze butelka mleka, więc pospał do 7:15. Może i jutro się uda. Mam nadzieję, że nie będzie chciał wstawać, tak jak dziś o 4:55. Kurcze...skąd to dziecko ma tyle siły. Nie śpi w dzień, a o 4:55 budzi się, siada na łóżku i w gadkę uderza i najlepiej już by dzień rozpoczął. justysia a może zaufaj. Lena to już duże bobo. Z rąk M. na pewno nie wypadnie. Jest teraz bardziej samodzielna, a jak tak zaczniesz mu nie dawać się nią opiekować, to wyjdzie na to, że tylko Ty i Ty i Ty. Tamto to po prostu był przypadek. Zawsze może takie coś się przytrafić. Zresztą żeby Lenka nie wyczuła, że jesteś nieufna, i żeby sama nie zaczęła podchodzić do taty z lekką dozą niepewności. Oboje macie być dla niej kimś przy kim czuje się absolutnie bezpieczna. A tak na marginesie to w pierwszy, czy drugi dzień, kiedy opiekunka została z Damiankiem i poszła z nim na dwór, ten zbierał kamyczki, i niefortunnie upadł i cały nosek sobie zdarł. Zdarza się. Wcale nie nabrałam do niej dystansu. Dzieci, to dzieci. Najśmieszniejsze, że na następny dzień,kiedy wyszliśmy z Damiankiem, który średnio prezentował się ze strupkami na nosku, jakaś pani z dzieckiem bawiła się na boisku, popatrzała na Damianka i pyta się nas - "a co? Taki chyba łobuziak. Nosek zdarty, to niezły rozrabiaka?". Malaga no widzę, że Kacperek nieźle sobie radzi w świecie "dorosłych" dzieci. Fajnie, że tak umie się "dogadać" z nimi. No i super, że łapie słówka. Ja też czekam na to u mojego synusia, który co prawda łapie wszystko w mig. Wie co i jak, co trzeba, gdzie trzeba, co wolno, a czego nie, co można wymusić, a czego się nie da, ale powtarzać słówek nie chce za bardzo. Dziś mój niejadek troszkę lepiej zjadł, ale to i tak niezbyt mnie satysfakcjonuje. Zobaczymy, jak będzie jutro. Aga KURUJ się i ZDRÓWKA!!! Hehe...widzę, że Dawid nie próżnuje w przedszkolu. To ci agent dopiero. Już nawet plany ożenku snuje. Nooooo, mama nim się obejrzysz marsz Mendelsona usłyszysz :-))))))
  20. Witam mamusie Ja dzisiaj padam, moje słonko dzisiaj kiepsko spało w nocy, a do tego od 3 dni jakaś jest marudna i robi sobie dłuższe przerwy w spaniu. Niestety w trakcie tego czuwania głównie płacze bo boli ja brzuszek i męczą pierdki :( Z teo wszystkiego poszliśmy wczoraj do pediatry, bo nasze maleństwo dzisiaj kończy 4 tygodnie, a ja jestem w stanie wyliczyć wszystkie kupki które do tej pory zrobiła, i to wcale nie dlatego, że mam dobra pamięć, tylko było ich tak mało. Pani dr powiedziała, że niestety chyba taka jej uroda i może jej minąć jak się spionizuje :( Na razie mamy jej pomagać w robieniu kup, termometrem. Poza tym to okaz zdrowia, waży już 3640, pani dr śmiała się że z niej taki mału pajączek, bo ma długie rączki i nóżki, a poza tym jest chudziautka, bez grama tłuszczyku Mój M się śmieje, że to po nim :) No ale pewnie już za niedługo teo tłuszczyku będzie znacznie więcej U mnie połozna była raz, musieliśmy zadzwonić do przychodni i zgłosić urodzenie małej. Myślę, że była to jedyna wizyta i już więcej się nie pokażę. Moja mama jest położną i pamiętam, że jak jeszcze pracowała w rejonie to przynajmniej 3 razy chodziła do pacjentek, w pierwszym okresie po urodzeniu, a pózniej jeszcze raz po 3 miesiącach. Do takich rodziców mniej radzących sobie chodziła częściej i na pewno pokazywała jak kąpać. Jak jej opowiadałam o wizycie połoznej to była zszokowana, że tak to teraz wygląda. Malutka, Megi fajni Wasi chłopcy. Megi dobrze, że mi przypomniałaś o żłobku, muszę poszukać w swojej okolicy, bo mam podobny plan do Ciebie, też chcę na jesieni oddać Nastkę do żlobka, a wcześniej poszukać niani. Na razie nawet nie myślę jak to będzie zostawić moją iskierkę samą. Co za beznadziejna pogoda u nas dzisiaj, ja chce słońca !!! Dobra idę się zdrzemnąć bo Nastula ucięła sobie drzemkę trzeba korzystać
  21. aganiecha

    Sierpień 2009

    Cześć Dziewczynki Pewnie mocno zdziwi Was mój post bo nie pisałam wieki, ale ja wciąż tutaj zaglądam tylko na pisanie nie mam weny. Zwykle zasiądę przed kompem późnym wieczorem albo w nocy(po pracy) i jak przejrzę to co mnie interesuje żeby być na bieżąco to już siły nie mam na pisanie. Co u nas...można powiedzieć, że bardzo dobrze. Dawidek rozkręca się z mówieniem, choć bardzo powoli. Jak czytałam co potrafią powiedzieć wasze dzieciaczki, to zestresowałam się że z mój Szkrab może mieć jakieś problemy, ale od niedawna widzę postępy każdego dnia i już tylko cieszę się z każdego nowego słowa. Dzisiaj na przykład biegał po domu i krzyczał "Mama pozial, mama pozial!" (czyt. pożar) i udawał że gasi. Jak mówię mu "kocham cię synku" to on na to "ja mama"( czyt. "ja mamę", znaczy też mnie kocha) i uśmiecha się przy tym najsłodziej na świecie. Chodzimy do przedszkola na takie dwugodzinne spotkania dla dzieciaków, ja wtedy chodzę na kurs angielskiego i inne. Lubi tam być choć pozostawienie go jest trudne, od rana kiedy mamy iść do przedszkola powtarza "ja i mama", czym oznajmia mi chęć bycia tam ze mną i kiedy już mam wyjść to pani musi brać go na ręce bo zaczyna płakać i biec do drzwi. Jednak gdy po niego wracam okazuje się, że płakał 5-10min, a później ładnie się bawił. Żeby jednak nie było za kolorowo to zaczął nam się strasznie buntować i czasem mam wrażenie,że jest nieco bezczelny choć dziwnie to brzmi w stosunku do tak małego dziecka. Robi jednak po złości, wpada w histerię, czasem potrafi mnie kopnąć dla zaczepki. Nie mocno tylko tak jakby chciał zwrócić na siebie uwagę, której mu nie powinno brakować ponieważ staramy się spędzać jak najwięcej czasu na zabawie z nim mając na uwadze jego rzadkie kontakty z rówieśnikami. Jednak mam wrażenie, że i to mu nie wystarcza ponieważ od niedawna non stop jest koło mnie i to nawet kiedy idę do toalety. Z resztą uzależniony jest od mamusi, bo nawet nie chce z łóżeczka rano wyjść jeśli to nie ja po niego przyjdę. Całe szczęście rozumie gdy wychodzę do pracy po południu i wtedy po prostu odpuszcza i bardzo często kładzie się na drzemkę, a po przebudzeniu rozrabia z tatą. Ogólnie niełatwe jest wychowywanie dziecka w tym wieku i przez to też odechciewa mi się na razie następnych dzieci. Myślę, że wielki wpływ na to ma fakt, że mieszkamy daleko od rodziny i nie mamy do kogo podrzuć go nawet na godzinkę by się zresetować. Nie smęcę już, przydałoby się położyć. Pozdrawiam Was Mamusie p.s Ciekawe co u marhand1981...
  22. heloł mamuśki, nie odzywalam sie ostatnio, a to w moim przypadku, oznacza nic dobrego ;) przechwalilam swoje dzieci w ostatnim poscie i to sie na mnie zemscilo. zmiana czasu, dluzsze czuwanie franka i wiszenie na cycu, zazdrosc mari o mnie skumulowaly sie w ostatnich dniach ze nie mialam czasu na nic. wlasnie maly spi ale zaraz nadciagnie jego siostra, ktora uwielbia piszczec, krzyczec, rzucac co sie trafi, a Frankowi sluch sie wyostrzyl wiec domyslacie sie co sie dzieje. Mari jeszcze sama malo je, albo wpakuje sobie wszystko do buzi i wypluwa. wczoraj przez to sie zakrztusila, ale maz stanal na wysokosci zadania i udzielil jej pierwszej pomocy. masakra. mi sie slabo zrobilo. wiec musze wybierac ktore dziecko bedzie glodne:/ Kati UWIELBIAM TWOJE POSTY! zawsze sie usmiechne bo doskonale cie rozumiem! z tym snem zwlaszcza :))) musimy zrobic fote ktora ma wieksze since pod oczami. ja przedwczoraj nie spalam od 1 do 5 rano bo franus chcial czas spedzac z mama, a o 6 wparowala Marysia i krzyczy zeby jej dac jesc i wlaczyc ''mini mini'' i juz po spaniu, bo oglada gora 10 min i pozniej wariuje. ja tez mowie ''chcialo sie dzieci to teraz mam'' albo ''kiedy one pojda na studia?'' hehehe Yvone dobrze ze masz takie podejscie zdrowe do tych tesciow i sie nie przejmujesz! wiem, ze jest ci przykro ale to oni sa sobie winni! moi byli sasiedzi maja corke, ktora, wg nich, powinna wyjsc za maz za wzietego prawnika lub lekarza, i tak bidulka sama z nimi siedzi,a ma juz 32 lata. tak sie koncza te chore ambicje... dobrze ze twoj m. przeciwstawil im sie i pokazal ze sam wie co dla niego najlepsze, czyli.. ty :) no zobaczymy czy przyjada... Afi zdjecia super! te z buziakiem nic tylko oprawic w ramke takie slodkie! :) Bugi z tego co opisujesz to, Franus podobny do twojej Lidzi- tez lubi twarda kanape, polezy sam i poobserwuje, ale najlepiej w pionie ogladac swiat, no i bez smoka :) roznica taka ze on tylko przy cycusiu zasnie, nawet jak nie chce jesc. maz mi wczoraj powiezial ze wychowam ciote a nie twardziela. ja mu na to ze badania mowia co innego, ze okazywanie czulosci i noszenie na rekach wplywa bardzo korzystnie na samoocene i pewnosc siebie! przy tej rozmowie byla tesciowa i dodaje: ''ale ty byles taki sam, i to do podstwowki chciales sie przytulac'' a ja w smiech i mowie ze to pewnie stad ta zarozumiala pewnosc siebie u niego:) MartaJ slodkie zdjecie! ja tez takie chce:) my dzis na szczepieniu nr 1. w trakcie ogledzin pani dr stwierdzila ze u malego zrobila sie brzydka chropowata skorka na buzce (o ktora mialam zapytac) i to nietolerancja bialka, zapytala ile go jem. na to ja: szkl mleka, ser zolty, jogurt lub danio, smietana w zupie, serek wiejski, kawalek sernika jak sie trafi i to wszystko jednego dnia. ona sie zlapala za glowe i kazala ograniczyc do 1 szkl dziennie mleka zamiennie z innymi produktami, a jak nie przejdzie to dolacze do dziewczyn ktore musza sie wyrzekac takich pysznosci :(((( ta skaza to jakas plaga.
  23. IWA23roritaIWA a to teraz wiem skąd ta cena :/ notebooka pewnie brałaś ,bo mi mój A też kazał się spytać o to ,bo z laptopem to jeszcze więcej kasy miesiecznie a z tym właśnie 99zl za miesiąc i umowa na 36 m-cy :/ dlatego ja podziękowałam ,bo mamy już i to i to no i net za niższą cenę . A dawałaś do reklamacji sprzęt?My mieliśmy laptopa i nie zreklamowałam bo monitor poszedł a reklamacja obejmuje jeśli nie z naszej winy a ja wiem że on mężowi musiał wypaść choć się nie przyznaje,jakos jego zachowanie przemawia na jego niekorzyść ,bo powiedzcie mi czy ekran monitora może sam popękać ale wewnątrz? IWA ewidentnie widać po Twoim opisie ,że matryca uszkodzona... więc na pewno musiał mężuś gdzieś stuknąć :) i nie przyjmą reklamacji na bank, no chyba że wycwanisz się jak elcia pisała ,że nie dadzą odpowiedzi i kasę będą musieli zwrócić : ) nam w notebooku mały ostatnio matryce załatwił, to była sekunda jak sobie wyjął z plecaka, otworzył kompa ,ja krzyknęłam i się wystraszył i o kaloryfer lekko monitorem stuknął... 350zl naprawa kosztowała. IWA23Byłam z młodą u lekarza i on twierdzi że wszystko ok zapisał tylko pyrosal,ale ja widzę po młodej że ona coś nie halo nie wiem czy gardło czy krtań bo to nawet słychać po głosie jak pieje co chwile popłakuje jak by ją coś bolało,nic poczekam i w czwartek pójdę prywatnie. mój Alan tak z gorączką wyglądał ,a teraz katar i kaszel doszły :/ zdrówka dla Hani :* ewkaZaSzybko - baza zdjęć z fotoradarów niezle no ja swojego nr bym nie napisała :) bo i nigdy mnie nie złapał foto radar :) aaaaaaqhej . ten bol glowy to chyba dziedziczny ...... We srode mam gin ... zobaczymy co lekarz powie ale chyba bede chciałą zeby zrobił mi usg bo od kad biore luteine mam wrazenie ze cały czas mam mokro ( i nie wiem cyz wody płodowe mi nie uciekaja) Nie mama kiedy do was zajrzec bo zalatana jestem .. no i mij synus moj czas pochłania . Chorowałam prawie 2 tygodnie ale juz jest lepiej Spokjnej nocy dla przyszłych mam i obecnych aaaaaq ja też miałam takie uczucia od luteiny dopochwowej także to chyba normalne objawy ,ale wiadomo lepiej sprawdzić . już teraz trzymam kciuki :* _Elena_Kurcze dziewczyny czy któraś z Was ma zgagę? Ja mam od ok. tygodnia. Na początku piłam mleko i ssałam rennie - kiedyś pomagały, teraz już nie. Mówiłam o tym mojej gin na wizycie. Poradziła mi kupić zawiesinę Gaviscon. Wzięłam dziś ok 20tej. Pomogło do teraz, bo niestety zgaga wróciła, na co się okropnie wkurzyłam :( Dawniej myśląc o zgadze w ciąży byłam pewna, że nie będzie to takim problemem jak mdłości, bo przecież na zgagę jest tyle leków... a tu dupa :/Elcia i Ewka mi też ostatnio ciągle zimno, dopiero się rozgrzewam po gorącym prysznicu! Elena ja miewam często zgagę ,a z małym dopiero w połowie mnie łapało i renie mi pomagało elciasloneczkoDziewczynki wlasnie po kapieli zobaczylam jak mi sie brzusio rusza:) zaraz nad pępkiem a wczoraj czułam takie dziwne szturchniecia z prawej strony nad pepkiem. Czyżby ruchy?? ja tam bym stawiała na maleństwo :) każda inaczej czuję ruchy,jedna lżej inna mocniej :) ja czułam z Alanem takie motylki kiedy moja koleżanka już kopniaczki i byłyśmy na tym samym etapie :) u mnie już ucichło buuu :( _Elena_Dziewczyny czy któraś z Was kupiła może pas ciążowy na allegro? Może któraś doradzi który warto kupić? Z góry dzięki :) ja miałam niby dobry ,bo też nie za tani ,ale źle mi sie w nim chodziło i poszedł w kąt :) IWA23A tak z innej beczki ,skończyłam czapkę dla bratanicy.I moja Hanula. zdolniacha z Ciebie ,a Hania boooska m2428mWitam Was Kochane,będę się starać pisać wszystko od początku, zwięźle i na temat. Zacznę od nocki, w której przeżyłam coś okropnego, aż bałam się iść do lekarza.Mianowicie miałam sen związany z ciążą (podobnie jak ewka) z którego na szczęście szybko się wybudziłam. Urodziłam synka, już na tym etapie, pomimo że ważył 1150g i miał tylko 22cm długości, to wszystko było z nim ok. Czułam jak go trzymam na rękach, ale dokładnie go nie widziałam jak wyglądał...na szczęście sen został przerwany a ja w takim tempie skoczyłam z łóżka na równe nogi że nie pamiętam kiedy tak szybko ostatnio udało mi się wstać...była godzina coś kolo 3. Potem głupie myśli chodziły mi po głowie, ale na szczęście udało mi się zasnąc i dospać do rana. Dzisiejsza wizyta była cudowna: 1) ciśnienie w normie 130/75 (leków nie przepisała, udało się) 2) reakcja doktorki po uciśnięciu brzucha (wiecie gdzie, dokładnie tam gdzie wyczuwam gulę, dokładnie równo z pępkiem) oj rośnie rośnie 3) odgłos szumów i nagłe piękne ,, tutu tutu tutu" 4) szaleństwa mojego maleństwa w brzuchu podczas USG: siedziało sobie jakby oparte plecami o prawą stronę z rączkami uniesionymi do góry, a nogi non stop uginały się i prostowały i tak przez całe badanie...na koniec szybki obrót pupą do monitora i perfidne jej wypięcie...miało to chyba oznaczać ,,koniec oglądania, następny film z mim udziałem za 3 tyg.'' 5) nie wiem jak waga ale długość 14,5 cm 6) na koniec słowa Pani doktor ,,jak tak dalej będzie rosło to na 100% w święta Wielkanocne dzidziuś już będzie w domu z rodzicami" pomimo że termin mam na 11.04 Jestem przeszczęśliwa i już nie mogę doczekać się 15.11 (kolejna wizyta) Pozdrawiam Ale suuper opisana wizyta cieszę się ,że wszystko ok z dzidzią pomimo kiepskiej nocki i snu :(
  24. Nie ma takich slow pocieszenia, ktore moglyby zmniejszyc rozpacz, jaka odczuwa mama po smierci swojego dziecka. Trzeba chyba wylac morze łez... ale Zuzia na zawsze juz pozostanie w Pani sercu, zawsze bedzie Pani mala kochana coreczka. Oczekiwala Pani jej zapachu, ciepla i radosci z bycia mama, a pozostal wielki smutek i pustka po niej. Bardzo, bardzo Pani wspolczuje, to bolesna strata, nie do opisania.
  25. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Super sprawa. że weźmiecie ślub Już sobie wyobrażam Majeczkę, dreptającą w jakiejś ślicznej sukience A ta suknia, która pokazałaś bardzo mi się podoba. Ogólnie świetna sprawa stroić się na ślub, szkoda że tylko raz w życiu ma się okazję (w sumie to dobrze jak tylko raz w zyciu ). aguska2205 Co za kretyn... Ja się strasznie boję takich debili od kiedy jest Darek. Mnie z kolei jakis czas temu chciala zaatakowac starsza pani z psem. Powaznie Teraz się z tego śmieję, ale wtedy mi nie było do śmiechu. Mam psa, którego na polach puszczam bez smyczy. A ona szla z psem na smyczy, moj podlecial sie przywitac, a ona na niego zaczela wymachiwac kijem, ktory miala w rece. No to moj pies (miniaturka) zaczął szczekać (bo dla niego kijek w ręce to zabawa a zabawa to emocje). Wołałam go, ale że on się nie posłuchał to chwilę trwało zanim dotarłam do niego z wózkiem (jechałam w końcu po polu). Jak psa zapięłam to chciałam ją przeprosić a ona na mnie z mordą, że ona dzwoni na policję, bo ja pies zaatakował i ona się musiała bronić. No to nic nie powiedzialam tylko odwrocilam się na piecie i ide a ta drze się za mną, że mnie zaraz nauczy porządku. Ja patrze a ona na mnie idzie z tym kijem i bierze zamach. Normalnie bym się z tego zaśmiała, ale że byłam z Darkiem to mnie coś trafiło. Dobrze, że się powstrzymala jak to zobaczyla, bo jeszcze bym z tym wozkiem na komisariacie siedziala za pobicie staruszki Swoją drogą później rozpowiadała po moich sąsiadach, że jestem agresywna i mam agresywnego psa i trzeba na mnie uważać siupka Jak tam Kacperek? Ja znowu spędziłam dzień na sprzątaniu po remoncie. Dwa pokoje mam prawie na gotowo. Mama obiecała pomóc mi w sprzątaniu. Dzisiaj znowu opiekowała się Darkiem i znowu był bardzo grzeczny. A ja trenowałam rozstania przed powrotem do pracy... Przeprowadzamy się w piątek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...