Skocz do zawartości
Forum

MamaKasi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Łódź

Osiągnięcia MamaKasi

0

Reputacja

  1. No moja córcia też powiedziała butelce stanowcze nie. Jeśli jest taka sytuacja, jak u Ciebie, warto dawać butelkę, ale nie ty powinnaś ją dawać, tylko np. tata dziecka. Córka nie powinna kojarzyć Ciebie z butelką. Moja Kasia też nie che słyszeć o butli. Ja nie próbowałam, ojciec jej dawał. Czasami wypiła ze 30ml mojego mleka na cały dzień. (studiuję zaocznie), więc teraz jeżdżą na uczelnie 2 razy dziennie, żeby córę nakarmić. Moja mała ma 6,5miesiąca i też od jakiegoś czasu budzi się w nocy, jeszcze zanim zaczęłam ją dokarmiać. Najpierw miałam drugi kryzys laktacyjny, a później szły jej zęby. Teraz jesteśmy w trakcie rozszerzania diety, więc myślę, że po prostu bardziej potrzebuje się napić niż najeść, bo pociągnie w nocy kilka razy i śpi dalej. I tak ze 3-4razy czasem, a czasem tylko raz. Różnie bywa. I co do rozszerzonej diety - ode mnie nie chce jeść. Jak jej wcisnę pół łyżeczki pokarmu, to maks. Od ojca zjada wszystko. Także mama cycusiowa tylko:) jasne, że karmienie piersią miewa dla mamy negatywne konsekwencje:) ale dla dziecka nigdy i to jest najważniejsze. Jeśli czujesz, że masz ciut mało pokarmu, spróbuj rozkręcić laktatorem. Posiedź kilka dni i odciągaj metodą 7-5-3. Tj. 7min na każdą pierś, potem 5 itd. Cały cykl trwa pół godziny. W ciągu tygodnia okaże się, że masz całkiem sporo pokarmu. Poza tym wcale nie musi brakować Ci mleka. 6-7miesięcy to taki moment, że dziecko się zmienia i jego potrzeby również, więc zamiast zganiać na butelkę i cysia, po prostu pogódź się, że takie masz dziecko. Jakby była na butli, też byś musiała ją pewnie w nocy dokarmiać:) takie małe dzieci nie jedzą na zapas:)
  2. Ależ ma. Po cesarskim cięciu często później rozkręca się laktacja, dzieci są dokarmiane i wiele mam rezygnuje, bo trudniej w takiej sytuacji dostawić często dziecko do piersi. Świetnie, że nie miałaś z tym problemu albo że go pokonałaś. Nie zmienia to faktu, że rodzaj porodu ma wpływ na to, kiedy rozkręca się laktacja, a to z kolei na trudność rozpoczęcia karmienia piersią. A to, że karmisz do dziś, nie ma nic wspólnego z tym, co napisałam. Ja mówię o trudnościach w rozpoczęciu karmienia, a nie jego ciągłości. Później nie ma żadnego problemu, poza biadającymi babciami, że mama mało pokarmu. A mama niejedna w to wierzy. To inny jeszcze problem. Niestety. Też się nasłuchałam. Ale to nic, idziemy do przodu:) a świadomość, że istnieje coś takiego jak kryzys laktacyjny też przydatna jest, to już tak na marginesie. I wtedy nie dokarmiamy, tylko przystawiamy, przystawiamy i jeszcze raz przystawiamy:)))
  3. Jeśli karmisz piersią, nie martw się za bardzo. Ja już kilka razy chorowałam, a moja półroczna córka wcale:) dbaj po prostu o higienę. Myj często ręce, nie całuj dziecka, zwłaszcza w usta i będzie dobrze. Z maseczkami nie szalej;) nic to nie da:)
  4. Fajne są wszelkiego rodzaju zabawki stymulujące rozwój. Ale nie takie naćkane elektroniką, przekolorowe i przefunkcjonalne, bo faktycznie wylądują w kącie zapomniane. Polecam zabawki sensoryczne takie, jak wykorzystywane są w metodzie montesorri. Poza tym różne ciekawe masy plastyczne są dobrym pomysłem, jak czyste błoto, czy magiczny piasek. Dla jeszcze mniejszych? Wielkie bańki mydlane, maty i tabliczki sensoryczne:) Moje dziecko je uwielbia! Polecam zabawki proste! Bo to one najbardziej rozbudzają wyobraźnię. Mój siostrzeniec dostanie w tym roku od nas na gwiazdkę domek sensoryczny wykonany przez męża z różnymi dziwnymi zamknięciami. Poza tym prosty, pomalowany w jednym kolorze, nie wyposażony. Zabawka musi dać dziecku pole do kreatywności:) Postawienie w domku dla lalek stolika zabija pomysłowość dziecka, bo gdyby tego stolika nie było, dziecko musiałoby go wymyślić z czegoś innego:)
  5. A w jakim wieku jest Twoje dziecko? Maluszki około 1 miesiaca życia zwykle mają fizjologiczny trądzik niemowlęcy. Sam minie. Polecam olejek z drzewa herbacianego do kąpieli. Łagodzi podrażnienia. Poza tym nie przegrzewaj dziecka. Pot jest wrogiem jego delikatnej skóry
  6. Nie wyobrażam sobie nie karmić piersią. Duża liczba mamuś butelkowych wynika pewnie z częstszych cięć cesarskich. Przez to laktacja rozkręca się nieco dłużej, a mamom ciężko wytrwać. Ja miałam za małe brodawki, ale dla mnie to była sprawa honorowa wręcz karmić córkę piersią. Płakałam, ale nie poddawałam się. Mnie pomogła siostra, ale polecam korzystać z pomocy doradczyń laktacyjnych... Nam zajęło prawie tydzień nauczenie się ssania. Dwa razy jeszcze w szpitalu dokarmiłam ją butelką, ale po tym było jeszcze trudniej podać pierś, więc zrezygnowałam z butelki. Dziecko się złościło, prawda, ale opłaciło się. Sutki po każdym karmieniu wyciągałam laktatorem, przy okazji rozkręcałam laktację:) Mamy, nie poddawajcie się. Pierś sprawia, że między mamą a dzieckiem jest niesamowita więź. A do tego dobrze dla zdrowia:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...