Skocz do zawartości
Forum

maloka28

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Gdańsk

Osiągnięcia maloka28

0

Reputacja

  1. Mam na imię Hania i mam prawie 2 latka. Umiem już otworzyć wszystkie szuflady w komodzie rodziców (często w nich "sprzątam"), obsługuję pilota w funkcjach, o których tatuś nie miał zielonego pojęcia i jestem mistrzynią w kruszeniu bułką i ciasteczkami (tak mówi mamusia). W końcu jest lato i mogę biegać po podwórku i bawić się na placu zabaw. Ale jest coś, czego bym bardzo chciała, a mój starszy brat nie pozwala mi na to. Marzę, by wsiąść na jego rower. Brat krzyczy: "Nie dotykaj", a tata ciągle mówi:"Już niedługo będziesz miała swój własny, biegowy". Ale ja nie mogę czekać! Dlatego biorę sprawy w swoje rączki! I byłabym najszczęśliwszym dzieckiem, gdybym dostała rowerek Kinderkraft. Już ja bym na nim dogoniła tego gagatka z klatki obok. W końcu poznałabym całą okolicę, z wiatrem we włoskach, których jeszcze za dużo nie mam. A jak by mi ten rowerek pasował do mojej nowej sukienki, którą dostałam od babci. Mam nadzieję, że Państwa przekonałam, tymczasem kończę obiad i ślę szeroki uśmiech :)
  2. luś ze swoimi robotami (jeden specjalnie dla taty).
  3. Na załączonym zdjęciu, przedstawiam sposób na rozgrzanie mojego męża - gdy zje kilka słodkości, twierdzi, że robi mu się "cieplej na sercu". Ja natomiast, ogrzewam się Jego szerokim ramieniem, ciepłymi słowami szeptanymi do ucha i gorącym sercem.
  4. We wspomnieniach wracam do smaku dzieciństwa, które było szalone, słodkie i beztroskie. Taka herbata też by mi się przydała w dorosłym już życiu - na przegonienie trosk i zmartwień. Herbatka o smaku kakaowym. W końcu, które dziecko nie lubi kakao - ja piłam je na potęgę. Już widzę siebie, sięgającą po kubek z tą herbatą i oddającą się chwilowemu relaksowi. Gdy nie ma mleka pod ręką - jest herbatka kakaowa! Co Wy na to? :)
  5. Mój synek przedszkolakiem?? Nie, to niemożliwe! A jednak... Pierwsza rzecz, jaka mi przyszła do głowy, gdy dowiedziałam się, że Olek od września będzie spędzał w przedszkolu to jego ewentualna histeria, moja ewentualna histeria i...wyprawka. Histerię odłożyłam na bok i czym prędzej zrobiłam listę potrzebnych ubrań. Mąż zaproponował zakupy w PEPCO, co mnie bardzo zdziwiło (on nie lubi zakupów), jednak, jak się później wytłumaczył "W Pepco kupimy taniej, więcej i bardzo dobre gatunkowo ubrania". Wymienię te trzy rzeczy, które kupiliśmy i uznałam za hit: 1. Rajstopy z ulubionym bohaterem mojego synka - Tomkiem - bawełniane, miękkie i atrakcyjne cenowo (6 par). 2. Koszulę w kratę na pierwszy dzień przedszkola - wygodna, tania, a Panie w przedszkolu były zachwycone moim małym mężczyzną. 3. Majteczki (2x 5-pak) - może wydawać się, że to nie jest rzecz niezbędna do przedszkola - jednak dla chłopca, który dopiero co rozstał się z pieluchą, kolorowe majtki ze Spider-manem, Tomkiem i innymi bohaterami z kreskówek - dodają nieco odwagi i mój synek chętnie je zakłada, a przy tym bardziej pilnuje swoich potrzeb, by nie "zniścić majtecek".
  6. Być kobietą to mieć w sobie tajemniczość, która kusi, by mnie lepiej poznać. To także charakterek, którym udowadniam, że mam swoje zdanie. Kobiecość, to nie tylko uroda, ale i osobowość, tak silna, że w mgnieniu oka zmienia marzenia w rzeczywistość i cele w dokonania.
  7. Zamieszanie na niebie, księżyc miejsca ustępuje,to Święty Mikołaj na swych saniach sunie. Worek zapełniony dużymi prezentami, zaprzęg na przedzie z reniferami. W każdym oknie piękny blask choinki, światełka radują Mikołaja i śnieżynki. Dzieci ze szczęścia do góry podskakują, gdy torebki kolorowe szybko rozpakują. Rowerki, piłki, samochody i lalki, dla Olka, Adasia, Amelki i Hanki. Mali i duzi będą świętować, jeść barszcz z uszkami i głośno kolędować. Bo Święta to bardzo szczęśliwy czas, raduje się serce każdego z nas.
  8. Jesień na dobre już zawitała, w brązowych barwach natura cała. Miłosz i Tosia smutne mają miny, ku wielkim zdziwieniu całej rodziny. „Co mamy robić?” ciągle pytają, już dość jesieni w tym roku mają. Mama na dzieci patrzy zdziwiona, „Jesień jest piękna, złoto-czerwona. Czym prędzej ciepło się ubieramy, i na dwór razem się wybieramy." Na dworze słonko jesienne grzało, było spokojnie, wcale nie wiało. Mama do parku dzieci zabrała, zbierała liście rodzina cała. Zrobili konkurs na bukiet jesieni, wygrała Tosia z bukietem w czerwieni. Potem żołędzie w czapkach zbierali, do torby mamy wszystkie wrzucali. W domu stworzyli z nich małe zoo , zwierzątek mieli chyba ze sto. Nazajutrz deszczyk dzieciaki zbudził, Miłosz jak zwykle trochę marudził. Lecz mama im śmieszne kalosze kupiła, sobie też żółtą parę sprawiła. I rozpoczęła się olimpiada, najlepsza zabawa – gdy deszczyk pada. Każdy się cieszył – mały i duży. radosne było skakanie w kałuży. I znowu z jesienią dzień nowy nastał, tata na dworze dzieciaki zastał, Pod wiatr i z wiatrem wspólnie biegały, olbrzymią frajdę z biegania miały. Tata wnet prezent im podarował, przy jego tworzeniu długo pracował. Zrobił dzieciakom latawiec nowy, z kropkami cały, wprost odlotowy. Dzieci z radością prezent przyjęły, z latawcem i wiatrem dumnie frunęły. Tosia i Miłosz odtąd wiedzieli, że wcale racji oni nie mieli. Wszak każda pora roku jest wyjątkowa, magiczna, ciekawa i kolorowa.
  9. 5-letnia Marysia (moja siostrzenica) przechodzi czasami samą siebie. Pewnego popołudnia siostrę odwiedziły koleżanki. Zajęta rozmową o babskich sprawach, nie wiedziała, że Marysia sprawdza, co mama trzyma w torebce. Po pewnym czasie, dumna Marysia wchodzi do salonu i radośnie wszystkim zgromadzonym oznajmia: "No, teraz głowa już nie będzie mnie boleć, bo wzięłam tabletkę". Moja siostra zaraz zaczęła ją wypytywać o jaką tabletkę chodzi. Okazało się, że owa tabletka została "pożyczona" z torebki mamy. A tabletka ta była tabletką...antykoncepcyjną. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
  10. Mój niespełna 2-letni Olek będzie...finansistą. Pieniądze, które nazywa na razie "dzyń dzyń", są jego oczkiem w głowie. Lubi razem ze mną usiąść na kanapie i przerzucać monety z mojego portfela do swojego...samochodu :) . Wspólnie liczymy pieniądze, a przy tym ja wprowadzam synka w świat zakupów, tłumacząc mu, co za te pieniążki kupimy. Olek słucha mnie z zainteresowaniem, po czym powtarza wybrane słowa. Gdy jesteśmy w sklepie i przychodzi pora zapłaty za wybrane produkty - Olek obowiązkowo "siam" płaci (nikt poza nim nie może wręczyć pieniędzy pani kasjerce). Myślę, że będzie doradzał najbogatszym tego świata w podejmowaniu finansowych decyzji. Będzie inwestował na giełdzie, kupował nieruchomości, pomagał rozwijać nowe przedsięwzięcia. Kto wie, może kiedyś sam trafi do słynnej "setki najbogatszych". A jeśli nie zostanie finansistą, to zostanie na pewno kimś równie ważnym i mam nadzieję szczęśliwym. Najważniejsze, by praca była jego pasją i by robił to co lubi.
  11. maloka28

    Konkurs: "Supermama"

    Mój największy skarb - OLUŚ
  12. Nawet spacer w wózku nie przeszkadza w aktywnym poznawaniu świata
  13. Fajnie, bo dużo jest takich osób, co się udzielają :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...