Podobno umówienie takiego zabiegu w szpitalu do którego trafiłam może się przedłużać nawet do kilku tygodni... Nie wiem czy to prawda, wiem to z nieoficjalnych źródeł. Ja mam dostać w środę rano globulki, a potem łyżeczkowanie i prawdopodobnie tego samego dnia puszczą mnie do domu...
Angela1991 tak, w 7 tc wszystko było ok. Serduszko było, wielkość zarodka taka jaka być powinna. Ja się bardzo dobrze czulam, nic mi nie dolegało do około 20 stycznia jak zaczęłam mieć biegunki. Nic nie mogłam zjeść bo od razu do toalety biegłam. Zresztą do dziś tak jest tylko nie z taką częstotliwością... To mnie zaniepokoiło i umówiłam się na USG, w pracy tego samego dnia dostałam plamienia i już wiedziałam że coś jest nie tak. Lekarz potwierdził że serduszka nie ma, a rozwój zarodka stanął na 9 tc a powinien być już 11...
Straszne jest to co nas spotyka. Najgorzej że nie wiadomo co się stało. Cały czas się zastanawiam co zrobiłam źle.
W tym wszystkim co piszecie cieszę się że Wy miałyście w miarę sprawnie przeprowadzone zabiegi i nikt nie kazał Wam zbyt długo czekać na kolejne bolesne przeżycia.