Skocz do zawartości
Forum

kasiagor

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Olkusz

Osiągnięcia kasiagor

0

Reputacja

  1. Brzuszek mojego maluszka to jego centrum dowodzenia! Jeśli tutaj wszystko gra, oznacza to, że mój maluszek jest zdrowy, a co za tym idzie prawidłowo się rozwija i jest po prostu szczęśliwy! Aby nic nie zakłóciło jego beztroskiego dzieciństwa, staram się robić wszystko, co w mojej mocy, aby mógł uśmiechać się tak szeroko każdego dnia, jak teraz. To ważne nie tylko dla niego, dla jego pierwszych 1000 dni, ale i dla mnie- jako mamy, które stara się robić wszystko, aby w jego życiu gościł spokój i harmonia. To z nut swojej miłości, troski i cierpliwości każdego dnia komponuję dla niego zdrowe posiłki, które podaję każdego dnia wraz z łyżeczkami ciepła i czułości. W menu jego życia goszczą smaki, zapachy i kolory odpowiednie dla możliwości jego układu pokarmowego i metabolizmu, a przy tym wprowadzane zgodnie ze schematem żywienia niemowląt i małych dzieci. Przy tym wszystkim nie rezygnuję z karmienia piersią, które jest dla mnie najlepszą inwestycją w jego harmonijny rozwój i układ odpornościowy. Zdaje sobie sprawę, że taka forma podawania mu miłości wymaga ode mnie pewnych poświęceń, dlatego zwracam uwagę na to, co jem, starając się wyeliminować te składniki, które go uczulają i mogłyby powodować dyskomfort. Racjonalne posiłki, schematy i wytyczne to nie wszystko. Istnieje jeszcze coś takiego jak matczyna intuicja. Doskonale znam swoje dziecko i wiem, kiedy coś mu dolega i kiedy jego brzuszek potrzebuje wsparcia. Bazując na zdobytej wiedzy, na swoich przeczuciach i obserwacji syna przekonałam się, że w przypadku problemów trawiennych zbawiennie działają na niego ramiona mamy, które kołysząc go, dają mu wytchnienie. Synkowi pomaga także termofor, który nieraz pomógł przeżyć gorszą noc i czuły dotyk mamy, który przeobraża się w delikatny masaż brzuszka. To miłe obserwować, jak w miejscu grymasu na twarzy pojawia się ulga i radość, a syn może spokojnie zasnąć, śniąc swoje najpiękniejsze, dziecięce sny z uśmiechem na twarzy. A jak wiadomo, kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat! I prawdą jest, że radość ta płynie z brzuszka, na co przytakną te mamy, które przez kolki przez pierwsze miesiące po porodzie mogły zapomnieć o słowach "spokojna noc"!;-)
  2. kasiagor

    Konkurs "Bohater"

    Moje dziecko to niezwykle empatyczny chłopiec. Nie lubi, gdy komuś wokół dzieje się krzywda, dlatego najchętniej całej dzień ratowałby świat. Moce stworzonego przez niego superbohatera skrywałyby się zapewne w zapobieganiu wszelkim nieszczęściom. Dzięki swoim możliwościom superbohater ściągałby wszystkie kotki z drzew, zapobiegał pożarom, wypadkom i wszelkim nieszczęściom. Pochylałby się nad starszymi osobami, które nie mają siły, by zanieść ciężkie torby z zakupami, wsiąść do autobusu czy iść na zwykły spacer. W jego bohaterskim świecie nie byłoby miejsca na smutek i łzy. Sam urządzały pościgi za złodziejami i stał na straży codziennego porządku. W jego świecie nie musiałaby funkcjonować ani straż pożarna, ani policja, ani karetki pogotowia, bo syn z odwagą stawiałby czoła wszelkiemu złu, jakie dotyka innych. Wszystko to robiłby z uśmiechem, otwartym serduszkiem i wielką empatią. Bez chęci dostawania odznaczeń, bo największą nagrodą byłaby dla niego radość drugiej osoby. Ten jego piękny zestaw cech sprawia, że w moich oczach jest już superbohaterem!
  3. Z mojego syna rośnie mały artysta! Po raz pierwszy dał wyraz swoim predyspozycjom, gdy pomalował ścianę za sofą w salonie, zostawiajac na niej ślad swoich małych rączek. Od tego dnia stał się wielkim pasjonatem sztuki i to w różnym wydaniu. Zamiast autek - prosi o kredki i kartkę papieru, po czym siada przy stoliku i daje się ponieść swojej wyobraźni! Chcąc rozwijać artystyczne zacięcie mojego dziecka w domu tworzę dla niego przyjazną przestrzeń, w której rozgościły się zabawy w artystę. Nie polegają one wyłącznie na malowaniu kredkami czy farbkami. Wspólnymi siłami przygotowujemy własną masę silną, z której powstają różne kształtu. Z zakupionej gliny formujemy zwierzątka, serduszka czy kubeczki, a kolejno zanosimy do pobliskiej pracowni ceramicznej z prośbą o wypalenie, a dopiero pózniej malujemy. Latem zbieramy kwiaty na pobliskich łąkach,suszymy i później wykorzystujemy jako jeden ze składników papieru czerpanego (tak, taki papier można stworzyć samemu, w domu- a ile przy tym frajdy!). Syn uwielbia układać także figury z origami, a nawet ostatnio zainteresował go batik. Oczywiście, te zabawy przynoszą nie tylko wielką radość i uśmiech na jego twarzy, ale rownież ogrom bałaganu, który potem trzeba posprzątać. Nie zmusza mnie to jednak do próby przeniesienia zainteresowań dziecka w inny obszar, bo widzę, jak bardzo podczas tych zabaw jest szczęśliwy! Nie mam pojęcia, skąd w nim taki zmysł artystyczny i niebywała pasja do sztuki. Czasami zdaje mi się, że jest niebywałym estetą, nadzwyczaj wyczulonym na piękno. Kocha kolory i umie je przenieść na kartkę papieru czy też inne tworzywo tak, jakby po prostu urodził się z pędzlem i paletą w dłoni. Ostatnio, wyrażając dezaprobatę dla moich stylizacji, oznajmił mi, że będzie projektował ubranka. Od tygodnia zajmujemy się wycinaniem, kolorowanie i przymierzaniem ubranek dla wyciętych z papieru lalek. Kiedy widzę pełne skupienie mojego dziecka, pochylonego na kartką papieru, a następnie ostrożnie wycinającego spodnie jestem niesamowicie dumna z tego, że syn podchodzi z taką pasją do tego rodzaju zabawy. Każde, nie tylko to artystyczne działanie , ale i malowanie, czerpanie papieru, origami czy robienie zielników nie tylko sprawia mu przyjemność, ale i przy okazji uczy dokładności,cierpliwości i precyzji, a przy tym kształci i tak rozbudowany już mocno zmysł estetyczny. Patrząc na niego jestem szczęśliwa, bo i on się uśmiecha. Nie ma innej możliwości- w końcu te zabawy nadają barw każdej chwili, co przydaje się zwłaszcza teraz, w długie, jesienne i szare dni!
  4. Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami żyłą sobie królewna z wesołymi krasnoludkami Choć zabaw we dworze miała bez liku w pełnym słońcu, w lesie, przy strumyku na jej pięknej twarzy smutek wciąż się malował… Zatroskany król cały czas główkował, co począć, by królewna wreszcie zaczęła się życiem radować? Sprowadził do zamku mędrca – siłacza znanego, by odkrył wnet tajemnicę stanu królewny niebywałego! Mędrzec zamyślił się chwilę, w niebo spojrzał i wywnioskował: Moi mili, powodem kwaśnej królewny miny jest brak witaminy…D! Rozbił stan smutku królewny niczym jajko z grubej skorupki i zawołał:chodźcie, tu do mnie, moje krasnoludki! Od dziś codziennie kilka kropelek witaminki D proszę królewnie podawać Nie minie chwilka, a znów zacznie wszystkim swoje uśmiechy rozdawać!
  5. Od: Mama Do: Janek Witaj synku. Dzisiaj piszę do Ciebie, aby Ci opowiedzieć o naszych wspólnych, pełnych radości porankach. Hasło do konta e-mailowego, które Ci założyłam, dostaniesz dopiero na 18-te urodziny. Mam nadzieję, że moje, związane z Tobą wspomnienia, będą dla Ciebie najpiękniejszym prezentem i czytając je, uśmiechniesz się tak szeroko, beztrosko i pięknie jak wtedy, gdy budziłeś się obok mnie, będąc niemowlakiem. Promienie słońca nieśmiało przedzierają się przez okna, oświetlając Twoją twarz. Budzisz się delikatnie, powoli otwierając oczy. Nie spuszczam z Ciebie wzroku, bo wiem, że za chwilę będziesz mnie szukał. Nie myliłam się. Spoglądasz na mnie i obdarzasz mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem. W kącikach Twoich ust skrywa się szczęście i dziecięca beztroska. Przytulam Cię, składając jednocześnie całusa na Twoim czole. Cicho szeptam do ucha pełne miłości „dzień dobry”, bo odkąd pojawiłeś się na świecie, każdy można do takich właśnie zaliczyć. Pięknych. Rozczulających. Pełnych czułości, miłości i wszechogarniającego szczęścia. Przystępujemy do codziennej, porannej toalety, która zawsze jest okazją do tego, aby dobrze się bawić. Uruchamiam swoją kreatywność i wyobraźnię, o jaką nigdy wcześniej się nie posądzałam. W ruch idą moje dłonie oraz Twoje ukochane rymowanki, wygłaszane w takt wędrujących po Twoim jeszcze cieplutkim ciałku palców: rak- nieborak, sroczka, co kaszkę ważyła, kominiarz, idący po drabinie czy entliczek- pentliczek. Zaczynasz się śmiać całym sobą, obnażając przede mną swoje dwa ząbki. Twoja piękna, szczera radość mobilizuje mnie do dalszej zabawy z Tobą. Nie przeszkadza mi mój zupełny brak talentu wokalnego i zaczynam Ci nucić Twoją ulubioną piosenkę „Panie Janie, Panie Janie, rano wstań, rano wstań”. Na Twoją reakcję nie muszę długo czekać. Cieszysz się całym sobą. W ruch idą zaspane jeszcze do niedawna rączki i nóżki, a w przetartych oczkach pojawiają się iskierki zadowolenia. Znów słyszę Twój gromki śmiech, który sprawia, że zapominam o nieprzespanej z powodu Twojego ząbkowania nocy, nieukojonym, z powodu bólu brzuszka, płaczu czy zupełnej rezygnacji ze swoich potrzeb, abyś tylko Ty był szczęśliwy!
  6. Od: Mama Do: Janek Witaj synku. Dzisiaj piszę do Ciebie, aby Ci opowiedzieć o naszych wspólnych, pełnych radości porankach. Hasło do konta e-mailowego, które Ci założyłam, dostaniesz dopiero na 18-te urodziny. Mam nadzieję, że moje, związane z Tobą wspomnienia, będą dla Ciebie najpiękniejszym prezentem i czytając je, uśmiechniesz się tak szeroko, beztrosko i pięknie jak wtedy, gdy budziłeś się obok mnie, będąc niemowlakiem... Promienie słońca nieśmiało przedzierają się przez okna, oświetlając Twoją twarz. Budzisz się delikatnie, powoli otwierając oczy. Nie spuszczam z Ciebie wzroku, bo wiem, że za chwilę będziesz mnie szukał. Nie myliłam się. Spoglądasz na mnie i obdarzasz mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem. W kącikach Twoich ust skrywa się szczęście i dziecięca beztroska. Przytulam Cię, składając jednocześnie całusa na Twoim czole. Cicho szeptam do ucha pełne miłości „dzień dobry”, bo odkąd pojawiłeś się na świecie, każdy można do takich właśnie zaliczyć. Pięknych. Rozczulających. Pełnych czułości, miłości i wszechogarniającego szczęścia. Przystępujemy do codziennej, porannej toalety, która zawsze jest okazją do tego, aby dobrze się bawić. Uruchamiam swoją kreatywność i wyobraźnię, o jaką nigdy wcześniej się nie posądzałam. W ruch idą moje dłonie oraz Twoje ukochane rymowanki, wygłaszane w takt wędrujących po Twoim jeszcze cieplutkim ciałku palców: rak- nieborak, sroczka, co kaszkę ważyła, kominiarz, idący po drabinie czy entliczek- pentliczek. Zaczynasz się śmiać całym sobą, obnażając przede mną swoje dwa ząbki. Twoja piękna, szczera radość mobilizuje mnie do dalszej zabawy z Tobą. Nie przeszkadza mi mój zupełny brak talentu wokalnego i zaczynam Ci nucić Twoją ulubioną piosenkę „Panie Janie, Panie Janie, rano wstań, rano wstań”. Na Twoją reakcję nie muszę długo czekać. Cieszysz się całym sobą. W ruch idą zaspane jeszcze do niedawna rączki i nóżki, a w przetartych oczkach pojawiają się iskierki zadowolenia. Znów słyszę Twój gromki śmiech, który sprawia, że zapominam o nieprzespanej z powodu Twojego ząbkowania nocy, nieukojonym, z powodu bólu brzuszka, płaczu czy zupełnej rezygnacji ze swoich potrzeb, abyś tylko Ty był szczęśliwy!
  7. Najwspanialsze w byciu mamą jest bycie pierwszą osobą w życiu jej dziecka. Jeszcze na etapie ciąży to właśnie my, matki, doświadczamy jako pierwsze cudu radości z dwóch kresek na teście ciążowym, cudu wzruszenia po pierwszym usg czy łez radości po pierwszym ruchu dziecka czy usłyszenia po raz pierwszy bicia malutkiego serduszka. To, co zdarza się po porodzie, jest jeszcze większym cudem: pierwszy krzyk tuż po wyjściu na świat i pierwszy moment, kiedy po 9 miesiącach tworzenia niezwykłej więzi wreszcie możesz się spotkać ze swoim skarbem. Cudowanie jest być mamą i móc każdego dnia śledzić rozwój swojego dziecka, wypatrywać pierwszego uśmiechu, czułego gestu czy kroczku oraz nasłuchiwać pierwszego słowa. Te pierwsze gesty czy słowa są tak naprawdę magiczne, bo nigdy się już nie powtórzą i znaczą dla każdej naprawdę wiele. Są przecież wynikiem wysiłku, jakie musiało włożyć nasze dziecko, aby z pozycji raczkującej stanąć na nóżkach czy składową wielu słownych potyczek, jakie musi podjąć nasz maluch, aby w końcu głośno i wyraźnie powiedzieć „mama”. Te gesty darowane są tylko mamie i ich znaczenie jest tak doniosłe w życiu każdej kobiety jak pierwszy pocałunek, pierwsza miłość czy pierwsza randka, bo we wspomnieniach nadawany im jest z marszu nr 1!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...