Opowiem Wam BAJKĘ ...
Za górami, za lasami, za siedmioma morzami SŁONECZNA KRAINA była,
która silnym blaskiem jasności już z bardzo daleka biła.
Bowiem tam, zawsze, bez przerwy świeciło słoneczko,
okrągłe, żółciutkie, niczym dużego jajka żółteczko.
Król tej krainy o zdrowie rodziny i podwładnych dbał
i ze wszystkiego najbardziej zdrowia dla nich chciał.
Uwielbiał, gdy Królewna wspaniały humor miała
i szczebiocąc po Królestwie radośnie biegała.
Wszystkim mieszkańcom życie szczęśliwie upływało,
póki im słońce słoneczną witaminę D dostarczało.
Pewnego razu jednak rzecz straszna się stała,
Kraina cała w ciemnościach pogrążona została.
Otóż znikło Słońce, zginęło gdzieś za chmurami,
przestało świecić i muskać swoimi promieniami.
Wszyscy mieszkańcy tej Krainy smutni się zrobili
i odtąd, skryci w domach, bez chęci działania żyli.
Król zrozpaczony, bo córeczka smutna i popłakiwała,
przez to, że niedobór witaminy D w organizmie miała.
Po ciemku, nad pobliski ulubiony strumyk chodziła,
siedząc nad nim tak płakała, aż go łzami napełniła.
Król zachodził w głowę całymi dniami i nocami,
jakby to rozjaśnić Krainę słonecznymi promieniami.
Władca, a bezsilny, bo z braku witaminy osłabiony,
załamał się i tym, że został w bezradność pogrążony.
Wieść o tej strasznej tragedii rozeszła się po świecie,
wszędzie, zawitała nawet na olbrzymów planecie.
W końcu, jeden Siłacz z tejże właśnie planety,
wykrzyknął: "Cóż za bieda w tej krainie ! O rety ! "
Nawiedził więc Krainę, potrząsnął nad nią chmurami,
aż się rozstąpiły, odsłaniając słońce wraz z promieniami.
Na promieniach, jakby krople rosy się nagromadziły...
Coś takiego !? To przecież kropelki witaminy D były.
Od tego wstrząsu, drżącymi słońca promieniami,
witamina zaczęła na ziemię spadać kropelkami.
Mieszkańcy tę deszczówkę słoneczną do naczyń łapali,
potem zażywali i w ten sposób niedobór jej uzupełniali.
Po tych opadach słońce w pełni widoczne już pozostało
i na bieżąco, tak jak wcześniej witaminę D dozowało.
Wszystkich wzmocniło, zdrowie i humory odzyskali
i w Słonecznej Krainie znowu szczęśliwie mieszkali.
Król za ocalenie Krainy pięknie Siłaczowi podziękował,
a na drogę dużym antałkiem witaminy D obdarował.
Siłacz za swą przysługę doceniony i sowicie nagrodzony,
wrócił na swoją planetę dumny z czynu i zadowolony.
Król ogłosił w całym Królestwie wielkie świętowanie,
by uczcić powrót Słońca i prosić, niech na zawsze zostanie.
I tak do dziś dnia, w tej wyjątkowej Słonecznej Krainie,
życie szczęśliwie, w wielkiej radości i zdrowiu płynie.
Morał:
Niech każdy o tym wie, jak ważna dla organizmu jest witamina D.
Nie może jej brakować, bo wtedy człowiek zaczyna chorować.