Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'jestem-legenda'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • My i nasze dzieci
    • Kącik dla mam
    • Przedszkolaki
    • Uczniowie, Nastolatki
    • Maluchy
    • Noworodki i niemowlaki
    • Kącik dla Tatusiów
  • Eksperci
    • Rehabilitacja dzieci
    • Interpretacja badań diagnostycznych
    • Psycholog
    • Krew pępowinowa
    • Dietetyk
    • Pytania do pediatry
    • Owsica i inne choroby pasożytnicze - zapytaj pediatrę
    • Zapytaj dermatologa
  • Przyszli rodzice
    • W oczekiwaniu na bociana
    • 9 miesięcy, ciąża
    • Szpitale
  • Nasze problemy
    • Gdy bocian się spóźnia
    • Poronienie
    • Prośba o pomoc
    • Kącik zadumy
  • Po godzinach
    • Ankiety, sondy
    • O wszystkim
    • Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
    • Kulinarnie
    • Opiekunki, nianie
    • Humor i hobby oraz gry i zabawy
    • Życzenia, gratulacje
    • Konkursy
    • Dziś pytanie - dziś odpowiedź
    • Zakupy i prezenty
    • Aktualności
    • Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
  • Powitania, sprawy techniczne
    • Rady i porady
    • Przywitaj się
    • Komunikaty
  • My i Nasze okolice
    • Skąd jesteśmy
    • Wakacje
  • Artykuły
    • Nowe artykuły w portalu

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

Znaleziono 14 wyników

  1. Asjer, Eniac, gdzie się umawiamy przed warsztatami i o której godzinie? Wysyłałam Wam mój nr telefonu, żebyście miały do mnie kontakt w razie W. Axam, gratuluję wspaniałych wiadomości, że dobrze się synek ma, jest cały i zdrowy, pomimo tylu Twoich przeżyć. Ja w ogóle za kierownicą nie czuję się zbyt pewnie, niestety jakoś kiepsko jarzę w tej ciąży. Wyjazdy ograniczam do mininum, ale też jestem ze wsi i bez prawka nie wyobrażam sobie życia... W ogóle słabo się ostatnio czuję, bardzo szybko się męczę, czesać włosy czy make up muszę robić na raty :/ a dzisiaj z mężem trochę pochodziliśmy po sklepach i jestem wypompowana. To przesilenie wiosenne się zbliża, czy ciąża tak z sił wysysa? Ta energia II trymestru to jakaś legenda chyba...
  2. mjk89NenaJest nas dwóch- ja i mój brzuchmała legenda: pierwsza fotka 16tc, druga fotka 22tc pozdrowionka piekny brzusio ;] synus czy corcia ?:) Wczoraj sie dowiedziałam, że będzie syneczek Tomeczek. ależ jestem szczęśliwa!!!
  3. Problemy z euthyroxem są już chyba od czerwca, nota bene myślałam, że już rozwiązany, że to był chwilowy zastój w hurtowniach. Sama mam jeszcze jedno opakowanie i za tydzień na wizycie będę prosiła o receptę. Poszukacie euthyroxu na stronie: KtoMaLek. Wpisujecie miasto, lek i wyszukiwarka znajduje apteki, które mają medykament. Queen- ja biorę magne B6 forte. nataliaa3g-j a zapisałam się do szkoły rodzenia, z NFZ :) i w przychodzi, gdzie mam zajęcia, wybrałam położną środowiskową, z którą zresztą mam część zajęć w szkole. Ja to w mam takie dziury w pamięci, że sama sobie nie wierzę. Nigdy nie miałam problemów z zapamiętywaniem, myślałam, że problemy z pamięcią to miejska legenda, a tu jednak nie... zapominam o wielu rzeczach często i gęsto. Też jestem ciekawa, co już macie skompletowane z wyprawek, bo ja zaczęłam się przygotowywać w tym tygodniu dopiero, na relaksie, a widzę, że Ty jesteście mocno z przodu.
  4. I ja kocham tą moją dziatwę, chociaż przez nich mam siwe kłaki, pełno zmarszczek i zaawansowana depresję Magda biedna Alutka, oby wirus szybko minął!!! Mei nie wiem jak Ty dajesz radę na tych nockach, naprawde podziwiam. Zapisałam tytuły książek, którte polecasz, Jestem legenda oglądałam film o ile się nie mylę. Wczoraj skończyłam ostatnia ksiązkę Cobena, przerobiłam już wszystkie i gorąco polecam. W następnym tygodniu jak będe miała więcej czasu to zabiore się za Cukiernie pod Amorem, która mi Kinia przysłała:)
  5. Igla777FENSTARSSheeej IGŁA ;)) wreszcie jesteś... hihi sztorm dla Alexika to niezły bujaczek a Ty pocierpiałaś... za dużo wycieczek Kochana, za dobrze Ci ;))) musisz być bardziej statyczna i zalokować się już gdzieś miejscowo na 3 miesiące ;)) Opis szpitala, który przedstawiłaś jest jak z programów PORODÓWKA, czyli nijak się ma do nas tu w pl hihi a do mnie w częstochowie to w ogóle nie skomentuje... ja to będę wam zdjęcia nawet robiła gdzie sie znajduje... hahhaha pośmiejemy się juz po wszystkim ;))) porodówki u mnie w cze-wie mogły by wystąpić w programie na tvn turbo pod tytułem LEGENDY PRL-u nadrabiaj te nasze wypocinki ;))) oj, a jest tego nadrabiania...... 3 miesiace to za malo:-))) masz racje, najwyzszy czas usiasc na 4 literach i do porodu sie nie podnosic, ale jak na zlosc, obecnie same bardzo dobre zlecenia mi sie trafiaja, wiec nie mam sumienia odmowic, bo po porodzie to jedynie te miejscowe rzeczy bede mogla przejac, skoncza mi sie wyjazdy:-))) obecnie negocjuje konferencje w PL, we Wroclawiu za tydzien i mysle, ze to bedzie juz chyba ostatni moj wyjazd do kwietnia, zobaczymy ...nie zalamuj mnie, ze u ciebie pododowka to Legenda PRL-u, przyjezdzaj tu , wezmiemy pokoj dwuosobowy na 72 godzin, bedzie nam razniej, a twoj Pawelek z moim lubym w miedzyczasie rozpracuja u mnie w domku niejeden "Krupnik", zapraszam!!! HIHI ja jestem chętna, mój Paweł tym bardziej ;)) mówi ooo dobry pomysł byście sobie asystowały wzajemnie to ja juz napewno nie będę potrzebny ;))
  6. Ja też mam spory brzuszek. O dziwo za to nie mam kilogramów do przodu. Małe skoki +-0.5kg i nic ponad. Ciąże zaczynałam z wagą 69.6, wczoraj weszłam na wagę - 69.6. A pomiędzy było 69.3, 70.3, 69.8, więc jakoś dziwnie, bo już naprawdę widać. Poza tym słabo znoszę - zmęczona jestem, dziś kilka godzin na zewnątrz i przyszłam, padłam i długo nie mogłam dojść do siebie. Mdłości, piersi i inne to już legenda. Chociaż dziś robiłam krew i dopiero na 9 jechałam, to byłam wściekle głodna i mnie pomdliło fest. Jedna rzecz mnie niepokoi. Jak siadam z leżenia, lub wstaję z siedzenia, to czasami mnie koszmarnie rwie z prawej strony. Pewnie więzadła, ale wczoraj aż zaklnęłam z bólu i mąż wyskoczył z łazienki przestraszony... Poza tym.. Na Śląsku targi książki, więc raj, raj, raj! :)
  7. Dawno, dawno temu, żył pewien król uparty. Był on stanowczy, nieugięty, zażarty. Nikogo nie słuchał, nikogo nie rozumiał, Dogadać też z nikim się nie umiał. Poddani go nie lubili, Za jego plecami nie najlepiej o nim mówili... Krążyły plotki, że jest czarownikiem, Że zła magia do miasta przenika. Miał jednak córkę, księżniczkę Eurekę, Która doskonale znała łacinę i grekę. Była przepiękna i bardzo mądra, Nawet miała jednego wielbłąda. Ludzie za to ją uwielbiali. Zawsze coś jej ofiarowali: A to krawcowa piękną suknię dała, A to kucharka coś pysznego ugotowała, A to złotnik pierścionek podarował, A to szewc pantofelki ofiarował... Jednak księżniczka nie była tym zainteresowana, Raczej o zdrowie ojca się obawiała. Znała się trochę na medycynie, I wiedziała, że takie zachowanie dobrze na niego nie wpłynie. Zastanawiała się z czego to wynika, I narastała u niej panika. Gdy była malutka, zawsze się z nią bawił, I nawet na chwilę jej nie zostawił. A teraz? Siedzi sam i się nie odzywa, Twierdząc wielce, że tylko odpoczywa. Zrobił się smutny i zamyślony, Nie chce jeść, wychodzić, jest słaby, nie pije wody. Zastanawiała się co może zrobić... Król nawet na dwór nie chce wychodzić. Długo myślała jak go namówić na jakieś zmiany, Bo temat był już wiele razy poruszany. Król za młodu bardzo lubił przedstawienia, Radość mu to sprawiało bez wątpienia. Przypomniała sobie księżniczka jak to kiedyś było: „Być może się ucieszy, chociaż lat mu przybyło.” Nie myśląc długo, postanowiła, Że zaprosi do siebie cyrk, tak też i zrobiła. Wieść szybko się rozeszła u mieszkańców miasta, Cóż zrobiła ta przepiękna niewiasta! Minęło kilka dni i przyjechali. Szybko swój namiot porozstawiali. Bajecznie kolorowy i okazały, Wcale nie był aż taki mały! Był jeden słoń i konie cztery, Do tego trzy lwy i dwie pantery. Trzy pudle też dokazywały, A małpki w klatce ochoczo skakały. Był nawet siłacz, olbrzymi i wielki, I ciągle jadł jajka, a do tego serdelki. Kilku akrobatów się przygotowywało, By ludziom takich atrakcji nie było zbyt mało. Klauny także już się wygłupiały, A tancerki między sobą plotkowały. Król nie miał o tym żadnego pojęcia. W zamku siedział nie mając zajęcia. Aż nagle drzwi jego komnaty się otworzyły, Przyszła księżniczka i służące też przybyły. Księżniczka powiedziała, że za jego plecami, Zaprosiła cyrk, by go ucieszyć różnymi atrakcjami. Sądziła przecież, że będzie ucieszony, On natomiast posępniał i był urażony. „Dlaczego coś robisz bez mojej zgody?!” Wrzasnął król bardzo rozzłoszczony. Księżniczka była zszokowana. Nie takiego obrotu sprawy się spodziewała. Poczuła się wtedy bardzo odtrącona I wybiegła z komnaty, ze łzami w oczach, ogromnie rozżalona. Jako mała dziewczynka, chodziła do lasu, Tam nie było żadnego zgiełku, hałasu. Wybiegła z ogromnego pałacu, Prosto do ulubionego lasu. W lesie tym ponoć działy się różne cuda. Legenda krążyła, że żyje tam czarodziejka ruda. Księżniczka nigdy jej nie spotkała, Nigdy też nad tym bardziej nie rozmyślała. Plotki krążyły, że zwierzęta ludzkim głosem przemawiają, A drzewa zawsze zielone liście mają. W leśnym strumyku miały być magiczne wody, A ten kto się z niego napije, będzie wiecznie młody. Księżniczka zatrzymała się przy owym potoku, Ale wciąż miała wiele łez w jednym i drugim oku. Nagle coś jak słońce ją oślepiło, Cóż to się przed nią pojawiło? Czy to jakaś postać, duch czy mary? A może to po prostu jakieś czary? Przestraszyła się piękna dziewczyna, Zerwała się na nogi i znów biec zaczyna. Lecz nagle słyszy, że ktoś za nią woła, I brzmi to tak, jak głos anioła. Odwróciła się i dostrzegła piękne rude włosy, Na głowie zaplecione kwiaty i polne kłosy. Suknia jej zwiewna, bladoróżowa z koronkami, A buciki jej zielone z roślinnymi dodatkami. „Najmilsza dziecino, widzę że niezbyt dobrze Ci się darzy, Rozpacz maluje się na Twej twarzy. W moim lesie nikt nie może być smutny, Bo ja wiem, że to wróg okrutny.” Księżniczka była w ogromnym szoku. Czyżby to była Pani Lasu i Potoku? Legendy o niej tylko krążyły, Lecz ona teraz rzeczywiście ją widzi... „Tak, to prawda. Jestem Panią Lasu. Lubię spokój i nie znoszę hałasu. Nie lubię bardzo, gdy ktoś jest przygnębiony, Wtedy i mnie serce bardzo boli.” Opowiedziała więc dziewczyna, jaka reakcja ojca ją spotkała, A Pani Lasu bardzo uważnie ją słuchała. „Skoro Twój ojciec nigdzie nie wychodzi i tak mu pasuje, To znaczy, że witaminy D mu brakuje. Słońce zawsze nam ją dostarcza, Ale to też choroba starsza. Kości są słabsze przy niedoborach, Więc Twój ojciec musi być na dworze by nie zachorować. Gdy ludzie nie przebywają na świeżym powietrzu, Często cierpią na smutek, gniew, rozżalenie, szczególnie na wieczór.” Pani Lasu zrobiła swoją wiedzą ogromne wrażenie. Wprawiła księżniczkę w spore zdumienie. Gdy sobie tak między sobą rozmawiały, Nagle męski głos usłyszały. Dziewczyna szybko się odwróciła, I dostrzegła giermka, który biec zaczyna. „Król chce, żebyś na jego dwór przybyła, Wszyscy Cię szukają, on chce Cię przeprosić, to dobra nowina!” Dziewczyna jeszcze chciała podziękować Pani Lasu, Lecz tylko narobiła sporego hałasu. Głośno wrzasnęła, A nieznajoma zniknęła... Przybyła więc na dwór, tak jak ojciec chciał. Gdy tylko ją zobaczył, serdecznie ją powitał. „Dziecko drogie! Gdzie Ty byłaś? Tyle dni sama poza domem spędziłaś! Ja od zmysłów odchodziłem, I naprawdę się martwiłem!” Księżniczka była naprawdę zdziwiona. Nie potrafiła wykrztusić na początku ani jednego słowa. Zniknęła tylko na kilka godzin, A tutaj wojsko ją szuka i giermek listy poroznosił. „Tato, ja tylko spotkałam Panią Lasu, Nie wiedziałam, że moje zniknięcie to będzie tyle hałasu. Chciałam tylko, abyś był wesoły i szczęśliwy, A nie zły, uparty i drażliwy. Nie chciałam sprawić Ci przykrości, Ale naprawdę wiele radości. Pamiętam, że gdy byłam mała, Lubiłeś przedstawienia i gdy była zabawa...” Na słowa córki, oczy króla przejaśniały. Tym razem to on był zszokowany. Na jego ustach pojawił się cień radości, A jego spojrzenie zrobiło się łagodne, pełne miłości. „Co też ta Pani Ci powiedziała? Czyżby jakąś radę dała?” Zapytał król córkę bardzo zaintrygowany, Choć zawsze się zapierał, że nie wierzy w czary. Księżniczka opowiedziała co się zdarzyło, I jak to spotkanie się potoczyło. Król słuchał uważnie, zaciekawiony, A momentami był zamyślony. „Skoro tak twierdzi, że mogę zachorować, To muszę się ruszyć, po co ryzykować. Niech cyrk występuje, a ludzie są szczęśliwi, Ja wyjdę do nich, no i przestanę być zgryźliwy. Często byłem smutny i bardzo ponury, Ale teraz już nie chcę widzieć bólu, na licach mojej córy.” Ludzie byli zachwyceni postacią króla, Tak samo jak zawsze podobała im się jego córa. Była wielka zabawa, hulanki i tańce, Pełno jedzenia, cyrk i dzikie harce. Wszystko na cześć córki, która wróciła, I znów tyle radości mieszkańcom sprawiła. Cieszyli się niezmiernie z jej powrotu wielkiego, I ze zmiany postaci króla, od tego momentu, wspaniałego. Po biesiadzie z mieszkańcami, księżniczka zapytała: „Czy Ty znałeś Panią Lasu? Bo Twoja mina gdy mówiłam o niej to wyrażała...” Zamyślił się król bardzo i uśmiechnął szczerze: „Wiesz córko, jest wiele rzeczy, w które nie wierzę. Są też cuda na świecie, które trudno wytłumaczyć, Ale są też takie, które zdarzają się nagle i zaczynają wiele dla nas znaczyć. Poznałem ją gdy byłem bardzo młody. Zakochałem się szczerze, choć byłem niedoświadczony. Ona też czuła to samo, Jednak byłem zazdrosny i wciąż było mi mało. Pewnego dnia bezpowrotnie ją straciłem. Przez wiele lat się o to winiłem. Jednak zostawiła po sobie coś bardzo ważnego. Coś co kocham ponad życie, nie ma nic cenniejszego. Teraz drugi raz mogłem stracić najważniejszą mi osobę, Która jest jak promyk światła i oświetla drogę. Odnalazłem córkę, teraz czuję się szczęśliwy, Bo czasem, jeśli coś stracimy, dopiero wtedy to docenimy.
  8. Jeden jedyny dzień.….. Budzę się i oczom własnym nie wierzę… moje ciało, moje włosy, jak ja wyglądam?? Ludzie drodzy.. hah! Nie wierzę… no patrzę w lustro i nie wierzę! Włosy po pas… długie blond, kręcone niczym spiralki…. Zawsze o takich marzyłam.. malutka królewna… ? …co ja mam w ręce.? To różdżka.. .. jeju… ona jest magiczna… jaka suknia mnie przyozdabia.. nawet nawet w niej wyglądam.. Ja chyba śnię- jestem WRÓŻKĄ ! Wróżka, wróżka, milion mysli w mojej głowie… co ja teraz zrobię? Przecież wróżka.. ona czaruje, spełnia marzenia, sny w jawę zamienia… mam różdżkę.. to może jedyna szansa, może nigdy się nie powtórzy, nie nie mogę jej stracić to się dzieje naprawdę! No dobra.. wyczaruję sobie nowy pokój… mój jedyny, niepowtarzalny.. czary mary… pokoiku… jest! O rety!! Faktycznie działa! Pokoik jest piękniutki… mebelki, łóżeczko, biureczko, lampka nocna, piękna pościel rumiankowa, kolorowe ściany, wiszące banany (kocham je jeść), frottowy dywanik, regał na książki… moje marzenie.. właśnie się spełnia.. wielkie szczęście.. musze się nim podzielić.. idę do Karoliny- mojej przyjaciółki.. Ona też nie wierzy, jest oczarowana.. a ja zaczarowana- fantastycznie. Pospełniam jej marzenia.. Chciała mieć psa.. jest piesek, malutki szczeniaczek- już go nazwala, będzie się nazywał głodomaniaczek..;) Czary mary, stań pałacyku z karuzelami… jest plac zabaw na moim podwórku.. wspaniała przygoda, zaprosiłam gości, wszyscy świetnie się bawią.. Dziś jest dzień moich urodzin… kładąc się spać pomyślałam sobie, ze w prezencie chciałabym być wróżką.. już wiadomo skąd to się wzięło.. marzenia się spełniają.. ja chyba oszaleję. Jestem szczęściarą.. Jeden dzień tylko jeden taki w roku, spełniam swoje wszystkie marzenia, pragnienia. Mam nowy pokój, wielu przyjaciół na placu zabaw.. Jest bardzo wesoło… jestem małą księżniczką. Naszedł wieczór, mam mnóstwo zdjęć, mnóstwo czarów marów, wszystko za sprawą czarodziejskiej różyczki. Czas położyć się spać…. Rano pewnie nastanie nowy zwykły dzień jak co dzień… Ale było cudownie, nigdy tego nie zapomnę, świat się kręcił wokół mnie… Legenda głosi,z ę pewna mała dziewczynka miała takie marzenie i się spełniło, gdyż mocno w nie wierzyła..
  9. My wlasnie wrocilismy z kina z "Jestem legenda" Olimpia byla z nami i o dziwo nie padla :duren: ale teraz juz tatko ja szykuje do spania a ja z winkiem zasiadlam iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ponownie Malgosiu zdrowia dla Synka i wytrwalosci dla ciebie :)
  10. 3nik

    Lipiec 2010

    teść dziś wpadł z zajączkiem, rzadko u nas bywa, a Antek na pożegnanie palnął "papa do zobaczenia w przyszłym roku, na święta", myślałam, że padnę;) Antek zaczął mi sylaby czytać;) Pa, Ba ,Pi , Ma itp:))) wiecie, odkąd mam ciemne włosy kilka razy słyszałam, że jestem podobna do Carli Bruni - choć wolę wersję, ze ona jest podobna do mnie;) i dziś po wizycie u mojej kosmetyczki, która tez mi tak gadała, postanowiłam to przetestować, znalazłam jej kilka zdjęć, na których moim zdaniem mnie przypomina ( umieszczam je poniżej) i pokazałam Antkowi pytając, kto to jest? Chwilę popatrzył i powiedział: mama Asiunia;) jak nie wiecie, kto to: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e3/Carla_Bruni-Sarkozy_(3).jpg http://occupystream.com/wp-content/uploads/2012/12/carla_bruni.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0f/Carla_Bruni-Sarkozy_%282%29.jpg/399px-Carla_Bruni-Sarkozy_%282%29.jpg i tak mnie to zastanowiło.fakt,mamy coś podobnego, choć nie na wszystkich fotkach, ale jak miałam blond i ona tez, to baardzo podobne, ale dlaczego mój syn pomylił??? myślałam,ze powie, ze nie wie, że jakaś pani, a on powiedział, ze ja;( i jakoś mi się tak smutno zrobiło, że jakąś babę ze mną pomylił, mimo iż do mnie podobna;( czy dzieci czasem Was z kimś mylą??? a teraz moje pytania do Was: 1) czy czytacie dzieciom "trudne" książki? ja bardzo cenię "wychowanie przez czytanie" i tam autorki podają tytuły, jakie książki na jaki wiek. podały książkę "Dżok - legenda o psiej wierności" - nie wiem, czy wiecie, to jest o takim psie co na rondzie mieszkał, jak jego pan dostał tam ataku serca. wypożyczyłam, bo uznałam,ze warto już mu czytać ambitniejsze pozycje, dojrzał już do Pana Kuleczki I Wesołego Ryjka, lubi i chce, wiec ... no ale tam jest o tym, że pan odszedł i nie wróci po pieska, i Antos pyta, ale jak go wyleczą, to wróci? a ja mimo iz byłam gotowa na takie pytanie, chciałam stchórzyć i zaczęłam mówić, że on tam w szpitalu zostanie,ale po chwili dodałam: ale on chyba poszedł do nieba,bo umarł, a inni ludzie zajmą się pieskiem. Antek usatysfakcjonowany powiedział Aha. ( niego aha oznacza,ze już rozumie i sytuacja jasna, bo jak nie jest jasna, to pyta po 40 razy dlaczego i drąży temat póki mu się nie rozjaśni. książka śliczna, wzruszająca, ale bez melodramatu, w sam raz dla dzieci, choć nie wiem, czy takich małych;) sama nie wiem, co dalej. pożyczyłam też Czy umiesz gwizadać Joanno?Czy umiesz gwizdać Joanno? i tam jest na ostatnich stronach pogrzeb, trumna, ale napisane jest tak delikatnie, tak jak chciałbym, żeby to poznał. on wie, że prababcia i pradziadek umarli i są w niebie,ale nie zna pojęcia trumna,pogrzeb... i nie wiem, czy to już czas, tzn, co lepiej? czy teraz go powoli uświadamiać, i dzięki temu nie będzie miał szoku potem?na razie te słowa nic dla niego nie znaczą i można mu czytać o tym, bo i tak nie wie, co jest w trumnie. ale jak zapyta?? bo jak przeczytam coś takiego mu za 2 lata, to na pewno bardziej to przeżyje? może wychowywać ze świadomością przemijania??? jak macie okazje tę książkę przejrzeć, dajcie mi znać, jakie wrażenia? jak WY robicie? temat tabu?czy może jakoś to wprowadzacie? wypożyczyłam też "Ach ten Emil", ale za dużo psot tam jest, potem głupie pomysły mogą mu przyjść. Antek tak bardzo lubi czytać, ze chcę mu coraz ciekawszą literaturę przez L pokazywać i wiem, ze dojrzał do niektórych pozycji, ale co robić z tematem śmierci? chciałabym,zeby dla niego to jakoś naturalnie przyszła ta świadomość, ja pamiętam, jak sobie uświadomiłam śmierć miałam może z 5 lata i to był szok. bałam się okropnie:((( czy oswajanie coś może pomóc? jakie jest Wasze zdanie? 2) mąż jedzie na 3 rozmowę do jednej szwedzkiej firmy. nic pewnego, ale są duże szanse. praca fajna, dobrze płatna, bezstresowa! co podkreślają na każdym kroku, zero ciśnienia na zysk, raczej na relacje z klientem itp. jedyny minus minimum 100 dni w delegacji w roku.co myślicie? szczególnie te mamusie, których mężów dużo nie ma z domku?
  11. Malaga eh porażka.. ja już przywykłam, że tesciowa chyba wie o nas wszystko, non stop otwarte drzwi od pokoju u niej, podsłuchiwanie, i ten cień za drzwiami co nie znaczy, ze mi się to podoba.. I weź takiemu człowiekowi zostaw dziecko do pilnowania, przecież ona WSZYSTKO wie lepiej :) aż mnie ciarki przechodzą.. p.s. a Wy jej jeszcze nie widziałyście ;) każdy normalnie oczy stawia jak ją widzi pierwszy raz a wśród Kamila znajomych to już "Siwa legenda" ;) Ja mówię- może Wam z moich opowieści wydawać się, że to ja jestem niewdzięczna itp ale ja nie piszę wszystkiego, bo klawiatura by nie przyjęła ;)
  12. Ja polecam "Jestem Legenda" super film
  13. Daleko, daleko stąd w odległej krainie zwanej Arkadią działo się bardzo źle. Ludzie pogrążeni w ułudzie i kłamstwie cierpieli głód, kradnąc i rozgrabiając wzajemnie swe majątki. Widząc to potężny mag strapił się okrutnie i zesłał im córkę swą Harmonię, by panowała nad krainą i nauczyła lud swój życia w prawdzie i współpracy. Miesiące mijały, a Arkadia powoli odzyskiwała dawną świetność. Pola uprawne dawały owocne plony, a ludzie dzięki wzajemnej pomocy cieszyli się zdrowiem i bogactwem. Jednak szczęście Arkadii nie miało trwać długo. W tym czasie do domu wrócił syn Maga Chaos. Dowiedziawszy się, że jego siostra otrzymała królestwo we władanie – zdenerwował się ogromnie. Zamknął Maga i Harmonię w wierzy, a sam objął władzę w królestwie. Ludzi zmuszał do niewolniczej pracy, skłócał ich ze sobą i zachęcał do niecnych uczynków. Proceder ten trwał i trwał, ludzie przestali się do siebie odzywać, dzieciom nie wolno było się ze sobą bawić. Dla Arkadii ponownie nastały ciężkie czasy. W okresie tym na świat przyszedł Sawa, chłopiec o niewielkiej posturze, lecz o ogromnym sercu. Kiedy rodzice wyruszali do pracy przy budowie pałacu dla nowego władcy, Sawa starał się jak najbardziej odciążyć ich w pracach domowych. Prał, sprzątał, gotował z tego co akurat znalazł w domu. Całe dnie spędzał wraz ze swoim przyjacielem stworkiem Puffim. Jednak któregoś dnia Puffy ujrzawszy otwartą okiennice uciekł na zewnątrz. Sawa niewiele myśląc ruszył za przyjacielem. Puffy biegł i biegł przez brudne i niebezpieczne ulice Arkadii, zatrzymał się dopiero przy małej dziewczynce. Sawa, kiedy udało mu się dotrzeć na miejsce, podszedł ostrożnie do swego druha. Wiedział bowiem, że w Arkadii nikomu nie można ufać. Dziewczynka podniosła głowę znad kamyków, które właśnie układała i spojrzała na chłopca: - Cześć, jestem Nanty. - Nie wolno mi rozmawiać z ludźmi (odparł Sawa) oni są źli. - Źli? (zdziwiła się Nanty) Spójrz na siebie, ty też jesteś człowiekiem, czy więc jesteś zły? - Ja? Nie! -A ja? (kontynuowała dziewczynka) Czy wyglądam na wcielenie zła? -Nie - Więc dlaczego myślisz, że wszyscy są źli? - Bo tak mówi wszechmocny Chaos (odparł chłopiec) - Chaos? Chaos?! Bla… Bla… Bla… Co dzień to słyszę. Skąd wiesz, że on mówi prawdę? - Yyyy… (zamyślił się chłopiec) To przecież wszechmocny Chaos, nasz władca. -Tak? I to jest jedyny powód? -Hmmmm…. Jestem Sawa. Skąd tak dużo wiesz o ludziach? -Mój tata mówił, że ludzie są z natury dobrzy, że Chaos skłócił ich ze sobą by móc panować nad Arkadią, że biały wilk Angi uwięziony w jaskini poza miastem zna tajemnicę, która pozwoli uratować nasza krainę. -Więc dlaczego nikt dotąd go nie uwolnił? -Jaskini, w której jest więziony strzeże straszna klątwa, legenda głosi, że tylko bohater o czystym sercu może ją złamać. -Ach… (zasmucił się Sawa) Więc wszystko na nic? Nie ma szans na ratunek? A gdybyśmy tak… -Gdybyśmy co? (zapytała Nanty) -Gdybyśmy spróbowali go uwolnić, co mamy do stracenia? Całe życie spędzone w kamieniołomach? -A wiesz, że może masz rację! Spróbujmy! I tak oto dzielny Sawa, jego nowa przyjaciółka Nanty i maleńki Puffy ruszyli w niebezpieczną podróż. Po drodze mijali zasmuconych ludzi jednak nikt nie zwracał na nich uwagi. Przed zmierzchem wyszli z miasta i dotarli do ciemnego lasu. W ciągu kilku chwil ich oczom ukazała się magiczna polana pełna owoców, warzyw i przeróżnych słodkości. Obok wbity było drogowskaz z ostrzeżeniem: „ GDY SKOSZTUJESZ TYCH SŁODKOŚCI, POZOSTANĄ Z CIEBIE KOŚCI, KIEDY OPRZESZ SIĘ POKUSIE TO OSZCZEDZĄ CIE RABUSIE”. -Chodźmy! (powiedział Sawa) Mam w kieszeni trochę skórki od chleba, podzielę się z tobą. I tak dzieci głodne i zmęczone oparły się przysmakom i ruszyły dalej. Nagle zza wielkiego drzewa wyłoniła się staruszka, bardzo drobna o skórze lśniącej niczym najdroższe kamienie. -Dzieci! Dzieci! (zawołała) Jestem bardzo głodna już tydzień nie miałam nic w ustach, czy nie macie nic do jedzenia? Przyjaciele spojrzeli po sobie, w rękach trzymali kawałki czerstwej skórki . -Proszę (powiedział Sawa i oddał staruszce swoją część) Kobieta szybko zjadła skórkę i odparła: -Niestety nadal jestem głodna Wtedy zza Sawy wyłoniła się Nanty: -Proszę zjedz też moją (powiedziała) Staruszka zjadła drugą skórkę i rzekła: „SZLACHETNE DZIECI WIELKIE SERCA MAJĄ, CIĘŻKIE ZMAGANIA NA NIE CZEKAJĄ, CZAREM PRZENIOSE JE W MIEJSCE SPEŁNIENIA, JASKINIA OBJAWI DZIECIĘCE PRAGNIENIA.” Nagle ziemia zaczęła się trząść i za sprawą magicznego czaru dzieci, znalazły się przed jaskinią. W bramie stał klucznik: -Czego tu szukacie? (zapytał) -Chcemy uwolnić Angi (odparł Sawa) Dasz nam klucz do bramy? -Mogę dać wam klucz, albo… -Albo co?( zapytała Nanty) -Zamiast klucza dam wam zamek i worek złota. Możecie tam szczęśliwie żyć do końca swych dni. To jak będzie? -Nie! (zawołał Sawa) -Nie? (zdziwił się klucznik) -Chcemy klucz do pieczary ! Nagle klucznik zniknął, brama opadła, a za nią ukazał się wielki biały wilk. -Udało wam się! (zawołał) Oparliście się pokusom i uwolniliście mnie. Teraz powiedzcie, jak mogę wam pomóc? -Podobno znasz sekret, który pomoże nam się uwolnić od złego Chaosu? -Tak. Znam. To są trzy potężne czary: miłość, przyjaźń, braterstwo. - Że co?! (Zawołała mały Puffy) Przeszliśmy taki kawał drogi, narażaliśmy życie aby cię uwolnić, a ty nas zbywasz trzema słowami! - Słowami? (zdziwił się Angi) Tu nie o słowa chodzi, a o czyny. Idźcie do miasteczka i przypomnijcie ludziom czym jest przyjaźń, dobroć i wzajemna pomoc. Dzieci nieco rozczarowane radą białego wilka wróciły do miasteczka, zaczęły wołać do każdej napotkanej osoby: „dzień dobry!” i obdarowywały ją uśmiechem. Gdy ktoś potrzebował pomocy – pomagały, gdy ktoś chciał się wyżalić – słuchały. Uczyły dzieci bawić się ze sobą, a dorosłych zachęcały do rozmów z sąsiadami. Powoli ludzie zaczęli otwierać oczy. Naród się jednoczył, a w jedności siła! Z pozoru nic nie znaczący ludzie wspólnie obalili Władce tyrana i uwolnili królową Harmonię oraz jej ojca wielkiego Maga. Arkadia odtąd stała się silna i bogata, bo jej mieszkańcy zrozumieli jak wielką moc ma miłość!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...